Nie ma się co oszukiwać… czasy, kiedy kolarskie środowisko prowadziło spory na temat wyższości karbonu nad aluminium – i odwrotnie – już dawno minęły. Dziś każdy świadomy rider docenia zalety kół opartych o obręcze wykonane z węglowego kompozytu, a wszystkie topowe koła to modele właśnie karbonowe. Największe zalety stosowania karbonowych felg poczujemy oczywiście w szosie, ponieważ węglowy kompozyt jest jedynym materiałem, który pozwala zbudować wysoką, aerodynamiczną obręcz, która jednocześnie jest wystarczająco lekka! W przypadku aluminium zwyczajnie nie jest to możliwe…
Właśnie dlatego przysłowiową ,,kropką nad i” w specyfikacji każdego dopieszczonego roweru szosowego są karbonowe koła. Każdy medal ma jednak dwie strony. W przypadku kompozytowych kół minusem jest oczywiście wysoka cena zakupu, jaką przychodzi zapłacić za całą masę zalet, jaką do jazdy wnosi taki zestaw. A co powiecie na karbonowe koła w cenie aluminiowego zestawu z górnej półki? W tym miejscu do gry wchodzi Mavic! W jego ofercie pojawiły się karbonowe gotowe koła, których cena wynosi dokładnie 999 Euro, a przeglądając oferty polskich sklepów internetowych udało nam się znaleźć je z ciut poniżej 4000 zł. To naprawdę niewiele, jak na model oparty o kompozytowe felgi!
Oczywiście malkontenci mogą powiedzieć, że to żadna super oferta. Bowiem o ile markowe karbonowe koła kosztują przeważnie między 6 a 10 tys. zł za zestaw, o tyle w sprzedaży jest naprawdę dużo modeli od firm, które budują samodzielnie koła w oparciu o obręcze importowane od azjatyckich producentów. W ich przypadku realne staje się nabycie kół za 3 do 5 tys. zł. Uczciwie przyznajemy, że – jako redakcja – wiele razy mieliśmy okazję testować tego typu produkty i bardzo często spełniały nasze oczekiwania. Bywały też komplety mniej udane… i właśnie to jest chyba największa wada zestawów od różnego rodzaju ,,kołodziejów”. Dopóki nie kupimy i nie pojeździmy to tak naprawdę nie wiemy, czego po takich kołach się spodziewać. Natomiast Mavic to znany francuski producent z wypracowaną przez lata rynkową pozycją i marką. Nasze koła są też składane ręcznie w Europie. W praktyce nie musi mieć to większego znaczenia, ale jednak jest to zawsze swoista obietnica wysokiej jakości i zapowiedź ,,odpowiedniego poziomu”, a nie kupowania tzw. kota w worku. Kropką nad i jest też 3-letnia gwarancja Mavic'a, jaką nabywca otrzymuje na te koła.
Wnioski, jeszcze zanim wsiądziemy na rower, są więc trzy. Po pierwsze Mavic nigdy nie miał tak taniego karbonowego zestawu w ofercie. Po drugie taka cena to realna konkurencja dla firm budujących koła w oparciu o chińskie obręcze. Po trzecie – to trzeba podkreślić – Cosmic S 42 Disc pozwala kupić markowe karbonowe koła w cenie, za jaką nabędziemy topowe markowe koła oparte o aluminiowe obręcze! To wszystko fakty, które nie pozwalają przejść obojętnie obok nowości w ofercie Mavic’a. My tym chętniej przystąpiliśmy do testów tego modelu, bo takie produkty są naprawdę ciekawe, a szczególnie to, jak francuzom udało się znaleźć balans między właściwościami jezdnymi, a budżetową ceną?
Mavic Cosmic S 42 Disc: budowa i specyfikacja
Sercem testowanych kół są karbonowe obręcze o wysokości 42 mm. Kształt felgi przypomina literę U, a jej boczny profil jest szeroki i swoją masywnością wpisuje się w nowoczesne trendy. Sama wysokość koła to uniwersalny kompromis między aerodynamicznym wsparciem oferowanym przez wysokie koła, a lekkością, stabilnością i komfortem znanymi z niższych profili. Jednym słowem fajnie ja dobrano, bo przecież pewne jest, że nabywca tych kół kupi sobie jeden wszechstronny zestaw do wszystkiego.
Nieco konserwatywna jest szerokość wewnętrzna obręczy, bowiem wynosi ona 21 mm. Można powiedzieć, że z jednej strony to mało w czasach, gdy wszyscy producenci szaleją w tym aspekcie, ale z drugiej strony jest sporo dobrych marek, które również są tutaj powściągliwe – przykładem może być choćby DT Swiss czy Shimano. Nasze zdanie jest dość proste, to może być zaleta, jeśli lubicie węższe opony lub wada, jeśli poszliście w trend mocowania gum 32-35 mm do Waszej szosy. Naszym zdaniem do opon w rozmiarze od 25 do 30 mm taka obręcz jest idealna. Jeśli lubicie więcej to faktycznie felgi 23-25 mm mogą spodobać się Wam bardziej.
W przypadku naszego zestawu Cosmic’ów udało nam się objeździć dwa komplety opon – jeden o szerokości 26 mm, a drugi 28 mm. Można więc powiedzieć, że dość konserwatywne były to rozmiary, ale one siedziały tu idealnie. Fakty są bowiem takie, że do szerszych kół takie minimum to 30 mm, w przeciwnym razie opona przyjmuje płaski przekrój i nieprzewidywalnie zachowuje się w zakrętach. Każdy musi więc sam stwierdzić, czy to wada i czy faktycznie konserwatywne podejście m.in. Mavic’a to problem? Bo dla nas nie!
Koła są oczywiście gotowe do jazdy z dętkami lub w systemie tubeless. Przychodzą już do tego gotowe, z naklejoną taśmą i wentylami w komplecie. Mają klasyczne obręcze z hakiem, także opony siedzą na nich pewnie. Mavic dodaje, że minimalna szerokość opony, jaką możecie tu założyć to 25 mm, a maksymalna 64 mm. Tak! Aż tyle, bowiem koła są oficjalnie dopuszczone do jazdy typu gravel. Kropką nad i są ładne logotypy oraz napisy w białym kolorze – nie da się ukryć, że te koła po prostu ładnie prezentują się w rowerze.
O ile obręcze nie dają poznać, że mówimy o produkcie z segmentu budżetowego, o tyle piasty i szprychy już tak. Głównie wizualnie, bowiem do jakości działania zastrzeżeń nie mamy. Oszczędności jednak czuć. Po pierwsze piasty są dość masywne optycznie i mają wysokie kołnierze, do których trafiają klasyczne szprychy z zagięciem (J-Bend). To już rzadkość, w końcu dziś prawie każde systemowe koło ma proste szprychy, nawet podstawowe Maviki Aksium’y sprzed 15 lat je miały! Szprychy są lekko spłaszczone i znajdziemy je w liczbie po 24 na każde z kół. W zasadzie całość nie wygląda źle, ale na pewno piasty i szprychy to miejsce, w którym widać – gołym okiem – oszczędność, która pozwoliła finalnie zaproponować cenę 999 Euro za zestaw.
Wnętrze obu piast kryje maszynowe łożyska QRM, a z tyłu znajdziemy nowy - i na marginesie bardzo udany - bębenek z systemem ratchet, który Mavic nazywa Instant Drive 360. Warto dodać, że koła wyjściowo mają standardowy bęben Shimano HG i są pod sztywne ośki 12x100 i 12x142 mm, ale dla chętnych dostępne są adaptery pod ośki QR oraz inne bębenki Shimano, SRAM oraz Campagnolo. Nasze koła zważyliśmy przy okazji montażu i ich realna waga to 1678 gramów / komplet z naklejonymi taśmami, ale bez wentyli. Na ten wynik składa się masa 906 gramów przypadająca na tylne koło i 772 gramy na przednie.
Wrażenia z jazdy
Przechodzimy do najważniejszego, czyli wrażeń z jazdy zebranych przez kilka miesięcy spędzonych na tym zestawie. Od strony technicznej można przypiąć im etykietkę ZZ – zakładasz i zapominasz. Koła nie mają tendencji do utraty centryczności i kręcą się cały czas idealnie prosto. Zresztą nawet w razie problemów jest to super prosty system do serwisowania – zagięte szprychy i nyple na zewnątrz to najbardziej przyjazne rozwiązanie dla mechanika. Łożyska również kręcą się cały czas płynnie, a bębenek z zazębiającymi się pierścieniami po prostu dobrze działa i pozbawiony jest martwych punktów w obrocie. Od tej strony nie możemy im niczego zarzucić po tak krótkim okresie użytkowania.
Sama jazda wypada na tym zestawie bardzo przyjemnie, ewidentnie czuć tu masę zalet, jakie wnoszą do jazdy karbonowe stożki. Otrzymujemy efekt żeglowania, fajną sztywność i dobre rozpraszanie drgań. Jeździ się szybko, komfortowo i płynnie. Jest to wprawdzie namaszczone nieco mniejszą dynamiką, niż w przypadku kół o masie 1500 gramów i niższej, ale naprawdę nie jest źle! Przy wyższych prędkościach zdecydowanie można poczuć, że występuje tu odczuwalny efekt noszenia. Koła chętnie utrzymują wysokie prędkości oraz dobrze się rozpędzają na zjazdach. Przy szybkościach 30 km/h i więcej, czyli w terenie płaskim lub podczas jazdy z górki ich masa w zasadzie przestaje być już mocno odczuwalna, natomiast efekt aerodynamicznej budowy już tak. Przy tym warto dodać, że 42 mm wysokości to nadal na tyle mało, że nawet mocne podmuchy wiatru nie stanowią dla Cosmic’ów problemu. Nam nie zdarzały się na nich żadne problemy z brakiem stabilności, czy nagłymi wytrąceniami z równowagi.
Ich parametry – wysokość oraz sam kształt i szerokość obręczy – dobrze wpływają na jakość prowadzenia. Sztywność boczna również. Z jednej strony koła naprawdę pewnie i stabilnie trzymają się obranego toru jazdy, a opony są pewnie podpierane przez felgi. Natomiast z drugiej strony nie mamy do czynienia z ospałością przy przechodzeniu ze skrętu w skręt, która pojawia się przy jeszcze wyższych kołach. Rower zachowuje się zwinnie, stabilnie, pewnie i przewidywalnie.
Komfort również odhaczamy na plus, obręcze Mavic’a w parze z zastosowanym zaplotem i szprychami zdają tu egzamin. Balans między odpowiednio wysoką sztywnością, a zdolnościami do poddawania się jest na właściwym poziomie. Przy masie testera wynoszącej około 90 kg ten zestaw nie wykazywał braków na polu sztywności – ani podczas manewrowania, ani podczas przyspieszania – a jednocześnie koła przyjemnie pochłaniają wibracje płynące ze zniszczonego asfaltu oraz dobrze wklejają się zakręty.
Tak naprawdę jedyny obszar, gdzie realnie poczujemy ich budżetowość to dynamika przyspieszania i strome wspinaczki, szczególnie te pokonywane na stojąco. Fizyki nie da się oszukać, prawie 1700 gramów na samych kołach po prostu czuć. Rozkręcanie po wyjściu z zakrętów, dynamiczne przyspieszenia i ataki, czy kilkunastoprocentowe hopki są miejscami, gdzie czuć różnicę względem modeli o 200 - 300 gramów lżejszymi. Nie jest to dramatyczna przepaść, ale realnie odczuwalna różnica. Dodamy jednak, że używaliśmy ich z dwoma zupełnie różnymi zestawami opon – jeden z nich to stricte wyścigowy, lekki set ogumienia z bawełnianym oplotem, a drugi typowo treningowy, cięższy i gorzej się toczący. Na lekkich oponach do ścigania braków wynikających z masy nie czuć aż tak bardzo. Śmiało można pojawić się na nich bez żadnych kompleksów nawet na wyścigu.
Podsumowanie
Testowane koła Mavic Cosmic S 42 Disc to naprawdę udany produkt, który powinien spełnić oczekiwania wielu kolarzy amatorów szukających zestawu oferującego dobrą jakość w atrakcyjnej cenie. To przede wszystkim ładne i niezawodne koła o dużej wszechstronności, które posiadają większość zalet, jakie znamy ze znacznie droższych modeli kół karbonowych. Są odpowiednio sztywne boczne, a przy tym skutecznie rozpraszają drgania. Do tego oferują fajny kompromis między dopracowaną aerodynamiką i efektem żeglowania, a stabilnością pożądaną podczas jazdy w wietrzne dni. W rezultacie jeździ się na nich szybko, wygodnie, a przy tym rower prowadzi się zwinnie i lekko. Jedyny obszar, gdzie faktycznie można poczuć, że mamy do czynienia z budżetową konstrukcją to mocne przyspieszenia oraz strome ścianki. Wysoka masa skutkuje tam odczuwalnie gorszą dynamiką. Fakty są jednak takie, że sporo na tym polu ,,oszukać” można stosując topowe modele opon, a poza tym pamiętajmy, że porównanie, jakiego dokonujemy to odnoszenie się do modeli niejednokrotnie 2-3 razy droższych. Do amatorskiej jazdy na szosie naprawdę niczego więcej nie potrzeba. No i na koniec nie bójmy się tego powiedzieć – bo to przecież też ważne – rower zyskuje wizualnie!
Dystrybucja: www.aspire.eu
Strona producenta: www.mavic.com