Test: Elektryczna szosa Trek Domane+ LT (2020)

Sprawdzamy mocne i słabe strony Treka Domane+ LT - jednej z najnowocześniejszych elektrycznych szosówek na rynku

Drukuj
Trek Domane+ LT (2020) Tomasz Makula

Trek Domane+ LT to pierwszy elektryczny rower szosowy, jaki zagościł w naszej redakcji - sprawdziliśmy, jaki sens ma wspomaganie elektryczne na szosie, a całkiem przy okazji poznaliśmy bliżej działanie systemu FAZUA oraz zweryfikowaliśmy, na ile Amerykanie potrafili zachować w ich nowej e-szosówce charakter klasycznego roweru endurance.

Galeria
Galeria: Trek Domane+ LT (2020) Zobacz pełną galerię

Stało się. Trek Domane+ LT to pierwsza szosa ze wspomaganiem elektrycznym, jaka zagościła w progi redakcji naszego portalu. Czy to zwiastun nowej ery? Raczej nie, bo wiedzieliśmy, że to prędzej czy później nastąpi. Faktem jest natomiast, że Domane+ LT to przedstawiciel "nowej fali" szosowych elektryków - konstrukcja, która zapowiada uporanie się z przywarami pierwszych tego typu rowerów na rynku. Jaki jest charakter Domane+ możecie się domyślić, wnioskując już po samej nazwie - charakterologicznie ma być to bliźniak komfortowych Domane bez wspomagania, które to zresztą na sezon 2020 zostały również całkowicie przebudowane. Tak naprawdę jednak większość emocji związanych z Domane+ LT kręci się wokół zastosowanego tu systemu wspomagania Fazua i wszelkich okoliczności z tym związanych. 

Pamiętamy, jak jeszcze 2 sezony temu w kuluarach mówiło się, że polski rynek nie jest gotowy na elektryczną szosę, która to przecież wspomagać może nas do 25 km/h, a taką prędkość bez problemu uzyskać może nawet początkujący amator na rowerze bez wspomagania. E-szosówki zaczynają mieć zatem większy sens dopiero w przypadku jazdy po terenach górzystych (które w Polsce stanowią niewielki ułamek powierzchni kraju) i to tam swoim użytkownikom otwierają możliwości na przejechanie większej liczby kilometrów mniejszym nakładem sił. Kluczowym aspektem w e-szosie zatem staje się to, jak rower zachowuje się po przekroczeniu magicznej granicy 25 km/h - czy jedzie się na nim równie lekko jak na klasycznej szosówce? Czy jednak e-bike staje się kulą u nogi? To podstawowa kwestia i między innymi na nią odpowiedzi szukamy w poniższym artykule. 

Trek nie ma cienia wątpliwości - Domane+ LT ma prowadzić się i dawać odczucia z jazdy jak klasyczna szosa, a swoim wspomaganiem "ratować" nas tylko podczas podjazdów, dając tym samym szansę na utrzymanie koła mocniejszym kolegom podczas jazdy w grupie. Do tego Trek zapowiada, że system wspomagania łatwo da się zdemontować, jeśli uznamy, że podczas najbliższej jazdy nie będzie on potrzebny - tym samym odchudzamy rower i otrzymamy "analogową" odmianę Domanki. W tym miejscu zresztą trzeba konstruktorom z Wisconsin oddać, że konstrukcyjnie rama Domane+ wygląda praktycznie jak klasyczna szosa bez asysty pedałowania, co jest bardzo dużym osiągnięciem tak Treka, jak i samych konstruktorów systemu Fauza - niewprawione oko prawdopodobnie wcale nie zauważy, że ma do czynienia z e-bikem. 

