Xelius SL 500 z francuskiej stajni to rower na wskroś interesujący, co wcale nie jest takie oczywiste. Poziom ekscytacji wzrasta wraz z odkrywaniem - najpierw dość niezwykłej konstrukcji ramy, później bardzo osobliwych właściwości jezdnych. Chociaż już sam jaskrawy lakier robi wszystko, żeby przyciągnąć nasze spojrzenie, to jednak naprawdę interesujące elementy wymagają bliższego poznania i głębszej analizy.
Marki Lapierre nie trzeba nikomu przedstawiać. Francuski producent realizujący się na najwyższym światowym poziomie dostarcza rowery dla zespołu kolarskiego FDJ, czyli swoistej reprezentacji Francji w World Tour. Firma utytułowana i charakterystyczna - lubi przemycić nieco własnej filozofii i rozwiązań w dosłownie każdym typie roweru. Każdym - bo produkuje nie tylko rowery szosowe, a także wszystko to co modne w dzisiejszym rowerowym świecie, zarówno na drogach utwardzanych, jak i w dzikim terenie.
Praktycznie każdy producent zapewniający rowery dla zespołów World Tour szczyci się tym, że wiele technologii z tych topowych bolidów przenosi także do modeli bardziej przystępnych cenowo i my, zwykli śmiertelnicy, też możemy zaznać nieco z tego kolarskiego "haj-lajfu". Problem polega na tym, że to tylko "pewne technologie". Powiedzmy sobie szczerze, ale przeniesienie profilu środka supportu albo kształtu główki nie sprawi, że na naszym wypasionym szosowym endurance za 9 tys. zł poczujemy się dokładnie tak samo, jak na topowym bolidzie za 40 tys. zł. Lapierre idzie tutaj zdecydowanie o krok dalej.
Plan jest prosty - projektanci Xeliusa SL postanowili zaproponować ramę i widelec z topowego modelu w różnych wariantach osprzętowych. Dokładnie TĘ ramę i TEN widelec - nie, że inna geometria, nie, że inny karbon czy tym podobne oszczędności. Ta sama rama ważąca poniżej 900 gramów (!) i widelec doposażone tak, aby mógł je kupić przeciętny uczestnik cotygodniowych lokalnych wyścigów-ogórków. To oczywiście nie oznacza, że ten rower jest tani - ale schodzi do poziomu, który sprzedaje sie całkiem nieźle i nie konkuruje już w zakupowej rywalizacji z nowymi samochodami. A to przy tym poziomie zaawansowania konstrukcji już całkiem dużo.
Rama, widelec i potem długo, długo nic?
Spokojnie - wcale nie jest tak ciężo, jak mogłoby się po powyższym nagłówku wydawać. Fakt faktem Xelius to bardzo ciekawe doświadczenie pokazujące, ile mogłyby ważyć najdroższe rowery świata, gdyby władować do nich przeciętny osprzęt. Niemało, bo nasz testowy rower w rozmiarze M waży ok 8.3 kg. Widać, że francuzi od początku projektowali ten rower tak, aby można na bazie jednej ramy i widelca konfigurować zupełnie różne specyfikacje. Czytaj - mają tutaj pasować zarówno komponenty z najwyższej półki, jak i te... tańsza, a raczej powinniśmy rzec - treningowe. Jedną z takich cech jest klasyczna, okrągła w przekroju sztyca - nie trzeba więc doktoryzować się nad aerodynamicznymi, karbonowymi vel. drogimi masztami, można po prostu władować w tańszym modelu sztycę aluminiową. I koszt zakupu spada.
