Test: Cannondale Scalpel (2021) - trailowe XC!

Sprawdź, jak w terenie spisuje się nowy Cannondale Scalpel Carbon 2 z kolekcji na rok 2021 - full do ścigania się w XC i maratonach o skoku 100 mm.

Drukuj
Cannondale Scalpel Carbon 2 (2021) Michał Kuczyński

Nowy Scalpel został przebudowany od A do Z - przede wszystkim ma nowy system zawieszenia i ciekawą geometrię, która skutecznie blenduje mocno trailowe kąty ramy z charakterystyczną dla XC agresywnością prowadzenia. Dzięki temu na szlaku łączy cechy roweru XC z przelatującym kamienie ścieżkowcem.

Galeria
Galeria: Cannondale Scalpel Carbon 2 (2021) Zobacz pełną galerię

Cannondale Scalpel już od ponad 20 lat jest synonimem maszyny do wygrywania wyścigów typu XC i maraton. Przez lata model oczywiście mocno ewoluował - zmieniało się w zasadzie wszystko. Wielkość koła, system zawieszenia, czy pomniejsze standardy. Jednak stałe jest jedno - budowa Scalpela od zawsze jest podporządkowana wyścigowej efektywności, a od konkurencji odróżnia go niepowtarzalny wygląd, głównie za sprawą amortyzatora Lefty. 

Na kilka dni przed premierą nowy Scalpel w wersji Carbon 2 trafił do naszej redakcji, a dziś już wiemy jak spisuje się na górskich ścieżkach i lokalnych pętelkach cross-country. Więcej informacji produktowych o całej linii Scalpel MY21 znajdziecie w artykule: NOWY CANNONDALE SCALPEL (2021) - EWOLUCJA XXC? Tymczasem my wracamy na trasę!

Nowa rama i zawieszenie

Nie jest tajemnicą, że w przypadku roweru typu full-suspension możemy liczyć na dużą skuteczność w trudnym terenie. Kluczem do osiągnięcia szlakowej perfekcji jest efektywne zawieszenie i specyficzna geometria ramy. Dlatego właśnie na tych polach Cannondale włożył bardzo dużo wysiłku, aby nowy Scalpel łączył wiele pozornie sprzecznych cech i oferował wyjątkowe właściwości jezdne. Nowa rama została zaprojektowana od podstaw i ma działać tak, jak system z ogniwem Horsta. Amerykanie twierdzą wręcz, że to czterozawiasowiec. Fakty, są jednak takie, że jeden punkt obrotu jest w pewnym sensie wirtualny - zastąpiono go Flex Pivotem, czyli super płaską konstrukcją końcowego odcinka widełek łańcuchowych. Producent zastosował takie rozwiązanie, aby osiągnąć maksymalnie efektywne czterozawiasowe zawieszenie, które jednocześnie waży mało, co jest charakterystyczne dla prostych jednozawiasowych konstrukcji. Niepowtarzalne rozwiązanie wygląda ciekawie, a mocno spłaszczony odcinek chainstayu dodatkowo osłonięto ochronną gumą, aby nie podlegał ewentualnym defektom w przypadku uderzenia. Podobno ta konstrukcji daje efektywnie 7 mm ugięcia. To nie koniec zmian, bo damper mocowany jest w nowym Scalpelu inaczej, niż dotychczas - obecnie brak charakterystycznego linka, który biegł do górnej rury. Nowy system pozwolił na redukcję masy oraz poprawę jakości pracy zawieszenia, które jest wyjątkowo aktywne, o czym więcej za moment. Całość konstrukcji wygląda prościej i - naszym zdaniem - lepiej. Oczywiście lepsza praca zawieszenia oznacza możliwość jazdy z większą prędkością, co - w dużym uproszczeniu - stanowi przecież klucz do wygrywania. 

Nowe zawieszenie naturalnie miało też wpływ na resztę sylwetki nowego Scalpela. Model 2021 ma jeszcze bardziej obniżoną górną rurę oraz jeszcze wyższy ,,komin” na sztycę. Dzięki temu nawet duże rozmiary ram wyglądają kompaktowo, no i oczywiście konstrukcja może być też lżejsza i sztywniejsza. Po oczach bije wręcz bardzo masywna okolica węzła suportowego oraz części wahacza, która znajduje się w jego sąsiedztwie. Te gabaryty zapewniają potężną sztywność boczną. Czuć podczas podjeżdżania (szczególnie w trakcie wspinaczek na stojąco), że rower jest zwyczajnie sztywny i ochoczo przyspiesza. Podobnie zresztą jest w przypadku prowadzenia - zarówno rama, jak i piekielnie sztywny bocznie Lefty (porównując do klasycznych widelców XC), zapewniają znakomitą precyzję jazdy i sterowania. W końcu to skalpel...

