Trek zaprezentował kolekcję 2019!

Drukuj

Gamę nowości marki Trek na sezon 2019 zobaczyliśmy w Karpaczu. Nasza wizyta na wydarzeniu Trek World nie ograniczyła się tylko do zwiedzania sal wystawowych, bo kilka z modeli zabraliśmy także na świetne trasy leżące u podnóża Śnieżki.

Koniec lata w pracy redaktora to zawsze wzmożony czas wyjazdów - powód to oczywiście kolejne prezentacje kolekcji 2019. Tak więc zwykle na przełomie sierpnia i września wsiadamy w samochody i podróżujemy szlakiem wszelakich nowości. Na prezentację kolekcji 2019 Treka udaliśmy się do Karpacza, by w cieniu majestatycznej Śnieżki zobaczyć w jednym miejscu wszystko co najciekawsze w portfolio marki ze stanu Wisconsin. Poznawanie nowej kolekcji Treka pokazało również, co aktualnie w branży jest języczkiem u wagi konstruktorów rowerów - mieliśmy w końcu do czynienia z jednym z największych i najbardziej uznanych producentów, którego dział rozwoju wpływa tak naprawdę na rowerowe trendy na całym rynku rowerowym. 

Co więcej - w Karpaczu Trek udostępnił także sporą gamę nowych testówek, więc udało nam się także sporo na nowościach pojeździć. Zaliczyć jednego dnia rundę szosową, szutrową i na koniec jazdę po technicznym szlaku enduro wraz z kolegami z innych redakcji pism branżowych? Czemu nie!

 

Więcej szczegółowych informacji o nowościach szukajcie w:

 

 

 

 

 

Aerodynamiczna królowa szos (Madone SLR)

Chyba nikt nie ma większych wątpliwości, że perłą w koronie kolekcji szosowej 2019 jest nowa odsłona modelu Madone - ma być to kolejny krok w rozwoju rowerów aerodynamicznych. Pierwszym co rzuca się w oczy to oczywiście dodanie do Madone hamulców tarczowych - w związku z nimi Trek stanął przed zadaniem utrzymania osiągów aerodynamicznych dotychczasowego Madone. Wyniki badań w tunelu aerodynamicznym w San Diego początkowo świadczyły o tym, że Madone z tarczówkami nieco gorzej radzi sobie z oporami powietrza, natomiast już finalna wersja roweru to praktycznie te same osiągi, co Madone bez hamulców tarczowych (odchylenia krzywej w zakresie -12,5° do 12,5° mieszczą się w granicach błędu pomiarowego). Za znakomitą aerodynamikę Madone odpowiadają oczywiście kształty poszczególnych rur (Kammtail Virtual Foil) oraz stopień integracji poszczególnych elementów, które w połączeniu z zaawansowanym włóknem węglowym skutkuje powstaniem jednego z najszybszych wyścigowych, aerodynamicznych rowerów na rynku.

 

 
 

 

 

Poprzednia generacja modelu Madone słynęła z łączenia aerodynamiki i komfortu jazdy związanego z zastosowaniem systemu tłumiącego drgania, a więc znanego rozdzielacza IsoSpeed. Nowe modele Madone otrzymały udoskonalony system IsoSpeed, który nadal można regulować specjalnym suwakiem - zmieniło się natomiast jego położenie, bo teraz znajduje się on na dole rury górnej. Taki zabieg ma gwarantować jednakowy poziom działania bez względu na rozmiar ramy. Poprawiła się również czułość pracy rozdzielacza, który w skrajnych ustawieniach ma albo o 17% lepiej tłumić drgania, albo być o 21 % bardziej sztywny. To nie wszystko - nowy IsoSpeed został wyposażony w mikro tłumienie odbicia, co dodatkowo stabilizuje jazdę po nierównościach.

Madone to oczywiście także totalna integracja poszczególnych elementów, które w tradycyjnych szosach znajdują się na zewnątrz ramy i mogłyby zakłócić właściwości aero. Zintegrowany maszt podsiodłowy, poprowadzone w 100 % wewnątrz przewody i przede wszystkim aerodynamiczny kokpit czy rura sterowa, które także ukrywają wszystkie przewody. Co ciekawe w nowych Madone spotkamy kokpit, który daje nam od tego roku możliwość regulacji - owszem jest nadal zintegrowany, ale można zmienić tu pochylenie kierownicy. 

