Test: Aluminiowy gravel Giant Revolt 1 (2020)

Sprawdź, jak w praktyce radzi sobie aluminiowa szutrówka Gianta - model Revolt 1 z kolekcji na rok 2020

Drukuj
Giant Revolt 1-HRD (2020) Mateusz Pławski / plawskiphoto

Gravelowa rewolucja trwa w najlepsze, a Giant ma w tym szutrowym zamieszaniu sporo do powiedzenia. Buntowniczo brzmiąca rodzina modeli Revolt ma w swoich szeregach modele carbonowe oraz aluminiowe - tym razem przyszło nam sprawdzić w terenie aluminiowego Gianta Revolt w wersji 1-HRD.

Galeria
Galeria: Szutrowy Giant Revolt 1 (2020) Zobacz pełną galerię

Nikt już nie kwestionuje tego, że gravele są obecnie najbardziej chodliwym tematem w rowerówce - świat pokochał szutrówki za ich wszechstronność, a kolejni producenci prześcigają się w prezentowaniu swojego spojrzenia na budowę szutrówek. Dziś moglibyśmy zasadniczo wyodrębnić z grona rowerów szutrowych kilka podkategorii - są bowiem na rynku szutrówki o mocno sportowym zacięciu, z drugiej strony są modele dedykowane do zrelaksowanej, mocno komfortowej jazdy. Znajdziemy modele przechylone bardziej w stronę ścigania, a na drugim końcu szeregu czekają modele, które najlepiej odnajdą się w jeździe przygodowej i sakwiarskiej. 

Giant, jak przystało na rynkowego giganta, ma w tym szutrowym zamieszaniu sporo do powiedzenia. Już początkiem roku 2019 mieliśmy okazję testować premierowego wówczas carbonowego Gianta Revolt Advanced 1 - podkreślaliśmy wtedy, że nazwa Revolt do powyższego modelu pasuje jak ulał. bo będąc naprawdę kompletnym rowerem, Revolt z buntowniczą nonszalancją za nic miał nasze próby wsadzenia go do konkretnie opisanej szuflady. Zresztą trzeba przyznać, że Giant w segmencie rowerów z barankiem potrafi tworzyć rowery z pogranicza. Dowód? Nie trzeba szukać daleko - wystarczy przypomnieć sobie nasze ostatnie spotkanie z Giantem Contend AR 2, czyli all-roundera wywodzącego się ze świata szosówek endurance, który rozszerzył swoje środowisko bytowania także na łatwiejsze, szutrowe szlaki. 

Rodzina Revolt od zawsze posiadała 100-procentowy, szutrowy rodowód. Mówiąc dokładniej - pierwszy Revolt na rynku pojawił się w 2014 roku, zatem jeszcze kiedy termin "gravel" nie był tak mainstreamowy w rowerowym słowniku. W rodzinie Revoltów początkowo spotkać mogliśmy tylko konstrukcje aluminiowe. Z biegiem czasu rodzina ewoluowała - pojawiły się wspomniane Revolty z włókna węglowego, pojawiła się też nowa generacja giantowskich szutrówek z aluminium. W tym miejscu do głosu dochodzą właśnie współczesne aluminiowe Revolty, które w bieżącym sezonie dostępne są w dwóch wersjach wyposażenia - w naszych rękach znalazła się wersja o bardziej zaawansowanym wyposażeniu, a więc model 1-HRD.

Geometria

Charakter Revolta najlepiej zrozumiemy odnosząc jego geometrię do opisywanych przez nas w przeszłości Contenda AR oraz Revolta Advanced. Wychodząc od ogółu - nasz aluminiowy Revolt pod względem geometrii wpisuje się w grono bardziej sportowo nastawionych szutrówek, podobnie zresztą jak jego carbonowy, starszy brat. Dla niewtajemniczonych - gravele zwykle otrzymją geometrię zaczerpniętą ze świata rowerów szosowych endurance. Linia Revoltów rozwija cechy odziedziczone po szosówkach endurance w stronę jazdy w terenie. W praktyce znaczy to tyle, że Revolt ma prowadzić się jeszcze bardziej stabilnie w terenie, niż rower o bardziej szosowej destynacji - jak chociażby Contend AR.

