Test: e-ścieżkowiec Giant Trance X Advanced E+ Elite 0 (2023)

Sprawdź, jak w terenie spisuje się Giant Trance X Advanced E+ Elite 0 (2023) - topowy model tajwańskiego giganta w segmencie lekkich elektryków na traile z pełnym zawieszeniem.

Drukuj
Giant Trance X Advanced E+ Elite 0 (2023) Michał Kuczyński

Wyrafinowana rama, bezkompromisowa specyfikacja i nowoczesna, ścieżkowa geometria, mająca zapewniać jednocześnie dużą kontrolę i zwinność, a to wszystko wsparte mocnym i niezwykle lekkim układem wspomagania. Wszystko po to, by móc pokonać każdą trasę, jaka przyjdzie nam do głowy, ale z zachowaniem naturalnych odczuć z jazdy zarezerwowanych do tej pory dla "zwykłych" rowerów.

Galeria
Galeria: Giant Trance X Advanced E+ Elite 0 (2023) Zobacz pełną galerię

Trance X Advanced E+ Elite to przedstawiciel niezwykle ciekawej kategorii rowerów ze wspomaganiem, czyli lekkich fulli e-mtb. Rama z włókna węglowego, lekka jednostka napędowa, bardziej kompaktowa bateria i zwykle zastosowanie komponentów z górnej półki sprawiają, że maszyny tego typu są znacznie lżejsze od konstrukcji z tym samym skokiem, w których producent stawia na maksymalny zasięg czy uniwersalność. Oczywiście wiąże się to z ceną – nie ma co ukrywać, że jest to chyba najdroższa, bardzo wyspecjalizowana kategoria rowerów elektrycznych, gdzie nacisk jest kładziony na jak najbardziej „naturalne”, czytaj zbliżone do „klasycznych” rowerów odczucia z jazdy w dół połączone z dynamiką przyspieszenia i możliwościami podjazdowymi jakie daje mocny silnik elektryczny.

Ścieżkowa, wyważona geometria

Mimo zbieżności nazwy, elektryczny Trance X to zupełnie inna konstrukcja niż jego "analogowy" odpowiednik. Owszem, obydwa mają widelec o skoku 150mm i wręcz kultowe, autorskie zawieszenie Maestro z FlipChip, czyli możliwością zmiany kątów, ale tutaj podobieństwa się kończą. W rowerze ze wspomaganiem ugięcie tylnego koła wynosi 140mm i przede wszystkim stoi on na kołach mullet, czyli duże (29") przednie koło w połączeniu z 27,5-calowym tylnym. Jednocześnie geometria jest trochę mniej progresywna niż w modelu bez wspomagania. Wszystko po to, żeby rower był zwinny i wyważony – ma równie dobrze zjeżdżać co pokonywać kręte, techniczne sekcje i wymagające odcinki pod górę.

Jak na obecne trendy geometrię roweru można wręcz określić jako dosyć zachowawczą. Kąt główki ramy wynosi w ustawieniu Low („zjazdowym”) wynosi 65,8 stopnia, w ustawieniu High wzrasta o 0,7° do 66,5° – to wartość, którą coraz częściej można spotkać w progresywnych rowerach cross/down-country. Dzięki stromej podsiodłówce (odpowiednio 76º lub 76,7º) jesteśmy bardzo „w rowerze”, co przekłada się na efektywne pedałowanie i dobry docisk przedniego koła, w czym bardzo pomaga również niska (110mm w rozmiarze M) główka sterowa. Rower ma długie tylne widełki i bazę kół dla odpowiedniej stabilności przy większych prędkościach, ale z uwagi na zastosowanie mniejszego tylnego koła udało się utrzymać zwinność i zwrotność tyłu roweru.

 

 

 

Naszym zdaniem geometria jest jednak świetnie wyważona i bardzo „przyjazna” dla użytkownika, praktycznie od razu po wejściu na rower czujemy się na nim dobrze i pewnie, a potencjał Trance’a powinni być w stanie wykorzystać zarówno bardziej jak i trochę mniej zaawansowani bikerzy.