 

 
 

 

 

W gamie Madone znajdziemy modele dedykowane dla kobiecej anatomii, gdzie osiągi rowerów są identyczne, jednak już rozmiarówka, siodło czy wymiary kokpitu dobrane zostały z myślą o Paniach. Oczywiście w przypadku Madone możemy skorzystać z programu personalizacji malowania Project One, o czym Trek skrupulatnie przypomniał nam w Karpaczu, prezentując jeden z modeli w dosłownie kosmicznym malowaniu - dowód znajdziecie powyżej na zdjęciu głównym. W gamie modelowej 2019 znajdziemy tak naprawdę 2 warianty ram, różniące się poziomem zaawansowania zastosowanego włókna węglowego (oznaczenia modeli to kolejno SLR oraz SL). Rodzinę otwiera model Madone SL 6 z włókna 500 Series OCLV, który zbudowany został na ramie pod hamulce szczękowe (oczywiście zintegrowane z ramą), ale nie posiada zintegrowanego kokpitu. Model uzbrojony w kompletną grupę Shimano Ultegra R8000 wyceniono na 18000 zł. Na szczycie hierarchii stoi model Madone SLR 9 Disc - jak sama nazwa wskazuje mamy tu już hamulce tarczowe, a także ramę z najbardzej zaawansowanego włókna OCLV 700. Mówiąc krótko - wszystko co topowe za 52699 zł (co ciekawe w tej cenie Trek zbudował zarówno Madonkę na grupie SRAM Red eTap, jak i elektronicznym Dura-Ace Di2 R9150).

 

 

 

 

Wyścigowa lekkość z aluminium (Emonda ALR)

Wśród nowości Treka nie można pominąć nowej odsłony aluminowej wersji wyścigowej szosówki Emonda ALR. Poprzez ten model Trek udostępnia charakter lekkiej, wyścigowej szosówki amatorom, którzy nie chcą (lub nie mogą) wydawać przesadnie dużo na szosy z włókna węglowego. Szczerze mówiąc laik na pierwszy rzut oka mógłby pomyśleć, że w przypadku modelu ALR mamy do czynienia z ramą z karbonu - otóż poszczególne rury nowej Emondy (Aluminium Serii 300) zostały ze sobą połączone w sposób bardzo staranny, a spawy wykonane w technologii Invisible Weld Technology są ledwo widoczne. Sam widelec wykonany został z włókna węglowego. Charakter Emondy to oczywiście klasyczne podejście do geometrii roweru szosowego - Emonda dostępna jest w geometrii H2, a więc mamy tu wyważoną pozycję pomiędzy wyścigowym zagięciem, a odrobiną komfortu i sporą dawką stabilności prowadzenia. Aluminiowa wersja Emondy dostępna jest w wersjach z hamulcami szczękowymi oraz hamulcami tarczowymi.

Rodzinę modeli otwiera wariant ALR 4, który na wyposażeniu posiada grupę napędową Shimano Tiagra oraz szczękowe hamulce Tektro T731 mocowane bezpośrednio do ramy - model wyceniony został na 5299 zł i osiąga wagę około 9 kg. Wyżej mamy jeszcze model ALR 5 (również ze szczękami), którego napędzać będziemy za pośrednictwem nowej grupy Shimano 105 - za ten model przyjdzie zapłacić 6599 zł. W podobnych konfiguracjach występują modele z hamulcami tarczowymi - ALR 4 Disc wyceniono na 6999 zł, a ALR 5 Disc na 8399 zł.

 

 

 

 

Szutry (Checkpoint)

Premiera pierwszej szutrówki Treka miała miejsce już w marcu tego roku, jednak nadal Checkpoint stanowi jedną z ciekawszych nowości Amerykanów. Gravel z Wisconsin dostępny jest łącznie w 7 wariantach - 3 z włókna węglowego i 4 aluminiowych (w tym gronie znajdziemy 3 modele dedykowane dla Pań). Modele karbonowe SL wykonano z włókna węglowego OCLV serii 500, z kolei warianty aluminiowe ALR wykonano w lekkiego aluminium 300 Series Alpha - oczywiście w każdym z powyższych znajdziemy karbonowe widelce.

Węglowe warianty Checkpointa posiadają rozdzielacz IsoSpeed oraz charakterystyczny dla Treka maszt podsiodłowy z nasadzaną, węglową sztycą. Wszystkie modele z rodziny Checkpointa posiadają też sztywne osi kół 12 mm, których zastosowanie determinują oczywiście hamulce tarczowe. Ciekawostką jest mocowanie tylnego Stranglehold - chodzi o to, że możemy wydłużyć lub skrócić bazę kół, stawiając na większą stabilność prowadzenia (przydatna np. podczas jazdy z dodatkowym ciężarem sakw) lub na większą dynamikę prowadzenia. Tego typu rozwiązanie pozwala także na adaptację napędu Checkpointa na single speed. Rama Checkpointa pozwala na montaż błotników i bagażnika, przedni trójkąt posiada miejsce na 3 bidony, a rama i widelec pomieszczą opony o maksymalnej szerokości 45 mm. Seryjnie Checkpoint stoi na gumach 35C. 

