TEST: Trekkingowy e-bike Lovelec Teraka Man

Kompletnie wyposażony rower turystyczny z mocnym wsparciem i dużym zasięgiem

Drukuj
Lovelec Teraka Man Szary Szum

Trekkingowy elektryk to rower niezwykle uniwersalny, który sprawdzi się nie tylko na dłuższych wypadach za miasto, ale śmiało może również służyć jako codzienny środek lokomocji. Sprawdziliśmy jak z tymi zadaniami radzi sobie Teraka - najwyższy model turystyczny w kolekcji czeskiego Loveleca.

Galeria
Galeria: e-trekking Lovelec Teraka Man Zobacz pełną galerię

Lovelec to czeska marka z siedzibą tuż przy granicy z Polską - w lewobrzeżnej (czeskiej) części Cieszyna. Marka obecna jest na rynku już od 15 lat i specjalizuje się w produkcji przystępnych cenowo rowerów elektrycznych. W jej szerokiej ofercie znajdziemy zarówno wspomagane silnikiem elektrycznym rowery miejskie, mtb, trekkingowe jak i rowery składane (pamiętacie Wigry 3?), czyli bardzo ciekawę opcję dla wszystkich z ograniczoną przestrzenią do przechowywania.  

Rodzina trekkingów Loveleca obejmuje 3 modele, każdy do wyboru z "wysoką" ramą (z dopiskiem Man na końcu) oraz wygodniejszym do wsiadania wariancie Low Step. Ponadto otwierający kolekcję model Komo oferowany już również w wariancie SUV, czyli bardziej uterenowionym (ma między innymi amortyzator o większym skoku i szersze opony z agresywnym bieżnikiem). Po obszerniejszą definicję rowerów tego typu zapraszamy do artykułu na Portalu.

Podstawowy model Komo wyposażony jest w bezszczotkowy silnik wbudowany w piastę tylnego koła, z kolei modele Triago i Teraka mają silniki umieszczone centralnie, w mufie suportowej ramy. Obydwa modele oparte są na identycznych ramach i posadają te same jednostki napędowe, a różnią się od siebie wielkością zastosowanej baterii oraz osprzętem.

Niezależnie od modelu, dany wariant dostępny jest tylko w jednym rozmiarze, w przypadku ramy Man jest to 19", a Low Step 18". Według producenta wariant z niską ramą powinien być odpowiedni dla przedziału wzrostu 150-185 cm, z kolei wysoka rama będzie odpowiednia dla użytkowników mierzących od 170 do 190 centrymetrów wzrostu. Bazując na testowanym przez nas wariancie Man, sugerowane wartości wydają się racjonalne - przy 178cm wzrostu testera wspornik siodła był mniej więcej w połowie zakresu regulacji, a odległość do kierownicy nie była ani przesadnie długa ani krótka.

 

 

 

Układ wspomagania

Jak już wspomnieliśmy powyżej, zarówno model Teraka jak i Triago wyposażone są w centralnie umieszczony, bezszczotkowy silnik chińskiego producenta Motinova, a konkretniej model Pegasi. Ciekawostką jest to, że Motinova należy do tego samego koncernu co m.in. Toshiba. Jednostka pracuje w nominalnym napięciu 36V i dysponuje szczytową mocą na poziomie 750W oraz maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 80Nm, co przekłada się na wsparcie do 320%, przy jednoczesnym zachowaniu rozsądnej masy na poziomie 3.6 kg. W modelu Teraka silnik zasilany jest wbudowaną w dolną rurę ramy baterią litowo-jonową o pojemności 20Ah (720Wh), dzięki której interwał powiędzy ładowaniami może wynieść nawet 170 kilometrów. Baterię można ładować zarówno "na rowerze" jak i po wyjęciu jej z ramy, a przed niepożądanymi rękami jest zabezpieczona zamkiem. W tym miejscu możemy podkreślić bardzo dobre spasowanie "tuby"z ogniwami z ramą - nawet na większych nierównościach bateria się nie poruszała i nie wydawała żadnych nieprzyjemnych dźwięków.

 
 

 

Wspomaganiem sterujemy za pomocą kontrolera umieszczonego obok lewej klamki hamulcowej, połączonego przewodem z umieszczonym centralnie komputerem Motinova CS 500. Oprócz dwóch, umieszczonych z lewej strony guzików służących do zmiany trybu wspomagania i przycisku służącego do włączania całego układu, na środku sterownika mamy dwa przyciski - jeden włączający oświetlenie oraz drugi przełączający dane wyświetlane na ekranie. Ponadto na dolnej krawędzi obudowy znajduje się ostatni przycisk, który uruchamia bardzo przydatną na przykład podczas wyprowadzania roweru z garażu podziemnego funkcję "Walk Assist". 