 

 

 

Minimalistycznie, ale z dużą mocą

W rowerze zamontowano opracowany we współpracy z Yamahą silnik Sync Drive Pro2. Oprócz niskiej masy (2,7kg) i dużego momentu obrotowego (85Nm), jednostka ma kompaktowe rozmiary, w tym wąski q-factor i jest bardzo elegancko zintegrowana z węzłem suportowym ramy. Warto wiedzieć, że cały software (w tym dedykowana aplikacjamobilna) odpowiedzialny za charakter pracy tej jednostki to już dzieło Gianta, dlatego w tym przypadku warto mówić o ich systemie, zwanym Giant E+ (Hybrid Cycling Technology). Jeszcze lepiej „ukryta” w dolnej rurze jest bateria EnergyPak 400 (tu Giant skorzystał z know-how jednego z liderów w produkcji ogniw - japońskigo Panasonica), dysponująca, jak sugeruje nazwa, pojemnością 400 Wh. W zależności od „warunków użytkowania” producent deklaruje zasięg roweru w zakresie od 35km (warunki esktremalne) do nawet 130km w warunkach idealnych. Na tą drugą wartość warto chyba patrzyć trochę z przymrużeniem oka, bo przecież nikt nie będzie jeździł cały dzień w trybie Eco. Nam udało się "zjeść" prawie 50% baterii w ciągu około 45 minut szaleństw góra-dół, ale używaliśmy przez cały czas najmocniejszego trybu wsparcia, a podjazdy były naprawdę strome. Zasięg można zwiększyć montując w miejsce koszyka na bidon akumulator EnergyPak200, dający nam dodatkowe 200Wh energii. Tak uzbrojony Trance, przy „rozsądnym” wykorzystaniu wspomagania, spokojnie wytrzyma całodzienną górską wycieczkę na jednym ładowaniu.

 
 

 

System posiada dwa autorskie, opracowane przez Gianta „centra sterowania”. Pierwszym jest zintegrowany z górną rurą panel RideControl Go, którym włączymy cały układ, ale również zmienimy poziom wsparcia czy sprawdzimy poziom baterii i aktualnie używany tryb. Drugim jest minimalistyczny przełącznik RideControlErgo 3 znajdujący się obok lewej klamki hamulcowej. To bodaj najmniejszy kontroler z jakiego korzystaliśmy, praktycznie „znika” na kierownicy, ale jego ergonomia nas nie zachwyciła – co prawda reakcja na wciśnięcie guzika jest błyskawiczna, ale jego wciśnięcie mogłoby być trochę bardziej zaakcentowane (wyczuwalne pod palcem), zdarzało nam się też wciskać środkowy, najbardziej wystający guzik, służący do „resetu” zamiast zmienić tryb na mocniejszy.

 

Kultura pracy całości stoi na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Silnik jest stosunkowo cichy, dołączanie i odłączanie wspomagania jest bardzo płynne. Układ oferuje pięć poziomów wsparcia, których charakterystykę możemy dowolnie konfigurować w aplikacji RideControl. Na szczególną uwagę zasługuje ustawienie szybkości i „mocy” reakcji na zakręcenie korbami – Launch Control. W ustawieniu „1” przyłączenie wspomagania jest bardzo spokojne, a moc wzrasta stopniowo (takie ustawienie znajdziemy domyślnie w trybie Eco), natomiast na „siódemce”, reakcja jest błyskawiczna i wręcz agresywna. Na tyle, że w najmocniejszym trybie wspomagania, który fabrycznie ma ją ustawioną, spowalnialiśmy reakcję startową. Dzięki możliwości personalizacji, każdy znajdzie odpowiadające mu ustawienie. Wracając do fabrycznie ustawionych poziomów wsparcia - różnice pomiędzy nimi są znaczne i wyraźnie wyczuwalne. W trybie Eco pomoc silnika jest prawie niezauważalna, z kolei w najmocniejszym rower idzie do góry jak wściekły - tak długo, jak my też mocno naciskamy na pedały. Wspomaganie też nastawione jest na naturalne odczucia z jazdy. Pomaga, ale nie wyręcza - jego moc jest bardzo dobrze skorelowana z naszą. Nam taka charakterystyka pracy bardzo odpowiada. Warto jeszcze dodać, że silnik zdecydowanie lepiej czuje się na wyższej kadencji. Na uwagę zasługuje świetne spasowanie i montaż wszystkich elementów zarówno wspomagania jak i pozostałych komponentów roweru. Nawet przy twardszych lądowaniach czy dużych wertepach nie słychać żadnych niepokojących odgłosów czy choćby uderzania pancerzy lub kabli wewnątrz ramy.

