Test: Oświetlenie do jazdy w mieście - Trek Commuter Comp R i Flare R City

Zobacz nasze wrażenia z użytkowania zestawu oświetlenia do jazdy miejskiej od Treka / Bontragera - przedniej lampy Commuter Comp R i tylnej Flare R City.

Drukuj
Trek Commuter Comp R Michał Kuczyński

Posiadanie dobrego oświetlenia rowerowego do jazdy w ruchu drogowym to inwestycja w nasze bezpieczeństwo. Trek od lat promuje jazdę z wysokiej klasy lampami, a my właśnie sprawdziliśmy ich nowy zestaw oświetlenia dedykowanego do jazdy w mieście.

Temat bezpieczeństwa podczas jazdy na rowerze w ruchu drogowym to bardzo szerokie zagadnienie, w skład którego wchodzi sporo kwestii, a każda z nich ma istotne znaczenie. Jedną z kluczowych spraw jest zadbanie o dobrą widoczność rowerzysty, bowiem często jej brak jest powodem wypadków. To bardzo proste, im szybciej kierowca o nas wie, tym ma więcej czasu na przemyślenie i zaplanowanie swojego zachowania. To właśnie zadanie dla dobrego oświetlenia rowerowego - dać znać innym, że jesteśmy na drodze. Niezależnie od pory dnia i nocy poprawić naszą widoczność. Firma Trek oraz jej marka Bontrager od lat lansują jazdę w jaskrawej odzieży oraz stosowanie dobrego oświetlenia. W swojej kolekcji mają nawet specjalne rozróżnienie na lampy dedykowane do jazdy w mieście i właśnie taki zestaw - dla commutera - wnikliwie przetestowaliśmy, poznajcie nasze wrażenia! 

 

 

 

Przednia lampa rowerowa Trek Commuter Comp R

Lampka Commuter Comp R to model wyglądający bardzo podobnie - niemal bliźniaczo - do popularnych Bontrager Ion, które są już od kilku lat w ofercie amerykańskiego producenta. Różnica kryje się przede wszystkim w soczewce, która tworzy wiązkę światła odpowiednią do jazdy po zatłoczonych ulicach. Po pierwsze światło kierowane jest tak, aby nie oślepiać innych uczestników ruchu. Ma tzw. odcięcie, czyli nie świeci powyżej pewnego poziomu i tym samym nie uderza w oczy innym rowerzystom oraz kierowcom, którzy jadą z naprzeciwka. To pierwsza istotna sprawa!

 

 

Poza tym jest to kompaktowa i lekka lampa, która nie waży dużo i nie zabiera miejsca na kierownicy. Ma 3 tryby świecenia - mocny stały 450 lumenów, słabszy stały 200 lumenów i migający do jazdy dziennej o mocy 300 lumenów. Do obsługi używa się się przycisku na górze Commutera. Podwójne kliknięcie włącza lampę, a pojedyncze pozwala przeklikać się między trybami, natomiast wyłącza się ją przez dłuższe jednokrotne przytrzymanie. Prosto, wygodnie i skutecznie, a przycisk łatwo obsłużyć nawet w ocieplonej rękawicy rowerowej. 

 

 

Światło emitowane przez lampę przednią Treka ma jasną, białą barwę i dobrze oświetla drogę. Wprawdzie jego zasięg nie jest ogromy, bowiem mamy do czynienia z czymś na kształt krótkich świateł w samochodzie, ale naprawdę można komfortowo jeździć w nocy po zupełnie ciemnych drogach (bez oświetlenia miejskiego) z prędkością 25-30 km/h bez poczucia, że jest nam niebezpiecznie. Mało tego, gdy zdarzy nam się konieczność użycia jej w terenie to wówczas możemy celowo ustawić ją nieco zadartą ku górze i tym samym pozbawić snop światła odcięcia. W ten sposób zrobimy sobie z Commutera światła długie i spokojnie pojeździmy po lesie czy szutrach. Wprawdzie nie jest to główne zadanie tej lampy, ale wspominamy o tym, bowiem tak też się da! Oczywiście wtedy w trybie 450 lm. 200 lm jest idealny do jazdy po ścieżkach i jezdniach w mieście, gdzie jest zamontowane stałe oświetlenie miejskie. Choć 450 lm jest wyraźnie lepiej dostrzegany przez kierowców - widać to po ich reakcjach na drodze. 

