Test: Stalowy i przygodowy gravel Breezer Inversion X Expert

Stalowy gravel z kalifornijskimi korzeniami - nie tylko dla koneserów stalowych ram!

Drukuj
Breezer Inversion X Expert Szary Szum

Breezer to marka rowerów mająca swoje korzenie w Kaliforni lat 70. ubiegłego wieku. Szalone czasy Europie przyniosły Punck Rocka, a Ameryce zestaw sławnych marek rowerowych, których założyciele stworzyli podwaliny dzisiejszego świata rowerów.

Galeria
Galeria: Stalowy gravel Breezer Inversion X Expert Zobacz pełną galerię

Tekst na stronie producenta zapewnia nas, że doświadczenie i pasja Joe Breeze’a stała się fundamentem dla pierwszych seryjnie produkowanych rowerów MTB. Jeśli znacie rozwój rowerów mniej więcej w tamtym czasie, to pewnie znajdziecie silne konotacje między pierwszymi rowerami MTB, a dzisiejszymi gravelami. Oczywiście aktualnie mamy wszystko “bardziej” niż w tamtych czasach.

No więc z nieskrywaną ciekawością wzięliśmy się za test roweru marki, która w swojej historii stawiała na silną promocję rowerów do codziennego użytku - w kraju, który słynie przecież z petrolheadów - oraz takich, które będą dawać “fun” z jazdy. Tym bardziej, że Breezer Inversion X EXPERT wygląda trochę jak model wyjęty z poprzedniej epoki - z tą różnicą, że posiada na pokładzie w zasadzie wszystkie aktualne rozwiązania stosowane w budowaniu rowerów jego typu.

Przyznajemy, że rower wygląda trochę tak, że na pierwszą jazdę wypadałoby poczekać, aż włosy odrosną na nogach, a do samego testu wypadałoby założyć luźne szorty (ale chociaż z wkładką), flanelową koszulę i z nieco zaniedbanym zarostem pojechać po prostu przed siebie. Aż tyle czasu nie mamy, ale zanim przejdziemy do kolejnej części testu, czujemy się w obowiązku trochę Was do tej opowieści nastroić. 

Rowery stalowe to nie jest jeden pies. Każdy stop, każdy przekrój rurek, cieniowanie czy technologia ich łączenia mają znaczenie. Te różnice są diametralne i podobnie jak w przypadku pozostałych popularnych materiałów, z których budowane są ramy, jeden model ramy nie może być rozpatrywany jako reprezentant całego spektrum maszyn zbudowanych na bazie stali, aluminium czy kompozytów lub takich rzadkich materiałów jak tytan czy magnez. Tak więc stop stali wcale nie musi oznaczać, że mamy do czynienia z tanim rowerem i nie jest to wada! Ale o tym już w dalszej części...

 

 

 

Pierwszy rzut oka: rama

Rama jest wielka! I piękna! I te wąskie rury, wszystko tak bardzo klasyczne, a jednocześnie nowoczesne. Widelec też jest stalowy, rury są proste, delikatne przetłoczenia znajdziemy tylko w dolnych rurach tylnego trójkąta. Stop, z którego wykonana jest rama, to stal chromowo-molibdenowa 4310, a rury są cieniowane. Mamy sztywne osie, mamy standard mocowania Flat Mount, mamy wszystkie potrzebne mocowania wszystkiego, które chcielibyśmy mieć w rowerze do podróży i do błotników.

 

 

 

 

Na pewno dobre wrażenie robi lakier - czuć jakość i że jest to spora warstwa, a bardzo fajne grafiki są pokryte dodatkowo warstwą lakieru bezbarwnego. To wielki plus, kiedy chcecie rower traktować i jako środek codziennej komunikacji i jako maszynę do zabawy i podróży. Można mieć ciut mniej stresów związanych z zabezpieczaniem roweru ciężkimi zapięciami przeciwkradzieżowymi, dociążaniem torbami bike packingowymi albo po prostu nie przejmować się za bardzo codziennością - kamieniami, gałęziami, itd. Rama przyjmie opony do 45 mm na obręczach 28” i do 47 mm w rozmiarze 650b. Jedne i drugie koła zamontujecie do ramy poprzez sztywne osie. I coś absolutnie egzotycznego w obecnych trendach: przewody hamulcowe i przerzutkowe poprowadzono na zewnątrz. Dokładnie tak, jak powinno być w stalówce - pięknie i kropka.

