Test: Trenażer Direct Drive Xplova Noza S

Zobacz, jak w praktyce sprawdza się trenażer rowerowy smart direct drive Xplova Noza S.

Drukuj
Xplova Noza S Michał Kuczyński

W dobie ekstremalnie szybko rosnącego popytu na trenażery coraz chętniej sięgamy po modele marek spoza grona rynkowych liderów. Tym bardziej, że często oferują równie dobre trenażery. Sprawdziliśmy w praktyce jedno z takich urządzeń - model Noza S od Xplova.

Xplova jest marką obecną na rynku rowerowym z kilkoma produktami z segmentu elektroniki oraz jednym trenażerem, który właśnie udało nam się przetestować. Trzon ich oferty stanowią komputery rowerowe z GPS, na których czele stoi intrygujący model Xplova X5 Evo, czyli komputer GPS z wbudowaną kamerą akcji. Poza tym w ich katalogu znajdziemy jeszcze opaskę tętna oraz sensor prędkości i kadencji. Buszując po stronie internetowej tajwańskiego producenta, nie sposób pominąć faktu, że marka należy do koncernu będącego właścicielem Acera, którego laptopy zna zapewne każdy z nas. To w pewnym sensie - jeszcze zanim kupimy i wyciągniemy urządzenie z pudełka - daje swoistą gwarancję jakości. Tak przynajmniej było w naszym przypadku. Czuliśmy, że w nasze ręce trafi produkt, za którym stoi jakość i doświadczenie w branży elektronicznej. Trenażer Xplova Noza S był bowiem pierwszym urządzeniem tego producenta, z jakim w ogóle mieliśmy kontakt. Z tego powodu, jeszcze zanim kurier zapukał do drzwi z paczką zawierającą trenażer, wykonaliśmy standardowe ,,wygooglowanie”, z którego dowiedzieliśmy mniej więcej tyle, ile właśnie przeczytaliście. Czas na unboxing i jazdę, oto nasze wrażenia!

 

Zobacz też:

 

 

Kompatybilność i ogólne cechy

 

 

Noza S jest urządzeniem typu smart i direct drive, czyli najbardziej nowoczesnym i zaawansowanym typem trenażera spośród powszechnych obecnie modeli. Pozwala na jazdę w wirtualnym świecie i ma napęd bezpośredni. W skrócie oznacza to tyle, że po zakupie trenażera musicie założyć na bębenek kasetę, której nie ma w komplecie, a potem wypiąć z roweru tylne koło i zamontować nasz jednoślad do Nozy. Wszystko identycznie, jak w każdym innym tego typu urządzeniu na rynku. Bębenek jest oczywiście 11-rzędowy (Shimano/Sram), a w zestawie jest też podkładka dla posiadaczy 9- czy 10-rzędowych kaset. Opcjonalnie na stronie producenta widnieje też opcja dokupienia bębenka pod Sramowskie kasety XD i XDR. 

 
 

 

Kolejna kwestia to oczywiście dostosowanie do wielkości koła oraz posiadanego systemu jego mocowania. Tutaj Xplova mocno punktuje ponieważ posiada w zestawie właściwie wszystko, co obecnie występuje na rynku. Zamontujemy tu zarówno rowery z ośkami QR 130 i 135 mm (czyli szosa i MTB z klasycznym szybkozamykaczem), jak również rowery z ośkami sztywnymi 142x12 i 148x12 mm. Przejściówki do tych standardów rozwiązano w sprytny sposób - są odwracane w zależności od długości posiadanej osi. Dzięki temu mamy mniej redukcji, czy podkładek i montaż oraz spasowanie jest tu na wysokim poziomie. Akurat dzień przed jazdą na Xplovie kręciliśmy na Elite Suito i tam kwestia adapterów wypada gorzej. 