Aby osiągnąć powyższe, Revolt otrzymał bardziej płaskie kąty głowy ramy, niż wspomniana powyżej komfortowa szosa - kąt główki wynosi w Revolcie 71 stopni w testowanym przez nas rozmiarze ML (w Contendzie AR to szosowe 72,5 stopnia). W Revolcie mamy też dłuższą bazę kół i... nieco niższą głowę sterową względem szosowego kuzyna. Ta druga zmienna świadczy o tym, że Revolt pod względem pozycji jest nawet bardziej sportowo zorientowany, niż długodystansowy Contend AR. Nie jest to różnica odczuwalna znacznie, ale jasno pokazuje, że na Revolcie możemy przyjąć pochyloną pozycję - szczególnie kiedy pozbędziemy się podkładek spod mostka. Nadal nie jest to jednak pozycja znana z rowerów szosowych nastawionych na wyczynowe ściganie. Sylwetkę osoby jeżdżącej na aluminiowym Revolcie możemy określić jako złoty środek pomiędzy typowo pochyloną, szosową pozycją, a tą wyprostowaną, ze świata szos endurance.

Aluminiowy Revolt pod względem geometrii jest bliskim krewnym jego carbonowego "brata" - pomiędzy tym rodzeństwem też znajdziemy delikatne różnice. Aluminiowa szutrówka Gianta posiada względem modelu Revolt Advanced delikatnie dłuższą bazę kół i dłuższy chainstay. Ponownie punktuje zatem na polu cech rzutujących na stabilne, spokojne prowadzenie w terenie.

 

 

 

 

 

 

Kluczowe cechy ramy

To że Revolt jest zbudowany na aluminiowej ramie już powiedzieliśmy - mamy tu do czynienia z giantowskim aluminium ALUXX. Revolt 1 został dopełniony o widelec w pełni zbudowany z włókna węglowego, z taperowaną głową i sztywną osią koła 12 mm (ten standard znajdziemy także w tylnym widelcu, co w parze z mocowaniem hamulców hydraulicznych w standardzie flat mount daje komplet obowiązkowych rozwiązań nowoczesnych graveli). Ważny jest jeszcze środek suportu - tu Giant sięga po standard z wkręcanymi miskami, które docenią sportowo zorientowani kolarze, dla których liczy się efektywne przenoszenie energii na prędkość. Z drugiej strony tego typu suport po prostu jest trwały.

Osobnym tematem jest to, jak szeroką oponę przyjmie rower - seryjnie w naszym Revolcie spotykamy gumy 38c, natomiast maksymalnie dopuszcza się tu opony o szerokości 45c. Sporo - już seryjny rozmiar pozwala wygładzić sporo nierówności, a opona 45c to już po prostu wariant do jazdy w teren.  

 

 
 

 

 

Linia Revolta już sama w sobie przypomina wersję carbonową, co nam się zdecydowanie podoba. "Efektowny, ale nie efekciarski" - tak w komentarzu opisał wersję carbonową jeden z naszych czytelników i naszym zdaniem można tak określić też wersję aluminiową. Będąc przy komforcie - bardzo podobnie oba modele zbudowane są w miejscu węzła podsiodłowego - aluminiowa wersja również posiada sztycę ze zintegrowanym zaciskiem w kształcie litery D (stąd nazwa tego przekroju - D-Fuse). Takie rozwiązanie ma poprawiać komfort poprzez większe ugięcie sztycy, natomiast w naszym wariancie sztyca była aluminiowa, co naturalnie ogranicza zdolność poddawania się tego elementu. Na polu komfortu w Revolcie opony i carbonowy widelec robią największą robotę.

Gravelówki nierozłącznie związane są z tematem dłuższych wypraw sakwiarskich i te również uwględniono przy projektowaniu Revolta - nasza testówka posiada otwory do przykręcenia bagażnika z tyłu, a dodatkowo do widelca damy radę przymocować stelaż na sakwy - i zresztą Giant posiada w swojej ofercie sporo własnych bagażników, które będą oczywiście kompatybline z Revoltem. 

