Test: Zintegrowany kokpit MTB Bontrager RSL

Zobacz nasz test zintegrowanego kokpitu do MTB z włókna węglowego: Bontrager RSL - nowość 2022

Drukuj
Kierownica zintegrowana z mostkiem Bontrager RSL Michał Kuczyński

Zintegrowany kokpit carbonowy w rowerze MTB wygląda doskonale i przywodzi na myśl szybkość oraz wyścigowe osiągi. W przypadku Bontragera RSL pozwala zbić sporo masy, a do tego dobrze sprawuje się na szlaku. Zobacz nasze wrażenia z jazdy.

Integracja podzespołów jest trendem, który w ostatnich latach w branży rowerowej stał się wyjątkowo popularny, a do tego wciąż mocno się rozwija. Coraz bardziej jednolite stają się już nie tylko rowery szosowe, ale też górskie. Wyrazem tego jest coraz większa liczba zintegrowanych komponentów obecna na rynku - m.in. takich, jakim jest przetestowany przez nas kokpit Bontrager RSL. Warto jednak pamiętać, że idea łączenia w jeden komponent mostka i kierownicy nie jest niczym nowym. Takowe produkty powstają regularnie od lat. Dawniej chodziło jednak głównie o masę, a obecnie - choć ten pierwotny aspekt nadal pozostaje ważny - liczy się też estetyka. Nic w tym dziwnego, coraz więcej rowerów ma elektroniczne podzespoły, okablowanie puszczone we wnętrzu ramy itp. rozwiązania. To wszystko sprawia, że linia współczesnych górali jest nienaganna, a wygląd czysty. Jednoczęściowy zestaw kierownicy i mostka - bez dwóch zdań - świetnie wpisuje się w ten proestetyczny trend!

 

 

Trzeba na wstępie dodać, że taki zestaw - choć fantastyczny w swojej formie i prostocie - to produkt dla świadomego i ściśle ukierunkowanego odbiorcy. Wszak, już po zakupie, nie ma tu żadnej możliwości regulacji, a nabywca musi wiedzieć, czego dokładnie od takiego zestawu oczekuje i w jakim rozmiarze ma on być. Taki rider doceni jednak to, co kokpit RSL ma do zaoferowania. Bowiem na ładnym wyglądzie lista zalet się nie kończy!

 

Montaż i ogólne cechy

Pierwsze, co rzuca się na myśl to łatwość obsługi testowanego kokpitu. Jeśli wymiary nam leżą, jest to produkt, który wymaga bardzo niewiele pracy. Montaż RSL’a jest banalny, bowiem jedyne co robimy to ustawienie, aby mostek był prosty (w osi z kołami). Następnie dochodzi montaż klamek i manetek, chwyty i na tym koniec pracy. Reszta jest już ,,ustawiona” przez producenta. Odpada więc regulowanie położenia i kąta kierownicy oraz dokręcanie jej z odpowiednim momentem. 

 
 

 

Cieszy, że kokpit ma dobrze przemyślane wymiary i gięcia. Jest dostosowany do tego, co obecnie lubią i używają zawodnicy, a przede wszystkim RSL jest dostosowany do nowoczesnych rowerów. Ponieważ w geometriach współczesnych górali reach jest duży, dostępne warianty mostków w RSL’u są raczej krótkie. Wersje do XC są trzy. Zawsze szerokość wynosi 750 mm a mostek może mieć 70 / 80 / 90 mm. Jest też wersja do bardziej ścieżkowej i endurowej jazdy - inaczej gięta (ma 27,5 mm wzniosu), szeroka na 820 mm, z mostkami 35 i 45 mm. 

 

My jednak skupiamy się na wariancie do XC, bowiem taki mieliśmy u siebie. Konkretnie był to największy rozmiar 750 x 90 mm. Mostek ma kąt -13 stopni, kierownica jest płaska. Do tego ma lekkie gięcie w tył i minimalne ku górze. Jej profilowanie, kąt mostka i szerokość to wartości, które często widzimy w różnych kokpitach u zawodników XC. 

 

 

Bontrager RSL jest wykonany w całości z karbonu - konkretnie włókna węglowego OCLV. Może być używana z klasycznymi sterami lub sterami Knock Block. W miejscu mocowania na rurę sterową wsuwa się odpowiedni adapter i w ten sposób dostosowuje się kokpit pod konkretne stery. Dodatkowo z przodu kokpitu jest też otwór służący do zamocowania akcesoriów Blendr, dzięki temu można tu założyć choćby komputerek, lampkę, czy kamerę akcji. Warto jeszcze dodać, że kierownicę można docinać po 4 cm z każdej strony, a dla ułatwienia ustawienia manetek i klamek na kierownicy są też dyskretne podziałki liniowe. Kropką nad i są tytanowe śruby mocujące mostek - lekkie i wytrzymałe. 

 

Integracja to lekkość i prostota

 

 

Nigdy nie byliśmy zdania, że wygląd to podstawa, ale nie ukrywamy - rower z Bontrager’em RSL’em po prostu pięknieje. Estetyka tego kokpitu jest niesamowita. Matowy karbonowy zestaw z dość dużą płaską powierzchnią na górze przywodzi na myśl aerodynamiczne szosowe kokpity i w oczach dodaje rowerowi prędkości. Uproszczenie centrum dowodzenia oraz ujednolicenie linii mostka i kierownicy daje świetny efekt, a że patrzymy tam często to jest to zwyczajnie miłe. W końcu kto z nas nie lubi mieć ładnego roweru? Koniec jednak zachwytów estetycznych, bowiem ważniejsze są tu zyski wagowe. 

 

Kokpit jest lekki i jednym ruchem pozwala ściągnąć sporo masy z roweru. Nasza wersja waży dokładnie 236 gramów. Do tego trzeba doliczyć 8 gramów na adapter do sterów (zwykłe lub Knock Block), czyli w sumie daje to wynik 244 gramy. Oczywiście da się znaleźć lżejsze komponenty na rynku, ale ściągnąwszy z roweru dotychczasowy zestaw, gdzie była lekka karbonowa kierownica dobrej klasy i lekki aluminiowy mostek, udało się zdjąć z masy wyraźnie ponad 100 gramów. To sporo, szczególnie gdy mówimy o już wylajtowanych podzespołach. Tym bardziej, kiedy w grę wchodzi zysk, który nie oznacza żadnych kompromisów, a raczej odwrotnie dodaje nam jakości prowadzenia

 

Zyski na papierze i odczucia z jazdy

 

 

Oczywiście niska masa to ogromna zaleta, ale da się też zarejestrować inne korzyści. Na pewno czuć, że kokpit RSL jest po prostu bardzo sztywny. Finisze, podjazdy na stojąco, dynamiczne zmiany kierunku, techniczne zjazdy - to miejsca i sytuacje, gdzie czujemy, że precyzja prowadzenia roweru jest bliska chirurgicznemu skalpelowi. Podkreślamy jednak, że na normalnym zestawie (osobno mostek i kierownica) gorzej nie jest. Nie będziemy Was czarować, że jest sztywniej, bo - nawet jeśli tak jest - to percepcja tego nie rejestruje. Da się natomiast poczuć ciekawy efekt, który wiązalibyśmy z wynikiem połączenia niskiej masy i wysokiej sztywności. Przy rowerze z lekkim widelcem i wysokiej klasy przednim kołem zdjęcie kolejnych gramów z kokpitu dało efekt bardzo przyjemnego poczucia inicjacji skrętu i lekkości operowania kierownicą. To są rzecz jasna detale, ledwo wyczuwalne rzeczy, które same w sobie przewagi nie dają. Jeśli jednak w rowerze wysokiej klasy dołożymy powiedzmy 3-4 komponenty typu RSL, to suma zysków zaczyna dawać wymierny efekt. 

 

Zbierając wrażenia z jazdy w jedno zdanie, należy skwitować, że prowadzenie roweru, jego czucie, sztywność kierownicy oraz jakość tłumienia mikrowibracji stoją w RSL-u na wysokim poziomie. To wszystko po prostu czuć, a że przy okazji możemy zdjąć sporo gramów z masy roweru, to odpowiedź jest dość prosta. Jeśli gięcie i wymiary są odpowiednie, to Bontrager RSL jest godny polecenia, bowiem sam w sobie jest bardzo udanym kokpitem

 

Podsumowanie

Kierownica zintegrowana z mostkiem Bontrager RSL w wersji do XC to bardzo zaawansowany produkt, który pozwala jednym ruchem (czy raczej transakcją) wyraźnie odchudzić rower oraz bardzo poprawić jego estetykę. Poza tym RSL odznacza się wygodnym, anatomicznym gięciem, które jest dobrze skrojone pod potrzeby współczesnego cross-country i tras maratonów MTB. Jazda na tym kokpicie jest komfortowa, a jakość prowadzenia roweru, która wynika z kombinacji lekkości konstrukcji i jej wysokiej sztywności, stoi na najwyższym poziomie. To bardzo udany zestaw, który polecamy, oczywiście jeśli wymiary są dla Ciebie odpowiednie. 

Specyfikacja

Kokpit Bontrager RSL (wersja XC)
  • Materiał: włókno węglowe OCLV
  • Szerokość: 750 mm
  • Dostępne długości mostka: 90 / 80 / 70 mm
  • Kąt mostka: -13 stopni
  • Masa: 244 gramy
  • Kompatybilny ze sterami klasycznymi i Knock Block
  • Śruby: tytanowe
  • Rura sterowa: 1 i 1/8 cala
  • Dostępna też wersja trail/enduro: 820 mm x 35 / 45 mm
  • Można docinać po 4 cm z obu stron
  • Cena: 1999 zł

 

Strona producenta: www.trekbikes.com