Test: Rowery elektryczne EcoBike X-Cross (2021)

Testujemy dwa rowery elektryczne polskiej marki EcoBike - męskiego X-Crossa M oraz wersję damską z obniżoną rurą ramy.

Drukuj
Rower elektryczny EcoBike X-Cross Tomasz Makula

Rowery trekkingowe nieustannie stanowią jeden z najpopularniejszych typów rowerów w naszym kraju. Tym razem bierzemy pod lupę dwa rowery elektryczne z tego segmentu, które stworzyła polska marka EcoBike - sprawdzamy uniwersalne elektryki X-Cross z kolekcji 2021.

Galeria
Galeria: Rowery elektryczne EcoBike X-Cross Zobacz pełną galerię

Marka Ecobike jest doskonałym przykładem na to, że jednym z kluczy do rynkowego sukcesu jest odpowiedni timing wejścia na rynek. Naprawdę zaczynamy czuć się staro, kiedy uzmysłowimy sobie, że Ecobike działa już od 13 lat (od 2008 roku)! Nasze pierwsze bezpośrednie spotkanie z rowerem tego polskiego producenta rowerów elektrycznych miało miejsce w 2015 roku - w tym czasie e-bike był już na świecie zjawiskiem dość znanym, natomiast w naszym kraju temat rowerów ze wspomaganiem dopiero raczkował. Nie zmienia to faktu, że Ecobike już wtedy miał praktycznie kompletną ofertę elektryków, które łączyła jedna wspólna cecha - zawsze był to bardzo uczciwy stosunek ceny do jakości zastosowanego wyposażenia i ogólnego poziomu ich rowerów. Producenta z Dolnego Śląska może nie określimy pionierem elektryków, ale już na pewno możemy uznać go za firmę, która w Polsce przecierała e-bike'owe szlaki, a dziś jest jednym z najpopularniejszych graczy w Polsce jeśli chodzi właśnie o rowery elektryczne.

Dziś EcoBike'a postrzegamy jako specjalistę w budowie użytkowych i rekreacyjnych elektryków w dobrych cenach (całą kolekcję możecie podejrzeć sobie tu: rowery-elektryczne.pl). EcoBike rozwinął się na tyle, że produkuje również rowery dla innych brandów. Polski producent oczywiście korzysta z podzespołów produkowanych w Azji, natomiast sam proces projektowania, specyfikowania, a następnie składania i kontroli jakości to już zasługa rodzimego zakładu produkcyjnego. 

 

Zobacz też:

 

Tyle tytułem wstępu - czas przejść do meritum tego artykułu, którym jest test dwóch rowerów elektrycznych klasyfikowanych jako trekkingi - mowa o modelach X-Cross, które w dwóch wersjach ram trafiły do nas na wiosenny test - rowery były u nas już w kwietniu, także mieliśmy dłuższą chwilę, żeby na nich pojeździć. W tym tekście postaramy się przedstawić Wam najważniejsze cechy testowanych konstrukcji i odpowiedzieć na pytanie - dla kogo tego typu rower elektryczny będzie odpowiednim i dlaczego?

Pozycja i komfort jazdy

Trzeba zacżąć od tego, co jest zasadniczo najważniejsze dla większości przyszłych użytkowników tego typu rowerów - mowa o komfortcie jazdy, który jest istotny na kilku frontach. Tym co zauważamy od razu jest zdecydowanie komfortowa pozycja - na obu EcoBike'ach siedzimy bardzo wyprostowani, jak przystało na rowery zbudowane na kanwie trekkingów. O wyprostowaną pozycję dba tu nie tylko geometria ramy, ale także kokpit - mostek z regulacją kąta i kierownica z wygodnym wzniosem i lekkim gięciem. 