Jak przystało na rower, którym mamy jechać po zwycięstwo w maratonie MTB, możemy tu zamontować oczywiście dwa koszyki na bidony. Co ciekawe, mimo testowej ramy w rozmiarze XL, butelkę z koszyka na dolnej rurze wyciąga się dość ciężko. Miejsca jest mało i wymagany jest precyzyjny ruch ręki - szybko wchodzi w nawyk, ale to chyba ,,najciaśniejszy” trójkąt w rowerze XL z jakim się dotąd spotkaliśmy. Na podsiodłówce miejsca jest dość dużo. W nowym modelu wygospodarowano też miejsce na bardzo przydatny dodatek, czyli Stash Kit. To zestaw uchwytów i schowek, który pozwala ukryć pod bidonem narzędziownik oraz przyczepić po bokach pompkę i zestaw naprawczy do opon TLR Dynaplug Racer. Świetne rozwiązanie dla maratońskich ścigantów - kluczyk trzyma się pewnie, a wyciąga i wkłada się go szybko i bez używania siły. Stash to mała rzecz, która robi robotę. Czuć, że jest przemyślany i bardzo nam się podoba. Wszystko jest pod ręką i - co ważne - maksymalnie łatwo i szybko dostępne. W zasadzie istnieje szansa na naprawę kapcia szybciej, niż rywale się zorientują, że go złapaliśmy.

 

 

 

 

 

Poza tym Scalpel to nowoczesny rower do XC - ma oczywiście 29-calowe koła i po 100 mm skoku obu amortyzatorów. Wyposażono go też we wszelkie aktualne patenty. Jest gotowy na droppera z wewnętrznym prowadzeniem przewodu, ma sztywną tylną oś 148 mm, choć z zastosowanym systemem AI (Assymetric Integration), co sprawia, że i tak musimy mieć koło ze specjalną piastą oraz zębatkę w korbie, które dostosowane są do cannondale’owskiego offsetu. W trakcie jazdy AI zapewnia przestrzeń dla opon 2,4 cala lub dużej ilości błota. Kolejną wypadkową powyższego jest też krótki na 436 mm ogon, który sprawnie zawija się w nawrotach oraz głębszych łukach. Oczywiście brak kompatybilności ze standardowymi komponentami oznacza przy ich wymianie na nowe spore ograniczenia w możliwościach przebierania wśród wielu modeli kół czy zębatek. Taka cena niepowtarzalnego uroku sprzętu z ,,C” na główce.

 

 

 

 

Rower fabrycznie wyposażony jest w chainguide, który zapobiega ewentualnemu spadnięciu go z zębatki. Miły dodatek, który już przed wyjazdem w góry zdaje się nam uświadamiać, że ,,na zjazdach pójdzie pełen piec”. Oczywiście traktujemy ten dodatek - podobnie jak Stasha - jako bardzo przydatny element wyposażenia w kontekście przygotowania nam przez producenta roweru gotowego na starty. Z tym elementem wiąże się też ciekawa historia - podczas pierwszych jazd zaczął się nam obniżać do tego stopnia, że ocierał o niego łańcuch. Bliższa inspekcja wykazała jednak, że wszystko dlatego, że jest on przytwierdzony do mocowania wahacza i przesuwał się za sprawą pracy zawieszenia. Mocniejsze dokręcenie pomogło i problem już zniknął. Mamy na uwadze, że nasza testówka to egzemplarz przedprodukcyjny i nie sądzimy, by fabrycznie występowała podobna potrzeba. 

Praca zawieszenia

Zawieszenie nowego Scalpela bez dwóch zdań jest stworzone, aby pomagać nam w trakcie rywalizacji. Jest bardzo aktywne, co czuć szczególnie na podjazdach. O ile podczas jazdy w dół spuszczany rowerowi łomot jest na tyle duży, że każda praca zawieszenia jest miła, o tyle w kontekście ścigania w XC i maratonach oczekujemy wyrafinowanej kultury pracy wtedy, gdy podjeżdżamy. Nie znaczy to, że pracę podczas jazdy w dół traktujemy obojętnie, bo jest wręcz przeciwnie, ale oczekujemy, że dodatkowe gramy sprawią, że full pomoże nam nie tylko efektywnie zjeżdżać, ale również podjeżdżać. Ważne, aby było to działanie w punkt, bo głębsze przysiadanie jednak spowalnia i wybija z rytmu. W praktyce system działa dość ciekawie i jest jednym z tych, które prywatnie zabralibyśmy na trasę wyścigu.

 

 
 

 

Scalpel ma bardzo żywe zawieszenie. Chętnie wybiera małe korzenie, dobrze wtacza się pod seryjnie ustawione głazy i zestawy przeszkód. Wszystko to sprawia, że trudne technicznie wspinaczki są bułką z masłem. Kilka dni w terenie wyrobiło przyzwyczajenie, że na odblokowanym zawiasie jeździmy więc te najbardziej hardkorowe technicznie podjazdy. Pozostałe zaczynamy dopiero po wciśnięciu dźwigni manetki Foxa, którą wspólnie obsługujemy oba amortyzatory. Wszystko dlatego, że na blokadzie Scalpel jest jednak znacznie bardziej dynamiczny pod górę. Praca jest dość ciekawa, bo nasz Cannondale zblokowany nie jest totalnie betonowy i bardzo fajnie pomaga podczas wspinaczek. Czy siedzimy, czy stoimy czuć, że z lockoutem wspinamy się efektywnie. Mało tego - gdy stajemy w korby czuć też bardzo wyraźnie (boczną) sztywność. Wspinaczkowe uginanie się nie jest wielkie, ale na tyle duże, że widać je wyraźnie podczas spoglądania na damper i również czuć. Jest wygodnie, a zarazem efektywnie. To jeden z tych rowerów, który zaprasza do podjechania szlakami, które dotąd traktowaliśmy jako zjazdowe. 

 

 

Na deser zostawiamy zjazdy, bo Scalpel jest na nich hojny. Lefty zapewnia super precyzję sterowania i płynnie pracuje na całej długości skoku. W zasadzie zaczynasz go szanować tym bardziej, im jest trudniej i ostrzej. Sprawnie zbiera około 80% skoku i nie usztywnia się podczas hamowania na stromiznach, co daje nam fory. Nawet jeśli popełniamy błędy i widelec zostaje wpuszczony w nieplanowane głazy, które pokonujemy hamując awaryjnie, Ocho nadal płynnie pracuje. Szybko orientujemy się, że Scalpel daj nam spory zapas w ekstremalnych sytuacjach. Z łatwością przejedzie bardzo duże rzeczy! Tył nie pozostaje dłużny Lefty’emu. Rower frunie po trailach, a koła kleją się do terenu. Zawieszenie sprawnie przerabia duże kamienie i nie odbija ridera od głazów. Sprawnie pochłania trudne przeszkody i daje poczucie, że skoku mamy w sumie nawet z zapasem. Lefty z przodu i damper Foxa z tyłu to dobrana para, choć aby ,,zgrać” je idealnie tył ustawiliśmy nieco bardziej miękko, niż wg tabeli ciśnień naklejonej na ramie. Z kolei podpowiedź ustawienia Lefty’ego była w punkt. 

 

Geometria ścieżkowca, skrętność XC

Kąty nowego Scalpela są bardzo trailowe. 68 stopni główki ramy oraz 74,5 stopnia podsiodłówki kazały spodziewać się na niskiej prędkości prowadzenia ociężałego niczym pchanie załadowanej taczki. Natomiast "super-trailowej" stabilności oczekiwać dopiero na prawdziwym szlakowym łomocie. W rzeczywistości jest jednak inaczej, bo Scalpel jest dynamiczny w skręcaniu, bez problemu wykonasz nim korektę linii w ostatniej chwili, czy po prostu zawrócisz na wąskiej drodze. Równie fajnie wkleja się w zakręty, gdzie nasz ruch jest mały płynny, promień skrętu ciasny i manewr trzeba wymusić ciałem i całym rowerem. Brak ociężałości zapewne powoduje bardzo duży offset widelca - aż 55 mm, który wpływa na spore zmniejszenie trailu w rowerze. Jeśli do tego dodamy kierownicę o wielkiej dźwigni (760 mm szerokości), to otrzymujemy naprawdę czuły na ruchy sprzęt. Według nas rewelacja, choć trzeba się nauczyć dozować siłę podczas skręcania na małych prędkościach, żeby nie wykonać zbyt mocnego manewru. Trochę jak na XC starego typu… a wszystko to w rowerze z płaską główką. Ciekawe doznania, bo w praktyce Scalpel jest po prostu skrętny, a podczas ładowania w dół jeździ jak mały ścieżkowiec. Choć trzeba uważać - popełniwszy błąd korekta musi być precyzyjnie wykonana, zbyt agresywne ruchy powodują kolejne błędy - wszystko za sprawą wspomnianego trailu. Fakty są takie, że to jest prowadzenie, które na pewno spodoba się zawodnikom. Rower odpowiada na nasze ruchy i oferuje dobre połączenie zjazdowych możliwości ze skrętnością, której chcemy w rowerze przeznaczonym na trasę XCO. 

