Test: Oświetlenie rowerowe Moon Nebula

Spis treści:

Konstrukcja
Bateria i czas pracy
Mocowanie
Wrażenia praktyczne
Podsumowanie

Chociaż marka Moon dla części z Was być może nie jest marką bardzo rozpoznawalną, to zdecydowanie nie można o niej mówić w kategorii rynkowego żółtodzioba. Moon od wielu lat specjalizuje się w produkcji oświetlenia rowerowego i należy do naszej ulubionej kategorii produktów - takich, które łączy się zwykle z dobrym stosunkiem ceny do jakości - w powyższym utwierdził nas zeszłoroczny test zestawu oświetlenia Meteor-X Auto i Shield-X Auto, który w niższe przedziały cenowe względem największych rynkowych firm udanie przeniósł funkcje oświetlenia, stworzone z myślą o poprawie naszej widoczności na drodze podczas dnia.

Miesiące zimowe nierozerwalnie łączą się z tematem oświetlenia rowerowego - nie musimy niestety tłumaczyć, dlaczego tak jest... w związku z tym mrocznym okresem w nasze ręce wpadł kolejny zestaw lampek od Moona - tym razem były to bliźniacze modele Nebula do przodu i do tyłu. Lampki wyceniono kolejno na 159 zł (tył) oraz 169 zł (przód) - nie jest to ani dużo, ani mało, natomiast doświadczenie nas uczy, że w przypadku lampek akurat przesadne oszczędności i stawianie na "taniznę" kończy się po prostu koniecznością zakupu kolejnego zestawu oświetlenia (w najlepszym wypadku) już po sezonie użytkowania. Moona nie wrzucamy do tego koszka. Co zatem producent oferuje nam w przypadku modeli Nebula?

Zobacz też:

Konstrukcja

To co łączy obie lampki to przede wszystkim taka sama konstrukcja - modele Nebula zamknięto w solidnej, aluminiowej obudowie obrabianej CNC (materiał ten ma nie tylko uczynić lampkę odporną mechanicznie, ale i ma dbać o chłodzenie, poprzez odprowadzanie ciepła). Konstrukcyjnie lampki bazują też na tym samym rozwiązaniu w kwestii źródła światła - w obu przypadkach to płytka COB (Chip on Board) z diodami led: 50 diod lampki tylnej daje moc 100 lumenów, 30 diod lampki przedniej ofertuje 240 lumenów. Z racji na zastosowane materiały oraz rozmiar, lampki nie należą do najlżejszych, ale trudno w tym wypadku postrzegać to jako wadę - oba modele ważną 44 g.

Wodoodporność lampek to standard IPX4 - w praktyce najcięższy deszcz nie robi na nich wrażenia. Zdarzyło nam się myć rower z zamontowanymi lampkami - tu także nie odnotowaliśmy problemów z zamoknięciem. Port USB ukryty jest pod szczelną, gumową zaślepką.

Bateria i czas pracy

Mamy zatem port USB, przez który ładujemy wbudowaną baterię. W przypadku obu lampek jest to akumulator litowo-polimerowy 3,7V o pojemności 800mAh, którego czas ładowania wynosi przyzwoite 2,5h (podczas ładowania niebieska dioda migocze, a kiedy akumulator jest naładowany, to światło diody zamienia się na stałe). W obu przypadkach do dyspozycji oddaje się nam 8 funkcji - 4 stałe oraz 4 migające. Obsługa jest intuicyjna - pomiędzy trybami przeklikujemy pojedynczym kliknięciem przycisku, natomiast chcąc "przeskoczyć" pomiędzy gamą trybów stałych i migających należy przycisk kliknąć szybciej dwukrotnie.

Czas pracy na poszczególnych trybach jest bardzo zbliżony do oficjalnych wyliczeń producenta. Otrzymujemy następujące wartości.

Lampka tylna (tryb / moc / czas pracy)

Low - 15 lumenów - 7 h 30 min
Standard - 40 lumenów - 3 h 30 min
High - 45 lumenów - 2 h 15 min
Over drive - 100 lumenów - 1 h 10 min
Flash 1 - 10 lumenów - 20 h 40 min
Flash 2 - 50 lumenów - 4 h 30 min
Flash 3 - 100 lumenów - 2 h 10 min
Strobe - 20 lumenów - 10 h 35 min

Lampka przednia (tryb / moc / czas pracy)

Low - 35 lumenów - 7 h 40 min
Standard - 70 lumenów - 3 h 50 min
High - 120 lumenów - 2 h 25 min
Over drive - 240 lumenów - 1 h 10 min
Flash 1 - 25 lumenów - 20 h 45 min
Flash 2 - 120 lumenów - 4 h 20 min
Flash 3 - 240 lumenów - 2 h 10 min
Strobe - 45 lumenów - 10 h 40 min

