Test: Gravel Cannondale Topstone Carbon Lefty 1

Testujemy wyjątkowy rower gravelowy Cannondale Topstone Carbon Lefty 1 - sprawdź nasze wrażenia z jazdy i opinię!

Drukuj
Cannondale Topstone Carbon Lefty 1 (2021) Tomasz Makula

Topstone Carbon Lefty 1 to jeden z najbardziej charakterystycznych rowerów szutrowych na rynku. U podstaw tej osobliwości stoi widelec Lefty i tylne zawieszenie KingPin, ale to tylko początek ciekawej całości. Jak w praktyce radzi sobie gravel z pełnym zawieszeniem od Cannondale'a? Sprawdzamy!

Galeria
Galeria: Cannondale Topstone Carbon Lefty 1 Zobacz pełną galerię

Cannondale przyzwyczaił nas już do tego, że na wielu polach wyróżnia się na tle rynkowego tłumu. Z jednej strony firma ze stanu Connecticut (do spółki z kilkoma innymi brandami) stanowi siłę napędową rozwoju konstrukcji współczesnych rowerów, natomiast konstruktorzy spod znaku kultowego "C" nigdy nie idą utartą ścieżką, często proponują swoje autorskie, unikalne rozwiązania, a co się z powyższym wiąże - zazwyczaj podchodzą do swoich patentów systemowo. 

Inność ma to do siebie, że wyróżnia się z tłumu. Tak było w przypadku modelu Slate'a (czyli poprzedniego gravela Cannondale'a z amortyzatorem) i podobnie jest w przypadku Topstone'a Lefty. Jednocześnie Cannondale upakował w tym rowerze tyle technologicznych i konstrukcyjnych ciekawostek, że połowę szeregowych marek możnaby nimi obdzielić. O gustach nie ma co dyskutować, bo są wśród nas i tacy, którym szutrowy full Cannondale'a po prostu się podoba - tak, są w tym gronie i osoby testujące nasz egzemplarz, który w topowej konfiguracji pomalowany został w najbardziej modnym kolorze sezonu 2021 - czyli mieniącym się kameleonie (akurat w kwestii tego najbardziej "trendy" koloru to wszystkie high-endowe marki poszły tym samym torem...).

Topstone Carbon Lefty w wersji 1 stoi na szczycie hierarchii modelowej w swojej rodzinie i w momencie pisania tego artykułu wyceniany jest na bagatela 36,5 tys. zł. Na polskim rynku wersję z amoryzatorem spotkamy jeszcze jedną - "trójka" dostępna w osobnych opcjach dla kobiet i mężczyzn (do zobaczenia na stronie: cannondalebikes.pl), wyceniana jest już na nieco ponad 18,5 tys. zł. Dalej są jeszcze oczywiście modele z włókna węglowego i z tradycyjnymi, sztywnymi widelcami oraz opcje aluminiowe, które z węglowymi Topstone'ami dzielą już tylko nazwę i podobną geometrię. Szutrówkę ze stajni Cannondale'a można więc nabyć bez konieczności sprzedaży nerki lub wchodzenia w osiedlową paserkę, co może okazać się nieuniknione przy chęci nabycia testowanej przez nas "jedynki".

 

Zobacz też:

 

Czy to naprawdę gravel z pełnym zawieszeniem?

Warto wyjść od tego, że wersja Topstone'a z Leftym na kilku polach jest podoba do... rowerów MTB. Dokładnie tak - wielu producentów podkreśla w swoich szutrówkach inspiracje czerpane z MTB, ale to właśnie Topstone Lefty jest w powyższym kontekście najbardziej bezkompromisowy. Już samo zastosowanie amortyzatora z przodu jest ewenementem - o tym elemencie napiszemy nieco dalej. Z tyłu Cannondale Topstone również posiada system amortyzujący, chociaż nie jest to pełnoprawne zawieszenie, jakie znamy z fulli MTB.

System zastosowany przez Cannondale to tzw. KingPin, gdzie jedyny "punkt obrotu" ulokowano w miejscu połączenia rur seatstay'u (górne widełki tylnego trójkąta) z podsiodłówką. Nie mamy na pokładzie żadnego tłumika, tylko odpowiednio wyprofilowane rury carbonowej ramy, które w połączeniu ze wspomnianym powyżej zawiasem dostarczają do 30 mm ugięcia. To tyle samo, co spotkany z przodu Lefty Oliver, chociaż faktyczny skok tylnego zawieszenia o wiele ciężej w pełni wykorzystać. Żeby system z tyłu pracował, Cannondale musiał poczynić sporo zabiegów dookoła samego zawiasu - świetnie widać to chociażby po wyprofilowaniu rury podsiodłowej, która bliżej środka suportu zauważalnie zmienia swój przekrój na bardziej płaski i poszerza się. Testowanego Topstone'a jednak bardziej określilibyśmy mianem szutrowego softtaila, jednak zwał jak zwał - tył odczuwalnie pracuje.

 

 

 

 

 

 

Pozostałe cechy ramy

Na elementach zawieszenia nie kończą się podobieństwa ze światem rowerów górskich. Nasz Topstone stoi na średnim kole (27,5") z bardzo szeroką (jak na gravela) oponą 47C. Swoją drogą maksmalnie do ramy węglowego Topstone'a zmieścimy oponę 650x48C lub 700x40C. Powyższe w połączeniu ze wspomnianą amortyzacją stanowić ma kropkę nad i w temacie terenowej dzielności Topstone'a i sprawiać, że szutórwka Cannondale'a melduje się w gronie właśnie tych najbardziej offroadowych graveli, chociaż my wolimy go nazywać po prostu modelem wszechstronnym. 

Dlaczego? A no dlatego, że zwykle radykalnie terenowe szutrówki siłą rzeczy tracą swoja szosową dynamikę, z kolei topowy Topstone Carbon jakoś z urzędu obiecuje zachowanie wspomnianej dynamiki także w mniej wymagającym terenie. Rama wykonana z włókna węglowego ma wszystko, co jest potrzebne do bardzo efektywnego transferu energii - włókno Cannondale'a (BallisTec) słynie ze swojej sztywności, a zastosowany środek suportu (PressFit) w parze z korbą Force'a (ramię z włókna węglowego) to jeden z najbardziej efektywnych pod względem przenoszenia mocy układ. Co więcej - Cannondale pomimo zastosowania "systemu zawieszenia" osiągnął w Topstone bardzo dobrą masę ramy na poziomie około 1,100 g.

 

 
 

 

 

Ważnych cech rama Topstone'a ma jeszcze kilka - z tyłu spotykamy obowiązkową sztywną oś 12 mm z mechanizmem szybkiego demontażu (nie musimy wyciągać całej ośki, żeby koło zdemontować). Rama jest kompatybilna z dropperami, natomiast trzeba mieć na uwadze, że mamy na pokładzie sztycę 27,2 mm - obecnie jednak wybór dropperów na rynku jest na tyle duży, że nie będzie problemem znalezienie modelu w takim rozmiarze. Będąc przy sztycy, warto podkreślić, że jest ona blokowana elegancko ukrytym zaciskiem. Na koniec warto wspomnieć jeszcze o górnej rurze ramy, której profil pozwala na wygodne zawieszenie roweru na barku. Dla wszystkich przygodowo zorientowanych szutrowców ważną informacją na pewno będzie kompatybilność ramy Topstone z przednią przerzutką, chociaż akurat w charakter wersji z Leftym na pokładzie napęd 1x wpisuje się idealnie, dodatkowo podkreślając powiązania ze światem MTB.

Geometria

Systemowe podejście do budowy rowerów Cannondale'a odbija się także na polu geometrii. Warto zacząć od tego, że pozycja zajmowana na naszej testówce oczywiście jest nieco bardziej zrelaksowana, niż ma to miejsce w szosach, ale też nie jest przesadnie wyprostowana. Dla nas to co proponuje Cannondale jest strzałem w 10 - z jednej strony na Topstone można jechać komfortowo długie dystanse, a z drugiej strony ten rower pozwala w dolnym chwycie dociążyć przednie koło i po prostu polecieć jakiś leśny zjazd na pełnym piecu, czując totalną kontrolę nad rowerem.

 

 

 

 

Geometria Topstone'a również posiada pewne cechy wspólne ze światem rowerów MTB. Cannondale nie stosuje tu największego reachu, jaki widzieliśmy w gravelach, kąt głowy ramy również nie jest jakoś radykalnie położony. Z drugiej strony mamy jednak na pokładzie widelec z 55 mm offsetem, który w parze z geometrią Topstone'a sprawia, że mamy tu do czynienia z naprawdę solidnym zjazdowcem - oczywiście w kategoriach szutrowych. Pewność prowadzenia na dużych prędkościach jest tu na wzorowym poziomie, a pod względem stabilności prowadzenia Cannondale osiągnął swojego rodzaju "sweet spot". Rower nie utracił też dynamiki w zakrętach, za sprawą krótkiego ogona na poziomie 415 mm - biorąc pod uwagę sporą pojemność na opony i osobliwą konstrukcję, wynik godny odnotowania.

Lefty Oliver Carbon - jak działa?

Oliver na wielu polach podobny jest do swojego starszego brata znanego z rowerów XC, jednak jego charakter pracy jest inny. Podobieństwa zasadzają się oczywiście na samej jednogoleniowej konstrukcji upside-down. Widelec w wersji Carbon zachwyca sztywnością boczną, nie tracąc w powyższej kwestii dystansu do widelców sztywnych. Swoją drogą warto odnotować, że w nowych Lefty dopracowano system mocowania zacisku hamulca, który teraz odblokowuje się specjalną dźwignią, co cały proces montażu koła przyspiesza. Chcieliśmy napisać, że montaż koła jest dzięki powyższemu beznarzędziowy, jednak do samego odkręcenia osi koła trzeba użyć w Leftym imbusa.

 

 
 

 

 

Przechodząc do samej charakterystyki pracy - Oliver jest zauważalnie twardszy w początkowej fazie skoku, niż Lefty Ocho. Nawet odblokowany tłumik praktycznie nie poddaje się ugięciu wstępnemu. Oliver bierze się do roboty dopiero w terenie - tam faktycznie robi różnicę w pokonywaniu dziurawych dróg pożarowych czy usianych korzeniami ścieżek w lesie. Solidny "strzał" z podłoża uruchamia potencjał tego modelu. Im trasa bardziej wyboista, dziurawa, nakorzeniona, tym realne zyski z Olivera będą większe - oczywiście mówimy nadal o trasach szutrowych czy łatwiejszych technicznie singlach, bo chociaż Topstone ma ze światem MTB wiele wspólnego, to jednak trzeba pamiętać o jego prawdziwym obliczu szutrowca. Widelec ma też blokadę, która zamyka tłumik na tzw. beton.

 

 
 

 

 

Pozostałe wyposażenie

Jak przystało na najwyższą wersję wyposażeniową, ciekawie dzieje się też na polu specyfikacji, w której także roi się od komponentów wykonanych z włókna węglowego. Najważym elementem w naszym Topstone są koła - carbonowe obręcze pozwalają zminimalizować wagowe straty, które generują bardzo szerokie opony, dzięki czemu nasz Topstone zachowuje zdolności do sprawnego przyspieszania. Cały zestaw kół stworzył oczywiście sam Cannondale - to model HollowGram o szerokości wewnętrznej obręczy 23mm.

 

 
 

 

 

Własnych komponentów z włókna węglowego Cannondale montuje do topowego Topstone'a o wiele więcej - po pierwsze mamy na pokładzie zintegrowany kokpit o bardzo ergonomicznym chwycie, który to dodatkowo pozwala na drobną regulację kąta nachylenia kierownicy. Idąc dalej, spotykamy także sztycę z włókna węglowego HollowGram SAVE Carbon, która posiada charakterystyczne wypłaszczenie tuż pod jarzmem mocowania siodła - ten detal to także element systemu wspierającego zdolności do wybierania nierówności całego roweru, czyli przekłada się bezpośrednio na komfort jazdy.

Ciekawie rozwiązano także sprawę napędu. Po pierwsze spotykamy tu elektroniczną i bezprzewodową technologię zmiany biegów SRAM eTap AXS, natomiast Cannondale miksuje w Topstone komponenty z grup szosowych i górskich, tym samym demonstrując wprost wzajemną kompatybilność elektronicznych podzespołów SRAM (do kompletu zabrakło już tylko elektronicznie sterowanego droppera od RockShoxa). W każdym razie na napęd 1x12 składa się mechanizm korbowy oraz klamkomanetki Force AXS, tylna przerzutka X01 Eagle eTap AXS oraz kaseta i łańcuch X01 Eagle. Korba posiada blat 40-zębowy, a kaseta największą obecnie dostępną na rynku rozpiętość 10-52T - mamy zatem mocno terenową mieszankę, która świetnie poradzi sobie w górskim terenie, ale i wystarczająco szybkie biegi, żeby "nie zamulać" na płaskim. Pod względem jakości pracy nie ma się tu do czego przyczepić - tylna przerzutka X01 Eagle AXS świetnie trzyma łańcuch podczas jazdy na wertepach i w ogóle nie zachodzi tu obawa, że łańcuch uderzy w rurę chainstayu. Zmiana biegów jest błyskawiczna i precyzyjna - nawet pod mocnym naciskiem na korby. 

