Test: Gravelowy Fuji Jari 1.1 Carbon (2023)

Sprawdź, jak w praktyce radzi sobie nowy rower gravel od Fuji - model Jari Carbon 1.1

Drukuj
Fuji Jari Carbon 1.1 (2023) Mariusz Sobczak

O nowej generacji Fuji Jari słyszeliśmy w kuluarach branżowych już od jakiegoś czasu. Finalnie w 2023 ten długo wyczekiwany, ciekawy gravel wszedł na rynek - sprawdzamy model Jari Carbon 1.1, który zwraca na siebie uwagę nie tylko ogromną wszechstronnością.

Galeria
Galeria: Fuji Jari 1.1 Carbon (2023) Zobacz pełną galerię

Na szlaku historycznym

Fuji to marka z naprawdę bogatą historią. Firma ma swoje korzenie w Japonii i sięgają one aż 1899 roku. Fuji od samego początku działalności celowała we własną produkcję rowerów. Do 50. roku dwudziestego stulecia Fuji osiągnęło ogromną popularność w kraju wschodzącego słońca i zaczęło wkraczać na rynki azjatyckie i amerykańskie. Już w latach 60. w USA pojawiło się pierwsze przedstawicielstwo marki. W latach 80. w USA nastąpił "boom rowerowy", który pozwolił wielu mniejszym amerykańskim markom rowerowym na szybki rozwój. Prawa rynku sprawiły, że marka Fuji znalazła się właśnie w rękach Amerykanów, którzy wraz ze swoim kapitałem byli w stanie dalej rozwijać konstrukcje z wulkanem Fuji w logo. 

Fuji dziś

Dziś rowery Fuji są popularne na całym świecie. Ich ceny i jakość pozwalają im z łatwością konkurować z europejskimi i amerykańskimi rowerami, a innowacyjne rozwiązania, które wykorzystują, nie raz spotkały się z pozytywnym zaskoczeniem (czyt. WOW!) - Fuji Jari 1.1 jest tego dowodem.

W 2016 roku Fuji zaprezentowało swój pierwszy rower gravelowy - było to targach Sea Otter, gdzie po raz pierwszy zobaczyliśmy model Jari. Stwierdzenie, że Fuji jest nowicjuszem na scenie off-roadowej, nie byłoby prawdą. Fuji ma też spore tradycje przełajowe, m.in. sponsorowanie czterokrotnego mistrza kraju Jonathana Page'a od 2013 do początku 2017 roku. Kilkadziesiąt lat wcześniej firma dostarczała tytanowe ramy przełajowe legendzie Paulowi Curleyowi. W 2018 roku marka powróciła do przełajowej czołówki, sponsorując Jeremy'ego Powersa podczas jego ostatniego sezonu. Powers spędził również trochę czasu na firmowym rowerze szutrowym Jari, zanim ogłosił przejście na emeryturę.

Pierwszy Jari był niedrogim rowerem, oferowany w stalowej lub aluminiowej wersji, już wtedy miał mnóstwo mocowań dla podróżniczych akcesoriów i służył zarówno zaawansowanym gravelowcom, jak i kolarzom turystycznym. Fuji zaktualizowało zestaw ram Jari o wysokiej klasy model Fuji Jari Carbon 1.1.

 

 

 

Poprzednie modele vs 2023

Gdybyśmy pokazali Wam na dwóch zdjęciach jeden z poprzednich modeli oraz tegoroczny Jari 1.1, wyczynem nie byłoby odnalezienie 5 czy 10 różnic... misją by było znaleźć jakiekolwiek podobieństwa. Nie mówimy, że ich nie ma, ale na pierwszy, drugi, trzeci rzut oka, praktycznie w 100% werdykt by był jeden - są to dwa zupełnie różne rowery.  Jednak gdy spojrzymy na wszystko przez lupę, nowy wygląd to tylko pozór. Poprzednia generacja pod względem konserwatywnego wyglądu była mocno szosowa. Od typowej szosy różnił się dużym prześwitem na opony - było to aż 47 mm. Żeby go nacechować grevelowością, projektanci zamieścili ponad 20 punktów do zamocowania akcesoriów, przystosowali przedni widelec do wewnętrznego podłączenia dynama, dodali osłonę ramy na dolnej rurze oraz specjalną silikonową podkładkę do przenoszenia roweru. Fuji Jari 1.1 pod względem zestawu rama + widelec jest zaprojektowany od A do Z na nowo, co widać na pierwszy rzut oka. Fuji w tym przypadku zapragnęło stworzyć rower, który wpisze się w potrzeby jak największej liczby osób: ma być uniwersalnie, ma być dużo otworów montażowych, a przy tym ma być też... szybko i dynamicznie.

 

 

 

 

Rama i widelec

Fuji Jari wizualnie i geometrycznie wyróżnia się na tle rynkowego tłumu szutrówek innych producentów. Na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że to w-bike, z powodu wydłużonej sekcji wokół środka suportu - zabieg ten jednak powiększa przestrzeń głównego trójkąta ramy, aby pomieścić specjalny schowek na drobne akcesoria oraz zrobić więcej miejsca na torby i montaż bidonów. O tym jednak nieco więcej piszemy dalej.