 

 

Wg producenta Noza S jest kompatybilna z rowerami MTB na kołach 24” i 26” oraz szosowymi z 650C i 700C. W praktyce nie ma też przeciwwskazań żeby wrzucić tu MTB na kołach 29”, ale dla właściwego wypoziomowania siodła może być konieczne wyraźne spuszczenie powietrza z przedniego koła. Tym samym dotykamy istotnej kwestii - trenażer ma dwupoziomową regulację wysokości - albo pod 24” i 650C, albo pod 26” i 700C. To jedyne, co musimy ,,ustawić” podczas skręcania, a potem rower stawiamy przednim kołem bezpośrednio na podłodze. Nie ma tutaj podstawki pod koło. Nie wiemy, pod jaki rozmiar opony było to projektowane, ale akurat w naszym przypadku zastosowaliśmy niecały centymetr podniesienia przedniego koła, ponieważ wydawało nam się, że oś przedniego koła jest nieco niżej, niż tylnego, czyli jednocześnie dziób siodła opadał. W rowerze mieliśmy zamontowane opony 25 mm, być może przy 28 mm problemu by już nie było. Cienka książka załatwiła sprawę, a problem dotyczy wielu urządzeń na rynku, więc nie uznajemy tego za minus, jedynie wskazujemy stan faktyczny. 

Montaż i przechowywanie

 

 

Urządzenie trafia do nas w 3 częściach, które musimy skręcić. Dwie ,,nogi” stanowiące podstawę oraz główny element z kołem zamachowym. Nie jest to szczególnie trudne, a dodatkowo producent dodaje w zestawie potrzebne narzędzia. Poza nimi w pudełku są jeszcze wspomniane wcześniej adaptery do różnych typów osi i zasilacz ze wszystkimi możliwymi kablami. Łącznie są tam aż 4 wtyczki do różnych spotykanych na świecie standardów gniazdek wysokiego napięcia. Do tego należy zorganizować sobie odpowiednią kasetę, przykręcić i gotowe. Po złożeniu czas na przeniesienie urządzenia w miejsce, gdzie będziemy się bawić, tudzież katować na rowerze. W tym momencie czuć, że masa nie jest tu niska - całość waży około 17 kg. Dodatkowo producent nie przewidział żadnego uchwytu do przenoszenia, ani opcji składania trenażera do mniejszych wymiarów. Tym samym jasno daje nam zrozumienia, że to urządzenie dla osób, które stawiają rower na trenażer i nie ściągają go tak długo, aż nie zrobi się ciepło na dworze. Po pierwsze noszenie tego klocka jest mało komfortowe, a po drugie schowanie go - jeśli mówimy o mieszkaniach w blokach - nie jest wcale łatwe, bo Xplova zajmuje dużo miejsca. Zdecydowanie jest to dobre urządzenie - ponieważ masa i rozmiar niosą za sobą szereg zalet, o czym zaraz - ale dla osób, które trzymają rower na trenażerze przez całą zimę lub mają osobny pokój/piwniczkę/garaż, gdzie zwyczajnie jest miejsce na Nozę. Trenażer bardzo przypomina swoim wyglądem popularny model Wahoo Kickr Core. Po założeniu na trenażer roweru nasuwa się jeszcze jeden wniosek, ewidentnie rower i napęd trenażera nie zbiegają się z osią ramy, tylko są lekko skręcone w prawo. Nie stanowi to absolutnie problemu czy dyskomfortu w trakcie jazdy, ale widać to gołym i podczas pierwszej jazdy skończyło się kontrolą, czy aby na pewno prosto zapięliśmy rower. 

Parametry z górnej półki i łączenie z aplikacjami

 
 

 

Tradycyjnie dla trenażerów smart jazda odbywa się przy użyciu jednej z wielu dostępnych na rynku aplikacji. Dla poprawności wskazań pomiaru mocy warto trenażer skalibrować, a zabieg ten można uczynić jedynie za pomocą aplikacji Xplova. Przy okazji parowania ze Zwiftem mała konsternacja, trenażer może być źródłem ,,mocy”, ale kadencji już nie, szybka inspekcja jego cech i.... dowiadujemy się, że Noza S rzeczywiście nie mierzy kadencji. Stąd dla wykorzystania pełni możliwości wirtualnej jazdy musimy skorzystać z dowolnego czujnika na bluetooth (lub ANT+, jeśli nasz odbiornik działa w tym protokole) lub sparować posiadany miernik mocy (o ile takowy posiadamy). W naszym przypadku kadencja pochodziła więc z korby Stages, a reszta danych trafiała do Zwifta z Xplovy. Szybkość wykrywania, jakość połączenia i brak jego zrywania otrzymujemy w standardzie, tutaj żadne problemy nam się nie przytrafiły. Wszystko działa szybko sprawnie i bez zawieszenia się. Xplova trzyma poziom na tym polu.