 

 
 

 

 

Te wszystkie technologiczne fajerwerki, począwszy od Lefty Olivera, przez carbonowe komponenty, a na elektronice spod szyldu SRAM-a kończąc, windują cenę testowanego modelu do 36,5 tys. zł. Kosmos co? Jak pisaliśmy już wcześniej - są i tańsze Topstone'y, natomiast nie ma co ukrywać - modele z Leftym nie są dla każdego i nawet nie chodzi nam o zasobność portfela, ale przede wszystkim o styl jazdy - Topstone Carbon Lefty 1 jest na tyle wyspecjalizowanym sprzętem, że nie każdy wyciśnie z niego pełnię potencjału, a co za tym idzie - po prostu nie każdy takiego roweru potrzebuje.

 

 

 

 

 

 

Wrażenia praktyczne

Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że Topstone Carbon Lefty to szutrówka zaprojektowana przede wszystkim z myślą o łomocie terenowym. Realne zyski z zastosowania widelca amortyzowanego czerpiemy dopiero po zjeździe z gładkich asfaltów i dróg utwardzonych. Dziurawe drogi pożarowe, usiane korzeniami szlaki leśne, nawet jakiś nieprzesadnie nastromiony singielek górski - to właśnie na takich podłożach Lefty wybiera te nierówności, które w przypadku sztywnego widelca mogłyby wybić nam zęby lub spowodować zakwasy w pompujących ramionach. Inaczej sprawa ma się z tylnym zawieszeniem KingPin - ten system nie ciąży na gładkich odcinkach, chociaż rzecz jasna najmocniej jego obecność też odczujemy w dziurawym terenie. Dlatego zanim zdecydujecie się kupić Topstone'a z Leftym, warto oszacować sobie, ile i w jakim terenie będziemy jeździć. Oliver Lefty względem widelca sztywnego dodaje masy do całości i to w naszej testówce widać - topowy bądź co bądź wariant osiąga na wadze wynik 9,69 kg, który wypada blado na tle teoretycznych konkurentów naszego Topstone'a. Trudno jednak ten rower do konkurencji porównywać w powyższym względzie, bo mamy tu po prostu do czynienia z rowerem jedynym w swoim rodzaju, który stanowi w sumie odrębną kategorię.

 

 
 

 

 

Topstone Carbon Lefty nie jest królem szosowych prędkości, chociaż musimy przyznać, że z carbonowymi kołami na pokładzie i z bardzo efektywnie transferującym energię węzłem suportu nie narzekaliśmy tu na brak dynamiki przyspieszeń. Nasze odczucia jednak były tu bliższe napędzaniu jakiegoś wyścigowego hardtaila do XC, niż konstrukcji wywodzącej się mimo wszystko od szosówek. Nie zrozumcie nas źle - nadal mamy tu do czynienia z bardzo wszechstronnym sprzętem, natomiast węższa opona i sztywny (lżejszy) widelec na szosę nada się lepiej.

Zjeżdżamy zatem z szosy ponownie w świat luźnych gaci i szerokiej opony - która dla wielu okaże się atutem, bo to właśnie ten "balon" w naszej testówce stanowi fundament terenowych zdoności tego modelu. Szeroka na 23 mm obręcz z oponami WTB (z przodu Venture, z tyłu Byway - różniące się bieżnikiem) współpracuje świetnie, stanowiąc dla opon z niskim ciśnieniem odpowiednie podparcie. Dzięki powyższym Topstone Carbon klei się gleby i cechuje go świetna przyczepność. Można tu momentami zapomnieć, czy jedziemy na gravelu, czy jednak na jakimś rowerze XC.

