Test: Cannondale Scalpel HT Carbon 3 (2022)

Sprawdź naszą opinię o nowym wyścigowym rowerze górskim typu hardtail - testujemy Cannondale Scalpel HT Carbon 3 z kolekcji 2022

Drukuj
Cannondale Scalpel HT Carbon 3 (2022) Michał Kuczyński

Cannondale Scalpel HT Carbon otwiera nowy rozdział w historii hardtaili XC / maraton amerykańskiego producenta. Zwraca uwagę unikalną geometrią, która ma uczynić go znacznie szybszym na zjazdach. Jak przystało na bolid XC - jest też bardzo lekki. Jak spisuje się w praktyce?

Galeria
Galeria: Cannondale Scalpel HT Carbon 3 Zobacz pełną galerię

Sezon 2022 przyniósł w szeregach hardtaili Cannonadale'a niemałą rewolucję, która jak to zwykle bywa w przypadku premier amerykańskiej marki - przoduje galopującym na rynku trendom lub... dopiero je zasiewa. Mowa oczywiście o fakcie zaprezentowania przez Cannondale'a Scalpela HT Carbon, który zastąpił dotychczasowy, wyścigowy bolid XC bez tylnego zawieszenia w postaci modelu F-Si. Dokładnie tak - od tego roku także flagowy wyścigowy hardtail ma w nazwie Scalpel, który do tej pory zarezerowany był jedynie dla wyścigowego fulla Cannondale'a.

To zresztą dość znamienne - pełnozawieszonego Scalpela możemy uznać za jedną z pierwszych konstrukcji ze świata XC, która odważnie zaczęła wypłaszczać kąty, odpowiadając w ten sposób na coraz to bardziej widowiskowe i trudne technicznie trasy wyścigów czy górskich maratonów. Zresztą do dziś pamiętamy jeden ze sloganów towarzyszących premierze przedostatniej generacji Scalpela - mówiło się, że jest zbudowany do XXC, a więc jeszcze bardziej ekstremalnego cross-country. Co prawda w świecie hardtaili do XC również od dłuższego czasu zauważamy trend stawiania na coraz to bardziej "progresywną" geometrię, natomiast Cannondale z typowym dla Amerykanów rozmachem postanowił pójść o krok dalej i zbudował wyścigowego hardtaila o geometrii w swojej klasie jeszcze niespotykanej.

Na tym zresztą lista smaczków premierowego Scalpela HT się nie kończy - producent mocno podkreśla w nim proporcjonalność poszczególnych wymiarów względem rozmiaru ramy (mowa tu nawet o rosnącym proporcjonalnie chainstay'u). Ogromną uwagę poświęcono też lekkości całej konstrukcji, bo to w końcu na tym polu zasadza się cały czas główna przewaga hardtaila nad fullem. No i jeszcze na polu prostoty serwisowania i niższych kosztach utrzymania takiego roweru.

Poniżej postaramy się opisać esencję tego, jak Cannondale Scalpel HT jeździ i jak spisuje się w praktyce, ale także postaramy się odpowiedzieć na pytanie, do czego zmierza współczesny wyścigowy hardtail oraz na jakich polach zyskuje Scalpel HT. To wszystko sprawdzaliśmy podczas testu modelu Scalpel HT Carbon 3, który jest drugim od dołu (z czterech) dostępnych wersji modelowych. Cały przekrój dostępnych wariantów zobaczyć możecie oczywiście na oficjalnej stronie producenta: cannondalebikes.pl. Z najistotniejszych różnic na polu wyposażenia warto dodać, że dwa wyższe modele Scalpel HT otrzymały kultowe amortyzatory Lefty Ocho, natomiast dwa bardziej przystępne cenowo warianty (w tym i nasz) bazują na widelcach z dwoma goleniami. 

