Test: Komputer rowerowy z GPS Bryton Rider 750

Poznaj nasze wrażenia z testów nowego urządzenia w kolekcji Brytona - modelu Rider 750.

Drukuj
Bryton Rider 750 Michał Kuczyński

Nowy komputer rowerowy Bryton Rider 750 to urządzenie, w którym lista funkcji jest imponująco długa. Jego cechy stawiają go wśród najlepszych urządzeń na rynku, a jednocześnie kupić go można jakieś 30% taniej, niż porównywalne pod względem funkcjonalności modele konkurencji. Sprawdziliśmy go!

Bryton Rider 750 jest najnowszym modelem w kolekcji producenta z Tajwanu, jednocześnie to ich najbardziej zaawansowany komputer rowerowy w historii - o tym dowodzi już sam fakt wejścia 750-tki do peletonu World Tour, bo musicie wiedzieć, że właśnie ten model znajdzie się na kokpitach Israel Start-Up Nation z Chrisem Froomem w składzie. Rider 750 ma duży, kolorowy i obsługiwany dotykowo ekran, a liczba i bogactwo jego funkcji są na tyle rozbudowane, że spokojnie można go usytuować gdzieś pomiędzy Garminem Edge 830 czy nawet 1030, a Wahoo Elemnt-Roam. Co najlepsze, jego cena bez czujników to ,,tylko” 1099 zł, czyli naprawdę niewiele w odniesieniu do wspomnianej konkurencji. Mając na uwadze bardzo dobre doświadczenia z tańszym modelem (TEST: KOMPUTER ROWEROWY BRYTON RIDER 420), z zainteresowaniem przystąpiliśmy do jazd z ,,750-tką” na kokpicie. Przez kilka tygodni wiosenno-zimowych jazd udało się zebrać trochę wniosków. Warto też nadmienić na wstępie, że nasz egzemplarz to model przedprodukcyjny, który może delikatnie odbiegać od tego, co Wy będziecie mogli nabyć. W trakcie okresu testowania praktycznie co chwila dostępne były kolejne aktualizacje oprogramowania, które poprawiały drobne niedociągnięcia, stąd warto mieć z tyłu głowy, że prawdopodobnie w momencie, gdy czytacie tę recenzję, większość z nich została już mocno złagodzona. 

 

 

Zobacz też:

 

 

Duży i zaawansowany komputer rowerowy z GPS

Ponieważ już na wstępie podkreślaliśmy, że ogromnym atutem nowego Brytona jest jego cena, warto od razu - choćby w skrócie - powiedzieć, co otrzymujemy w zamian. Zacznijmy od wyglądu zewnętrznego, który przywodzi na myśl klasę premium. Elegancka czerń i brak graficznych ozdobnych elementów to ładny i ponadczasowy design, który spodoba się większości użytkowników. Wymiary urządzenia są dosyć kompaktowe, choć Bryton jest wyraźnie większy (dłuższy), niż wszystkie ,,500” od Garmina. Dzięki temu Rider 750 ma naprawdę duży ekran. Jego przekątna to 2,8 cala. Ten rozmiar zapewnia doskonałą czytelność danych podczas jazdy i oferuje nam możliwość ustawienia aż 12 pól na jednym ekranie, które będą łatwe do odczytania. Mając do dyspozycji kilka takich ekranów, korzystaliśmy głónie z 8-9 zmiennych na ekran, ale maksymalna liczba zmiennych również prezentuje się naprawdę dobrze. Oczywiście możliwość ustawiania koloru tła i cyfr (dzień / noc) oraz regulacji natężenia i czasu podświetlenia też wpływa in plus na ogólną czytelność ekranu, która tutaj stoi na wysokim poziomie. To ogromny atut w kontekście treningowego zastosowania. 

 

 
 

 

Ekran jest dotykowy, ale do poruszania się po menu w trakcie treningu wystarczy używanie przycisków. To dobrze, bo o ile dotyk to fajna sprawa i sprawdza się świetnie przy ustawianiu i przełączaniu funkcji, czy w trakcie wyboru roweru przed jazdą, o tyle w trakcie treningu dużo lepiej nawiguje się guzikami. One pozostają zerojedynkowe, podczas gdy dotyk działa różnie. Brytona przyszło nam używać w przedziale temperatur od +10 do -7 stopnie Celsujsza. Temperatura powyżej zera gwarantuje zdecydowanie lepsze działanie dotykowego ekranu, podobnie jak obecność na palcach cieńszej rękawicy. W mocno ujemnych temperaturach niekiedy trzeba wykonać sporo ,,pustych” przesunięć. To nieco irytuje, dlatego już po odpaleniu jazdy warto ograniczyć się do klawiszy i tak też czyniliśmy, choć w domu podczas parowania się z czujnikami czy podczas wykonywania ustawień zdecydowanie doceniamy ,,szybkość” sterowania urządzeniem przez dotyk. 

Na uwagę zasługuje lista funkcji, która jest ogromna, a wśród tych najbardziej zaawansowanych warto wymienić: głosowe wybieranie w nawigacji, możliwość obsługi wirtualnego trenażera z poziomu komputera, współpraca z radarem, kompatybilność z Shimano STEPS (w przypadku których może pełnić rolę wyświetlacza) i Di2 oraz napędem Sram eTap. Oczywiście nawigacja na bazie OSM oraz standardowe wszystkie funkcje potrzebne w treningu i kompatybilność z czujnikami ANT+ oraz Bluetooth

Szybka pierwsza instalacja i intuicyjne menu 

 

 

Zwyczajowo odpaliliśmy Brytona bez zaglądania do instrukcji. Jak się okazało, nie była potrzebna. Urządzenie sprawnie przeprowadziło nas przez szybki i łatwy proces instalacji. Cieszy, że jest menu w języku polskim oraz że ekrany danych treningowych zostały dobrze przetłumaczone. Wracając jednak do ustawień, już po odpaleniu menu w ojczystym języku całej konfiguracji dokonaliśmy z poziomu aplikacji Bryton Active na telefonie. Konfiguracja komputerka z jej poziomu jest szybka i banalna, a dane na bieżąco się zmieniają na ekranie Ridera, a nie po załadowaniu czy jakiejś aktualizacji. Jest to super łatwe i ekspresowe, a sama aplikacja w kwestii ,,ustawień” jest imponująco dobra. Kiedyś już o tym wspominaliśmy, co wówczas spotkało się z Waszą krytyką. Stąd tym razem, chcemy uściślić, że Bryton Active jest świetna w obsłudze ustawień, natomiast słaba w sprawach związanych z analizą treningu. Jednym słowem, ustawiamy za jej pomocą, a analizujemy gdzieś indziej - z tym też nie ma problemu, a transfer danych - u nas akurat do Stravy - trwa tak szybko, że zawsze tuż po uploadzie do apki Brytona trening był już na Stravie. 

W zasadzie na etapie ustawiania jedyne do czego możemy się przyczepić to obsługa tylko 3 rowerów (dla tylu można zapamiętać profile) oraz brak opcji klonowania ekranów. Zapewne i tak zdecydowana większość potencjalnych użytkowników Brytona nie będzie go stosowała w więcej niż dwóch rowerach, natomiast zakładamy, że wielu użytkowników np. na przełaju i MTB chce mieć podobne funkcje na ekranie. Jeśli tak, dla obu rowerów trzeba dokonać osobno ustawień, nie da się automatycznie mieć wszędzie identycznych ekranów. Ostatnia sprawa warta wspomnienia to bardzo łatwe parowanie się z czujnikami zewnętrznymi. Wystarczy włączyć skanowanie czujników i zapisać do ,,dodanych urządzeń” wybrane z nich. Od tego momentu pozostają one przypisane do ogólnego zbioru posiadanych czujników, a nie osobno dla każdego z rowerów. Dzięki temu np. opaskę tętna wybieramy tylko raz i potem będzie ona automatycznie wyszukana na każdym profilu rowerów. Ciekawostką jest jeszcze to, że Bryton sygnalizuje stan baterii czujnika za pomocą kolorowych kropek (zielona, żółta, czerwona). W zasadzie to tyle, całość - od wyjęcia z pudełka do wyjścia na rower - trwa krótko i jest do zrobienia przy kawie przed jazdą. 

Wrażenia z jazdy

 

 

Po włączeniu Bryton szybko wykrywa czujniki, a sygnał GPS łapie standardowo dla współczesnych komputerów - szybko i bez problemów. Zazwyczaj po ruszeniu z domu po 30 metrach wykrywał już ruch i pytał, czy włączyć nagrywanie jazdy. Raz na kilkanaście jazd wymagał, aby się zatrzymać i poczekać chwilę w miejscu aż złapie sygnał GPS. W trakcie jazdy pozostaje stabilny i zwyczajnie dobrze działa. Ten obszar zaliczamy na plus. Wszelkie sprawy treningowe też funkcjonują w przyjazny sposób, mamy czytelny dostęp do wszelkich potrzebnych danych, w cieplejszych temperaturach sprawnie porusza się między nimi za pomocą przesuwania palcami, a gdy ekran dotykowy na mrozie zaczyna średnio dobrze reagować, można przejść na obsługę guzikami. 

Powiadomienia z telefonu - jeśli tego chcemy - również działają. Ogólna codzienna obsługa nie nastręcza w tym urządzeniu żadnych kłopotów. Bryton po prostu działa i reaguje szybko. Jak już wspominaliśmy, włącza się i szuka sygnału sprawnie, w trakcie treningu nie zwalnia, a na koniec bez zwłoki zapisuje plik i wysyła go do aplikacji. Tutaj nie mamy żadnych uwag, Bryton znów pokazuje, że należy do bardzo dobrych graczy rowerowego rynku. W zasadzie z dziwnych i niechcianych spraw, raz zaliczyliśmy zerwanie na około minutę połączenia z miernikiem mocy, poza tym w trakcie treningów na dworze nic zaliczyliśmy żadnego rozczarowania. 

Producent zapewnia, że urządzenie działa do 20 godzin. Może być to zgodne z prawdą, bo w naszym przypadku jeżdżąc po kilkanaście godzin na jednym ładowaniu, kolejnego dokonywaliśmy, gdy nadal było jeszcze trochę energii w baterii. Chcąc uniknąć pełnego rozładowania, woleliśmy je uzupełnić, ale uważamy, że w ciepłych i suchych warunkach można zbliżyć się do obiecywanych 20 godzin. 

Trening wirtualny z Brytonem

Nie ukrywamy, że mocno zainteresowała nas możliwość obsługi trenażerów smart z poziomu Ridera 750. To fajna funkcja, szczególnie dla osób, które nie lubią Zwifta i innych tego typu platform. Powyższej funkcjonalności polecamy używać na ,,z góry zaplanowanym” treningu, który można stworzyć w aplikacji. Ta opcja działa dobrze. Po prostu jedziemy, trenażer reguluje obciążenie, a Bryton dodatkowo wyświetla nam dane treningowe. Niestety tyle samo dobrego nie możemy powiedzieć o trybie, gdzie na bieżąco sami sterujemy mocą. Klikamy w ikonki ,,+” i ,,-”, które znajduja się na dotykowym ekranie. W ten sposób regulujemy sobie obciążenie i to działa zwyczajnie słabo. Moc zwiększa, bądź zmniejsza się co 5 Watt, więc ilość kliknięć potrzebna do zejścia przy interwałach z 400 do 200 Watt jest bardzo irytująca. Jeśli więc nie macie pomysłu ,,co jechać” zanim wsiądziecie na rower, to lepiej poświęcić chwilę na przemyślenie i zaplanowanie jakiejkolwiek jazdy, bo to klikanie Was wykończy. Tam zresztą ujawnia się też słabość dotykowego ekranu, który dodatkowo zalewany potem zaczyna wyraźnie gorzej reagować. Na koniec dodamy też, że przez cały okres testu raz udało nam się ,,zawiesić” Ridera - właśnie podczas jazdy na trenażerze w trybie manualnym. 

Nawigacja z wybieraniem głosowym 

 

 

Jedną z ważniejszych funkcji współczesnych komputerów rowerowych jest nawigacja. Tutaj działa ona na bazie OSM, czyli w zasadzie najlepszym systemie. Trasy wgrywa się za pomocą aplikacji, w niej można również w łatwy sposób je tworzyć. Następnie zgrywa się plik do Ridera (trwa to moment) i można ruszać w trasę. Do poruszania się po wgranym tracku nie potrzeba łączności z aplikacją, natomiast jest ona już potrzebna do innej interesującej opcji. Mowa o wybieraniu głosowym, które działa tylko wówczas, gdy Bryton ma łączność z siecią. To bez wątpienia jedna z bardzo atrakcyjnych funkcji - wystarczy włączyć wybieranie głosowe i powiedzieć pożądaną destynację. Funkcja działa sprawnie, ale w pewien sposób podobnie do dotykowego ekranu. Mikrofon ewidentnie jest mało czuły. Trzeba wziąć komputerek do ręki i powiedzieć do niego z bliska cel naszej podróży. Inaczej z dużą pewnością możemy się spodziewać, że nie wyłapie naszej mowy. Na pewno cała operacja i tak jest szybsza i wygodniejsza, niż klikanie nazwy na klawiaturze, ale jakość działania wybierania głosowego w każdym smartfonie stoi na wyższym poziomie niż tutaj. 

Same funkcje nawigacji, czyli ostrzeganie o zakrętach, odliczanie dystansu do zmian kierunków, czy informacja o zejściu z kursu działają tutaj dość standardowo. Jest też opcja automatycznej zmiany trasy, gdy opuścimy kurs i wytyczenia nowej, która doprowadzi nas do pierwotnie zaplanowanej. Nie zawsze wybiera najlepszą opcję, ale działa. Sprawdza się na szosie. Ogólnie jednak czuć, że po włączeniu nawigacji Bryton nieco zwalnia, mowa o czasie potrzebnym na jego reakcje i poruszanie się po ekranach czy menu urządzenia. Ewidentnie ta funkcja w znacznym stopniu go obciąża. Oczywiście jest to standardowe, ale można odnieść wrażenie, że Rider 750 zaczyna po prostu nieco zwalniać. Przybliżanie i oddalanie mapy trwa chwilę, a wiadomo - chciałoby się mieć sprzęt, który działa tak szybko jak ruch naszej dłoni. Nawigacja bez dwóch zdań pozwala w Brytonie na sprawną jazdę w nieznane, ale wyraźnie czuć, że jest trudnym zadaniem dla procesora. Pytanie, co wniosą kolejne aktualizacje software’u?

Podsumowanie 

Bryton Rider 750 jest kompletnym urządzeniem zarówno do treningów kolarskich, jak i wyprawowej jazdy na rowerze, który posiada najlepszy na rynku stosunek jakości i bogactwa funkcji do ceny. Wyczerpuje potrzeby trenujących zawodników, a podczas jazdy i ćwiczeń działa szybko i niezawodnie. Bardzo długa liczba funkcji zawiera sporo przydatnych opcji, które powiększają wachlarz zastosowań Brytona. Stąd polecamy go szczególnie osobom nastawionym na regularne trenowanie. Wśród ograniczeń warto wymienić dwie sprawy - mało czuły ekran dotykowy, który nie zawsze reaguje. W takich sytuacjach z odsieczą przychodzą klawisze, które rozprawiają się z tym kłopotem. Druga sprawa to spowolnienie działania podczas manipulowania nawigacją podczas jazdy, które nieco irytuje, ale niestety jest spotykane w wielu rowerowych komputerach. Te małe minusy oczywiście nieco obniżają końcową notę, ale z drugiej strony Bryton Rider oferuje bardzo bogate menu i wysoką jakość wykonania, które - szczególnie mając na uwadze jego cenę - czynią z niego bardzo ciekawego gracza w segmencie najbardziej rozbudowanych funkcjonalnie komputerów rowerowych.

 

Specyfikacja

Bryton Rider 750
  • Ekran: 2,8"
  • Masa: 94 g
  • Czas pracy na ładowaniu: do 20 h
  • Dotykowy kolorowy ekran i przyciski
  • Łączność: ANT+, Bluetooth 5.0, ANT+ FE-C
  • GPS: GNSS
  • Nawigacja: OSM
  • Cena: 1099 zł - bez czujników, 1429 zł - z czujnikiem tętna, kadencji i prędkości

 

 

Strona polskiego dystrybutora: meridapolska.pl