Ceny rozpoczynają się od 6999 zł za model Checkpoint ALR 4, a kończą na topowym wariancie SL 6 kwotą 16499 zł. 

 

 

 

 

 

 

Enduro! (Slash)

Skrzydła rozwija w kolejnym sezonie najbardziej "endurowa" linia fulli w ofercie Treka - mowa oczywiście o Slashu. Trek wprowadza aluminiową wersją ich 29-calowego enduraka, a także wersję w pełni karbonową (przedni i tylny trójkąt z włókna węglowego). Oczywiście z punktu widzenia większości miłośników enduro najbardziej ciekawym wydaje się model aluminiowy, bo sprowadza charakter Slasha w niższe rejony cenowe - i to jest zresztą jedna z głównych cech nowej kolekcji, bo Trek po pierwsze obniża nieco ceny swoich modeli lub oferuje lepsze wyposażenie, a jednocześnie tworzy coraz więcej bardziej przystępnych cenowo modeli.

Slash stworzony został z myślą o ściganiu w enduro i pokonywaniu najtrudniejszych tras - stoi na 29-calowym kole, posiada sporą bazę kół i agresywną, wypłaszczoną geometrię, a także 150 mm skoku z tyłu oraz 160 mm skoku widelca. Aluminiowa wersja Slasha (Alpha Platinum Aluminium) oznaczona została numerem 8 - na pokładzie znajdziemy praktycznie wszystkie sztandarowe rozwiązania Treka jeśli chodzi o MTB - zawieszenie oparte na konstrukcji Active Braking Pivot, rurę główną o powiększonym przekroju Straight Shot oraz blokadę uniemożliwiającą dobicie o nią koroną widelca (Knock Block), regulację geometrii Mino Link czy obowiązkowe już sztywne ośki kół Boost. Na wyposażeniu tego modelu czeka nas m.in. damper RockShox Deluxe RT3 RE:aktiv z technologią Thru Shaft, amortyzator Yari RL również od RockShoxa, ulepszona sztyca regulowana Bontrager Line czy napęd 1x12 SRAM GX Eagle. Cena katalogowa Slasha 8 to 13199 zł.

 

 

 

 

Jeszcze więcej enduro! (Remedy)

W kolejnym sezonie odświeżeniu ulega także drugi z uznanych enduraków Treka, a więc linia fulli na kole 27,5" - mowa o Remedy. Napisaliśmy odświeżeniu, bo zmian zasadniczo nie ma wiele - największą z nich jest zmiana mocowania dampera i odejście od układu Full Floater na rzecz sztywnego mocowania do ramy. Trek wspomina, że obecnie dampery są już tak zaawansowane, że Full Floater nie jest już tak potrzebny. Sztywne mocowanie dampera do ramy zwiększa natomiast sztywność boczną konstrukcji. Sprawa wydaje się zrozumiała, szczególnie kiedy weźmiemy pod uwagę to, że Trek montuje w swoich fullach naprawdę zaawansowane tłumiki z technologiąThru Shaft, która ma zapewnić błyskawiczną czułość na małe nierówności. Zmianę mocowania dampera przeprowadzono zresztą także przed dwoma laty we wchodzącym wówczas na rynek Slashu.

 

 
 

 

 

Remedy dostępny jest zarówno w wersjach z włókna węglowego, jak i aluminium - to konstrukcje ze 150 mm skoku z tyłu i 160 mm skoku widelców. Na pokładzie ram Remedy znajdziemy flagowe technologie Treka, które w większości pokrywają się z opisanym powyżej Slashem. Linię modelową z ceną 10999 zł otwiera Remedy 7, a kwotą 29999 zł wieńczy topowy Remedy 9.9 z włókna węglowego, na pokładzie którego znajdziemy takie perełki jak widelec Fox Factory 36 Float z powłoką Kashima, 12-biegowy napęd SRAM X01 Eagle czy karbonowe koła Bontrager Line Karbon 30.