Rama i jej kluczowe cechy

Całą opowieść można zacząć od tego, że Domane+ LT to konstrukcja w całości wykonana z włókna węglowego - rama, widelec, pół-zintegrowany, łatwy do regulowania maszt podsiodłowy niczym w aerodynamicznym Madone - wszystkie zbudowane zostały z włókien OCLV 500. Podstawowy Domane+ (ten plus w nazwie to akurat różnie może się kojarzyć na naszym podwórku ;)) dostępny jest w 4 wersjach seryjnych malowań i oczywiście mamy możliwość spersonalizowania roweru na etapie zamówienia w programie Project One

Zdecydowanie najciekawszym smaczkiem konstrukcyjnym jest stopień zintegrowania wszystkich elementów systemu Fazua z ramą, Domane+ LT nie ma problemu z przerośniętymi elementami w postaci dolnej rury czy okolic węzła suportu - owszem są większe niż w klasycznej szosówce, ale wyglądają całkiem normalnie i nie rzucają się w oczy. Oczywiście zintegrowanie baterii z rurą dolną sprawiło, że w elektrycznym Domane nie znajdziemy jednego ze smaczków analogowego brata - czyli charakterystycznego schowka na drobiazgi w dolnej rurze ramy. Nie ma natomiast problemu z przykręceniem koszyka na bidon, natomiast trzeba robić to z większym wyczuciem, aby za mocno dokręcona śruba nie uszkodziła baterii. Integracja elementów systemu Fazua znajduje odbicie nie tylko w dolnej rurze, ale i na tej górnej - tam znajdziemy subtelny panel, którym obsługujemy cały system - o którym więcej nieco niżej.

Domane+ ma jednak szereg kluczowych cech swojego tradycyjnego brata bliźniaka i jednocześnie sporo flagowych rozwiązań konstrukcyjnych Treka. Skoro konstrukcyjnie mamy do czynienia z rowerem endurance, to warto zacząć od komfortu i związanego z nim tematu pochłaniania nierówności. O powyższe zadbać mają po pierwsze rozdzielacze IsoSpeed, które zastosowano z przodu i z tyłu - to znane już od dawna rozwiązanie Treka podnosi zdolność absorbowania drgań przez ramę. Naszym zdaniem szczególnie ważnym jest tu tylny rozdzielacz, dzięki któremu rura podsiodłowa może pracować - dodatkowo mamy możliwość regulacji czułości pracy tego elementu za pośrednictwem suwaka ukrytego na dolnej części górnej rury ramy (jak to zrobić świetnie pokazuje film na stronie producenta). Po drugie - szerokie opony - ten element stoi u podstaw komfortowej jazdy na każdym rowerze. Seryjnie w naszym Domane+ LT mamy opony Bontrager R3 Hard-Case Lite o szerokości 32C (oczywiście tubeless), natomiast miejsca w ramie czy widelcu pozostaje jeszcze dużo. Wnioski? Seryjne 32c to świetny kompromis pomiędzy niskimi oporami toczenia, przy jednoczesnym otworzeniu nas na możliwość zjechania na łatwe technicznie szutry. Jednocześnie jeśli ktoś zapragnąłby przesunąć charakter Domane+ LT bliżej w stronę szutrów, to da radę tu włożyć oponę szerszą - nawet do 38c, podobnie jak w klasycznym Domane. Powyższe sprawia, że rodzinę Domane w zasadzie trudno zaklasyfikować - czy to szosa endurance czy szutrówka? Nie będziemy dochodzić, bo nam takie rozterki bardzo się podobają.

 

Zobacz też:

 

 

 

 

 

 

Powyższe to nie wszystko - na pokładzie Domane+ LT znajdziemy (naszym zdaniem) obowiązkowe w tym przypadku hydrauliczne hamulce tarczowe ze sztywnymi osiami kół 12 mm. Obowiązkowe, bo Domane+ rzecz jasna waży więcej niż klasyczna szosa, a do tego już sam rodowód tego roweru zobowiązuje do zastosowania hamulców, pracujących równo w każdych warunkach i w każdym terenie. Trek zmieścił też w szkielecie Domane+ otwory do montażu błotników stałych, co też podkreśla charakter roweru jako "all-roundera" do jazdy 365 dni w roku, bez względu na warunki. Do tego pozostaje kilka smaczków, jak pół-zintegrowany maszt podsiodłowy z możliwością zamocowania w cieniu aerodynamicznym dedykowanego światełka czy mostek kompatybliny z mocowaniami systemu Blendr. Będąc w okolicach mostka warto zauważyć, jak Trek rozwiązał wewnętrzne prowadzenie przewodów, które kryją się w ramie tuż za przednim rozdzielaczem IsoSpeed. Efekt? Całość wygląda czysto i po prostu estetycznie, pomimo braku w tym modelu tak skrajnego poziomu integracji, jak chociażby w aerodynamicznych modelach Madone.