 

 

 

 

Podsumowanie

Obok szutrowego Topstone'a Carbon Lefty nie da się przejść obojętnie i nawet osoby zupełnie nie związane z kolarstwem zauważą, że to konstrukcja wyjątkowa. Jedni jej osobliwy wygląd pokochają, drudzy będą kręcić nosem.. Topstone jest dla nas typem klasowego kujona - może i dla niektórych wygląda pokracznie, ale już przy pierwszym lepszym sprawdzianie pokaże swoją prawdziwą wartość. Możecie mówić o nim, że jest brzydki, ale jest to jednocześnie najbardziej komfortowy gravel, na jakim do tej pory przyszło nam jeździć - pisząc powyższe mamy na myśli przede wszystkim zdolności do wybierania nierówności, bo szutrowy "full" Cannondale'a na wszelkich wybojach po prostu płynie. Widelec Lefty Oliver Carbon świetnie wpisuje się w charakter roweru, jest "twardszy" niż jego kuzyni dedykowani do MTB, ale taka specyfika pasuje tu właśnie jak ulał. Odczuwalnie na komfort jazdy wpływa też zawieszenie KingPin, które wspierane jest już przez samo ukształtowanie rury podsiodłowej, węzła podsiodłowego czy samej sztycy. Masa Cannondale'a Topstone Carbon Lefty 1 plasuje się na poziomie 9,69 kg - na pierwszy rzut to wynik średni, jednak trzeba mieć świadomość, że niektóre bardziej "standardowe" gravele konkurencji ważą niewiele mniej - i w takim ujęciu, pamiętając o Lefciaku czy szerokich oponach, wynik osiągnięty przez Cannondale'a wydaje się bronić (chociaż carbonowe modele z klasycznym widelcem i węższą oponą okażą się przeważnie lżejsze). W praktyce Topstone Carbon Lefty w topowej konfiguracji jest rowerem przyzwoicie przyspieszającym, jednak nie ma co ukrywać - najwięcej profitów z osobliwości Topstone'a wykorzystamy w trudnym terenie, bo na szosie ten model po prostu pozwoli na wygodne kręcenie bez rozkręcania prędkości szosowego peletonu. Pod względem właściwości jezdnych mamy tu klasykę szutrowego gatunku w wykonaniu Cannondale'a - stabilność prowadzenia łączy się z pozycją idealnie wypośrodkowaną pomiędzy komfortowym wyprostowaniem, a typowo wyścigowym zagięciem. Wyposażenie, jak to w topowym modelu zwykle bywa, również nie pozostawia wiele do życzenia - elektroniczny i bezprzewodowy Force eTap AXS to jedno, jednak dla nas niezmiennie najcenniejszym smaczkiem w tego typu konstrukcjach są carbonowe koła - te zbudowane przez Cannondale'a posiadają odpowiednio szeroką obręcz, która potrafi zaopiekować się i wykrzesać pełnię potencjału z grubych opon o szerokości 47C - te zresztą w całej układance stanowią kropkę nad i zarówno w uczynieniu Topstone'a królem komfortu, jak i jednym z najbardziej dzielnych terenowo graveli na rynku.

 

Cannondale Topstone Carbon Lefty 1

  • Cena: 36 499.00 PLN
  • Waga rzeczywista: 9,69 kg
  • Rama BallisTec Carbon
  • Widelec/amortyzator przedni: Lefty Oliver Carbon / 30 mm
  • Przerzutka tylna: SRAM X01 Eagle eTap AXS
  • Mechanizm korbowy: SRAM Force AXS DUB 40T
  • Suport: SRAM DUB BB30 ROAD83-A
  • Kaseta: SRAM PG-1295, X01 Eagle, 10-52, 12 biegów
  • Łańcuch: SRAM X01 Eagle, 12
  • Rozmiar kół: 27,5" (650B)
  • Piasta przednia: Lefty 50
  • Piasta tylna: HollowGram 12x142mm
  • Obręcze: HollowGram 23, Superlight Hi-Impact Carbon
  • Opony: WTB ByWay TCS Light, 650 x 47c
  • Manetki: SRAM Force eTap AXS HRD, 12
  • Dźwignie hamulca: SRAM Force AXS
  • Hamulce: SRAM Force eTap AXS 160mm
  • Typ hamulców: Tarczowe hydr.
  • Kierownica: HollowGram SAVE SystemBar, Carbon
  • Owijka: Cannondale Bar Tape, 3.5mm
  • Mostek: HollowGram SAVE, Alloy, -6°
  • Stery: 1-1/8" - 1-1/2"
  • Siodełko: Fabric Scoop Shallow Race
  • Wspornik siodełka: HollowGram SAVE Carbon, 27.2 x 350mm
ROWERY Cannondale

 

Dystrybucja: www.cannondalebikes.pl

Fot. Tomasz Makula