Na komfort jazdy składa się również zdolność roweru do amortyzowania nierówności. Pomijamy już tak oczywiste elementy wyposażenia jak wygodne siodła - te w naszych testówkach są modelami miękkimi, które docenią osoby jeżdżące na co dzień bez spodenek z wkładką - czyli tak naprawdę 99% użytkowników elektryków. Idąc jednak dalej, EcoBike stawia na amortyzowaną sztycę, ale co najważniejsze dla wielu osób - na amortyzowany widelec. O wybieranie nierówności w obu testowanych elektrykach dba podstawowy SunTour SF15 NEX-E25 o skoku 63 mm - to sprężynowy model będący powszechnie spotykanym we wszelkiej maści rowerach trekkingowych - z tym wyjątkiem, że spotykamy tu wersję dedykowaną do rowerów elektrycznych, która legitymuje się średnicą goleni zwiększoną do 30 mm (standardowo to 28 mm). W rekreacyjnych zastosowaniach sprawdza się dobrze - zauważalnie zwiększa uczucie "płynięcia" po wertepach, chociaż oczywiście nie oferuje on wysokiej kultury pracy, na jaką możemy liczyć w przypadku droższych modeli powietrznych. My nie o tym jednak - SunTour NEX zdecydowanie podnosi komfort jazdy i spełnia swoją funkcję, pozwalając odpocząć naszym nadgarstkom podczas jazdy w lekkim terenie i podczas pokonywania wszelkiego rodzaju krawężników i dziur w mieście. Trzeba jednak mieć też na uwadze, że połączenie e-bike'ów i ich większej masy ze standardowymi amortyzatorami bez sztywnych osi kół czy z prostymi rurami sterowymi jest odczuwalne w mniejszej sztywności bocznej przodu roweru - znaczy to tyle, że przód roweru nie jest jakoś bardzo zwarty, co można odczuć w przypadku agresywnego wchodzenia w zakręty na dużych prędkościach. W praktyce nie odczuwamy braków w sztywności non stop, bo też e-trekkingi nie są przecież stworzone do ekstremalnej jazdy zjazdowej, dlatego akurat w tym konkretnym segmencie nie odczytujemy tego jako duży minus. Większość potencjalnych użytkowników trekkingów chce mieć amortyzator i oczekuje zwiększonego komfortu - a X-Crossy właśnie to oferują. 

 

 

 

 

 

 

Uniwersalność

Tak naprawdę u podstaw komfortu jazdy w każdym rowerze zawsze stoją opony. Można przyjąć, że im opona szersza, tym komfort większy - w modelach X-Cross spotkamy zatem oponę o słusznej szerokości 47 mm, która to nie tyle pasuje do charakteru tego roweru, co stanowi jeden z jego głównych wyznaczników. Obie testówki stoją na oponach Schwalbe Energizer Plus o uniwersalnym bieżniku, który moglibyśmy umieścić w podręczniku jako idealny przykład trekkingowej opony. Energizery jak sama nazwa wskazuje zostały też pomyślane jako gumy do elektryków, są przygotowane do ich większej masy i nie tylko bardziej wytrzymałe, ale i nieco sztywniejsze na bokach. Wspomniana szerokość pozwala określić te opony mianem komfortowych, bo 47 mm spokojnie radzi sobie na miejskich wybojach i w lekkim terenie, wybierając drobne nierówności. 

Opony X-Crossów jednak pozwalają przede wszystkim na uczynienie z testowanych modeli rowerów bardzo wszechstronnych - spotykamy tu naprawdę złoty środek do jazdy mieszanej na szosie i po leśnych duktach. To właśnie uniwersalna opona stanowi o sukcesie takich segmentów jak trekkingi, crossy czy gravele - z tym że akurat gravele to konstrukcje po prostu droższe. Dlatego też jeśli ktoś nas pyta, co wybrać do codziennej jazdy w mieście i wycieczek (uwzględniających także odcinki szutrowe), zwykle odpowiadamy właśnie cross lub trekking. 

 

 
 

 

 

Użytkowo lub wycieczkowo

Trzecią z najważniejszych cech ogólnych obu modeli X-Cross jest ich dodatkowe, użytkowe wyposażenie - pełne błotniki, bagażnik, stopka, oświetlenie - te elementy są jakby z urzędu wpisane w definicję rowerów trekkingowych, jednak niezmiennie musimy o nich wspomnieć choćby słowem. Na szczególną uwagę zasługują w powyższym zestawieniu bagażnik i oświetlenie.