 

 

 

Podjazdy i szybkość

 

 

O podjeżdżaniu powiedzieliśmy już sporo w akapicie dotyczącym pracy zawieszenia, natomiast warto jeszcze dodać, że zarówno rozpędzanie na płaskim, jak i dokręcanie podczas wspinaczek oraz ogólnie jazda w tempie pod górę jasno dają poczuć, że to szybki rower. Efektywność przenoszenia mocy jest na topowym poziomie. Dobre czasy na podjazdowych segmentach podpowiadają, że to wyścigówka, która doskonale się wspina i chyba więcej potwierdzeń, niż te które wskazuje zegar, nie potrzeba. Scalpel jest zwyczajnie szybki. Poza tym zarówno geometria, jak i zawieszenie pozwalają podjeżdżać zaskakująco ciężkimi szlakami. Jedyne, co należy kontrolować, to aby nie bujać rowerem na boki - kierownica, która jest naprawdę szeroka, sprawia, że podczas jazdy 3 km/h na ściankach stromych na ponad 20-25% rower chce jechać śladem węża. 

Zjazdy

 

 

Scalpel zapewnia duże możliwości w ciężkim, opadającym terenie. Płynna praca zawieszenia, ogólna sztywność roweru i dobre koła oraz przyczepne opony sprawiają, że rower jest łatwy w sterowaniu. Duża precyzja i sportowa czułość na nasze ruchy pozwalają na szybką jazdę i agresywne zmiany linii przejazdu. Trzeba przywyknąć do czułości przodu, która wynika z krótkiego trailu i szerokiej kierownicy, ale zwyczajnie czuć, że rower pozwala na dużo. Im ostrzej zjeżdżamy, im bardziej rozmywa się nam podłoże, tym w zasadzie lepiej, bo zaczynamy czuć, że wyciskamy ze Scalpela jego potencjał. Rower ma bardzo aktywne zawieszenie, które płynnie po korzeniach i kamieniach, dobrze przyjmuje dużą kompresję na napotkanych muldach i większych dołkach. Szeroka kierownica daje dodatkowe poczucie kontroli. To wszystko sprawia, że po przejechaniu szlaku na swoim limicie zaczynamy czuć, że ten rower dużo potrafi.

Wyposażenie w punkt

 
 

 

Nasza testowa wersja Carbon 2 została wyposażona w sprawdzone i dobre komponenty, które zwyczajnie pozwalają wjechać rowerem wprost ze sklepu do startowego sektora. Napęd Shimano XT 1x12 pracuje świetnie w każdym momencie, a zmiany pod obciążeniem na sztywnych podjazdach nie robią na nim wrażenia. Korba to Cannondale Hollowgram z tarczą 34T. Przełożenia 34T x 10-51T stanowią dobry zestaw na większość wyścigów dla osób, które mają nieco pod nogą. Tu ciekawostka - zębatka to X-Sync (Sram), która teoretycznie jest niekompatybilna z Shimano 12s. Rozczarujemy fanów homogenicznych napędów - ten zestaw działa bardzo dobrze. Hamulce to również XT, a obie tarcze mają 160 mm. Nam wystarczyło, jak widać droższe shimanowskie tarcze dobrze radzą sobie z odprowadzaniem ciepła i mimo obaw o małą średnicę z przodu na trasie problemów nie było. 