 

 
 

 

To już nie jest duże, a ogromne koło (Full Stache)

Pewnego rodzaju niszą jest w ofercie Treka model Stache, stojący na kole 29+ (duże koło plus szeroka opona). Całkowicie odjechaną pozycją na sezon 2019 jest Trek Full Stache, a więc wersja z pełnym zawieszeniem. Charakter roweru determinuje wspomniane koło 29+ z oponą o szerokości 3", które ma przetaczać się przez wszelkie przeszkody niczym rowerowy czołg. Do tego 130 mm skoku z przodu i z tyłu. Ku zaskoczeniu wszystkich Trekowi udało się osiągnąć w tym rowerze długość chainstayu na poziomie 430 mm - jak na tak gigantyczne koło jest to bardzo mało. Zawieszenie działa w znanym systemie ABP, do dyspozycji mamy też możliwość modyfikacji geometrii Mino Link oraz ogranicznik skrętu kierownicy Knock Block. 

W sprzedaży znajdziemy jeden wariant modelu Full Stache (w trzech rozmiarach) - został on oznaczony numerem 8. Za 15499 zł Trek oferuje nam amortyzator RockShox Pike RL, damper Fox Performance Float EVOL, napęd 1x12 SRAM GX Eagle czy sztycę Bontrager Line Dropper.

 

 

 

Ciekawe premiery Bontragera

Wśród ciekawych nowości akcesoriów zdecydowanie wyróżnia się komputer rowerowy Bontrager Edge 1030 - to zaawansowany komputer Garmina stworzony pod banderą Bontragera. Komputer można m.in. zintegrować ze światłami Bontragera czy połączyć z aplikacją Trek Certified Service, która przypomina nam o interwałach serwisowych naszego roweru. 1030 Edge to kompleksowe urządzenie treningowo-nawigacyjne, które posiada wszelkie nowoczesne standardy łączności i stanowi jeden z bardziej zaawansowanych komputerów rowerowych na rynku.

 

 

 

 

Bontrager wprowadza także nowe pedały wpinane. W ofercie pojawiają się zarówno pedały MTB (zgodne z blokami Shimano SPD), jak i szosowe (zgodne z blokami LOOK KEO). Bontrager Comp MTB to wpinane dwustronnie pedały o wadze 316 g (para), dostępne będą w 3 kolorach (w tym w najbardziej klawym opalizującym wariancie) - cena 249 zł. Szosowe pedały Bontrager Comp Road wyceniono na 299 zł ważą 285 g i dostępne będą w jednym wariancie kolorystycznym (czarne).

 

 
 

 

Jak co roku wśród nowych akcesoriów Bontragera warto też zwrócić uwagę na oświetlenie - firma z USA przywiązuje ogromną uwagę do widoczności kolarza na szosie i zresztą uznajemy ją za markę, która jako pierwsza w tak dużym stopniu podniosła problem widoczności rowerzystów w dzień. W kolekcji 2019 znajdziemy m.in. nowe modele lampek Flare RT oraz Ion 200 RT, a także potężną lampkę Ion Pro RT o mocy 1300 lumenów. 

Bontrager ulepsza swoje sztyce regulowane - do modelu Bontrager Line Elite zainstalowano nowy kartidż powietrzny, który zmniejsza opory kompresji o 20%. W ofercie pojawiła się wersja droppera 170 mm, a całość wieńczy nowa manetka, kompatybilna z obejmami Shimano I-Spec oraz SRAM Matchmaker. 

Bontrager co roku rozwija lub aktualizuje kolekcję butów. Wśród nowości 2019 znajdziemy nowy szosowy model Ballista - nazwa współdzielona z kaskiem aerodynamicznym nie jest wyssana z palca, bo nowy but szosowy (drugi od góry w hierarchii modelowej) jest nastawiony właśnie na poprawę właściwości aero. Czyni to m.in. poprzez przeniesienie pokrętła BOA IP1 na tył buta. Ballista posiada podeszwę z włókna węglowego OCLV i cechuje się indeksem sztywności 12 w 14-stopniowej skali. 

 

 
 

 

Nowością są też buty Velocis, które mieliśmy okazję testować już w ostatnich miesiącach - szczegółami dzieliliśmy się już w osobnym artykule, do którego odsyłamy: Test: Bontrager Velocis

 

 
 

 

Na koniec Bontrager Foray - to but stawiający z założenia na największą uniwersalność i jest dedykowany do jazdy ścieżkowej, cyclocrossu czy gravelu. Bontrager stawia tu na nylonową podeszwę o indeksie sztywności 6, uzbrojoną w nadlew z gumy Tachyon - cel to oczywiście umożliwienie nie tylko wygodnej jazdy, ale również komfortu podczas chodzenia. O regulację zapięcia dba tu pokrętło BOA L6 oraz jeden pasek z rzepem. Buty dostępne są w wersji męskiej i damskiej i kosztować będą 599 zł.

Powyżej zamieściliśmy tylko wybrane przez nas premierowe produkty. Wszystkie nowości znajdziecie już na stronie WWW producenta: www.trekbikes.com