Rama - bardzo mocno czuć tutaj, że to co miało decydujący wpływ na ten projekt, to raport zawodników FDJ. To najprawdopodobniej jedna z najbardziej agresywnych geometrii w rowerze poniżej 10 tys. zł jakie znajdziecie. Wielu innych producentów przy tej półce cenowej proponuje pewne ułagodzenia, mocne nawiązanie do elementów endurance - żeby po prostu było wygodniej. Lapierre wygody szuka zupełnie gdzie indziej (o tym za chwilę), a pozycja za kierownicą Xeliusa jest po prostu wyścigowa. Czytaj - fajnie sie zjeżdża. Ale także - nie licz na komfort niczym na krześle.
Chociaż geometria sprzyja raczej przyzwyczajeniu do mocniejszego pochylania nad kierownicą, to wbrew pozorom w tym modelu postawiono bardzo duży nacisk na komfort jazdy. Szczególnie w przypadku tylnego koła. Bliższy rzut oka na ramę ukazuje nam bardzo specyficzne połączenie rury podsiodłowej z tylnej trójkątem - a w zasadzie brak takowego. Górne widełki wyprowadzone są nie z węzła z rurą podsiodłową, a z górnej rury ramy - dzięki czemu podsiodłówka ma znacznie więcej swobody jeśli chodzi o tłumienie wibracji. W połączeniu z cienką (27.2 mm) sztycą otrzymujemy naprawdę bardzo wysoki komfort jazdy - chociaż pełnię możliwości Xelius pokazuje dopiero w zestawieniu ze sztycą karbonową.
Oczywiście pewne elementy modnych obecnie standardów na pokładzie Xeilusa znajdziemy. To przede wszystkim standard montażu przedniego hamulca direct-mount, wspierający opony o dużej szerokości. Fabrycznie znajdziemy tu popularne treningowe Continental UltraSport w szerokości 25 mm, nie ma jednak żadnych przeszkód żeby przesiąść się nawet na 28 mm.
Napęd - to tutaj kryje się sekret lekkiej nadwagi tego roweru. 8.3 kg wydaje się całkiem sporą wagą jak na rower na tak zaawansowanej ramie, jest też jednak dość typową wartością dla tego przedziału cenowego. Grupa napędowa Shimano 105 oferuje dużo jeśli chodzi o trwałość, jednak swoje waży. Napęd skonfigurowano typowo - korba (poza grupowa RS500) 52/36T i kaseta 11-28T co pozwala na litościwą dozę uniwersalności przy bardziej wymagających podjazdach.
Koła Mavic Aksium to popularna (i francuska!) konstrukcja jeśli chodzi o koła treningowe. Ciężkie (1880 gramów) i trwałe oraz uniwersalne dobrze nadają się do nabijania treningowych kilometrów. Najnowsza generacja Aksiumów wspiera opony o większej szerokości - zoptymalizowano ją pod kątem gum 25C jednak założyć można spokojnie aż 32 mm. Mocniejsza jest też konstrukcja - francuzi chwalą się, że wzmocnili zwłaszcza bębenek i piastę tylną.
Listę wyposażenia Xeliusa uzupełniają komponenty produkcji własnej Lapierre. Do tego siodło Selle Italia X1.
Xelius w praktyce
Sprawdziliśmy Xeliusa SL 500 na trasach na których chyba najlepiej mógł pokazać swoje możliwości. Nie zawsze idealne, górskie asfalty. Nieco hopek, nieco dłuższych podjazdów, sporo wymagających zjazdów. Wszystko to, co uniwersalny rower rodem z World Tour powinien lubić najbardziej.
Tym co najbardziej zaskakujące jest poziom komfortu tylnego trójkąta. Autentycznie, na pierwszych testowych, dziurawych kilometrach kilkukrotnie musieliśmy sie upewnić czy aby na pewno nie złapaliśmy "gumy". Opony Continental UltraSport znane są z tego, iż posiadają dużo "mięsa" więc same w sobie dają bardzo dużo jeśli chodzi o tłumienie wibracji, jednak to co potrafi tylny trójkąt Xeliusa naprawdę zaskakuje. Chociaż system bazuje wyłącznie na fizycznym "uwolnienieniu" górnego odcinka rury podsiodłowej, nie ma tu żadnych elastomerów, łożysk czy innych bajerów - całość oferuje ogromne możliwości. Nawet ze zwyklą, aluminiową sztycą, wrażenia z jazdy są bardzo, bardzo aksamitne - bez utraty sztywności podczas przyspieszania.