Pomimo braku pomiaru kadencji, co nie będzie kłopotem dla posiadaczy czegokolwiek, co ją mierzy, nasz apetyt na jazdę Xplovą był nadal duży, w końcu cyferki mocno przemawiają na korzyść tego modelu. Wg danych producenta urządzenie jest w stanie wygenerować opór nie do sforsowania nawet dla sprintera, czyli 2500 W, a do tego nie jest głośny - 58 db przy 30 km/h. Noza S jest też w stanie symulować podjazdy do 18% (dla użytkowników o masie 70 kg). 

Stabilność i głośność

 
 

 

W trakcie jazdy czuć, że szeroka podstawa zakończona grubymi gumami zapewnia rewelacyjną stabilność. To częste zjawisko w modelach o dużych gabarytach i masie. Tak jest również tutaj, niezależnie czy bujamy się na rowerze ze zmęczenia, czy wstajemy do sprintu, mamy na Xplovie poczucie dużej stabilności. To ważna cecha przy treningu na bardzo niskiej i bardzo wysokiej kadencji oraz gdy nasza jazda obfituje w dynamiczne zrywy. Głośność również zaliczamy na plus, w hałasie dominuje ten generowany przez napęd roweru, a charakterystyczny szum mechanizmu trenażera zaczyna być mocno słyszalny dopiero przy kręceniu z mocą około 300W i dynamicznym obrocie (wysokiej kadencji).

Jakość pracy

 

 

Po jazdach na Nozie w zasadzie nie mamy większych uwag do jakości pracy urządzenia w trakcie treningu czy wirtualnej przejażdżki. Koło zamachowe o masie niemal 6 kilogramów zapewnia bardzo realistyczne odczucia podczas pedałowania i zmian rytmu. Czuć jego bezwładność i dobre odwzorowanie realnego kręcenia. Wprawdzie mamy wrażenie nie do końca idealnego wyważenia koła, ponieważ podczas puszczenia korb czuć delikatne wibracje, ale w zasadzie nie przeszkadza to w trakcie jazdy. Nie wiemy, jakie są Wasze zwyczaje, ale w trakcie treningu na trenażerze puszczanie korb nam zdarza się bardzo rzadko. W każdym razie, nie stanowi to żadnego problemu. 

Od strony komunikacji z aplikacją również oceniamy ten trenażer wysoko. My korzystaliśmy wyłącznie z platformy Zwift, ale na każdej innej będzie tak samo. Tryb ERG działa sprawnie i reaguje szybko, podobnie jak odwzorowanie zmian nachylenia podczas jazdy po wirtualnej pagórkowatej trasie. Wszystko odbywa się w czasie rzeczywistym. Nie ma tu zwłoki, którą dałoby się odczuć, jazda jest płynna, a komunikacja szybka i przebiega bez zakłóceń. Naprawdę dobrze się jeździ na tym zestawie. W zasadzie do ideału brakuje wspomnianej już kadencji oraz lepszego pomiaru mocy (o czym za moment), ale ,,temat” może nie istnieć dla posiadaczy mierników mocy, którzy będą używali ich jako źródła mocy i kadencji. 

Precyzja pomiaru mocy

 

 

Podczas naszych testów - co zapewne już wybrzmiało z artykułu - znaleźliśmy dwa duże minusy, które dotkną osoby nieposiadające mierników mocy. O braku kadencji wspominamy już 3 raz (przepraszamy za przynudzanie), a drugą kwestią jest mało precyzyjny pomiar mocy, którego przekłamania są uzależnione od zmieniającej się temperatury urządzenia. Xplova nagrzewa się mocno i - co zdarza się bardzo wielu trenażerom również innych producentów - im dłuższy trening, tym większy rozrzut pomiędzy mocą zmierzoną przez pomiar w korbie czy pedałach, a tą która jest mierzona (tudzież estymowana) przez pomiar w trenażerze. 