Pokaźnych rozmiarów, monochromatyczny wyświetlacz pokazuje stosunkowo niewiele danych - oprócz aktualnej prędkości, stanu baterii, trybu wsparcia, suwaka pokazującego jak mocno w danym momencie pracuje silnik, godziny oraz  ikonek informujących czy mamy włączone światła oraz wskazujec uruchomienie trybu walk mamy dokładnie jeden element, który możemy przełączać. W dolnej części, na czarnym tle do wyboru mamy dystans całkowity lub dystans wycieczki. Jak dla nas ta ilość wyświetlanych informacji jest w pełni wystarczająca, natomiast sam ekran mógłby być zdecydowanie mniejszy, na plus możemy za to zaliczyć jego czytelność oraz możliwość regulacji w dwóch płaszczyznach.

Układ oferuje cztery stopnie wspomagania (Eco, Normal, Sport, Turbo) oraz wspomnianą już funkcję Walk Assist. Do tego osobnym trybem, który uruchamiamy przez dłuższe przytrzymanie plusa, jest tryb Smart - jak pewnie się domyślacie w tym trybie silnik sam dozuje moc wspomagania, reagując na to jak jedzie rowerzysta (analizuje moc nacisku na pedały i kadencję). Różnice pomiędzy poszczególnymi poziomami są wyraźnie wyczuwalne, natomiast sprowadzają się do relacji mocy generowanej przez silnik do tej, którą my wkładamy w pedałowanie.I tak na najsłabszym trybie Eco silnik wspiera nas w niewielkim stopniu, co przekłada się na odczucie jakbyśmy jechali lekkim trekkingiem pozbawionym wsparcia, z kolei w trybie Turbo rower rozpędza się dynamicznie i utrzymuje prędkość przy minimalnym wysiłku z naszej strony. Sama reakcja układu odczuwalnie jest podobna niezależnie od stopnia wsparcia. Silnik załącza się z niewielkim, jednakże wyczuwalnym opóźnieniem jak również "ciągnie" dobrą sekundę po tym, jak przestaniemy pedałować (czuć to zwłaszcza w trybie Turbo). Sprawia to, że odczucia z jazdy nie są tak "naturalne" jak choćby w przypadku testowanego przez nas ostatnio układu Boscha, jednak w rowerze trekkingowym, z założenia nastawionym raczej na mało agresywną i dynamiczną jazdę nie traktujemy tego jako istotną wadę. Warto również zaznaczyć, że załączenie i odłączenie wspomagania odbywa się gładko, bez żadnego wyczuwalnego szarpnięcia.

 
 

 

Silnik na pewno nie jest najcichszym na rynku, podczas jazdy słyszymy jego dosyć charakterystyczny dźwięk, jednak nawet przy mocnym "piłowaniu" na stromym podjeździe nie określilibyśmy go jako uciążliwego. Nie możemy się odnieść do kwestii trwałości, natomiast poszczególne komponenty są dobrze spasowane ze sobą i sprawiają wrażenie solidnych. 

 

Wyposażanie

Za amortyzację przedniego koła odpowiada sprężynowy widelec Suntour Nex o skoku 63 milimetrów. To raczej prosta konstukcja, niemniej ułatwia pokonywanie większych przeszkód takich jak krawężniki, uratuje też nasze nadgarstki, gdy wpadniemy w dziurę.

 

 

W modelu Teraka znajdziemy dziewięciorzędowy napęd Shimano z grupy Alivio (manetka, przerzutka). Warto zwrócić uwagę na miniaturową tarczę korby, która ma tylko 18 zębów. Przed rozpoczęciem testu zastanawialiśmy się, czy rowerem bez włączonego wspomagania będzie można rozwijać większe prędkości, ale najwyraźniej w silniku musi się znajdować przekładnia, bo spokojnie byliśmy w stanie jechać około 35 km/h z "rozsądną" kadencją.

 
 

 

Rower zatrzymują hydrauliczne hamulce tarczowe Tektro HD-T275 współpracujące z tarczami o średnicy 180mm. Mimo dosyć długich klamek, zarówno modulacja jak i siła hamowania stoją na naprawdę dobrym poziomie, sprawnie zatrzymując rower. Aluminiowe, wzmacniane obręcze zaplecione są na piastach Modus i ubrane w szerokie (50mm) opony Kenda, oczywiście w rozmiarze 29". Mimo dosyć gładkiego bieżnika zapewniają one całkiem dobrą trakcję nawet w trochę bardziej wymagającym terenie. Fajnym dodatkiem jest odblaskowy pasek na ich bokach znacznie zwiększający naszą widoczność. Skoro już o widoczności mowa, to Teraka wyposażony jest w oświetlenie led zasilane z centralnego akumulatora, którym, jak już wspomnieliśmy, sterujemy z poziomu kontrolera układu wspomagania.