Sama rama jest zbudowana z włókna węglowego C15, jest to najwyżej sklasyfikowany kompozyt węglowy, który zmniejsza masę ramy, polepsza zdolność do tłumienia drgań i dba o dobrą sztywność boczną roweru. Radykalność tego modelu tkwi w kilku mocno wyróżniających się szczegółach. Wyprofilowane, aerodynamiczne rury, których zadaniem będzie przecinać powiewy wiatru i tym samym ułatwić jazdę. W okolicy węzła suportowego zauważalna jest mocno opadająca ramą, tak samo, jak nisko znajdujące się dolne widełki tylnego trójkąta. Co za tym idzie? Obniżenie środka suportu, które dba o łatwiejsze i stabilniejsze prowadzenie roweru w trudnym terenie. Istotnym aspektem, jest to, że dzięki takiemu układowi rur udał się osiągnąć krótkie tylne widełki, zapewniając przy tym sporo miejsca na oponę i opcję korzystania z przedniej przerzutki. Obniżone górne widełki tylnego trójkąta mają pochłaniać wibracje, co wpłynie na wygodniejszą jazdę po nierównościach. 45 mm to maksymalna szerokość opon jakie pomieści nowa konstrukcja Jari Carbon.

 

 
 

 

 

Geometrycznie nowy Jari nie odbiegł znacząco od poprzednika, który zresztą słynął z bardzo dobrego prowadzenia, o czym mieliśmy okazję się przekonać. Kąt rury podsiodłowej 74 stopnie, główka ramy 71 stopni, obniżenie suportu 72 mm, długość widełek łańcucha 425 mm, trail widelca przy offsecie 45 mm 75 mm, przy 55 mm „szosowe” 64 mm. Diabeł tkwi w szczegółach, może i niewielkie różnice matematyczne, okazały się zagrać dużą różnicę w całokształcie nowego Jari.

Wielofunkcyjność i uniwersalność to coś, czym wyróżnia się Jari. Mamy tu mnóstwo otworów montażowych. Poza standardowymi dla bagażnika, błotników i bidonów,  projektanci zafundowali dwa ciekawe rozwiązania. Pierwsze to specjalny schowek na małe akcesoria, typu dętka itp, pod środkiem suportu, który łatwo się demontażuje. Drugie rozwiązanie to podgumowany panel przy główie sterowej, do którego poprzez zaciskowe gumki możemy przytwierdzić drobne rzeczy typu podręczna kurtka czy przekąski.

 
 

 

Otwór na rurę podsiodłową to kolejny udany patent, który pozwala umieścić tam zamiast oryginalnego Kammteila (rura w kształcie litery D dodająca komfortu jazdy), zwykły okrągły wspornik o średnicy 27,2 mm. W razie potrzeby więc spokojnie znajdziemy droppera pasującego do tego roweru (kabel sztycy poprowadzimy wewnątrz ramy).

Widelec stworzony jest z kompozytu C10 i też jest pełen niespodzianek. Otwory montażowe, wewnętrzne prowadzenie do dynamo i regulowany offset (od 45 mm do 55 mm) umożliwiający dostosowanie stylu prowadzenia roweru do własnych upodobań, w zależności od szerokości opon i nawet dodatkowego bagażu. Waga całego framesetu wynosi 1500 gram.

 

 
 

Wyposażenie modelu 1.1

Jari jest wyposażony w wysokiej klasy napęd Shimano GRX RX 810 2X11 i hamulce hydrauliczne tej samy klasy. Wyjątek stanowi korba od FSA z tarczami 48/32 zębów. FSA stoi także za suportem, sterami, ergonomiczną kierownicą i mostkiem. Cały układ okablowania schowany jest w ramie i tylko mały pęczek kabli można dostrzec przy mocowaniu kierownicy z mostkiem. Kaseta to szosowa 105-ka o gradacji 11-34, łańcuch KMC X11. Siodełko i owijkę prezentuje legendarne Selle Italia. Oryginalna rura podsiodłowa D-shape w karbonie ze specjalną wkładką amortyzującą to dzieło Fuji,  ale jest możliwość przejścia na standardowy seatpost 27,2 mm. Toczy się to wszystko na standardowych kołach WTB Speedterra, które obute są w 40 mm opony Maxxis Rambler tubeless ready. 

 

 

 

 

Jazda Testowa

Jari zwraca na siebie uwagę już samym wyglądem, taki przedsmak podwaja chęć wypróbowania go. Rowery gravelowe mają to do siebie, że muszą jak najbardziej trafić w ramki uniwersalności, ma śmigać zarówno po szosie, jak i po bardziej wymagających trasach szutrowych i leśnych. Jest to dość ciężkie do zrobienia, jednak po to właśnie są te rowery. Fuji świetnie się spisuje na szosie, pomimo swoich bardziej terenowych kół i opon, jedzie naprawdę szybko. Już od pierwszego depnięcia czuć, że chce się wyrwać trochę do przodu. Świetnie sobie radzi w zakrętach, nie ucieka i trzyma tor jazdy. Przy wstawaniu i kręceniu na stojąco kierownica nie wyrywa się, dzięki czemu pozycja pozostaje stabilna i bezpieczna. Pod górę trochę mu brakuje pary, ale to tylko ze względu na przeznaczenie tego roweru - nie idzie lekko jak szosa, ale jednocześnie nie zamula i spokojnie można pokonywać na nim spore wzniesienia. Oczywiście wprowadzając drobne zmiany w ogumieniu, pozycji, Fuji dużo nie straci do szosowych kolegów, m.in. dzięki lekkiej karbonowej konstrukcji.