 

 

 

 

Geometria i charakter

Postawione obok siebie Domane+ LT oraz wersja "analogowa" niewiele się od siebie różnią. Jak powyższe ma się jednak do kwestii geometrii, której niesposób ocenić na pierwszy rzut oka? U podstaw charakteru naszego Domane+ stoi oczywiście komfortowa, długodystansowa geometria, typowa dla rowerów endurance. Porównanie wymiarów elektrycznej wersji Domane z tą tradycyjną też nie pozosawia złudzeń - Trek udanie zaadaptował tu całe swoje doświadczenie w budowie szosy nastawionej na komfort jazdy. Domane najnowszych generacji zrodziło się na najbardziej wymagających, utwardzonych trasach - od Roubaix, przez szutry Strade Bianche. Domane+ LT oferuje zatem komfortową pozycję, ale bez żadnej przesady - mimo wszystko czujemy, że mamy tu do czynienia z szosą. Śmiało można stwierdzić, że w towarzystwie IsoSpeed i szerokich opon elektryczna Domanka komforotowo przewiezie nasze "4 litery" przez długie dystanse - nawet te wytyczone po najgorszej jakości szosach. Różnice w geometrii są subtelne - to względem klasycznego Domane 3,5 cm dłuższy ogon i w związku z tym wydłużenie bazy kół (to wypadkowa zastosowania systemu wspomagania i trzeba przyznać, że tak delikatne różnice są imponujące! 

System FAZUA Evation - co jeszcze warto wiedzieć?

Kilka suchych faktów na temat systemu wspomagania. To że FAZUA bazuje na centralnie montowanym silniku i baterii widać (albo w sumie właśnie nie widać) na pierwszy rzut oka. Silnik cechuje się mocą znamionową na poziomie 250W - zgodnie z przepisami prawa, natomiast moc maksymalną ma na poziomie 400W. Moment obrotowy na poziomie 60 Nm to tylko nieco mniej, niż spotykamy w najbardziej zaawansowanych systemach wspomagania w rowerach e-MTB. Konstruktorzy FAZUA właśnie tu znaleźli swój złoty środek do szosowych zastosowań. 

 

 
 

 

 

Bateria montowana w dolnej rurze jest stosunkowo nieduża i za powyższym idzie jej pojemność - 250 Wh dla znawców tego, co spotykamy w e-MTB może okazać się na pierwszy rzut oka pojemnością małą, natomiast w tym wypadku z osądem warto wstrzymać się do rozpoczęcia jazdy. Trek orientacyjnie estymuje zasięg wspomagania na około 104 km, natomiast już pierwsze nasze obserwacje dowiodły, że powyższe dotyczy sytuacji, kiedy silnik pracuje non-stop, a taka sytuacja na Domane+ raczej nie będzie miała miejsca często.

Jak to wszystko działa w praktyce?

