Test: Bontrager Velocis - nowe buty na szosę

Drukuj

Bontrager Velocis to drugi od góry w hierarchii but szosowy amerykańskiego producenta - w sezonie 2018 Bontrager zaprezentował drugą generację tego modelu. Postanowiliśmy sprawdzić, co tak naprawdę zmieniło się w Velocisach!

Buty Bontragera regularnie jeżdżą w naszej redakcji od kilku dobrych lat - na szosie od momentu premiery w 2016 w kolarskiej codzienności towarzyszył nam przede wszystkim model Velocis. Na ten sezon amerykańska marka, związana nierozłącznie oczywiście z Trekiem, postanowiła odświeżyć ten jeden z wyższych modeli szosowego obuwia. Zmiany w drugiej generacji Velocisów dostrzegliśmy już podczas prezentacji kolekcji 2018 końcem zeszłego lata, która tradycyjnie odbyła się w czeskim Mikulovie, dlatego z tym większą radością przyjęliśmy wiadomość, że przyjdzie nam na własnych stopach sprawdzić, co Bontrager postanowił w modelu Velocis zmienić.

Jedno trzeba oddać Amerykanom na wstępie - zdecydowanie nie można nudzić się z ich butami, jeśli chodzi o kolorystykę. Testowane przez nas poprzednio Velocisy otrzymaliśmy w wersji wściekłojaskrawego różu z domieszką pomarańczu. Buty zdecydowanie rzucały się w oczy, co miało też niemałe znaczenie w perspektywie poprawy naszej widoczności na drogach, o co Trek i Bontrager wydają się dbać wyjątkowo mocno. W tym sezonie Bontrager postawił na matowe wykończenie modelu Velocis, a do wyboru mamy trzy opcje kolorystyczne dla panów: czarny dla konserwatystów, pomarańczowy oraz intensywnie niebieski (buty w tej ostatniej wersji trafiły w nasze ręce), a także dwie opcje stworzone z myślą o paniach: biały oraz błękitny.

Obecnie model Velocis jest drugim od góry butem szosowym w hierarchii Bontragera, więc nietrudno wywnioskować, że jest to but dedykowany dla najbardziej wymagających kolarzy. Naszym zdaniem grupą, która tym modelem się zainteresuje, są wyczynowi kolarze, którzy regularnie ścigają się w zawodach lub po prostu amatorzy, którzy chcą mieć w swojej garderobie but z wyższej półki. Testowany przez nas model wyceniono na 899 zł (co ciekawe jest to o 100 zł mniej, niż w przypadku Velocisów poprzedniej generacji w momencie ich premiery - swoją drogą pierwsza generacja modelu Velocis jest obecnie wyprzedawana, więc można je zdobyć za 800 zł). Kwota jest to niemała, ale w przypadku wyczynowego obuwia zdecydowanie wpisuje się w rynkową średnią swojego segmentu. Na co możemy liczyć w tym budżecie i co tak naprawdę Bontrager postanowił zmienić?

 

 
 

 

 

Najważniejsze cechy

To co najważniejsze w Velocisach się nie zmienia. Po pierwsze mamy tu na myśli podeszwę - nadal wykonana jest z włókna węglowego i cechuje się wysokim poziomem sztywności. Bontrager pozycjonuje sztywność buta jako 10 w 14-stopniowej skali - faktycznie podeszwa lekko poddaje się pod naciskiem dłoni, jednak jej sztywność jest naszym zdaniem wystarczająca, by móc traktować ten but w kategoriach wyczynowych. Sztywność podeszwy jest identyczna względem poprzedniej odsłony testowanych butów i zapewnia transfer energii, do którego trudno mieć jakiekolwiek "ale". Jednocześnie podeszwa w nowej generacji Velocisów posiada pięknie wyglądające, matowe wykończenie, które jednak stosunkowo łatwo jest zarysować - nawet przy sporej dawce ostrożności podczas chodzenia. Na podeszwie zlokalizowano kanał, który wspiera odprowadzanie wody w przypadku ulewy, podobnie jak w modelu poprzednim jest wymienialny obcas oraz obicie buta z przodu.

 

 
 

 

 

Druga najważniejsza cecha konstrukcji modelu Velocis (wspólna dla obu generacji buta) to system zapinania - do dyspozycji oddaje nam się jedno pokrętło BOA IP1 oraz jeden rzep. System zapinania jest banalny i szybki w obsłudze, zapewnia szybkie zakładanie / zdejmowanie buta, ale przede wszystkim pozwala na precyzyjne dopasowanie do stopy. Ząbki pokrętła BOA są naprawdę ciasno zestopniowane i przez to możemy z dużą dokładnością regulować siłę, z jaką żyłka dociska buty do stopy. Pokrętło jest na tyle wygodne w użyciu, że bez problemu korekt możemy dokonywać podczas jazdy - to ważna cecha w perspektywie ścigania.