Geometria

Scalpel HT w większości wariantów dostępny jest z widelcem 100 mm, z którym to osiąga kąt głowy ramy na poziomie 67 stopni i kąt podsiodłowy wynoszący 75 stopni. Ta pierwsza wartość w parze z kilkoma innymi wymiarami, takimi jak baza kół (w tym przypadku z rosnącym proporcjonalnie do rozmiaru rmay chainstayem) wpływa na ogólnie pojętą stabilność prowadzenia, czyli mówiąc inaczej na zjazdową dzielność roweru. Progresywna geometria z płaskim kątem głowy ramy dodaje nam pewności siebie na stromych zjazdach, bo rower po prostu prowadzi się na nich bardziej przewidywalnie. Podobnie jest z ilością skoku - i tu warto odnotować ciekawostkę, bo najbardziej zaawansowany Scalpel HT Carbon w rodzinie posiada widelec 110 mm, który wypłaczczył kąt głowy ramy o dodatkowe 0,5 stopnia i zmniejszył nieco kąt podsiodłowy. Trzeba Cannondale'owi przyznać, że nie spotkaliśmy jeszcze na naszej redakcyjnej drodze hardtaila do XC z tak pochylonym kątem widelca. Owszem - spotkaliśmy fulla o podobnej charakterystyce i był to NS Bikes Synonym RC, który to jednak swojego czasu też był okrzyknięty rowerem z pogranicza trailu i XC, nadal zresztą uchodzi w swojej kategorii za fulla dość unikalnego. Podobnie jak teraz Scalpel HT Carbon wśród hardaili. 

Cannondale celowo dążył też do nastromienia rury podsiodłowej, która do z kolei ma znaczący wpływ na to, jak efektywnie będziemy kręcić i generalnie na ile równo rozłożymy ciężar naszego ciała pomiędzy kołami. Łatwo sobie wyobrazić, że jeśli kąt podsiodłówki będzie zbyt nachylony, to będziemy siedzieć gdzieś za linią korby, co nie przełoży się na naturalne i efektywne kręcenie. 

 

 

 

Na obraz progresywnej geometrii, ukierunkowanej w stronę wszechstronności i rozszerzania możliwości zjazdowych, składa się też w znaczącym stopniu reach roweru. W tym względzie Cannondale stawia na dość standardową wartość 430 mm w przypadku testowanego przez nas rozmiaru M. Standardową jak na nowoczesne konstrukcje hardaili do XC (np. dokładnie tyle samo ma Specialized Epic Hardtail, Trek Procaliber w rozmiarze M to 420 mm reachu, a Canyon Exceed CFR osiąga 415 mm w rozmiarze S i i 435 mm rozmiarze M). Mamy tu zatem taki cross-country'owy złoty środek.

Przy tym wszystkim jedną z pierwszych cech, która rzuca się w oczy dosiadając Scalpela HT, jest pozycja zajmowana na tym rowerze - mocno pochylona ku przodowi, przez co bez problemu możemy przenieść ciężar ciała na przednie koło, kiedy stoimy w korbach. To pozwala na wzorowe trzymanie trakcji i pozwala po prostu kontrolować rower podczas naprawdę dynamicznej, wyścigowej jazdy. Z drugiej strony - niska głowa sterowa pozwala także efektywnie przenieść ciężar ciała ku przodowi na stromych podjazdach. Absolutnie nie ma tu mowy o tym, żeby wypłaszczenie kąta głowy ramy wpłynęło na to, jak Scalpel HT podjeżdża sztywne, strome podjazdy. 

Na koniec zostawiliśmy temat chainstay'u. Otóż wszystkie warianty stoją oczywiście na 29-calowych kołach, natomiast poszczególne rozmiary różnią się od siebie długością ogona. To ciekawy zabieg, bo Cannondale kojarzył nam się zawsze z producentem, który dążył do maksymalnego skrócenia tyłu roweru - chainstay w rozmiarze MD można uznać za krótki, bo ma tylko 435 mm (dalej każdy z rozmiarów zyskuje po 5 mm, a rozmiar S osiaga wynik 430 mm). Ta cecha ma wpływać oczywiście na zwrotność roweru, jednak widzimy gołym okiem, że Amerykanie na rzecz proporcjonalności tylnego trójkąta zarzucili swoją poprzednią ideę. Stawką ma być jeszcze lepsze prowadzenie bez względu na wzrost i równe rozłożenie masy zawodnika. 

 

 

 

 

 

 

Rama

W naszych rękach znalazł się model HT Carbon zbudowany włókna węglowego, które nie jest topowym w linii modelowej. Efekt? Rama traci jedynie na polu masy do topowej wersji oznaczonej jako Hi-Mod. Cannondale chwali się wynikiem topowej wersji, która delikatnie schudła względem F-Si. Masa Scalpela HT Carbon Hi-Mod oscyluje wg wskazań producenta na poziomie 895 g (w najlżejszym malowaniu). To bardzo dobry wynik, jednak nie jest to wagowy rekord w swojej klasie. Nie znaczy to jednak, że Scalpel HT Carbon będzie jakkolwiek wolniejszy niż bezpośredni konkurenci, bo bardziej świadomi kolarze i konstruktorzy już kilka lat temu porzucili ideę odchudzania rowerów za wszelką cenę. Lekkość jest ważna i Cannondale doskonale o tym wie, ale nie jest wszystkim. 

Z rozwiązań zastosowanych w konstrukcji ramy naszej testówki warto wspomnieć priorytetowo o węźle suportu - ten kryje maksymalnie efektywny i sztywny bocznie środek suportu PF30-83mm. Press Fit jest trudniejszy we własnoręcznej wymianie, ale w tej wersji jaką proponuje Cannondale widać, że postawiono na bezkompromisowo skuteczny transfer energii. Przy okazji linia łańcucha 55mm wygospodarowała nieco więcej przestrzeni na opony. Z tyłu Cannondale zastosował oczywiście sztywną oś z mechanizmem Speed Release, dzięki któremu nie musimy wyciągać całej ośki z piasty, żeby koło zdemontować. W tym miejscu warto też wspomnieć o zastosowanym tu uniwersalnym haku tylnej przerzutki Universal Derailleur Hanger (UDH).

Zasadniczo jedynym elementem, jaki chcielibyśmy zobaczyć w tej ramie, jest zastosowanie ogranicznika maksymalnego skrętu kierownicy, czyli takiej blokady w miejscu sterów, która zatrzyma kierownicę w awaryjnych sytuacjach, chroniąc w ten sposób rurę górną ramy przed uderzeniem manetką. Takie blokady są coraz częściej stosowane. Wydaje nam się, że warto odpowiednio wcześniej zabezpieczyć górną rurę ramy jakimś laminatem czy folią ochronną, która rozproszy siłę ewentualnego punktowego uderzenia.

 

 
 

 

 

Scalpel HT Carbon jest oczywiście kompatybilny ze sztycami typu dropper, jednak ku naszemu zaskoczeniu - żaden z wariantów nie posiada sztycy regulowanej na seryjnym wyposażeniu. Przewody w ramie mogą być prowadzone z całkowitym lub częściowym opancerzeniem. 

Na koniec warto wspomnieć jeszcze o ukształtowaniu tylnego trójkąta ramy, które podobnie jak w wielu nowoczesnych hardtailach (tak jak i miało to miejsce w modelu F-Si) zostały wyprofilowane tak, żeby móc w niewielkim zakresie poddawać się i w ten sposób poprawiać komfort jazdy. Łączenie rur górnych tylnego trójkąta z podsiodłówką obniżono, a do tego rury dolne tylnego trójkąta wypłaszczono w okolicach tylnej osi koła. Nie tak bardzo, jak w przypadku chociażby nowej generacji Scalpela z pełnym zawieszeniem (którego test znajdziecie tu: Cannondale Scalpel (2021), ale zauważalne. W wygładzaniu nierówności podczas jazdy pomagać ma też sam wymiar sztycy, która ma średnicę 27,2 mm. 

 

 
 

 

 

Jak jeździ?

Time to ride! Nie no... powyżej już napisaliśmy pomiędzy wersami sporo o charakterze Scalpela HT. Jak on oddziałowuje na odczucia z jazdy? No więc od początku przygody z tym rowerem czuć, że jest on nadal wyścigowym hardtailem. Siedzimy na nim jak na typowym hardtailu do XC - pochyleni ku przodowi, nie tak wygodnie jak na trailówce, ale w pozycji zdecydowanie sportowej. Doceni ją każdy zawodnik. Nie zrozumcie nas źle, bo ta pozycja nie jest radykalna i nie rozbolą Was od niej plecy, jednak w konkretnych sytuacjach pozwoli maksymalnie dociążyć przód roweru i przez to czuć pełnię kontroli nad maszyną. 

Wjeżdżamy na podjazd i tu gęba zaczyna się cieszyć, bo jest lekko i naprawdę dynamicznie. Masa naszej wersji kompletnego roweru zatrzymała się na poziomie 10,25 kg - zaznaczamy, że w tym wyniku spory udział mają komponenty, o których nieco dalej. Nie zmienia to jednak faktu, że ze skrajnie sztywnym środkiem suportu i generalnie sztywną ramą, powyższa masa na podjazdach sprawia, że Scalpel HT jedzie pod górę eksplozywnie. Każdy ruch korbą przekłada się na przyspieszenie, które momentalnie powoduje uśmiech na twarzy albo zapiek w mięśniach - zależy od sytuacji, nastromienia, naszej formy... Na podjazdach czujemy też, że faktycznie jesteśmy ulokowani w idealnym miejscu, żeby móć efektywnie kręcić. Swoją drogą fajnie byłoby kiedyś móc zrobić takie porównanie, jak nastromienie rury podsiodłowej wpływa na generowaną moc!

 

 

 

 

Najbardziej techniczne podjazdy pewnie lepiej pokona Scalpel z pełnym zawieszeniem. Jednak pomimo zastosowania tu systemu Flex Stay to nadal hardtail, więc albo potrenujemy technikę podjazdów, albo lepiej doinwestować sobie w fulla. Flex Stay wygładza drobniejsze nierówności, czujemy oczywiście jak cały system działa, czujemy przede wszystkim pracującą carbonową sztycę, co zauważalnie poprawia komfort jazdy po wybojach, korzeniach i mniejszych kamieniach. Przekłada się to też oczywiście na szybkość podjeżdżania, bo mimo wszystko mniej jesteśmy wybijani z rytmu. Szczerze mówiąc jednak na tym polu F-Si również spisywał się całkiem nieźle. 

Czas na zjazdy. Tu trzeba oddać, że testowany Cannondale generalnie jest bardzo reaktywny i błyskawicznie odpowiada na polecenia ridera. Powiemy Wam, że każdy z rowerów tej marki - i mowa tu zarówno o szosach, jak i rowerach górskich - zawsze miło zaskakiwał nas dopracowaną geometrią i tym, jak ona uprzyjemnia jazdę. Kręte zjazdy na tym rowerze to jest czysta zabawa - wklajamy się z jednej bandy w drugą, nawet jeśli następują tuż po sobie, to Scalpel HT nadąża.

 

 
 

 

 

Wypłaszczony kąt głowy ramy dochodzi do głosu dopiero na najbardziej stromych zjazdach i zasadniczo to jak wpływa na odczucia z jazdy dostrzeże głównie doświadczony zawodnik. Faktycznie możemy mówić tu o zwiększonej stabilności zjeżdżania, szczególnie na dużych prędkościach i wydaje nam się, że wpływ na to ma także nieco wydłużony tylny trójkąt. Jakoś bardziej pewnie atakuje się na tym rowerze wszelkie przeszkody, ale... nie zmieniamy zdania, że w tym przypadku dropper pomógłby na zjazdach zyskać więcej pewności siebie, niż jakiekolwiek zmiany w geometrii. 

Zgodnie w redakcji przyznaliśmy, że brak sztycy regulowanej na całej rozpiętości linii modelowej (w czasach, kiedy nawet gravele mają droppery) sygnalizuje, że Cannondale kreśląc ten rower nie chciał raczej zmieniać przeznaczenia hardtaili i wystawiać je do ponownego boju z fullami. Amerykanie wydają się mieć pełną świadomość, że zawodnicy na najtrudniejsze trasy XC i najbardziej techniczne maratony i tak wybiorą rowery z pełnym zawieszeniem, a Cannondale Scalpel HT ma nadal być bronią na te szybsze i mniej techniczne odcinki. Mamy tu jednak typowy układ "win-win", bo zmiany w geo Scalpela HT w ogóle nie wpływają na jego cechy na polu podjeżdżania czy generalnego, dynamicznego i sportowego prowadzenia, a jednocześnie poprawiają zdolności zjazdowe. 

 

 

 

 

Wyposażenie

Niestety w budżecie naszej testowej "trójki" nie zmieścił się widelec Lefty Ocho Cannondale'a, w który to wyposażono dwa bardziej zaawansowane w rodzinie modele. Piszemy niestety, bo jednak na polu sztywności bocznej i czułości pracy Lefty Ocho może uchodzić za rynkowy wzór w klasie XC. Nie ma co jednak zbytnio narzekać, bo na pokładzie naszego modelu znajdujemy również świetnie pasujący do całości widelec - to typowo wyścigowy SID SL Select+ RL od RockShoxa - amortyzator lekki i działający bardzo przyzwoicie pod względem czułości pracy. 

 

 

 

Idąc dalej spotykamy napęd w konfiguracji 1x12. Cannondale klasycznie dla siebie montuje tu swoją autorską korbę, która w połączeniu ze wspomnianym środkiem suportu bardzo efektywnie przekazuje energię pedałowania na tylne koło. Wrażenia z napędzania tego roweru są naprawdę "ściganckie". Z tyłu spotkamy przerzutkę Shimano Deore XT M8100, która poziomem działania również nie rozczaruje nawet najbardziej wyczynowo zorientowanych kolarzy - biegi wbijane są szybko, pewnie, a sama przerzutka wzorowo stabilizuje łańcuch na nierównościach. Oszczędności poczyniono na polu kasety (10-51T), łańcucha i manetki - te pochodzą z grupy Shimano SLX M7100, którą to dokładnie opisywaliśmy w teście: Test: SHIMANO SLX M7100. Poza większą masą komponentów SLX ponownie trudno narzekać na ich jakość pracy - mają praktycznie wszystkie ważne z punktu widzenia dobrego działania technologie. Podobnie sprawa ma się z układem hamulcowym - ten z kolei pochodzi z grupy Shimano Deore M6100 (którą to również sprawdzaliśmy w teście - tym razem video: Test: SHIMANO DEORE M6100). Na szczęście najnowsze Deore również technologicznie nadąża za bardziej zaawansowanymi grupami, a sama praca hamulców hydraulicznych z tej grupy, podobnie jak i wyższych modeli hydraulicznych Shimano, należy do rynkowej czołówki i może uchodzić za wzór tak pod względem jakości pracy, siły hamowania i jej modulacji, jak i łatwości serwisowania tego układu. Widać więc oszczędności ze strony Cannondale'a, ale poza zwiększeniem masy roweru nie rzutują one na jakość pracy całości i generalne odczucia z jazdy. 

 

 
 

 

 

Narzekaliśmy na brak droppera, natomiast warto i w tym miejscu postawić dla producenta plusik - na seryjnym wyposażeniu dostajemy bowiem sztycę z włókna węglowego, która w parze z całą konstrukcją węzła podsiodłowego autentycznie podnosi komfort jazdy i zdolność do wybierania nierówności.

Koła zbudowano na obręczach aluminiowych Stan's NoTubes Crest MK4 - w tym budżecie to całkowicie zrozumiałe, jednak też nie ma co ukrywać, że jeśli ktoś będzie chciał powalczyć na Scalpelu HT o czołowe lokaty najbardziej wymagających wyścigów, to właśnie jedną z pierwszych inwestycji w życiu wyczynowca z pogranicza amatora i zawodowca będzie włożenie tu jakiegoś szybkiego zestawu kół z włókna węglowego. 

 

 
 

 

 

Podsumowanie

Wydaje nam się, że test Scalpela HT Carbon pozwolił nam idealnie uchwycić istotę tej maszyny - hardtail w jego typie zjeżdża bardziej stabilnie i daje więcej pewności podczas lecenia pełnym piecem na zjazdach, natomiast nadal rowery górskie bez tylnego zawieszenia w jego typie będą używane głównie jako broń na najszybsze trasy wyścigów. Wypłaszczenie kąta głowy ramy nie rzutuje jakkolwiek negatywnie w tym przypadku na odczucia z jazdy poza zjazdami, więc jedynie w tym przypadku zyskujemy. Na plus dla Cannondale'a jak zwykl musimy odznaczyć generalne prowadzenie roweru - układa on nas w idealnej pozycji, żeby móc sprawnie i dynamicznie manewrować w każdej sytuacji. Jazda w siodle czy to na płaskim, czy przede wszystkim na podjazdach, jest w Scalpelu HT skrajnie efektywna - każdy ruch korbą od razu rzutuje na przyspieszenie. Nowoczesne hardtaile względem fulli nadal więc zyskują głównie na polu masy, szybszego pokonywania łatwiejszych technicznie podjazdów i odcinków płaskich. Nie da się też ukryć - są o wiele łatwiejsze i tańsze w utrzymaniu. Scalpel HT Carbon kupił nas bez reszty - to obecnie jeden z najlepiej jeżdżących i udanych wyścigowych hardtaili na rynku. 

 

 

Cannondale Scalpel HT Carbon 3

  • Cena: 15 999.00 PLN
  • Rama: Cannondale Carbon - Proportional Response Design, PF30-83, tapered head tube, Speed Release 12mm thru axle w/UDH hanger, 55mm chainline
  • Widelec/amortyzator przedni: RockShox SID SL Select+ RL 100 mm
  • Przerzutka tylna: Shimano XT 1x12
  • Mechanizm korbowy: Cannondale 1, OPI SpideRing, 34T
  • Suport: Cannondale Alloy PF30-83
  • Kaseta: Shimano SLX, 10-51
  • Łańcuch: Shimano SLX
  • Piasta przednia: Shimano MT410, 15x110mm thru-axle
  • Piasta tylna: Shimano MT510, 12x148mm thru-axle
  • Obręcze: Stan's NoTubes Crest MK4
  • Opona przednia: Schwalbe Racing Ray EVO, 29 x 2.25"
  • Opona tylna: Schwalbe Racing Ralph EVO, 29 x 2.25"
  • Szprychy: DT Swiss Competition
  • Manetki: Shimano SLX
  • Dźwignie hamulca: Shimano M6100
  • Hamulce: Shimano M6100 hydraulic disc, 160mm
  • Kierownica: Cannondale 2 Flat, butted 2014 Alloy, 760mm
  • Chwyty: Cannondale XC Silicone
  • Mostek: Cannondale 2, 6061 Alloy
  • Stery: Integrated
  • Siodełko: Fabric Scoop Shallow Elite
  • Wspornik siodełka: C2 Carbon, 27.2x400mm
  • Waga: około 10,25 kg
ROWERY Cannondale

 

Producent: cannondalebikes.pl

Fot. Michał Kuczyński