 

Topowa specyfikacja

Lekkie e-bike’i zwykle są „tłuste”, nie inaczej jest tym razem. Trance X Advanced E+ Elite dostępny jest w trzech konfiguracjach, wszystkie oparte na tej samej, zbudowanej z kompozytu Advanced ramie (ze stopu wykonany jest tylko dolny łącznik wahacza) i identycznym systemie wspomagania. Do redakcji trafił topowy, oznaczony „0” wariant modelu. To prawdziwy crème de la crème jeśli chodzi o wyposażenie -  w specyfikacji nie znajdziemy absolutnie żadnych kompromisów. Za amortyzację odpowiada powietrzny duet od Fox’a – amortyzator 36 i damper Float, obydwa w wersji Factory i z technologią LiveValve,

 
 

 

czyli elektronicznym sterowaniem, które dzięki baterii czujników i szybkiemu procesorowi analizującemu dane czy siła pochodzi od ridera czy nierówności terenu, w ułamku sekundy otwiera bądź zamyka kompresję, skutecznie zastępując manualną blokadę i maksymalizując efektywność pracy zawieszenia. Napęd to bezprzewodowy SRAM XX1 AXS połączony z karbonową korbą Praxisa o krótkich ramionach (165mm w rozmiarze M) dedykowaną do e-bike’ów. Za zatrzymanie roweru odpowiadają czterotłoczkowe hamulce SRAM Guide RSC współpracujące z dużymi tarczami o średnicy 220mm przód / 200mm tył.

 

 

Na uwagę zasługują zastosowane koła ZIPP 3 Zero Moto Carbon. Mające charakterystyczny, inspirowany felgami motocyklowymi, bardzo płaski profil obręcze mają pojedynczą, „litą” ściankę (zazwyczaj obręcze są puste w środku). Takie rozwiązanie ma sprawiać, że obręcz ma być wyjątkowo odporna na uszkodzenia mechaniczne, a jednocześnie „pracować” w płaszczyźnie pionowej zwiększając trakcję i komfort.

 
 

 

Koła ubrane są w popularne gumy od Maxxisa – z przodu znajdziemy agresywniejszego Dissectora, a z tyłu szybszego Rekona, obydwie o szerokości 2.4” i ze wzmocnieniem EXO (przód) i EXO + (tył). Opony fabrycznie zalane są mlekiem, a rower wyposażony jest w „inteligentne” wentyle QuarQ TireWiz.

Kolejnym ciekawym komponentem jest zupełnie nowy, jednoczęściowy karbonowy kokpit Giant Contact SLR Trail. Dzięki dołączonym podkładkom możliwa jest zmiana kąta (-3°, 0° i +3°) i wirtualnej długości mostka (40/45/50mm), a komponent spełnia normy wytrzymałościowe dla rowerów DH. Fajnym rozwiązaniem jest też zintegrowanie w kapslu uchwytu na komputer rowerowy.

 
 

 

Oczywiście rower wyposażony jest w sztycę opuszczaną – w tym przypadku to sprawdzony Fox Transfer o skoku 150mm. Dzięki zastosowaniu topowej wersji pokrytej Kashimą, świetnie komponuje się ona z zawieszeniem.