Ten pierwszy jest montowany bezpośrednio do górnych widełek tylnego trójkąta, a nie jedynie do otworów montażowych przy osiach koła za pośrednictwem standardowych prętów. Jest to solidny element o dużej ładowności - nie znamy oficjalnych danych co do jego pojemności, ale te 25 kg standardowego ładunku spokojnie udźwignie (natomiast przy mocnym dociążaniu tyłu roweru problemem może stać się pogorszenie jego prowadzenia, bo trzeba wiedzieć, że silnik również w X-Crossach ulokowany jest z tyłu roweru). W tym miejscu w ogóle warto zaznaczyć, że maksymalne obciążenie X-Crossa wynosi 125 kg (mowa o zestawie rower + użytkownik + ładunek). 

Oświetlenie w obu modelach również jest identyczne - mowa tu o zestawie lamp Spanninga, które są dość standardowymi modelami montowanymi na stałe w rowerach trekkingowych. Co jest najważniejszym w ich przypadku to fakt zasilania z centralnej baterii. Lampy możemy załączać i wyłączać z poziomu kierownicy manetką sterującą całym systemem wspomagania.

 

 
 

 

 

Najważniejsze cechy ramy

Modele X-Cross bazują na aluminiowych ramach, których najciekawszym elementem bez wątpienia jest wzorowo zintegrowana z główną rurą ramy bateria. Sukces polega na tym, że baterie do X-Crossów wkomponowane zostały maksymalnie estetycznie, zasadniczo w pierwszym rzucie oka na te rowery laik mógłby przeoczyć fakt obcowania z e-bikem. To wygląda nie tylko dobrze, ale i lokalizuje ciężar baterii w centrum roweru, dzięki czemu masa tego elementu nie zakłóca jego prowadzenia. Kolejny plus. System montażu baterii jest dopracowany, dlatego nic podczas jazdy nie tłucze się i nie hałasuje - jest po prostu solidnie. Konstrukcja pozwala też na łatwy demontaż baterii, natomiast żeby ją naładować nie trzeba jej wcale z roweru wyjmować - ładowanie odbywa się tu przez gniazdo zintegrowane również z dolną rurą ramy. 

W pozostałych obszarach ramy obu Ecobike'ów prezentują dość klasyczne podejście do budowy rekreacyjnych rowerów trekkingowych - spotkamy w nich proste rozwiązania konstrukcyjne, dedykowane do rekreacyjnego użytku, takie jak suport na kwadrat. Ciekawie wygląda kształt rury podsiodłowej, która rozszerza się w kierunku suportu, co na pewno podnosi generalną sztywność boczną centrum ramy - ten detal jednak przede wszystkim dobrze wygląda. W ogóle trzeba przyznać polskiem producentowi, że ramy obu modeli są wykonane dobrze i wyglądają elegancko. Rama i widelec są przystosowane pod hamulce tarczowe.

 

 
 

 

 

Obie ramy dostępne są tylko w jednym, uniwersalnym rozmiarze - model męski 20", model damski 17" (powyższy podział męski / damski traktujemy umownie, bo z doświadczenia wiemy, że starsi Panowie bądź tatusiowie używający tylnego fotelika również chętnie sięgają po modele z obniżoną rurą ramy). 

 

 

 

System wspomagania

Linia modeli EcoBike X-Cross wpisuje się w główną myśl filozofii polskiej marki - ma być możlwie tanio, ale bez zbyt dużych kompromisów na polu jakości pracy podzespołów. Widać to na przykładzie elementów systemu wspomagania, które łączą w sobie bardziej zaawansowane rozwiązania z tymi budżetowymi. Na plus zdecydowanie odczytujemy wspomnianą już baterię - producent umożliwia wybór pojemności tego elementu w momencie zakupu. Wybierać możemy pomiędzy pojemnością standardową 468 Wh a powiększoną 576 Wh. W naszych rękach znalazły się modele ze standardową pojemnością akumulatora - maksymalny zasięg jaki pokonamy z 13 Ah do dyspozycji to około 90 - 100 km w terenie płaskim przy jeździe w jednym z dwóch najsłabszych trybów wspomagania. Łącznie do dyspozycji mamy w X-Crossach 5 trybów wspomagania - w najmocniejszych baterii powinno wystarczyć na około 30-40 km. O tym jak system pracuje w danym programie piszemy dwa akapity dalej. Nie zmienia to faktu, że realny zasięg, jaki pokonamy na jednym ładowaniu akumulatora jest zależny od różnych czynników - przede wszystkim od ukształtowania terenu, a nawet od ciśnienia w oponach, kierunku wiatru czy naszej wagi. Co jednak warto podkreślić - bateria w Ecobike cechuje się bardzo przyzwoitą żywotnością, którą producent określa na 700 ładowań. Po tym okresie bateria oczywiście nadal będzie działać, jednak jej pojemność zacznie spadać. Akumulatory montowane przez Ecobike to modele litowo-jonowe zbudowane na ogniwach LG.