Mocowanie

Oba modele w zestawie posiadają mocowanie z regulacją, które do ramy przytwierdzamy bardzo grubym oringiem z gumy. Tu w zasadzie też nie ma się do czego przyczepić - mocowanie spełnia swoją rolę, a gumowe opaski są na tyle solidne, że uniemożliwiają jakikolwiek niepożądany ruch lampek. Możemy ustawić kąt nachylenia mocowania (musimy w tym celu użyć śrubokręta), co jest szczególnie ważne w przypadku lampki tylnej - bo możemy wyrównać nachylenie narzucane z urzędu przez kąt sztycy. W zestawie z lampką tylną dostajemy jeszcze dwa dodatkowe uchwyty - na klips, dedykowany do odzieży, plecaka, itp., oraz mocowanie pod siodło (przykręcane na pręty siodła). Na bogato!

Fajne jest też to, że za sprawą kwadratowego gniazda w uchwycie lampki możemy zamontować zarówno w pionie (chowając tylną lapkę w cieniu aerodynamicznym sztycy), jak i w poziomie (co wydaje się naturalne w przypadku montażu na kierownicy).

Wrażenia praktyczne

W przypadku Nebuli tylnej tryb pracy o mocy 100 lumenów wydaje się aż przesadnie duży. Lampka na maksymalnej mocy potrafi oślepić, więc większość z nas na co dzień najmocniejszego trybu nie będzie musiała używać. Ten najmocniejszy program pracy wydaje nam się najbardziej uzasadniony w przypadku jazdy w skrajnie złych warunkach, np. podczas mgły. Moc lampki sprosta zatem nawet wymaganiom kolarzy, którzy dużo trenują po zmroku, także w miejscach zupełnie ciemnych. Tryby są wystopniowane precyzyjnie, więc dopasujecie bez problemu taki, który będzie odpowiedni do panujących warunków. Lampka bez problemu sprawdzi się również jako światło do jazdy dziennej oraz miejskiej - tutaj pewnie wiele osób doceni jej ciekawy i atrakcyjny dla oka design.

Z walorów praktycznych - i to zasadniczo tyczy się obu modeli z racji na kontrukcję - lampki oferują bardzo szeroki kąt świecenia aż 270 stopni z racji na owalny klosz. W praktyce znaczy to tyle, że również z boku będziemy lepiej widoczni, co w perspektywie jazdy w mieście (wiele skrzyżowań, drogi rowerowe przecinające skrzyżowania) ma szczególnie duże znaczenie.

Lampka przednia - w tym wypadku 240 lumenów jest uzasadnione, bo generalnie lampka ma nam oświetlać drogę. Chociaż nie jest to reflektor do górskich wypraw i dynamicznej jazdy po ścieżkach nocą, to taka moc pozwoli na wjechanie nocą w łatwiejszy teren. Nebula przednia z tytułu na swoją moc mogłaby nawet aspirować do miana bardziej "wyspecjalizowanej" lampki, natomiast w tym wypadku konstrukcja klosza daje nam duże rozproszenie wiązki światła. Dlatego też traktujemy ten model głównie w kategoriach zastosowań szosowych i miejskich - warto w tym miejscu dodać, że używając lampki o mocy 240 lumenów trzeba już uważać na to, jak lampka jest ustawiona, bo ona również potrafi oślepić, co na pewno nie należy do najprzyjemniejszych doznań dla mijanych kierowców i innych rowerzystów. Fakt natomiast jest taki, że Nebuli nie da się nie zauważyć (nawet z boku), więc model uznajemy za wyjątkowo mocno podnoszący nasze bezpieczeństwo na drodze.

Podsumowanie

Chociaż lampki Moon Nebula nie należą do najtańszych, to i tak w ich przypadku można mówić o dobrym stosunku ceny do jakości - oświetlenie jest solidnie wykonane (nie powinniśmy mieć problemów z jego trwałością) i działa efektywnie. Szczególnie do gustu przypadła nam lampka tylna - w jej przypadku bardzo szeroki kąt świecenia, optyka i sam design, świetnie współgrający ze sztycami, czynią Nebulę jednym z ciekawszych szosowych czy miejskich modeli na rynku. Lampka przednia jak najbardziej spełnia swoje zadanie, bo moc 240 lumenów to wystarczająco dużo, by rozświetlić ciemności, ale postrzegamy ten model przede wszystkim jako lampkę na szosę i do miasta - lampka jest mocna, ale optyka w przypadku przodu światło mocno rozprasza - jednym się to spodoba, drugim nie (jeśli szukacie lampki na górskie wyprawy, to musicie znaleźć coś bardziej wyspecjalizowanego, najlepiej z zewnętrznym akumulatorem). Jedno jest pewne - Moon broni swojego dobrego imienia, a lampki Nebula łącząc przyzwoite parametry z bardzo fajnym wyglądem znajdą niejednego zwolennika.