 

 

 

 

Wjeżdżając już bardziej w swój żywioł, czyli na ścieżki szutrowe, nie czuć praktycznie różnicy między asfaltowym podłożem a gruntowym - to duża zaleta, bo nie traci się na szybkości i zwinności jazdy. W trudniejszym terenie testowany gravel radzi sobie dobrze. Jari jak przystało na szutrówkę jest bardzo wygodny, wyważona pozycja daje możliwość komfortowo pokonywać długie dystanse. Dzięki kierownicy z lekką flarą w dolnym chwycie klatka piersiowa jest bardziej otwarta i mniejsze przeciążenie ma obręcz barkowa, jak i całe plecy. Ostre zakręty, czy nawrotki pokonuje trochę topornie, ale przy tym dzięki swojej geometrii i regulowanemu offsetowi ciężko nam będzie zahaczyć butem o przednie koło. W terenie dziurawym lub na nierównościach czuć brak tylnego zawieszenia, jak to bywa w gravelach - trzeba popracować nieco bardziej ciałem i wykazać się techniką jazdy, zeby pokonywać szybko trudne odcinki. 

Podzespoły spisują się świetnie, reakcja zarówno hamulców, jak i przerzutek, robiły naprawdę wspaniałe wrażenie. Nie miałem jeszcze styczności z tak dobrą modulacją hamulca, być może trochę za ostro wybierają, ale przynajmniej czuje się przy tym bezpieczeństwo. Przerzutki, przód i tył wskakują w mgnieniu oka. Dwie tarcze z przodu 48/32 i tylna kaseta 11-34, to solidny zabieg, który pozwala dobrać biegi niemalże idealnie, dla każdego rodzaju trasy. Dużą przyjemność można zauważyć przy trzymaniu rąk na klamkach, Shimano tworząc klamki dla grupy GRX 810 pod względem ergonomii, wykonało naprawdę dobrą robotę.

 

 

 

 

Główna gravelowa cecha to wielofunkcyjność, w tym wypadku Fuji również spisał się na medal. Lekka konstrukcja, rozbudowany główny trójkąt, mnóstwo punktów montażowych, plus schowek pod suportem i w razie braku małej torebki, specjalne miejsce na przekąski, robi z niego wyrafinowanego podróżnika. Minusem tutaj, jest zbyt niskie osadzenie suportu, ale tylko pod względem danego schowka, który nieszczęsnym trafem może zostać zahaczony przy dużych uskokach, krawężnikach, korzeniach lub innych przeszkodach. Jednak jest no to patent —  łatwy demontaż.

Podsumowanie

Jari to gravel, który błyskawicznie zyskuje sympatię ridera. Prowadzi się naprawdę dobrze i jest wygodny, a przy tym prawdziwie uniwersalny. Szybka ustawka na szosie, czy w terenie, dłuższy bikepacking, a może po prostu chillout po ścieżce — Jari sprawdzi się w każdym z tych żywiołów. Wydaje nam się, że w przypadku tego roweru szybko zapragnęlibyśmy drugiej pary kół w garażu, żeby móc błyskawicznie dostosować go do warunków terenowych lub szosowych. Czy jeśli coś jest do wszystkiego to jest do niczego? W tym przypadku zupełnie nie... tu sprawdza się parafraza Władcy Pierścieni: "jeden rower, by rządzić wszystkimi". 

 

Fuji Jari Carbon 1.1

  • Cena: 16370.00 PLN
  • Rama: C15 ultra high modulus carbon
  • Widelec: C10 carbon monocoque
  • Przerzutka przednia: Shimano GRX RX810
  • Przerzutka tylna: Shimano GRX RX810
  • Ilość blatów i koronek: '2x11
  • Mechanizm korbowy: FSA Gossamer Pro Modular AGX+, 48/32T
  • Suport: FSA T47(85.5)
  • Kaseta: Shimano 105, 11-34T
  • Łańcuch: KMC X11
  • Kompletne koła: WTB Speedterra i25, 28H
  • Opony: Maxxis Rambler, EXO, 42-622, 120tpi
  • Manetki: Shimano ST-RX810 GRX Dual Control, 2 x 11
  • Hamulce: Shimano GRX RX810 
  • Kierownica: FSA A-Wing Pro, 6066 alloy, 31.8mm
  • Owijka: Selle Italia Gran Fondo
  • Mostek: FSA ST-OS-185
  • Siodełko: Selle Italia X3
  • Wspornik siodełka: Fuji carbon, 27.2mm
ROWERY Fuji

 

Dystrybucja: fujibikes.eu

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj