Spis treści:
Kellys jest obecny na rynku rowerów gravel od sezonu 2018. To właśnie wtedy słowacki producent wprowadził do kolekcji pierwszą generację modelu Soot. Na ówczesne standardy był to bardzo fajny rower, który miał w zasadzie wszystko, co do dziś uznajemy za nowoczesne. Były tam sztywne osie kół 12x142mm i 12x100mm, taperowana główka, czy choćby zaciski hamulcowe flat mount. Przez kolejne lata Soot ewoluował i zmieniał się, ale generalnie cały czas był uniwersalnym gravelem z dość sportową geometrią. Tak pozostało do dziś, dlatego jeśli szukasz szutrówki, która jest wygodna, wszechstronna, ale ma sobie sportowy pierwiastek to Soot będzie odpowiednim wyborem.
Rynek i sam segment rowerów gravel mocno jednak ewoluował. Dziś coraz więcej producentów posiada w swojej ofercie po dwa, a niekiedy nawet trzy modele graveli, a niezależnie od wszystkiego ,,szutrówki” po prostu urosły. Ich geometrie stały się bardziej zbliżone do rowerów MTB, a opony wyraźnie się poszerzyły – wszystko po to, aby komfortowo i pewnie sprostać coraz trudniejszym, bardziej wymagającym trasom, na które zapuszczają się gravelowcy. Kellys nie pozostał obojętny wobec tych zmian i na sezon 2025 powiększył swoją ofertę graveli o nowy model Groot. Wyraźnie bardziej terenowy i przygodowy, niż Soot. Zadbano tu o geometrię i opony pozwalające bez trudu zjechać na trudniejsze ścieżki oraz o pełne spektrum mocowań na bagaż, jeśli ktoś zechce wyskoczyć Groot’em na dłuższą wyprawę. W kolekcji na 2025 rok czekają dwa modele Groot’a – wariant 70 w cenie 7799 zł oraz nasz testowy Groot 90 za 8999 zł. Za nami wiosenne sprawdzenie jego możliwości, które okazały się być zaskakująco dobre, a przede wszystkim jest to rower znacznie bardziej uniwersalny, niż się tego spodziewaliśmy. O tym wszystkim jednak za moment, zacznijmy od ramy, geometrii i wyposażenia!
Kellys Groot – teren i przygoda
Bazą dla Groot’a jest aluminiowa rama i karbonowy widelec. Od strony designerskiej i standardów technologicznych jest to w pełni nowoczesna konstrukcja, która dobrze się prezentuje i ma wszystko, co aktualnie modne. Groot posiada pełną integrację przewodów, które trafiają do wnętrza ramy przez stery, sztywne osie kół, zaciski hamulcowe flat mount, czy choćby gwintowany suport BSA. Na uwagę zasługują całkiem ładnie wypolerowane spawy w obrębie główki i węzła podsiodłowego. Z tyłu spoiny nie zostały oszlifowane, ale to nie przeszkadza. Rower wygląda nowocześnie i spójnie. W mocno aktualny design wpisuje się też obniżone łączenie górnych widełek tylnego trójkąta z rurą podsiodłową. Kompletnego obrazu dopełniają wszelkie mocowania – pod torebki, bidony, błotniki, czy bagażnik, do wyboru, do koloru! Generalnie jako całość rower prezentuje się fajnie i bojowo, od razu czuć, że ,,może dużo”.
Potwierdzają to również liczby, jakie znajdziemy w tabeli z geometrią. W oczy rzuca się duża baza kół, duży reach, czy płaski kąt główki, który wynosi 69,5 stopnia. Do tego mamy często spotykane w gravelach 73,5 stopnia rury podsiodłowej, długą górną rurę i zaskakująco niską główkę. Rezultatem jest całkiem sportowa pozycja, która sprzyja intensywnemu pedałowaniu i na której łatwo generuje się wysokie moce. Dla porównania bardziej sportowy Soot w identycznym rozmiarze (L) ma o 2 cm krótszą górną rurę i tylko 10 mm niższą główkę.
Jednocześnie wspomniana – dość dynamiczna pozycja – jest w Groot’cie zestawiona z niektórymi parametrami geometrii niczym w rowerach MTB sprzed 10 lat. Czuć to w prowadzeniu. Ten rower jest stabilny i daje duże poczucie bezpieczeństwa oraz ,,zapasu” podczas manewrów w terenie. Do tego jeszcze przejdziemy, natomiast na ten moment chcemy podkreślić, że Groot w ciekawy sposób łączy nadspodziewanie sportową pozycję z bardzo terenowo-przygodowym prowadzeniem, co daje fajny efekt, ale o tym za chwilę.
Będąc bowiem przy ramie przygodowego gravela nie można zapomnieć o maksymalnej przestrzeni na opony. Tej jest naprawdę dużo! Fabrycznie Kellys toczy się na oponach 50 mm, ale bez kłopotu powinno wejść tu nawet 55 mm. Wprawdzie nie znamy danych producenta w tej kwestii, podana liczba to nasz szacunek, ale jest tu jeszcze dużo zapasu.
Wyposażenie, które nie zawiedzie w terenie
Lista specyfikacji Groota jest prosta – napęd 1x12 Shimano GRX, mocne koła i świetne opony oraz zwyczajne pozostałe, aluminiowe komponenty. Warto jednak ją odrobinę rozwinąć, ponieważ wybór podzespołów przez producenta to ważna sprawa, a efekt końcowy, czyli proste, aczkolwiek naprawdę skuteczne wyposażenie to duży plus tego roweru. Zacznijmy od grupy napędowej Shimano GRX w najnowszej odsłonie, czyli 1x12. Producent postawił na przednią tarczę 40T i kasetę 10-51, co w rezultacie daje nam zapas biegów zarówno w terenie płaskim, jak i podczas pokonywania stromych podjazdów. Zakres przełożeń takiego napędu wynosi 510%, a to już naprawdę dużo. Przy tym gravel z jednym blatem prezentuje się bojowo, nie wymaga myślenia ,,która tarcza z przodu”, nie wymaga trymowania przedniej przerzutki, co na wertepach bywa irytujące, łatwiej się go myje i w ogóle dobrze to po prostu wygląda! Hamulce GRX to również klasa, a ergonomia najnowszych klamkomanetek Shimano jest wzorowa. Na tych łapach naprawdę wygodnie się jeździ! Zdecydowanie czuć te subtelne zmiany względem poprzedniej generacji GRX!
Niemniej dobrze wypowiemy się o kołach, na jakie zdecydował się tu Kellys. Zostały one oparte o piasty i obręcze własnej marki KLS, ale mają aż 25 mm szerokości wewnętrznej. Do tego zastosowano opony Schwalbe G-One Bite o szerokości aż 50 mm, które mają bardzo przyczepny i uniwersalny bieżnik, a przy tym zaskakująco lekko się toczą. No i ich rozmiar… to już naprawdę solidny balon, który tłumi w terenie i daje spory margines przyczepności w zakrętach.
Reszta komponentów to podstawowe aluminiowe części – mostek, sztyca, czy kierownica. Ta ostatnia ma wygodne gięcie i lekką flarę, wygodnie leży w dłoniach, dobrze sprawdza się podczas jazdy w każdym chwycie. Do tego mamy miękkie siodło WTB Volt i przyczepną owijkę. Nie ma tu złotych klamek, ale lista wyposażenia zawiera wszystko, co sprawia, że możemy mówić o rowerze, który nigdzie nie stawia nam ograniczeń – i to jest najważniejsze! Całość nie waży źle. Zważywszy na aluminiową ramę i naprawdę ,,terenowe” wyposażenie masa 11,35 kg (rozmiar L z pedałami i koszykiem na bidon) jest w porządku.
Wrażenia z jazdy, czyli zaskakująca wszechstronność
Wchodząc na gravela z oponami 50 mm i agresywnym – jak na szutrowe standardy – bieżnikiem spodziewalibyśmy się roweru, który będzie wygodny i dzielny w trudniejszym terenie, ale na pewno nie szybki. Tymczasem już pierwsze kilometry na Groot’cie całkowicie zmieniły nasze patrzenie na ten sprzęt. Okazuje się, że aluminiowy gravel na gumach 50 mm może być całkiem szybki! W zasadzie porównując go do wielu teoretycznie bardziej sportowych modeli (jakie mieliśmy okazję testować) nie poczuliśmy, aby na asfalcie, czy gładkich szutrach Groot tracił. Schwalbe G-One Bite mimo, że szerokie, to toczą się zaskakująco lekko. Tu na pewno dobrą robotę robią szerokie na 25 mm obręcze, które ten efekt dodatkowo poprawiają. Właściwie podparte ścianki boczne opon pracują mniej, dzięki czemu opory tarcia spadają. Do tego pozycja na rowerze, która jest odpowiednio wyciągnięta i lekko pochylona. Oczywiście bez przesady, ale turystycznie tutaj na pewno nie jest! Do tego siedzenie odpowiednio nad suportem i mamy przepis na gravela, który mimo terenowej aparycji naprawdę skutecznie leci po łatwych trasach. Zupełnie się tego po nim nie spodziewaliśmy…
Mało tego, każdy zakręt to miejsce, gdzie również zyskamy. Poczucie pewności i bezpieczeństwa, jakie tutaj mamy jest ogromne. Każdy, kto jeździł na gravelu z szybkimi oponami 35 - 42 mm wie, że agresywne pochylanie się łukach to często ryzykowna gra na granicy przyczepności. Tymczasem tutaj można naprawdę odważnie pochylać się w zakrętach i pokonywać je po prostu szybciej, niż na gravelach o – nazwijmy to – bardziej sportowej specyfice. Podobnie jest z komfortem. Mając opony niemal jak w MTB można zejść z ciśnieniem do wartości, które dają nam dużą porcję amortyzacji. Ponownie wszelkie dziurawe odcinki pokonacie na tym rowerze płynniej i szybciej, niż na gravelu, gdzie są ,,skromne 40 mm”.
Temat ciśnienia w oponach jest tu zresztą naprawdę ważny, bo rama Groot’a jest sztywna i twarda. Tu raczej nie ma mowy o tłumieniu drgań. Wygoda i amortyzacja pochodzi tylko od ogumienia. Za jakiś czas można by pokusić się o tuning tego roweru i dokupienie karbonowej sztycy. To jeszcze poprawi jakość jazdy, choć w gravelowej skali komfortu źle nie jest. Jednak 2 cale opony to naprawdę dużo! Za to wspomniana sztywność jest z kolei na plus w kontekście jakości prowadzenia roweru. Sterownie jest precyzyjnie, a rower posłusznie reaguje na nasze ruchy.
Duży może więcej
W trudniejszym terenie Kellys jest bardzo łatwy do opanowania i generalnie przyjazny. Dobrze pasuje tu powiedzenie ,,duży może więcej”, bo tak właśnie czuliśmy się na tym rowerze na stromych zjazdach, wymagających podjazdach, czy krętych singlach. Płaska główka i duża baza kół dosłownie wypłaszczają wszelkie trudności, a długi tylny trójkąt ułatwia pokonywanie stromych podjazdów. Oczywiście do tego cały czas pamiętajmy o oponach, które wyglądają identycznie, jak ogumienie, na jakim nieco ponad dekadę temu zjeżdżaliśmy rowerami MTB po wielkich głazach na górskich szlakach…
Jak powszechnie wiadomo, każdy kij ma dwa końce i ta przyjemna w trudnym terenie geometria ma też swoje słabsze strony w innych obszarach. Może nie wady, ale odczuwalne drugie dno. Po pierwsze jazda na stojąco. Im bardziej płaska główka, tym zawsze podjeżdżanie w korbach wypada gorzej. Dlatego rowery XC robią to lepiej, niż enduro, a szosówki lepiej, niż gravele. Czuć, że ten rower woli pokonywać podjazdy w równomiernym tempie, a nie szarpać tempo wstając co chwila z siodła. Drugi efekt stabilnej w terenie geometrii to duży promień skrętu, gdy zechcemy agresywnie pobawić się po jakiejś krętej trasie. To nawet nie minus, bo ten rower daje masę pewności i takiego ogólnego luzu w lawirowaniu po krętych ścieżkach, ale nie jest tak dynamiczny, jak typowy wyścigowy gravel, któremu często blisko do skrętności rowerów przełajowych. O tym wszystkim wspominamy, aby oddać charakter Groota, bowiem w jeździe te sprawy nie są balastem, ale są odczuwalne i warto o tym powiedzieć.
Jedyny minus, jak widzimy w tej konstrukcji to trochę niepotrzebne pójście za modą na pełną integrację prowadzenia pancerzy. Groot to nie pierwszy rower, który pokazuje nam, że mechaniczne przerzutki lepiej działają, gdy pancerze biegną na zewnątrz na odcinku od kierownicy do dolnej rury ramy. Mają wówczas mniejsze zagięcia, dzięki czemu linki w ich wnętrzu pracują z mniejszym oporem. Testowany Kellys – choć ma świetny osprzęt – potrzebuje odrobinę więcej siły do operowania manetką. Będzie też czuły na świeżość pancerza i linki, co w praktyce oznacza częstszą konieczność ich wymiany na nowe. To obecnie branżowy standard, który spotkamy w zasadzie u każdego producenta. Jest ładniej, ale klasa pancerza i linki, ich poprawny montaż oraz dbanie o czystość są tu wymagane. Spytaliśmy również producenta, jakie jest jego stanowisko w tej sprawie. Kellys odpowiedział nam, że zarówno charakter nowego modelu, jak i samo prowadzenie linek są odpowiedzią na potrzeby zgłaszane przez klientów, którzy preferują takie estetyczne rozwiązanie. Dodał jednak, że nasz egzemplarz to model testowy, przedproduckyjny, a w masowej produkcji zastosowane będą wyższej klasy pancerze i linki Jagwire, które powinny działać wyraźnie płynniej. To dobra informacja!
Podsumowanie
Kellys Groot 90 to kompletny rower, którym komfortowo i pewnie pojeździmy wszędzie, gdzie gravel ma rację bytu. Szutry, leśne dukty, nierówne polne drogi, czy lekkie single nie stanowią dla niego problemu. Sposób, w jaki Kellys zachowywał się w jeździe po tego typu terenie jest całkowicie spójne z naszym wyobrażeniem gravela o przygodowo-terenowym charakterze. Dysponujemy tu wyraźnie większym marginesem przyczepności i bezpieczeństwa, niż w klasycznym gravelu z bardziej ,,szosową” geometrią i węższymi oponami. W terenie możemy pozwolić sobie na atakowanie trudniejszych sekcji i pokonywanie ich z większymi prędkościami. Do tego komfort również jest wyższy, niż w mniej terenowych szutrówkach. Mało tego, podczas naszych testów spotkało nas duże zaskoczenie in plus w kwestii tego, jak szybki jest to rower w łatwym terenie. Myślimy tu o szutrach premium, czy jeździe po asfalcie. Okazuje się, że w tym segmencie rynku (aluminiowy rama, dobry osprzęt i hydrauliczne hamulce) różnice między bardziej sportowymi gravelami, a takim przygodowym potworem, jak Groot mogą być naprawdę minimalne. Dlatego jeśli ktoś szuka uniwersalnego gravela – gdzie priorytetami są komfort i spokój, że nawet w cięższym terenie damy sobie radę – Kellys Groot jest godny polecenia.
Strona producenta: kellysbike.com
Obserwuj nas w wiadomościach Google: bikeworld.pl