Oprócz wersji „0” dostępne są jeszcze 2 modele wspomaganego Trance X . Wyceniony na 45.999 PLN Advanced 1 i otwierający kolekcję Advanced 2 kosztujący 29.999 PLN.

 

Kontakt z bazą

Rower jest wręcz naszpikowany elektroniką, którą na dodatek można sparować z telefonem i kontrolować parametry bądź zdalnie zmieniać ustawiania. Dość powiedzieć, że do kompleksowej „obsługi” wszystkich elementów roweru potrzebujemy trzech aplikacji!

RideControl to dedykowana apka Gianta, w której możemy sprawdzić choćby całkowity przebieg czy interwały serwisowe naszego e-bike’a oraz zaplanować trasę i rejestrować wycieczki. Przede wszystkim jednak daje nam możliwość dopasowania charakterystyki wspomagania do naszych preferencji. Zmienić można zarówno poziom wsparcia w danym trybie jak i szybkość i moc reakcji układu na nacisk na pedały. Szczególnie fajna jest ta druga opcja, o czym pisaliśmy już wcześniej.

 

 

Dzięki aplikacji LiveValve możemy w trakcie jazdy zmieniać charakterystykę pracy zawieszenia. Dzięki baterii czujników i szybkiemu procesorowi system błyskawicznie analizuje teren po którym jedziemy i otwiera bądź zamyka kompresję skutecznie zastępując manualną blokadę skoku, ale możemy ustawić „wyjściową” twardość zawieszenia. Fabrycznie wgranych jest 5 ustawień – Open, Comfort, Sport, Climb i Firm, ale można ściągnąć ich więcej. Trzeba przyznać, że różnice są wyczuwalne – w pozycji Open dostajemy prawdziwego kanapowca, natomiast w ustawienia Climb czujemy się jak na rowerze cross-country. Oczywiście tyczy się to tylko odcinków pod górę czy na płaskim z równą nawierzchnią. W dół w każdym ustawieniu damper i amortyzator wybierają wszystko. Apka dodatkowo przypomni nam o terminowym wykonaniu serwisu zliczając godziny pracy zawieszenia.

Na koniec SRAM AXS – możemy nie tylko ustawić która dźwignia manetki redukuje bieg, a która wrzuca mniejszą zębatkę, czy włączyć Multishift, ale też podregulować przerzutkę i sprawdzić poziom naładowania baterii. Trance ma też zainstalowane czujniki ciśnienia QuarQ TyreWiz obsługiwane tą samą aplikacją. Nie tylko wskazują one aktualne ciśnienie w oponach, ale ostrzegą nas w przypadku jego spadku poniżej określonego przez nas poziomu.

Istny raj dla miłośników elektronicznych gadżetów czy maniaków pełnej kontroli. Na całe szczęście połączenie z aplikacjami ma charakter fakultatywny, a rower jeździ świetnie również bez smartfona!

 

Wrażenia z jazdy i podsumowanie

Trzeba przyznać, że do testu podchodziłem z dużą dozą ekscytacji, bo tak jak naprawdę sporą frajdę potrafi dać mocny elektryk przy pokonywaniu stromych podjazdów, tak jego wysoka masa powoduje duże gorsze czucie roweru w dół, dużo trudniej kontroluje się też rower w powietrzu skutecznie (przynajmniej mnie) zniechęcając do oderwania się od ziemi. Ograniczenie zasięgu roweru na rzecz niższej masy pod kątem frajdy z jazdy jest świetnym rozwiązaniem. Testowany Giant waży 19,5kg, czyli dobre kilka kilogramów mniej niż „mocarne” e-bike’i o podobnym skoku zawieszenia.