 

 

Lampki (zwłaszcza przednia) są zdecydowanie z kategorii "być widzialnym", a nie "widzieć". Na oświetlonych ścieżkach rowerowych ich jasność jest wystarczająca, natomiast podczas jazdy w mniej zurbanizowanym terenie ilość światła jest naszym zdaniem niewystarczająca. Szkoda, bo skoro podpięte są do dużej baterii potencjał jest spory. Jak na uniwersalnego trekkinga przystało, rower wyposażony jest w pełne błotniki, nóżkę oraz bagażnik o dużej nośności (25kg) z mocną gumą w komplecie. Wyposażanie uzupełniają ergonomiczne chwyty, bardzo miękkie, szerokie siodło Selle Royal z żelową wkładką oraz porządne, aluminiowe pedały z pinami sprawiające, że niezależnie od używanego obuwia stopa się nie ześlizguje. Rower jest porządnie poskładany - nic nie stuka i nie telepie, a komponenty są dobrze spasowane, jednak można "przyczepić się" do prowadzania przewodów. Są bardzo długie, przez co przed naszymi oczami jest prawdziwy gąszcz kabli. Spowodowane jest to pewnie po części niezbyt "fortunnym" umieszczeniem wejścia pancerzy w ramę, które znajduje się u dołu dolnej rury, co niejako wymusza ich większą długość.

 
 

 

Wrażania z jazdy

Na rowerze przyjmujemy wygodną, jednak zdecydowanie bardziej pochyloną niż na rowerach miejskich pozycję, sprzyjającą pokonywaniu większych dystansów. Tu spójna jest też geometria - bardzo długie tylne widełki, wysoka główka ramy, długa górna rura. W założeniu ma być stabilnie i komfortowo. I tak właśnie jest. Jednocześnie rower jest wystarczająco zwrotny, żeby sprawnie pokonać bardziej kręte, leśne ścieżki. Układ wspomagania działa dobrze, a jego moc jest więcej niż wystarczająca do roweru trekkingowego, co w parze ze sporej pojemności baterią umożliwia planowanie i komfortowanie pokonanie całodniowych wycieczek w zróżnicowanym terenie czy cały tydzień miejskiego commutingu bez konieczności ładowania baterii.

 
 

 

Podsumowanie

Lovelec Teraka jest rozsądnie poskładany i oferuje bardzo przyjemne wrażenia z jazdy. Mimo kilku drobnych niedociągnięć jak niezbyt mocne oświetlenie, prowadzenie pancerzy czy zbyt duży (subiektywnie) wyświetlacz oferuje on bardzo dobry stosunek jakości do ceny i jeśli ktoś poszukuje uniwersalnego roweru turystycznego ze wspomaganiem to śmiało może brać rower czeskiego producenta pod uwagę - szczególnie, że obecnie jest on dostępny w sprzedaży w dużej promocji i dostać można go za niecałe 8,5 tys. zł. 

 

 

Specyfikacja

Lovelec Teraka Man
  • akumulator 21700, Li–ion, 20 Ah (720 Wh), zintegrowany
  • silnik MOTINOVA PEGASI, 36 V, 250 W/750 W, centralny, 80 Nm, torque sensor, wspomaganie do 25 km/h
  • rama 19'', aluminiowa (6061)
  • zasięg do 170 km na jednym ładowaniu
  • masa roweru 23 kg (+ akumulator 3 kg)
  • dozwolone obciążenie 140 kg
  • ładowarka EN, CE, 36 V, 2 A, czas ładowania 4–6 godzin
  • widelec Suntour Nex, amortyzowany, z regulacją
  • mostek Promax, regulowany
  • siodełko Selle Royal, komfortowe, żelowe
  • kierownica Promax
  • chwyty Velo, ergonomiczne
  • manetka przerzutki Shimano Alivio
  • przerzutka tylna Shimano Alivio, 9 przełożeń
  • korby 170 mm,zębatka 18T
  • hamulce Tektro HD–T275, tarczowe, hydrauliczne, 180 mm
  • pedały aluminiowe, z odblaskami, z pinami, antypoślizgowe
  • obręcze aluminiowe, dwuścienne
  • piasty Modus
  • opony Kenda, 700×50c, pasek odblaskowy
  • łańcuch KMC
  • wyświetlacz MOTINOVA CS 522, LCD, wodoodporny, 5 stopni wspomagania, funkcja walk
  • oświetlenie przednie LED, zasilane z akumulatora
  • oświetlenie przednie LED, zasilane z akumulatora
  • bagażnik aluminiowy, maksymalne obciążenie 25 kg
  • cena detaliczna 11.999 PLN (obecnie w promocji za 8 399 zł)

 

 

Producent: Lovelec