Szczerze mówiąc, to po raz pierwszy zdarzyło się nam, żeby przed wyjściem na rower czytać instrukcję obsługi. Był to nasz pierwszy, długodystansowy kontakt z systemem FAZUA, dlatego chcieliśmy poznać go bliżej. Zanim wyruszyliśmy na pierwszą przejażdżkę doładowaliśmy baterię - aby to zrobić, trzeba ją z roweru zdemontować, ale proces jest łatwy: kluczykiem odblokowujemy blokadę, następnie odchylamy klamkę / spust na dolnej rurze i bateria wyskakuje z pierwotnego miejsca (dlatego trzymajcie ją drugą ręką od dołu, żeby nie wypadła). W tym momencie mamy w ręku cały moduł razem z obudową - można z niej odseparować baterię i śmiało można też zamontować samą obudowę, odchudzając w ten sposób Domane+ LT i czyniąc go rowerem bez systemu wspomagania. Domane+ LT w naszej podstawowej wersji waży 14,7 kg, natomiast po zdemontowaniu elementów systemu FAZUA rower ważyć będzie niecałe 12 kg. Podłączenie ładowarki do baterii jest łatwe, bo wspomaga nas w tym magnes - wystarczy wtyczkę zbliżyć do gniazda i wszystko samo wskakuje na swoje miejsce. W tym miejscu warto nadmienić, że ładowanie akumulatora FAZUA "od zera" jest bardzo szybkie i zajmuje tylko około 3,5 h

 

 
 

 

 

System wspomagania odpalamy przyciskając krzyżyk na panelu wmontowanym w górną rurę. Diody led w tym momencie zaczynają świecić na biało, co oznacza, że system jest jeszcze uśpiony. Dopiero kliknięcie górnego przycisku (lub przejechanie palcem od dołu do góry - to może być bardziej skuteczne podczas zmiany trybu podczas jazdy, bo nie wymaga odrywania wzroku od szosy) przenosi nas w tryb mocniejszy - Breeze (zielony) i kolejno River (niebieski) oraz wymowny Rocket (różowy). 

Pierwsze odczucia z jazdy na tym rowerze przypominają, że matematyka nie kłamie - praktycznie identyczna geometria względem klasycznego Domane skutkuje tym, że Domane+ LT po prostu prowadzi się tak samo, jak jego analogowy brat. Na rowerze siedzi się wygodnie, a charakter prowadzenia, jak przystało na rasową konstrukcję endurance, stoi po stronie stabilności. Domane dla wielu osób to wzór idealnego prowadzenia w segmencie endurance i ekipie z Wisconsin udanie udało się go przeszczepić także do swojej elektrycznej szosy. Domane+ LT pokochaliśmy też za komfort jazdy - IsoSpeed wraz z szeroką oponą to duet wygładzający szosę i nierówności na szutrach, dzięki czemu możemy skupić w w 100 procentach na utrzymywaniu równej kadenci i po prostu szybkiej jeździe. 

 

 

 

 

 

 

Pomimo tego, że Domane+ waży ze wspomaganiem blisko 15 kg, banalnie łatwo jest się tym rowerem rozpędzić ponad 25 km/h i nietrudno też utrzymywać prędkość ponad granicą, do której FAZUA nas wspomaga. Sporą zasługę w powyższym ma po prostu wzorowa sztywność boczna roweru i oczywiście to, że silnik po odcięciu wspomagania w ogóle nie stawia oporów. Tak jest - korby po wyłączeniu silnika kręcą dokładnie tak, jak w szosie bez wspomagania. Powyższa sytuacja sprawiła, że podczas pierwszych jazd testowych w terenie płaskim i pagórkowatym na dystansach około 100 km wskaźnik naładowania baterii tracił jedynie 1, w porywach 2 punkty na swojej skali. 

Kilka słów o tym, jak czujemy się jadąc ze wspomaganiem. FAZUA na "1. biegu", czyli programie zielonym bardzo subtelnie wspomaga nasze kręcenie, a silnik działa na tyle cicho, że przy lekkim szumie wiatru dookoła w ogóle nie słychać, żeby cokolwiek pod nami pracowało. Nie czujemy też żadnego zrywu pod nogą, natomiast na podjazdach mięśnie zauważalnie mniej się męczą i tu daje się zauważyć pomoc silnika. Asysta staje się o wiele bardziej zauważalna na programie 2. oraz 3. - tam silnik pracuje też delikatnie głośniej, ale nadal w takich granicach, że słychać go tylko w momentach ciszy dookoła. Pod nogą czujemy natomiast zdecydowany przyrost mocy, na podjazdach w najmocniejszych programach nietrudno osiągnąć graniczne 25 km/h, a takie wartości osiągane są przecież tylko przez zawodowców.