Generalnie nasze testy wykazują, że podczas jazdy ze średnimi mocami w okolicy 250-280 Watów Xplova zawyża moc średnią z całej jazdy o około 8 - 9 % podczas jazdy o długości 60 - 90 minut. Przy czym na niższych mocach, rzędu 120 - 240 W różnice procentowe nie są duże, gdyż Noza S zawyża jedynie o około 4%. Jednak już w okolicach 300 W i więcej procentowe przekłamanie wynosi około 10%. Jeszcze gorzej jest przy dynamicznych skokach i obfitych w moc sprintach, gdzie standardem są wskazania o 30% wyższe, niż stan faktyczny. Tym samym widać, że im bardziej zmienny i dynamiczny trening, tym przekłamania będą większe. Jak również widać, że im lżejszy i generujący mniej mocy użytkownik, tym mniej dotknie go problem mało dokładnego pomiaru. Na niskach Watach przekłamania są po prostu wyraźnie niższe. 

 

 

Po około 40 minutach jazdy trenażer zaczyna być na tyle rozgrzany, że precyzja spada jeszcze bardziej i przekłamania sięgały aż 13% przy wysokich mocach. Fakty są więc takie, że jeśli zrobicie na tym trenażerze test FTP, to i tak w drugiej połowie treningu będzie jechało się nieco łatwiej, bo X watów na 20 minucie będzie mocniejsze, niż ,,to samo” X watów w 45 minucie. Oczywiście, jak zawsze w przypadku trenażerów lekarstwem na ten problem jest czerpanie wskazań mocy z pomiaru w swoim rowerze. Dla posiadaczy takowych urządzeń, ten akapit mógłby nie istnieć. Natomiast raportujemy Wam, co udało nam się zbadać, a naturalną ,,zaletą” (oczywiście żartujemy) takiego stanu rzeczy jest fakt, że w wirtualnym ściganiu będziemy szybsi, niż naprawdę jesteśmy. 

Podsumowanie

Jakość jazdy w wirtualnym świecie, jak również stabilność urządzenia oraz generowany poziom hałasu, sprawiają, że całościowo uznajemy Nozę S za bardzo udany i przyjemny w jeździe trenażer. Taka nota należy mu się jeśli - tak jak w naszym przypadku - macie w swoim rowerze precyzyjny pomiar mocy oraz miernik kadencji. Wtedy w zasadzie nie można mieć do Xplovy większych uwag. Natomiast jeśli będziecie trenować w oparciu o pomiar w urządzeniu, to trzeba być gotowym na jego ograniczoną precyzję i konieczność doposażenia się pomiar kadencji. Tak na marginesie, podobno na niektórych rynkach firma dodaje go w zestawie z trenażerem. Dla nas to jasny krok, w końcu wiele treningów opiera się o jej zmienność, stąd to taki trenażerowy ,,must have”. Wadą dla osób, które mają ograniczoną przestrzeń będzie brak możliwości złożenia, brak uchwytu do przenoszenia i kłopoty ze składowaniem. Te problemy dotykają jednak wszystkie duże urządzenia direct drive - to na czym jeździ się dobrze jest duże i zawadza, gdy się go nie używa. Tym samym, podkreślamy, że produkt tajwańskiego giganta swoimi cechami pokrywa się wieloma innymi trenażerami smart na rynku i jest z pewnością godny rozważenia.

 

Specyfikacja producenta

Xplova Noza S
  • Cena: 3499,00 PLN
  • Wymiary: 593,4*514,5*465,15mm
  • Masa: 17 kg
  • Masa koła zamachowego: 5,9 kg
  • Głośność: 58 dB (@30 km/h)
  • Moc maksymalna: 2500W (@58 km/h)
  • Maksymalne symulowane nachylenie: 18% (@70 kg)
  • Dokładność pomiaru mocy: +/- 2,5%
  • Łączność: ANT+, ANT+ FE-C, Bluetooth Smart

 

Strona internetowa producenta: www.xplova.com

Polski dystrybutor: www.bn-sales.pl