Test: Trekkingowy Tabou Kinetic 3.0 GTS

Rower trekkingowy Tabou Kinetic 3.0 GTS w praktyce

Drukuj
Tabou Kinetic 3.0 GTS jawi się jako typowy przedstawiciel segmentu rowerów trekkingowych. Tomasz Makula

Testujemy przedstawiciela jednego z najpopularniejszych segmentów rynku rowerów "dla Kowalskiego" - mowa oczywiście o poczciwych trekkingach, których to podręcznikowym przykładem miał okazać się Tabou Kinetic 3.0.

Galeria
Galeria: Tabou Kinetic 3.0 GTS Zobacz pełną galerię

Zawsze kiedy spotykamy w swojej rowerowej przygodzie marki takie jak Tabou, musimy nieco zejść na ziemię - na co dzień jesteśmy zakręceni na punkcie zaawansowanych szosówek, wyścigowych, trailowych czy endurowych rowerów górskich, przy tworzeniu których sięga się często po technologie niemal kosmiczne. Powyższe pociągają za sobą koszty przewyższające często zakup niezłego, używanego samochodu. Mówiąc wprost - przeważnie każdy zajawkowicz kolarstwa to osoba nieco oderwana od rzeczywistości, w której rower to przede wszystkim przedmiot użytkowy, służący głównie do codziennego transportu i okazyjnej rekreacji.

Tabou to stosunkowo nowy gracz na rodzimym rynku rowerów - polska firma stawia przy tym wyłącznie na rowery, które projektowane są właśnie z myślą o zaspokojeniu potrzeb nie kolarza pasjonata, ale osoby szukającej w pełni funkcjonalnego roweru w dobrej cenie. Producent stacjonujący w Szczytnie wyspecjalizował się zatem w tworzeniu konstrukcji z najbardziej popularnych segmentów rynku - są to rowery crossowe, miejskie, rekreacyjne górale czy cieszące się niesłabnącą popularnością trekkingi. I wiecie co? Pisanie o tego typu rowerach również sprawia nam sporą satysfakcję, bo dzięki analizie maszyn stworzonych "dla Kowalskiego" pomagamy wielu osobom w wyborze roweru, który po pierwsze ma dobrze wypełniać swoje praktyczne zadania, a z drugiej może stanowić świetny punkt wyjścia do przejścia od rekreacji do bardziej ambitnego kolarstwa. 

Ten tekst traktować będzie właśnie o jednym z przedstawicieli segmentu użytkowo-rekreacyjnego - Kinetic 3.0 to jeden z modeli trekkingowych Tabou, który katalogowo wyceniany jest na 2099 zł, czyli kwotę, jaka wyjątkowo często stanowi punkt wyjścia do zakupu roweru wśród ogromnej ilości naszych znajomych spoza "kolarskiego półświatka". I kiedy takowy znajomy zwraca się do nas o poradę, jaki rower powinien wybrać, chcąc od czasu do czasu wybrać się na wycieczkę i mieć dwa kółka do codziennej jazdy, jeżdżąc nieco po asfaltach, nieco po szutrach, odpowiadamy zwykle - jeśli nie chcesz wydawać fortuny na coś w stylu gravela czy szosy endurance, to poszukaj wśród poczciwych crossówek i trekkingów. Jak zatem Tabou wypada na tle wielości rynkowych propozycji w tych wyjątkowo sprzedażowych segmentach?

Gama trekkingowych rowerów Tabou

Warto zacząć od tego, że Kinetic 3.0 w wersji GTS to drugi od góry w rodzinnej hierarchii wariant z ramą męską. Poniżej znajdują się jeszcze modele Kinetic 1.0 GTS (1499 zł) oraz Kinetic 2.0 GTS (1699 zł). Wszystkie 3 wymienione powyżej modele mają swoje damskie odpowiedniki, które posiadają ramy z obniżonym przekrokiem - są one oznaczone jako LDS. Najwyższym w gamie Kineticów jest model 4.0 (2799 zł), który dostępny jest tylko w wersji ramy GTS, a tym co "czwórkę" wyróżnia na tle pozostałych modeli (poza rzecz jasna generalnie bardziej zaawansowanym wyposażeniem) jest zastosowanie hamulców tarczowych w miejsce klasycznych v-breaków.

Komfortowy rower na co dzień

Dobrze - przyjrzyjmy się zatem bliżej konkretnie modelowi Kinetic 3.0. Sercem roweru jest klasyczna, trekkingowa rama zbudowana z hydroformowanego i cieniowanego aluminium. Do jakości wykonania ramy niesposób się przyczepić - spawy są staranne i solidne, co w tym konkretnym przypadku jest jedną z ważniejszych cech. Rama jak przystało na rower trekkingowy przystosowana została pod koło 28" i, jak wspominaliśmy powyżej, mamy tu do dyspozycji wersję pod hamulce szczękowe typu V. 