 

 
 

 

 

Wyposażenie

W linii aluminiowych Revoltów znajdziemy 2 modele - testowana przez nas "jedynka" stanowi ten lepiej wyposażony, chociaż widać, że przy specyfikowaniu tego modelu Giant miał świadomość, jaki typ rowerzysty będzie po niego sięgał przede wszystkim - mowa tu po prostu o amatorze szutrowej jazdy, osoby nastawionej bardziej na przygodową jazdę (także z sakwami), niż na rywalizację w wyścigach. 

Revolta 1 wyposażono w głównej mierze w komponenty z grupy Shimano Tiagra R4700 - z tej grupy pochodzą obie przerzutki (mamy tu napęd 2x10), manetki czy zaciski hydraulicznych hamulców tarczowych. Co ważne - nie spotkamy tu giantowskiego konwertera, stanowiącego połączenie pomiędzy klamkami mechanicznymi i zaciskami hydraulicznymi. W Revolcie 1 znajdziemy po prostu hydrauliczny komplet z grupy Tiagra - pozostaje się cieszyć, bo jest to rozwiązanie lżejsze i pozostawiające bardziej schludny kokpit. Nieco nosem możemy kręcić na jedną, jedyną oszczędność w napędzie - w miejscu korby spotkamy nie tę z grupy Tiagra, która stanowiłaby kropkę nad i w monolityczności napędowych podzespołów. W miejscu korby czeka mechanizm od FSA - model Omega Adventure z blatami 48/32T. Jedno jest pewne - w parze z kasetą 11-34 mamy tu zapas miękkich biegów, dzięki którym możemy się Revoltem zapuszczać nawet na te bardziej strome podjazdy.

 

 

 

 

W tym miejscu warto też wspomnieć, że konstrukcja ramy Revolta faktycznie sprzyja montażowi szerokich opon, czego dowodem nieco wolnej przestrzeni pomiędzy przerzutką Tiagry i oponą - powyższa przerzutka posiada długą dźwignię, która była projektowana w czasach, kiedy Tiagra montowana była tylko do szosówek z węższymi oponami, dlatego w niektórych przypadkach ram przednia przerzutka Tiagry sytuuje się niebezpiecznie blisko opony i może powodować gromadzenie się błota w tym miejscu. Revolt nie ma z powyższym problemu.

Tiagra działa po prostu dobrze - zmiana biegów przebiega bezproblemowo i szybko. Ogromnym plusem całości są hydrauliczne hamulce tarczowe - Shimano ma patent na tworzenie naszym zdaniem wzorcowych zacisków i to widać nawet na poziomie Tiagry. Warto jednak pamiętać, że na większych wertepach Tiagra nie stabilizuje łańcucha tak skutecznie, jak chociażby GRX czy przerzutki ze sprzędłem Shadow RD+, zatem warto odpowiednio wcześniej zadbać o zabezpieczenie rury łańcuchowej jakąś ochronną naklejką - najlepiej przezroczystą lub minimalistyczną, żeby nie psuć dopracowanego estetycznie Revolta.

 

 

 

 

 

 

Dość istotnym elementem Revolta są "punkty podparcia" - zarówno kierownica, jak i sztyca, pochodzą z rodziny podzespołów D-Fuse. Ich przekrój ma pomagać komponentom się uginać, żeby naturalnie wygładzać drgania i nierówności z podłoża. Kierownica w Revolcie posiada charakterystyczne wypłaszczenie i faktycznie w połączeniu z carbonowym widelcem składa się na zestaw oszczędzający nasze nadgarstki podczas jazdy w lekkim terenie. Jeśli chodzi o sztycę - mieliśmy okazję jeździć na carbonowej wersji D-Fuse w przypadku testu Contenda AR i jednak carbonowy wspornik zauważalnie lepiej pochłania drgania, niż ten aluminiowy. Sprawa jest raczej oczywista, ale warta podkreślenia - jeśli będziecie szukać większej dawki komfortu w tylnej części roweru, to macie uchyloną furtkę - wystarczy włożyć tu węglową sztycę Gianta. 

Opony to jeden z najbardziej prozaicznych, ale w gruncie rzeczy kluczowych elementów szutrówki - Giant zgodnie z zapowiadaną już kilka lat temu rewolucją tubeless dostarcza swój rower z zestawem bezdętkowym (mleko też jest w komplecie). Revolt 1 stoi na giantowskich oponach Crosscut AT 2 - to szybkie opony o niskich oporach toczenia, które najlepiej spiszą się w suchych warunkach. Pożarowe, szutrowe leśne drogi to ich idealne środowisko bytowania. Na szosie też toczą się sprawnie, co jest zasługą bieżnika o mocno zabudowanej części środkowej. Kiedy robi się bardziej grząsko opony te mogą mieć tendencję do ślizgania, jednak tu dużo będzie zależało też od zastosowanego ciśnienia. 

 

 
 

 

 

W praktyce

Aluminiowy Revolt należy do grona tych rowerów, które nie wymagają okresu adaptacji, żeby na rowerze poczuć się po prostu dobrze - podobnie sprawa miała się zresztą w przypadku jego carbonowego, starszego brata. Powyższe jest domeną dopracowanych geometrycznie rowerów. Bardzo przypada nam do gustu pozycja zajmowana na Revolcie - nie jest ona przesadnie rekreacyjna, ale też nie trzeba się tu zaginać jak na wyścigowej szosie. Taki charakter powinien przypaść do gustu zdecydowanej większości potencjalnych rowerzystów, dla których Revolt wyda się ciekawą opcją. 

Podobnie sprawa ma się z właściwościami jezdnymi - aluminiowa szutrówka Gianta bardzo sprawnie poczyna sobie w terenie, długa baza kół w połączeniu z płaskim kątem głowy wygładza nerwowe zachowania roweru, co na pewno docenią osoby jeżdżące głównie w terenie. Taka cecha spodoba się także sakwiarzom, bo stabilna geometria procentuje w przypadku jazdy dociążonym rowerem. Giant nie decyduje się tu na zamontowanie kierownicy z dużą "flarą". Rozgięcie kierownicy jest, ale subtelne - zasadniczo może to i dobrze, bo znamy zarówno przeciwników, jak i zwolenników typowo szutrowych kokpitów, a może propozycja Gianta stanowić będzie kolejny złoty środek? Nie wiemy - pozostawiamy do osobistej oceny. Dla nas kokpit w Revolcie był po prostu wygodny. 

 

 

 

 

Ogromny plus postawiliśmy sobie przy ogólnej dynamice Revolta - ten rower naprawdę sprawnie przyspiesza i lubi dynamiczną jazdę, dobrze czuje się w interwałowych terenach i posiada pazur szybkiego pomykacza. Powyższe jest zasługą kilku cech roweru - generalnie sztywnego ośrodka przekazywania energii, ale i sztywności całej konstrukcji. Revolt dobrze czuje się na wysokich prędkościach, prowadzi się dokładnie tam, gdzie chce dosiadający go kolarz. To jasno świadczy o tym, że nie mamy tu do czynienia z pierwszą lepszą aluminiową szutrówką, a z naprawdę dopracowaną konstrukcją. Przypomnijmy, że pod względem zastosowanych tu standardów Revolt jest wierną kopią carbonowego Revolta - jedyna różnica to budulec ramy.

Dla formalności musimy wspomnieć też o ogólnej wszechstronności testowanego modelu - jak przystało na gravela dobrze odnajduje się on w terenie, ale i w miejskiej rzeczywistości. Revolt wraz z szerokimi oponami pozwala na wygodne, szybkie i bezpieczne przemieszczanie się po mieście - możemy zapomnieć o wielu niedoskonałościach miejskiej infrastruktury. Testowany rower gotowy też jest na dostosowanie do codziennego commutingu - błotnik, bagażnik i można uznać go za godne zastępstwo samochodu. Uważajcie tylko na jedno - giantowska szutrówka jest po prostu rowerem ładnym, co naturalnie będzie przyciągało wzrok przechodniów - w praktyce znaczy to tyle, że kupując Revolta, zostawcie sobie lepiej jeszcze budżetową rezerwę na dobrego U-Locka. 