Bardzo dobry i duży wpływ na dynamikę jazdy oraz jakość prowadzenia mają koła Hollowgram z karbonowymi felgami o szerokości wewnętrznej 25 mm - zaraz po ramie i Leftym to kolejny piekielnie mocny punkt Scalpela. Do zestawu wyścigowe opony Schwalbe - bardzo lekkie i dynamiczne, do tego przyczepne. Szczególnie przód dużo potrafi w tej materii - miękka mieszanka świetnie klei się terenu. Bez dwóch zdań pasują do charakteru roweru. Natomiast miejcie z tyłu głowy, że ten rower potrafi zjeżdżać na tyle szybko, że ogumienie, które zapewni odporność na defekty, musi być nieco grubsze, niż zestaw od Schwalbe. Myśląc natomiast o wyścigu, gdzie zawsze idziemy na kompromis (masa vs. odproność na defekty), wybrany set będzie odpowiedni. 

 
 

 

Należy też pochwalić punkty kontaktu - chwyty ESI Grips Chunky to jak zawsze rewelacja. Wygodne, przyczepne, nie kręcą się i amortyzują wibracje. Siodło Prologo - krótkie i szerokie - ma kształt, który nie każdy polubi. Natomiast nam ten typ ewidentnie leży. Pozwala efektywnie jeździć zarówno na środku, jaki na samym nosie. Przydaje się to choćby podczas maksymalnie stromych wspinaczek, gdy całe ciało przesuwamy ile się da na przód roweru. 

Jedyne, co nieco rozczarowuje w całości, to aluminiowa kierownica i sztyca. W rowerze za 25 000 zł można spodziewać się już karbonowych, z drugiej strony nie ma to większego wpływu na jakość jazdy. Może to nasza dziwna mentalność, że tego oczekujemy… zupełnie nie patrząc na koszty całego R&D, które - gdzie jak gdzie - ale w Cannondale’u jest absolutnie na najwyższym poziomie, a z niektórych rozwiązań ich autorstwa korzysta cała branża.

Podsumowanie 

Nowy Cannondale Scalpel to rower wyjątkowy - wygląda i prowadzi się w niepowtarzalny sposób. Znakomicie podjeżdża, jest szybki, dynamiczny oraz efektywny na wymagających technicznie wspinaczkach. Przy tym cechuje go interesujące i oryginalne prowadzenie. Oferuje bowiem bardzo ciekawe połączenie takiej ścieżkowej stabilności, której chcemy na trudnych zjazdach ze skrętnością XC, tak bardzo potrzebną na krętych szlakach. Prowadzenie z pewnością przypadnie do gustu zawodnikom, a płynne w działaniu i bardzo aktywne zawieszenie gwarantuje naprawdę duże możliwości zjazdowe. W dobrych rękach bardzo lekko i precyzyjnie przewiezie nas przez każdy szlak. 

 

Cannondale Scalpel Si Carbon 2

  • Cena: 24999.00 PLN
  • Rama: BallisTec Carbon
  • Widelec/amortyzator przedni: Lefty Ocho 
  • Skok widelca: 100 mm
  • Tłumik: Fox Float DPS Performance EVOL
  • Skok tylnego zawieszenia: 100 mm
  • Grupa napędowa: Shimano XT
  • Przerzutka tylna: Shimano XT
  • Ilość blatów i koronek: '1x12
  • Mechanizm korbowy: HollowGram, BB30a, 34T, Ai offset
  • Kaseta: Shimano XT 10-51, 12-biegowa
  • Łańcuch: Shimano XT M8100
  • Rozmiar kół: 29"
  • Piasta przednia: Lefty 60
  • Piasta tylna: DT Swiss - HollowGram 12x148
  • Obręcze: HollowGram 25, Superlight Hi-Impact Carbon, 28h, 25mm
  • Szprychy: HollowGram 2.0/1.8/2.0
  • Manetki: Shimano XT
  • Dźwignie hamulca: Shimano Deore XT
  • Typ hamulców: Tarczowe hydr.
  • Hamulec przedni: Shimano Deore XT Race disc, 160mm XT
  • Hamulec tylny: Shimano Deore XT Race disc, 160mm XT
  • Kierownica: Cannondale 2 Flat, 31.8mm, 8°, 760 mm
  • Mostek: Cannondale 1, 7075 Alloy, 1-1/8", 31.8, 7°
  • Stery: 1-1/8 to 1.5"
  • Siodełko: Prologo Dimension NDR
  • Wspornik siodełka: Cannondale 2, 31.6x400mm
  • Waga: 10,7 kg
ROWERY Cannondale GDZIE KUPIĆ

 

Strona producenta: www.cannondalebikes.pl