 

 

Z naszego punktu widzenia szczególnie ciekawy jest tryb migający do jazdy dziennej. Uderzenie światła w przód nie jest bardzo mocne. Trek podaje, że zasięg wynosi 400 metrów i pokrywa się to +/- z naszymi obserwacjami. To celowe, w końcu mamy nie oślepiać innych. Jednak częstotliwość i szybkość odbłysku wraz z szerokim kątem padania światła dają wyraźną poprawę widoczności rowerzysty. Uwagę zwraca przede wszystkim bycie wyraźnie lepiej i szybciej dostrzeganym przez pojazdy wyjeżdżające z podporządkowanych jezdni oraz podczas podróżowania po drogach rowerowych, które przecinają podporządkowane drogi, ale są mocno osłonięte przez krzewy i drzewa. Bez dwóch zdań udany tryb dzienny (Day Flash), skuteczne odcięcie i kompaktowe wymiary to największe zalety tego modelu. 

 

 

Samo ładowanie odbywa się za pomocą kabla Micro USB i trwa 7 godzin w przypadku przedniej lampy. Jeżeli chodzi o czas pracy, to producent podaje, że w najmocniejszym trybie Commuter Comp R pracuje do 1,5 godziny, natomiast nam udało się przekroczyć 2 godziny z małą nawiązką. Przy trybie dziennym czas pracy jest wielokrotnie dłuższy, a o stanie baterii informuje nas kolor oraz sposób świecenia przycisku funkcyjnego. Na koniec zostawiliśmy mocowanie, które jest gumowe, dzięki czemu szybko można je przekładać między rowerami. Jest stabilne i w jeździ miejskiej, szosowej, czy nawet lekko terenowej (gravel) nie mieliśmy problemów z opadaniem lampy. Natomiast można przypuszczać, że podczas jazdy po dużych wertepach Commuter mógłby być mniej stabilny, choć to bezsensowne dywagacje. Do tego w kolekcji jest mocniejszy Ion i on ma już obejmę skręcaną. Na koniec ważna informacja - oświetlenia nie można ładować w trakcie pracy, podłączenie do prądu automatycznie gasi lampę. 

 

 

Tylna lampa rowerowa Bontrager Flare R City

Drugim sprawdzanym przez nas produktem był tylny Bontrager Flare R City, czyli miejski wariant popularnego Flare R. W naszej opinii game changera w dziedzinie bezpieczeństwa rowerzystów w ruchu drogowym. To właśnie dzięki firmie Trek i modelowi Flare pierwszej generacji (wtedy lampa była ze 2-3 razy większa, niż obecna), a także lansowaniu tematu widoczności większość firm zaczęła wprowadzać do oferty mocne lampy tylne, które nadają się do jazdy dziennej. Dziś to już standard na wyposażeniu świadomych rowerzystów, bowiem zwyczajnie podczas jazdy czuć, że dobra lampa tylna wielokrotnie zwiększa bezpieczeństwo. Po prostu unikamy zaskoczenia u kierowców, którzy zauważają nas zbyt późno, aby podjąć rozsądną decyzję w kwestii hamowania bądź wyprzedzania. Jeżdżąc z oświetleniem po prostu empirycznie odczuwa się zminimalizowanie potencjalnie niebezpiecznych sytuacji. 

 

 

Wracając jednak do Flare R City, model do miasta jest nieco prostszą wersją zwykłego flare’a. Nie ma np. łączności Bluetooth, ale ma wszystko, co jest potrzebne, aby zapewnić nam bezpieczeństwo. Domyślnie przygotowano dwa tryby świecenia - stały i migający. Natomiast jasność światła (jego moc) lampa dopasowuje automatycznie do poziomu naturalnego światła. To wygodne i ciekawe rozwiązanie. Jednak można też przejść na tryb manualny. Wówczas mamy do dyspozycji 4 tryby - nocny i dzienny stały oraz migający na dzień i noc. W zależności od trybu możemy osiągnąć od 3 do 20 godzin ciągłego użytkowania na jednym ładowaniu, a ważne aby podkreślić, że samo ładowanie od zera do pełnej baterii jest szybkie i trwa tylko 1,5 godziny. 

 

 

Podczas jazdy za dnia odbłysk intensywnego czerwonego światła jest bardzo mocny i ma szeroki kąt. To naprawdę czuć, że jesteśmy dobrze widziani przez kierowców, a ewentualna liczba sytuacji spornych jest równa liczbie spotykających nas ludzi agresywnych i niemyślących, którzy chcą zrobić rowerzystom umyślnie na złość, bądź ich skrzywdzić. W kontekście świecenia dodamy też, że tryby nocne skomponowano rozsądnie i nie odnotowaliśmy, aby światło raziło kierowców jadących z nami. 

Zobacz również:

 

 

Dużą zaletą lampy Flare R City są też mikro rozmiary i minimalna masa. Do założenia jej na sztycę służy stabilne gumowe mocowanie, które pasuje na wsporniki o średnicy od 27,2 mm do 31,6 mm i - sprawdzaliśmy to w kilku rowerach - w całym tym zakresie pewnie trzyma lampę w jednym położeniu. 

 

Cena zestawu lamp: 549 zł 

Strona producenta: www.trekbikes.com