Rower trekkingowy ma być przede wszystkim komfortowy, dlatego ramy tych konstrukcji w połączeniu z wyposażeniem w postaci regulowanego mostka i giętej kierownicy pozwalają osiągnąć bardzo wyprostowaną pozycję - i właśnie takową osiągamy na Kineticu, co też stanowi różnicę względem rowerów o bardziej sportowym zacięciu (już nawet crossówka ustawia nas nieco bardziej pochylonymi). Powyższe to nie tylko zasługa wyposażenia, ale już samej geometrii - wysoka głowa sterowa i niedługa rura górna to elementy widoczne gołym okiem, bez konieczności spoglądania w tabelki z poszczególnymi wymiarami. W naszym teście udział wziął rower w rozmiarze 19", podczas gdy testujący mierzy 176 cm. 

 

Zobacz również:

 

 

 

 

 

 

Drugim kluczowym roweru trekkingowego są rozwiązania podnoszące jego walory praktyczne. Elementy takie jak gniazda do montażu błotników, bagażnika stałego, podpórki czy oświetlenia są wpisane w definicję segmentu Kinetica. I wszystkie powyższe elementy wyposażenia w Kineticu 3.0 dostajemy oczywiście w zestawie. Nie zabrakło też takich detali jak taśmy na bagażnik, które pozwolą przytwierdzić bagaż oraz osłona na łańcuch, chroniąca spodnie przed zabrudzeniem. Generalnie wszystko jest na swoim miejscu i nie ma się do czego przyczepić.

 

 
 

 

 

Wyposażenie - wygody ciąg dalszy

W segmencie rowerów trekkingowych tłok jest tak duży, że różnice pomiędzy poszczególnymi rowerami w podobnej cenie są często kosmetyczne, jeśli chodzi o wyposażenie. Z tego powodu ciężko dostrzec pewne niuanse. Na wstępie tego paragrafu jednak możemy stwierdzić, że Tabou na tle konkurencji trekkingów w okolicach 2 tys. zł wypada nieźle. Co stanowi o powyższym?

Przede wszystkim logiczne i dość spójne skomponowanie napędu - mamy tu konfigurację biegów 3x8, czyli klasyka gatunku. Tabou jednak nie eksperymentuje zbyt wiele i sięga po sprawdzone podzespoły Shimano - tylna przerzutka Alivio, przednia Altus, korba M311. Tu wszystko po prostu ze sobą współpracuje i jest kompatybilne - a to jest już duży sukces, bo nie ma nic bardziej irytującego, niż trudne w regulacji przerzutki i związane z nimi denerwujące odgłosy z napędu. Biegi w Kineticu 3.0 zmieniane są bezproblemowo, chociaż nie można tu mówić o tak dużej jakości działania, jaką spotykamy już chociażby w Deore (mamy na myśli głównie szybkość zmiany przełożeń). Generalnie jednak elementy napędu nie zakłócają przyjemności z jazdy, a konfiguracja biegów 3x8 wpisuje się w idee trekinga jako jednego z najbardziej uniwersalnych typów roweru.

 

 
 

 

 

Dostarczanie w zestawie oświetlenia jest w segmencie Kinetica 3.0 standardem - warto natomiast zaznaczyć, że Tabou zasilanie dla oświetlenia czerpie z prądnicy umieszczonej w przedniej piaście. Rozwiązanie jest jak najbardziej okej, bo nie generuje oporu tak jak klasyczne dynamo, jednak przy używaniu tego typu prądnic trzeba uważać, żeby gniazdo do przewodu zasilającego oświetlenie było ustawione w tyle piasty - to pozwoli uniknąć ewentualnego zniszczenia przewodu np. w przypadku parkowania roweru w stojaku rowerowym, łapiącym "za koło". 

Co z tymi wygodami zapytacie? Tu do gry wchodzi szereg elementów. Widelec Suntour Nex to trekkingowy klasyk - jak przystało na sprężynowy amortyzator z półki podstawowej nie powala kulturą pracy, ale spełnia swoją funkcję i wybiera drobniejsze nierówności. Do spółki z szeroką (40C) oponą oraz delikatnie amortyzowaną sztycą stanowi bardzo dzielne trio, dbające o wygodę podczas jazdy po wybojach, a także podczas jazdy w ciągle niedoskonałej, rowerowej infrastrukturze polskich miast (nie wiemy gdzie pomieszkujecie, ale na naszym podwórku jest w tym względzie cały czas średnio - no ale niech pozostanie bez nazwisk...). Fakt jest taki, że powyższe elementy umożliwiają nie tylko wygodne przemieszczanie się po słabej jakości powierzchniach bitumicznych, szutrach i utwardzonych ścieżkach leśnych, ale i pomaga w radzeniu sobie z wszelkiej maści krawężnikami, studzienkami kanalizacyjnymi, etc. Mały minus możemy postawić za brak odblaskowego paska na boku opon Kendy, na których stoi nasza "trójka" - ten element mocno podnosi naszą widoczność podczas przejeżdżania na skrzyżowaniach i nie tylko.

 

 
 

 

 

Podręcznikowy trekking w praktyce

Pierwsze kilometry na Kineticu utwierdzają nas w przekonaniu, jak bardzo "podręcznikową" trekkingową konstrukcję mamy pod nogą. Rower po prostu prowadzi się stabilnie, w czym zasługę ma rekreacyjna geometria z 28-calowym kołem i dużą bazą kół na czele. Osiągamy tu bardzo wyprostowaną pozycję, która nad szybkość przemieszczania się przekłada relaks i komfort podczas jazdy. Nie zrozumcie nas źle - Kinetic za sprawą opon o neutralnym bieżniku po asfalcie toczy się lekko, ale tak mocno wyprostowana pozycja nie sprzyja zmniejszaniu oporów aerodynamicznych, a co się z tym wiąże i ciężko będzie rozpędzić nam się tu tak, jak chociażby na szosówkach. Coś za coś - na Kineticu spokojnie możemy zjechać na utwardzone drogi szutrowe i mocno ubite ścieżki - tam opona 40C sobie poradzi. W bardziej grząskim terenie jednak możemy napotkać już pewne trudności w trzymaniu trakcji, bo zastosowane w Kineticu Kendy są raczej szybszymi oponami na asfaltach. Nie zmienia to faktu, że trekking z taką a nie inną charakterystyką nadal pozostaje jednym z najbardziej uniwersalnych typów rowerów i Kinetic 3.0 się w to w pełni wpisuje.

 

 

 

 

Komfort przemieszczania się na trekkingu od Tabou dotyczy nie tylko zrelaksowanej pozycji, ale i zdolności roweru do wygładzania wertepów. Można porównać rower tego typu do SUV-a: nie jest szybki jak osobówka, nie jest tak offroadowy jak terenówka, ale generalnie popłynie w miarę żwawo na różnych frontach. Wygoda podróżowania na Kineticu jest znakomita, a składa się na to sporo elementów elementów, o których już w zasadzie wspomnieliśmy.

Oczywiście moglibyśmy kręcić nosem, że nie mamy tu hamulców tarczowych, które generalnie uznajemy za lepsze względem klasycznych v-breaków - co prawda dodają wagi, ale rekompenusją to z nawiązką swoją jakością działania w każdych warunkach (nawet przy dużym zabrudzeniu). W budżecie naszego modelu 3.0 v-breaki jednak dominują, więc ciężko mieć tu jakiekolwiek pretensje do producenta. 

 

 
 

 

 

Warto też mieć na uwadze to, że kierownica ze specyficznym gięciem nie należy do najszerszych. To w połączeniu z konstrukcją, której sztywność boczna nie jest na tak wysokim poziomie jak to bywa w przypadku szosówek sprawia, że w szybszych wirażach rower może prowadzić się ciężej - mamy tu na myśli to, że może prowadzić się nieco nerwowo. Rower trekkingowy nie jest mistrzem zjazdu i to trzeba mieć na uwadze oraz po prostu zachować zdrowy rozsądek. 

 

 

 

Podsumowanie

Jeśli szukasz uniwersalnego roweru za około 2000 zł, to Kinetic 3.0 jest solidną propozycją - jest to typowy przedstawiciel swojej klasy, który punktuje przede wszystkim spójnym wyposażeniem niesprawiającym problemów podczas codziennej eksploatacji. Uwierzcie, że to już jest olbrzymi sukces producenta. A jeśli chodzi o pozostałe cechy - Kinetic jest po prostu trekkingiem z wszystkimi zaletami i wadami tego typu konstrukcji. Na szczęście tych pierwszych jest o wiele więcej - mamy tu do czynienia z bardzo wszechstronnym rowerem, który lekko toczy się po asfaltach, pozwala od czasu do czasu zjechać na nawierzchnię gorszej jakości, a przy tym odnajduje się w miejskich realiach (także za sprawą kompletnego wyposażenia, jak błotniki, osłony, bagażnik czy oświetlenie). Przy tak bogatym wyposażeniu i pancernych komponentach (jak chociażby masywne opony 40C) trekkingi nigdy nie były i nie będą królami lekkości - Kinetic 3.0 cechuje się masą 17 kg, ale ciężko uznać to za wadę. Po prostu ten typ już tak ma.

 

 

Tabou KINETIC 3.0 GTS

Tabou KINETIC 3.0 GTS
  • Rama: aluminiowa 6061, cieniowana, hydroformowana
  • Widelec/amortyzator przedni: Suntour NEX P 63 mm
  • Przerzutka tylna: Shimano Alivio T400
  • Przerzutka przednia: Shimano Altus
  • Mechanizm korbowy: Shimano M311
  • Manetki: Shimano ST‑EF 500
  • Ilość blatów i koronek: '3x8
  • Piasta przednia: Shimano Nexus (dynamo) QR
  • Piasta tylna: Quando QR
  • Obręcze: Mach1
  • Opony: Kenda 700x40C
  • Dźwignie hamulca: Tektro
  • Hamulce: Tektro (szczękowe)
  • Waga 17 kg
  • Cena: 2099.00 PLN
Trekking Tabou

 

Dystrybutor / Producent: www.tabou.pl

Fot. Tomasz Makula