 

 
 

 

 

W tym miejscu płynnie przechodzimy do tematu oddychalności buta - otóż zastosowanie konstrukcji z zapięciem BOA i żyłką pozwala na odkrycie wierzchniej części buta (w przypadku większej ilości rzepów jest ona zakryta). Bontrager oczywiście z tego faktu korzysta i na języku umieszcza sporo otworów wentylacyjnych. To właśnie wentylacja jest jedną z cech, która wydaje nam się być w Velocisach poprawiona względem modelu 2016. Po pierwsze mamy wentylowany język (to miały już poprzednie modele), nie zabrakło też dziurkowanych paneli z przodu, natomiast nowy model zyskał też otwory wentylacyjne na bokach. Przy tej okazji warto wspomnieć, że na bokach zniknęło łączenie dwóch różnych paneli materiałów, jak to miało miejsce w poprzednim model. Teraz Velocisy wyglądają zdecydowanie bardziej elegancko (chociaż akurat panel z odblaskowymi elementami z tyłu w poprzednim modelu całkiem nam się podobał!).

 

 
 

 

 

Pozostałe wrażenia z jazdy

Nowa generacja Velocisów wydaje się mieć bardzo subtelnie inny krój - chodzi przede wszystkim o nieco węższy i wyższy profil buta w miejscu kostki. Oczywiście to jak but leży na stopie jest sprawą całkowicie subiektywną, natomiast nam pasowała zarówno poprzednia, jak i obecna wersja. Pod względem komfortu jazdy nie ma żadnych zastrzeżeń. Po pierwsze buty w żadnym miejscu nie cisną, a żyłka z systemu BOA równo rozkłada nacisk języka na górną część stopy. Po drugie Velocisy zapewniają dobry stopień wentylacji, co jest wypadkową opisanych powyżej zabiegów. 

 

 
 

Dobre dopasowanie rozmiaru każdego buta jest kluczowe - jeśli uda nam się ta sztuka w przypadku Velocisów, to możemy liczyć na połączenie komfortu z efektywnością, bo but solidnie trzyma stopę, co w połączeniu ze sztywną podeszwą daje po prostu efektywne pedałowanie - a na tym przede wszystkim zależy nam w perspektywie jazdy, nastawionej na rywalizację i poprawianie osiągów.

 

 

 

Reasumując

Zarówno poprzednia, jak i obecna generacja modelu Velocis zasługuje na bardzo wysokie noty. Buty są wykonane rewelacyjnie i gdyby nie fakt, że w nasze ręce wpadł nowy model, to nadal jeździlibyśmy w starym (a to już grubo ponad dwa lata!). Nowe Velocisy wyglądają bardziej elegancko, bo zredukowano tu liczbę łączeń poszczególnych paneli materiału. Do tego ujednolicono panele chłodzące - teraz mamy po prostu dziurkowane elementy, których względem poprzednika jest więcej. Jeśli chodzi o sztywność Velocisów nie zmieniło się nic - jak przystało na "prawie topowy" model Bontragera jest bardzo efektywnie i raczej nie odczujemy straty watów, gubiących się gdzieś w wiotkiej podeszwie. Podsumowując - Velocisy nadal są jedną z najciekawszych propozycji dla wyczynowych szosowców, którzy szukają modelu do ścigania, który łączy w sobie efektywność i komfort. Buty są warte swojej ceny i wnioskując po wytrzymałości poprzedniej generacji, posłużą nam dobrych kilka sezonów - chyba prędzej nam się znudzą, niż zepsują.

 

 

Specyfikacja

Bontrager Velocis (2018)
  • Kształt inForm Pro
  • Kompozytowa podeszwa z włókna węglowego Silver Series/włókna szklanego
  • Pokrętło Boa IP1
  • Indeks sztywności 10 na 14
  • Perforowana syntetyczna część górna umożliwia większą oddychalność i komfort
  • Kompatybilność bloków Trzy śruby
  • Zawartość włókna – podeszwa Kompozyt z włókna węglowego
  • Zawartość włókna – wkładka Powłoka: 100% poliester, wyściółka: 100% poliester
  • Cena 899 zł
Katalog 2018 Bontrager

 

Strona producenta: trekbikes.com

Fot. Szymon Wołdziński