 

 
 

 

 

Jakie wnioski idą za powyższym? Pewnie wielu z nas się zgodzi, że jazda na szosie po płaskim z prędkością 25 km/h jest na granicy czerpania radości z szosowania, w którym przecież liczy się szybkość! Jeśli zatem planujecie jazdę w łatwym, płaskim terenie, to lepiej będzie zdemontować wspomaganie FAZUA i zostawić je w domu, bo chociaż Domane+ LT nie stawia dużych oporów, to jednak zdecydowanie lepiej mieć pod nogą lżejszy rower. Powiemy więcej - jeśli mieszkacie w płaskim, bezwietrznym rejonie, to w ogóle odradzamy kupno elektrycznej szosy. Przy tej okazji jednak trzeba wspomnieć, że nawet na elektrycznej szosie da się zrobić mocny trening i wrócić do domu "ujechanym" - po prostu kiedy jedziesz ponad granicą 25 km/h, masz pod nogą całkiem klasyczną szosę.

Sprawa ma się inaczej, jeśli mieszkacie w terenie górzystym albo gdzie ciągle jesteście wystawieni na pastwę mocnego wiatru - tam wspomaganie zdecydowanie się przydaje. Nie wchodzimy w kwestie tego, komu i po co jest ono potrzebne - to kwestia wyboru czy cieszy Twoją ambicją jest robienie formy, czy chcesz po prostu jechać cieszyć się jazdą samą w sobie, albo chcesz po prostu utrzymać koło silniejszemu koledze / koleżance. Faktem jest natomiast, że system FAZUA w skrajnie naturalny sposób dawkuje wspomaganie - tak, że momentami nawet nie zauważymy, że pracuje czy się załącza. Przejście pomiędzy jazdą bez i ze wspomaganiem jest tu bardzo subtelne. 

 

 
 

 

 

Pozostałe wyposażenie

Co z pozostałymi cechami Domane+ LT? Nie da się pominąć obecności bardzo szerokich opon, które do spółki z IsoSpeed wygładzają nawet najgorszej jakości szosę i otwierają przed nami wszelakie szutrowe ścieżki. Opony R3 od Bontragera dają nam też ogromną dawkę przyczepności, dzięki czemu na tym rowerze można zjeżdżać szybko i czuć się pewnie. W powyższym ma też zasługę samo dopracowanie geometrii oraz sztywność boczna, dzięki której Domane+ jedzie dokładnie tam, gdzie mu każecie.

Podstawowy model Domane+ stoi na kołach DT Swiss G1800 z aluminiowymi obręczami, szeroką obręczą przystosowaną pod tubeles i piastami dedykowanymi do elektryków. Jeśli chodzi o resztę wyposażenia, to "tradycyjne" elementy napędu stanowią podzespoły z grupy Shimano Ultegra R8000 (hamulce hydrauliczne też pochodzą z tejże grupy). Zasadniczo nie ma się do czego przyczepić, a jeśli interesują Was szczegóły związane z najnowszą generacją hydraulicznej Ultegry, to odsyłamy Was do lektury osobnego materiału: Test: Shimano Ultegra R8020.

 

 
 

 

 

Warto natomiast wspomnieć, że w ostatnim czasie do linii elektrycznych Domane+ dołączyły też jeszcze lepiej wyspecyfikowane modele z numerami 7 oraz 9, a model dostępny jest też w programie Project One, który pozwala na spersonalizowanie specyfikacji i malowania. Model w testowanej przez nas wersji i w seryjnym, czarno-czerwonym malowaniu wyceniono na 24 999 zł.