Nieco inna sytuacja ma miejsce w okolicach główki. Solidny widelec, niska pozycja za kierownicą, mocowanie hamulca direct-mount - to znana recepta na uzyskanie wzorowej precyzji prowadzenia. Xelius udowadnia też, że wcale nie jesteśmy skazani na sztywne osi przedniego koła. Bez hamulców tarczowych tradycyjne widelce pozwalają uzyskać równie wzorowe parametry jezdne. Warto jednak podkreślić, iż przód roweru wymaga większej koncentracji w trakcie zjazdów - zdecydowanie nie jest tak komfortowy jak tył i nie wybacza aż tylu błędów, więc na dziurach warto mocniej chwycić kierownicę.
Shimano 105 to grupa napędowa którą opisano chyba najlepiej, obok Ulegry 6800 w całej rowerowej branży. Ciężka, ale trwała i łatwa do modyfikacji - dzięki znanemu z droższych grup Shimano układowi 2 x 11. Tym co warto zauważyć jest fakt, iż w przypadku Xelius niejako czujemy, że został stworzony z myślą...o zdecydowanie bardziej finezyjnych napędach. Wszystko działa tak jak powinno, niemniej jednak cały czas mamy świadomość, że gdzieś tam daleko, na alpejskich przełęczach, rowery na tych ramach śmigają ze zdecydowanie bardziej high - endowymi komponentami. I zdecydowanie bardziej pasują one do ich charakteru.
Koła - nowe Aksiumy mają być trwalsze i bardziej uniwersalne. Bez wątpienia to jedne z najbardziej popularnych systemowych kół treningwych na świecie. Bardzo dobrze współpracują z oponami Continental, dając dużo przyczepności i pewność na gorszej nawierzchni - mamy poczucie jakbyśmy mogli przejechać przez dosłownie wszystko. Takie pancerne właściwości skutkują oczywiście nienajniższą wagą, natomiast jest to raczej przypadłość wszystkich kół z tego segmentu.
Kokpit, sztyca - absolutnie poprawne. Komponenty produkcji własnej Lapierre nie wyróżniają się niczym specjalnym są jednak estetyczne i dostosowane do charakteru roweru. Plus za siodło Selle Italia X1 - bardzo odpowiadała nam jego śliska powierzchnia, która w praktyce zmniejsza ryzyko otarć podczas długich treningów. Osoby przyzwyczajone do siodełek zapewniających większą przyczepność muszą jednak uważać, aby przy pewnych chwytach się z niego po prostu nie zsunąć.
Podsumowanie
Lapierre Xelius SL500 to bez wątpienia rower oferujący zaskakujące możliwości jak na ten przedział cenowy. Doskonała rama i widelec są świetną baza do budowy sprzętu o praktycznie dowolnym poziomie zaawansowania - w tym przypadku sprawdza się powiedzenie "sky is the limit". Za cenę niespełna 10 tys. zł uzyskujemy pełnoprawny bilet wstępu do świata profesjonalnego kolarstwa i możemy systematycznie wprowadzać modyfikacje, które zaprowadzą nas na sam "szczyt" określany mitycznymi wartościami limitu wagowego UCI.
- Cena: 9699.00 PLN
- Rama: Xelius SL Carbon
- Widelec: Lapierre Carbon, karbonowa rura sterowa
- Korba: Shimano RS500
- Przerzutka tył: Shimano 105
- Przerzutka przód: Shimano 105
- Koła: Mavic Aksium
- Waga: 8.3 kg
Strona dystrybutora: www.porebarowery.pl