 

 

 

 

Silnik jest tym elementem, który przypomina, że modele X-Cross są mimo wszystko przystępnymi cenowo elektrykami. Spotykamy tu jednostkę Bafanga montowaną w tylnej piaście i cechującą się momentem obrotowym na poziomie 45 Nm. Jest to mniej zaawansowany silnik niż jednostki montowane centralnie, co przede wszystkim widać w delikatnie opóźnionym czasie reakcji silnika na ruch korbą, czyli mniejszą czułością pracy. Naturalnym minusem silników montowanych z tyłu jest też to, że ich masa nie jest zlokalizowana centralnie - ten aspekt jednak w przypadku rowerów, które nie są dedykowane do ekstremalnych, górskich zjazdów schodzi naprawdę na drugi plan i nie jest odczuwalny w codziennej eksploatacji (no może poza sytuacją łapania roweru za siodło w celu jego przesunięcia, itp.). 

 

 
 

 

 

Jak wspominaliśmy do wyboru mamy 5 trybów wspomagania - tym co nas pozytywnie zaskoczyło to dynamika pracy silnika na najwyższych trybach. Przyspieszenie jest tu solidne i przez to można ulec wrażeniu, że mamy pod nogą więcej niż te 45 Nm momentu obrotowego. To na pewno na plus, bo uśmiech na twarzy podczas startowania pojawia się momentalnie, wprost proporcjonalnie do szybkości przyspieszenia. Oczywiście w codziennej eksploatacji zwykle jeździmy w trybach średnich - używając ich mamy wrażenie lekkiego powiewu w plecy, silnik z nawiązką rekompensuje większą masę roweru i bez problemu z jego asystą możemy rozpędzić się do magicznej granicy 25 km / h, ale jednocześnie nie odczuwamy już tego mocnego ciągu ze strony programu 5. Tryby pośrednie idealnie wpasują się w potrzeby miejskiej komunikacji i rekreacyjnych wypraw, a moment obrotowy na średnim poziomie zdecydowanie wystarcza do zaspokojenia potencjału charakteru X-Crossów.

 

 

 

 

Na koniec wyświetlacz - on też robi dobre wrażenie, jest ulokowany centralnie na kokpicie i stanowi sporych rozmiarów ekran LCD. Z bardzo wysokim kontrastem, dzięki czemu odczyt danych z ekranu jest możliwy nawet w warunkach dużego nasłonecznienia. Sam display wygląda futurystycznie i kojarzy się ze światem motoryzacji - co jednak najważniejsze informuje nas o poziomie naładowania barterii oraz o podstawowych danych naszej jazdy. Do obsługi wyświetlacza służy nam manetka, którą przełączamy pomiędzy programami, informacjami na ekranie oraz którą obsługujemy światła.

 

 

 

 

Pozostałe wyposażenie

Sporo już o wyposażeniu naszych X-Crossów (które jest zasadniczo identyczne dla obu modeli) napisaliśmy powyżej, dlatego tu w nieco większym skrócie. Warto zacząć od napędu - mamy tu do dyspozycji układ 1x9, który obsługują doskonale znane komponenty Shimano Alivio. Co prawda na stronie producenta figurują na liście specyfikacji produkty SRAM, jednak wynika to albo z błędu, albo po prostu z braku aktualizacji specyfikacji. Alivio to klasyk w przypadku rekreacyjnych rowerów, który uznajemy za mocny punkt specyfikacji - pod względem jakości zmiany biegów raczej niewiele osób będzie miało powody do narzekań. Problemem jedynie jest słaba stabilizacja łańcucha podczas jazdy na wertepach. W jeździe po szosie i w łatwym, gładkim terenie (np. dukt szutrowy) Alivio daje sobie radę bez problemu.

 

 

 

 

Kolejnym mocnym punktem specyfikacji są hamulce hydrauliczne - Shimano MT200. Co prawda to podstawowy model hydraulicznych tarczówek Shimano, ale podobnie jak w przypadku Alivio, to produkt sprawdzony z każdej możliwej strony. Podstawowe hydrauliki Shimano zapewniają wystarczającą moc hamowania, żeby czuć pełnię kontroli nawet nad ciężkim e-bikem. Oczywiście jeśli mowa byłaby tu o modelu e-MTB wytknęlibyśmy ten element jako minus (m.in. za sprawą długich klamek), jednak do modeli X-Cross zaciski MT200 są absolutnie wystarczające.

 

 

 

 

Wrażenia praktyczne

Naczelnymi cechami obu testowanych modeli jest ich komfort i walory użytkowe, a oba powyższe aspekty mają odpowiedzieć na oczekiwania statystycznego "Kowalskiego / Kowalskiej" - czyli osób, które do rower traktują głównie jako środek codziennego transportu, czyli czysto użytkowo i rekreacyjnie. Dlatego też EcoBike stawia w konstrukcji X-Cross na bardzo zrelaksowaną pozycję na rowerze, w której nawet osoby o słabszej formie będą czuć się po prostu komfortowo. Podobnie sprawa ma się z charakterem prowadzenia X-Crossów - to bardzo stabilne rowery, które momentami można wręcz uznać za ospałe w prowadzeniu. Taka cecha jest jednak w tym przypadku dużym plusem - stabilność prowadzenia w przypadku jazdy na stosunkowo ciężkim rowerze jest naprawdę przydatna. Efekt jest taki, że kiedy wspomaganie pedałowania działa, praktycznie nie czujemy, że jedziemy rowerem o dużej masie. Główną zasługą takiego stanu rzeczy jest ulokowanie ciężaru baterii w centrum roweru oraz postawienie na dużą bazę kół. 

 

 
 

 

 

Będąc przy wyniku wagowym - X-Crossy notują wynik około 25,5 - 26 kg. Zasadniczo na tle podobnych modeli e-trekkingowych w pełnym rynsztunku EcoBike wypada nieźle, jednak i tak mamy tu do czynienia z konstrukcjami ciężkimi. Jak wspominaliśmy - podczas jazdy z włączonym wspomaganiem nie jest to problem, bo silnik i tak z nawiązką rekompensuje nam jazdę ciężkim rowerem. Masa elektryków jest problematyczna tylko w przypadku, kiedy musimy gdzieś rower wnieść - odpada tu codzienne wnoszenie roweru po schodach, więc przed zakupem warto pomyśleć o bezpiecznym miejscu jego przechowywania (np. garaż) albo sprawdzić, czy EcoBike zmieści nam się do windy. 

Modele X-Cross są bardzo uniwersalnymi konstrukcjami, które mają wszelkie papiery, by dla większości osób stać się "tym jedynym rowerem w garażu". Mamy na myśli to, że spełnią oczekiwania osób chcących zaznać rekreacyjnych wycieczek w mieszanym terenie (szosa + dukty leśne), a na co dzień planują używać roweru do jazdy po mieście. Szeroka opona, amortyzacja, pełne wyposażenie użytkowe - tu wszystko jest po prostu na miejscu. 

 

 

 

 

 

 

Podsumowanie

EcoBike konsekwentnie idzie obraną przez siebie ścieżką, która zakłada budowanie rowerów elektrycznych wpisujących się w potrzeby "Kowalskiego". Testowane modele X-Cross prezentują bardzo dobry stosunek ceny do jakości całej konstrukcji (a nie tylko wyposażenia). Oba modele wyceniono na 7199 zł - na tle e-trekkingów w podobnym budżecie EcoBike punktuje m.in. wysokim stopniem zintegrowania baterii z dolną rurą i generalnie atrakcyjnym wyglądem ich rowerów. Sukces X-Crossów tkwi jednak o wiele głębiej - przede wszystkim w ogromnej wszechstronności tych konstrukcji, dużym komforcie jazdy i stabilności prowadzenia. Z jednej strony mamy tu do czynienia z dość standardowymi konstrukcjami, wpisującymi się w nasz obraz podręcznikowych trekkingów - zarówno w kwestii samej geometrii, jak i wyposażenia. Z drugiej strony tu po prostu wszystko jest na miejscu i działa dobrze - począwszy od systemu wspomagania, który zaskakuje dynamiką w najmocniejszych programach pracy, skończywszy na odpowiednio szerokich, uniwersalnych oponach, solidnie działającym napędzie czy skutecznych hamulcach. Z przyjemnością i czystym sumieniem polecamy modele X-Cross ze stajni polskiego producenta!