 

 

 

Podsumowanie

Revolt 1 znakomicie przeniósł dziedzictwo swojego carbonowego brata na pole tańszych szutrówek z aluminium - oba rowery wyróżniają się bardzo dopracowaną geometrią, którą klasyfikujemy do grona sportowo zorientowanych graveli. Pozycja zajmowana na Revolcie 1 to złoty środek pomiędzy światem sportowych szosówek, a rowerów rekreacyjnych - efekt to pozycja zrelaksowana, ale nieprzesadnie wyprostowana. W punkt! Aluminiowa rama i całkowicie carbonowy widelec posiadają wszystkie obowiązkowe dla zaawansowanych graveli standardy, zatem tu kolejny plus - za sprawą powyższych Revolt pozwala na sprawne przyspieszanie i prowadzi się bardzo precyzyjnie w terenie. No i właśnie - największy plus dla Revolta należy się właśnie za właściwości jezdne - stabilność przeplata się tu z ogólną dynamiką roweru, co docenią nawet bardziej wymagający kolarze. Revolt ma też spore możliwości bikepackingowe, więc śmiało może posłużyć jako rower na kilkunastodniowe wyprawy albo... jako środek codziennej komunikacji. Na liście specyfikacji pojawiło się kilka oszczędności - najbardziej odczuwalną jest zastosowanie aluminiowego wspornika siodła. Wymiana tego elementu na carbonowy znacząco poprawi zdolność do pochłaniania drgań w tylnej części roweru, co wnioskujemy po naszej przygodzie z szosowym Contedem AR. Nie ma jednak co narzekać - szerokie opony w gravelach potrafią zdziałać cuda, jeśli chodzi o wygładzanie nierówności i podobnie jest w Revolcie (szczególnie, że potencjał zamontowania tu szerszej opony jest). Dla nas Revolt to jedna z ciekawszych propozycji w segmencie aluminiowych graveli ze średniej półki cenowej - dodajmy, że rower katalogowo wyceniono na 6 tys. zł. Na wadze nasz model osiągnął wynik 10.4 kg, za który też należy się duży plus.

 

Giant REVOLT 1-HRD

  • Cena: 5999.00 PLN
  • Rama: Aluminium - ALUXX
  • Widelec: Kompozyt węglowy Advanced
  • Przerzutka przednia: SHIMANO Tiagra FD-4700
  • Przerzutka tylna: SHIMANO Tiagra RD-4700
  • Ilość blatów i koronek: '2x10
  • Mechanizm korbowy: FSA Omega Adventure, 48/32T
  • Suport: FSA
  • Kaseta: SHIMANO CS-HG500, 11-34T
  • Łańcuch: KMC X10
  • Rozmiar kół: 28" (700C)
  • Obręcze: GIANT S-X2 Disc
  • Opony: GIANT CrossCut AT 2, 700x38C, 60TPI
  • Szprychy: SAPIM Leader 28/28
  • Manetki: SHIMANO Tiagra ST-R4720
  • Dźwignie hamulca: SHIMANO Tiagra ST-R4720
  • Hamulce: SHIMANO Tiagra BR-R4770
  • Typ hamulców: Tarczowe hydr.
  • Kierownica: GIANT Contact XR D-Fuse, 31.8mm, wygięta do zew. +30mm, alu.
  • Mostek: GIANT Contact, 31.8mm, 8°, alu.
  • Siodełko: GIANT Contact
  • Wspornik siodełka: GIANT D-Fuse, alu.
  • Waga 10,4 kg
ROWERY Giant GDZIE KUPIĆ

 

Dystrybucja / Producent: www.giant-bicycles.com/pl

Fot. Mateusz Pławski / plawskiphoto