 

 

Rower ochoczo odrywa się od ziemi, a dzięki niższej masie i dobremu wyważeniu zachowujemy kontrolę w powietrzu i nie ma uczucia mocnego ciągnięcia w dół. Rower jest stabilny, a jednocześnie bardzo zwrotny i zapewnia znakomite jak na elektryka ”czucie” podłoża (to niewątpliwie zasługa świetnego zawieszenia). To wszystko sprawia, że można niemalże zapomnieć, że jedziemy na rowerze ze wspomaganiem. Oczywiście szybko przypomnimy sobie o nim na podjeździe, gdzie Trance E+ zapewnia masę funu zjazdy. To rower, który szczególnie dobrze sprawdza się na bardziej wymagających trasach typu single-track gdzie odcinki zjazdowe przeplatane są krótkimi sekcjami pod górę, a wspomaganie pozwoli znacząco podnieść płynność i dynamikę całego przejazdu.

 
 

 

Przyznaję, że tak jak co do zasady nie jestem zwolennikiem e-bike’ow, tak w tym przypadku naprawdę bawiłem się świetnie!

 

Specyfikacja

Giant Trance X Advanced E+ Elite 0
  • Silnik SyncDrive Pro2 85Nm, powered by Yamaha, technologia PedalPlus 6-czujnikowa
  • Moduł sterujący RideControl Ergo3, zintegrowny z chwytem
  • Wyświetlacz RideControl GO, zintegrowany z ramą panel LED kompatybilny z bezprzewodowymi wyświetlaczami ANT+ (opcja)
  • Akumulator EnergyPak Smart 400Wh, aluminiowa obudowa o najwyższych standardach bezpieczeństwa (EN50604), produkcja CO2 Neutral kompatybilny z dodatkowym akumulatorem EnergyPak Plus 200
  • Ładowarka EnergyPak 4A Smart, 60% w 1:45h
  • Łączność dostęp do aplikacji Giant RideControl App bezprzewodowe wyświetlacze ANT+ z profilem e-bike (LEV)
  • Rozmiary S, M, L, XL
  • Kolor Mirage
  • Rama Rama i wahacz z kompozytu Advanced, górny łącznik Advanced Forged Composite, 140 mm skoku zawieszenia Maestro, UDH,
  • Widelec Fox 36 Factory Live Valve E-Tuned, 29er, 150mm skoku, 44mm offset, tłumik FIT4, oś Kabolt-X 110, zawieszenie sterowane elektronicznie, zintegrowane z Giant E+ System
  • Tylny amortyzator Fox Float Factory Live Valve, 185x52.5mm Trunnion, zawieszenie sterowane elektronicznie, zintegrowane z Giant E+ System
  • Chwyty Giant Tactal Pro-E, pojedyncza obejma
  • Kokpit Giant Contact SLR Trail Integrated, kompozyt Advanced,szerokość 800mm, 5-pozycji ustawień, długość regulowana 40/45/50mm, kąt regulowany +3°/0°/-3°
  • Wspornik siodła Fox Transfer Factory (S:125, M:150, L/XL 175mm)
  • Siodło Giant Romero SL, Neutral
  • Manetka SRAM AXS Rocker Paddle, 1x12,
  • Prowadnica łańcucha MRP HD2
  • Przerzutka tylna SRAM XO1 Eagle AXS
  • Hamulce SRAM Code RSC, 4-tłoczkowe, hydrauliczne, tarcze 220mm [P] / 200mm [T]
  • Kaseta SRAM XG-1299, 10-52T, 12-rzędowa
  • Łańcuch SRAM XX1 Eagle Powerlink
  • Korba Praxis Performance Carbon e-crank arms (S:160,M/L:165, XL:170) tarcza SRAM X-SYNC Eagle 36T
  • Koła Zipp 3MOTO Carbon, 29" [P] / 27.5" [T], TubelessReady
  • Opony Maxxis Dissector 29x2.40", zwijane, TLR, EXO [P] Maxxis Rekon 27.5x2.4", zwijane, TLR, EXO+ [T]

Cena: 59.999 PLN

Producent: giant-bicycles.com/pl