 

 

Specyfikacja

EcoBike X-Cross M
  • Cena 7199 zł
  • Waga około 26 kg
  • Maks. obciążenie 125 kg
  • Rama 20" hydroformowane aluminium
  • Opony 28 x 1.75 Schwalbe ENERGIZER PLUS
  • Koło STARS 28" obręcz trzykomorowa
  • Przerzutka Shimano Alivio 1x9
  • Manetka Shimano Alivio 1x9
  • Hamulce SHIMANO MT200 (hydrauliczne)
  • Widelec SunTour SF15 NEX-E25 LO DS 700C (skok: 63 mm)
  • Parametry rury sterowej zew. 28.6 mm / wew. 25.4 mm / dł. 247 mm
  • Siodło Selle Royal LOOKIN-A200UR0
  • Sztyca siodła PROMAX SP-886 (27,2 mm x 350 mm)
  • Kierownica PROMAX HB-3188 (22,2 mm x 31,8 mm x 700 mm)
  • Sztyca kierownicy PROMAX HB-3188 (22,2 mm x 31,8 mm x 700 mm)
  • Kaseta/Wolnobieg SRAM CS PG 1020 11-36 (wolnobieg)
  • Korba TOPWHEEL OUNCE248AC (48T x 170 mm)a
  • Piasta przednia SHIMANO HB-TX505
  • Support Feimin FP-B902W (73 mm x 124,5 mm)
  • Pedały WELLGO
  • Łańcuch KMC X9NP 118 mm
  • Chwyty VELO VLG-776
  • Tylna Lampka Spaninga MLL XE
  • Przednia Lampka Spaninga KENDO XE
  • Szprychy SAPIM 13G / Przednie koło: 290 mm / Tylne koło: 249 mm

Specyfikacja

EcoBike X-Cross L
  • Cena 7199 zł
  • Waga około 25,5 kg
  • Maks. obciążenie 125 kg
  • Rama 17" hydroformowane aluminium
  • Opony 28 x 1.75 Schwalbe ENERGIZER PLUS
  • Koło STARS 28" obręcz trzykomorowa
  • Przerzutka Shimano Alivio 1x9
  • Manetka Shimano Alivio 1x9
  • Hamulce SHIMANO MT200 (hydrauliczne)
  • Widelec SunTour SF15 NEX-E25 LO DS 700C (skok: 63 mm)
  • Parametry rury sterowej zew. 28.6 mm / wew. 25.4 mm / dł. 247 mm
  • Siodło Selle Royal LOOKIN-A200UR0
  • Sztyca siodła PROMAX SP-886 (27,2 mm x 350 mm)
  • Kierownica PROMAX HB-3188 (22,2 mm x 31,8 mm x 700 mm)
  • Sztyca kierownicy PROMAX HB-3188 (22,2 mm x 31,8 mm x 700 mm)
  • Kaseta/Wolnobieg SRAM CS PG 1020 11-36 (wolnobieg)
  • Korba TOPWHEEL OUNCE248AC (48T x 170 mm)a
  • Piasta przednia SHIMANO HB-TX505
  • Support Feimin FP-B902W (73 mm x 124,5 mm)
  • Pedały WELLGO
  • Łańcuch KMC X9NP 118 mm
  • Chwyty VELO VLG-776
  • Tylna Lampka Spaninga MLL XE
  • Przednia Lampka Spaninga KENDO XE
  • Szprychy SAPIM 13G / Przednie koło: 290 mm / Tylne koło: 249 mm

 

Strona producenta: www.rowery-elektryczne.pl

Fot. Tomasz Makula