 

 

 

 

Do naszej dyspozycji mieliśmy rozmiar L (56 cm) i jeździec o wzroście Wojtka (183 cm) był w górnym przedziale dla tej wielkości ramy. Przy długości rury podsiodłowej 560 mm, efektywna długość górnej rury to 576 mm! Wydaje się wielka, bo na co dzień raczej jeździmy na bardziej sportowych rowerach. Warto sprawdzić, czy nie wziąć sobie rozmiaru mniejszego, niż wynika to z tabeli producenta, jeśli wolicie rowery bardziej kompaktowe. 

 

 

 

 

Drugi rzut oka: koła

Koła oparte o obręcze WTB ST i23 mają wewnętrzną szerokość 23 mm, przez co opony WTB Riddler dają realnie szerokość około 42 mm. Fajnie, że opony są z wyższej półki i że można ich używać bez dętek na tej obręczy, bo to dla wielu użytkowników podstawa gravelowej jazdy. Wielu także doceni beżowy pasek w kolorze naturalnej gumy - w takim rowerze to mus, który stawia kropkę nad i w "stylu"! O piastach nie wiemy nic, z wyjątkiem tego, że z obręczami łączy je po 32 szprychy na koło, że tarcze hamulcowe są montowane w standardzie CenterLock i że zapadka tylnej piasty może nie ma zbyt wielu punktów zaczepienia, ale jak złapie to trzyma pewnie pod dużym obciążeniem.

 

 

 

 

Trzeci rzut oka: komponenty

Uwagę zwraca szeroka kierownica - 460 mm. To dość szeroko, osobom nowym w świecie “baranków” może być łatwiej przełknąć nową pozycję i poczują się pewniej poza asfaltem. Co ważne - kierownica jest okrągła w przekroju, co w połączeniu z jej szerokością zadowoli każdego, kto lubi upychać na kokpit dużo akcesoriów. Kierownica, podobnie jak sztyca i mostek, noszą dyskretny sygnet z logo Breezer i są aluminiowe. Siodło i owijka pochodzą od San Marco i są bardzo dobrej jakości, szczególnie owijka jest bardzo przyczepna i świetnie się sprawuje przy jeździe bez rękawiczek nawet w ciężkim upale czy deszczu. 

 

 

 

 

Pewnie i tak czekacie na fragment o napędzie - za ten odpowiada w całości Shimano. Klamkomanetki 2x11 to GRX 600, przerzutki przód i tył to GRX 810, kaseta 11-34 HG-700, korba GRX 600 46-30T. Z kolei hamulce to podstawowe GRX 400, ale w tym zastosowaniu roweru nie ma mowy o jakikolwiek kompleksach - są w zupełności wystarczające.

 

 

 

 

Jak jeździ Breezer Inversion X?

Szereg wycieczek w okolicach 100 km, kilka wyjazdów “w koło komina” czy codzienne używanie jak roweru “do załatwiania spraw” dało nam spore spektrum spojrzeń na cechy tej maszyny. Ewidentnie czuć w korbach, że mamy trochę wyższy ciężar roweru (12,56 kg) - natomiast kiedy go już rozpędzimy, to utrzymanie prędkości z okolic swoich standardowych prędkości przelotowych nie nastręcza żadnych problemów. Na asfalcie jeździ zupełnie normalnie, na podjazdach czuć, że rama lekko pracuje bocznie jednak nie w sposób irytujący, że cenne Watty uciekają nam bardziej, niż do tego jestesmy przyzwyczajeni. Rower prowadzi się poprawnie, na bardzo szybkich górskich zjazdach nie czuć, aby ogon czy główka ramy były zbyt wiotkie, by precyzyjnie pokonywać łuki, ale też nie jest to wyścigowy skalpel wycinający doskonałą linię przejazdu. Stalowe “cienkie” rurki mają swoje cechy i to właśnie jedna z nich, która odpłaca się jazdą poza asfaltem lub na wyjątkowo kiepskiej nawierzchni. 