 

 

 

 

 

 

Podsumowanie

Elektryczne rowery szosowe póki co jawią się jako nisza, natomiast Trek poprzez model Domane+ LT pokazuje, że rowery tego typu mogą w najbliższym czasie zyskać na popularności. Szansa na powyższe wcale nie wynika, jakby mogło się wydawać, z zastosowanego systemu wspomagania, tylko właśnie z tego,że Domane LT+ po przekroczeniu "magicznej" granicy 25 km/h cały czas jedzie jak zwykła szosa i nie staje się kulą u nogi. Abstrahując od tego, że część elementów systemu FAZUA można zdemontować i tym samym odchudzić elektryczną Domankę do granic bliskich jej "analogowego" odpowiednika, plus należy się za całkowicie bezoporowy silnik. Domane+ LT prowadzi się równie perfekcyjnie, co model bez wspomagania - jest bardzo stabilnie i komfortowo, jak przystało na jeden z najbardziej cenionych rowerów endurance na rynku. Zdecydowanie jednak największe pole do popisu Domane+ będzie miało w terenie górzystym - tam na podjazdach pomoc cichego i naturalnie dawkującego wspomaganie silnika pozwoli zachować siły na dłuższą jazdę lub utrzymać koło silniejszych sparingpartnerów. Działanie systemu FAZUA może się podobać, jest subtelne i nie zakłóca odczuć z jazdy, pozwalając w pełni skupić się na czerpaniu radości z szosowania. Zdecydowanie nie jest to rower dla każdego, ale Domane+ przekonał nas, że elektryczna szosa znajdzie swoich amatorów i ma sens przede wszystkim w górzystych regionach.

 

Specyfikacja

Trek Domane+ LT (2020)
  • Rama Włókno węglowe OCLV Serii 500, zintegrowany układ napędowy Fazua Evation, zwężana główka ramy, tylny rozdzielacz IsoSpeed, wewnętrzne prowadzenie linek i przewodów, kompatybilna z DuoTrap S, hamulce tarczowe flat mount, mocowania błotników, oś przelotowa 148 x 12 mm
  • Widelec Domane SL z włókna węglowego, zwężana rura sterowa z włókna węglowego, wewnętrzne prowadzenie przewodów hamulca, mocowania błotników, hamulce tarczowe flat mount, oś przelotowa 12 x 100 mm
  • Koła DT Swiss G1800
  • Opona Bontrager R3 Hard-Case Lite, przystosowana do zastosowania bezdętkowego Tubeless Ready, stopka z aramidu, 120 tpi, 700x32c
  • Manetka Shimano Ultegra R8020, 11-biegowa
  • Przerzutka przednia Shimano Ultegra R8000, zintegrowana
  • Przerzutka tylna Shimano Ultegra R8000, długi wózek, maks. zębatka 34T
  • Korba FSA Alloy for Fazua, 50/34 
  • Kaseta Shimano Ultegra HG800-11, 11-34, 11-rzędowa
  • Łańcuch Shimano Ultegra HG701, 11-biegowe
  • Siodełko Bontrager Arvada Elite, szyny ze stali nierdzewnej, szerokość 138 mm
  • Sztyca Wewnętrzna nasadka masztu podsiodłowego Bontrager z włókna węglowego z wbudowanym mocowaniem światła, przesunięcie 20 mm, 
  • Kierownica Bontrager Elite IsoZone VR-CF
  • Owijka na kierownicę Owijka Bontrager Supertack Perf
  • Wspornik kierownicy Bontrager Pro, 31,8 mm, zgodny z Blendr, 7 stopni, 110 mm długości
  • Hamulec Hydrauliczne hamulce tarczowe Shimano Ultegra
  • Tarcza hamulcowa Shimano MT900, centerlock, 160mm
  • Silnik Fazua Evation Drive Pack, maks wspomaganie do 25 km/h
  • Bateria Fazua Evation 1.0, 250 Wh
  • Panel sterowania Dotykowe sterowanie Fazua Evation
  • Waga 14,7 kg z systemem wspomagania, 11,8 kg bez systemu wspomagania (z obudową pojemnika, sprzedaż oddzielna)
  • Cena: 24 999 zł
Trek Gdzie kupić?

 

Strona producenta: trekbikes.com

Fot. Tomasz Makula