 

 

 

 

A na szutrach czy gruntowych drogach Breezer Inversion X jedzie jak czołg - bardzo wygodnie i pewnie. Trzeba tylko trochę zwolnić, bo to nie jest najchętniej podskakująca maszyna, na jakiej jeździliśmy. Dość ciekawą cechą całej konstrukcji jest reakcja na powtarzające się nierówności - na przykład odciśnięta w glinie opona traktoru. Rower ewidentnie wpada w rezonans, który czuć i na rękach i na pośladkach. Pamiętając, że możemy mieć tu dość szerokie opony, a 40 mm to już dość szeroko, warto pozbyć się dętek i uszczelnić koła - które są fabrycznie do tego przygotowane - i po prostu jeździć na niezbyt wysokim ciśnieniu. W trakcie jazd testowych, nawet mimo dętek, schodziliśmy do 2 barów, przez co opony WTB Riddler zrobiły niesamowitą pracę wgryzając się w podłoże, a sporą jego część z impetem wyrzucały w stroną rur ramy. I tu objawiła się kolejna cecha Breezera - wysoka jakość malowania, która jest trudna do oceny w krótkim teście, jednak nawet przy brutalnym traktowaniu nie widać żadnych uszczerbków powłoki lakierniczej.

 

 

 

 

Komponenty pracują jak należy i nie mamy żadnych uwag co do ich jakości. Moglibyśmy pomarudzić, by zaciski i tarcze były z grupy o jedno oczko wyższej. Co prawda rower nie jest przeznaczony do ścigania, ale po dotarciu tarcz i klocków czuć, że można w tej materii mieć nieco lepiej. Zaciski GRX400 radzą sobie dobrze i można im zaufać, natomiast bywają czasem lekko “gumowe” z trudniejszym do wyczucia punktem, w którym klocki gryzą się w tarczę tak, że zablokują nam koło. 

Ważny aspekt to sprawa, jak ludzie reagują na ten rower i tu jest różnie. Po prostu - jednym się podoba i są go ciekawi, a inni nie reagują i tych jest mniej. 

 

 

 

 

Dla kogo jest ten rower?

Mamy świadomość, jak często na forach padają pytania o konkretny rower, często z zawartym procentowym udziałem - tyle % asfalt, a tyle % offroad. To tak nie zadziała. To w ogóle nie działa, ale w tym rowerze to nie działa bardziej. Już spieszymy z odpowiedzią dlaczego.

A no dlatego, że choć producent w swoich materiałach marketingowych wskazuje w przypadku Inversion X, że jego sportowe zdolności są najniższe, co nie znaczy, że ktoś o świetnej formie nie przejedzie nim w super czasie najbardziej karkołomnych imprez, jakie znamy. I tak dokładnie może być w każdej szufladce, do której chcielibyśmy upchać opisywanego tu Breezera. Ten rower jest fajny, stylowy, aż prosi się, by z nieogolonymi nogami, w zwykłych szortach - ale chociaż z wkładką - i we flanelowej koszuli wsiąść na niego i polecieć nad morze, a następnie zaparzyć sobie kawy na wydmach w Orzechowie. Im bardziej będzie “hardkorowo” tym lepiej.

 

 

 

 

Z drugiej strony śmiało można nim pojechać “na miasto” załatwić swoje sprawy, przypiąć dobrym mocowaniem ramę i nie przejmować się rysami. Można objuczyć go nieskończoną ilością ekwipunku i przejechać Afrykę, a można iść na ulubionego singla za domem i też dobrze się bawić. 

Można nawet iść na ustawkę i jak się odpadnie, to przynajmniej po niej, na kawie zrzucić wszystko na wagę tej maszyny - dla przypomnienia nam nasza waga pokazała 12,56 kg. Ale miejcie na uwadze, że to tylko 2 kg ciężej, niż przeciętne maszyny z tego zakresu cenowego, a przecież w zamian dostajemy wyprawową pancerność.

 

 

 

 

Tak naprawdę ten rower jest do tego, żebyście nie mieli wymówek. Ani pogoda, ani uroda, ani możliwości podróżnicze, ani dzielność tego roweru nie będą dla Was przeszkodą. Taka naszym zdaniem powinna być stalówka w typie Inversion X Expert - wielozadaniowa, żądna przygody, wytrzymała, komfortowa i maksymalnie praktyczna.

Strona producenta: breezerbikes.eu