Test: Sakwy Thule Shield i bagażnik Tour Rack

Uniwersalny bagażnik rowerowy Thule Tour Rack i zestaw sakw Thule Shield w praktyce

Drukuj
Szymon Wołdziński

Thule wyspecjalizowało się w tworzeniu rozwiązań związanych z transportem i rowerem - tym razem wzięliśmy pod lupę nowe sakwy szwedzkiej marki oraz bagażnik rowerowy, który nie wymaga żadnych otworów montażowych i jest dedykowany do większości typów rowerów na rynku.

Przyznamy się Wam, że test nowych sakw Thule planowaliśmy jeszcze zanim świat zatrzymał się w związku z koronawirusem. Od początku planowaliśmy sprawdzić je w kontekście miejskich zastosowań. Nawet w najbardziej wybujałych scenariuszach sci-fi nie przewidzielibyśmy, jak mocno rzeczywistość zmieni się od początku roku 2020. Złożyło się tak, a nieinaczej - w "covidowej" rzeczywistości rower stał się jednym z najbardziej bezpiecznych i higienicznych środków transportu, a w dobie znacznego ograniczenia zagranicznych podróży wielu z nas dostrzegło w dwóch kółkach turystyczny potencjał i szansę na uratowanie wakacyjnych przygód. Właśnie w przedbiegach lata 2020, które nie ma co ukrywać, będzie inne niż te poprzednie, w nasze ręce trafiła cała seria nowych sakw szwedzkiego producenta. W zestawie Thule przesłało nam też uniwersalny bagażnik - Tour Rack, który zaprojektowany został do montażu w bardzo zróżnicowanych konstrukcjach bez otworów na montaż stałego bagażnika.

Thule pewnie większości z Was kojarzy się z tematem przewozu rowerów samochodem - i faktycznie Szwedzi w tym temacie uchodzą za specjalistów oraz rynkowych liderów bezpieczeństwa czy ergonomii. Jeśli jesteście rodzicami, to całkiem prawdopodobne, że spotkaliście się też z przyczepkami lub fotelikami rowerowymi z logo Thule. Jasno widać więc, że Szwedzi skupiają się na szeroko pojętym transporcie związanym z aktywnością fizyczną. Powyższe potwierdzają też premierowe produkty wprowadzane w ostatnich latach - seria plecaków z bukłakami do MTB, plecaki do jazdy w mieście czy torba podróżna zaprojektowana specjalnie z myślą o kolarskim ekwipunku (RoundTrip Bike).

 

Zobacz też:

 

 

 

 

W arsenale Szwedów nie mogło zatem zabraknąć sakw rowerowych - obecne one są u Thule od lat, jednak podlegają stopniowej ewolucji. Thule chyba wyczuło, że lato 2020 może stać pod znakiem długodystansowych, sakwiarskich przygód oraz przesiadki z komunikacji miejskiej na rower i przygotowało nowe modele sakw z serii Shield. Powyższe sakwy cechują bliźniacze rozwiązania konstrukcyjne, natomiast wybierać możemy spośród kilku dostępnych kolorów i pojemności - my bliżej poznaliśmy zestaw sakw 25-litrowych oraz 13-litrowych, a także pojedynczą sakwę o pojemności 17 litrów

 

 

 

 

Tour Rack - bagażnik dla każdego roweru?

Zanim powiemy sobie więcej o samych sakwach, musimy przedstawić jeszcze cichego bohatera tego arykułu - jak wspomnieliśmy w paczce z torbami Thule przesłało nam też bagażnik Tour Rack. To ciekawy produkt, szczególnie biorąc pod uwagę fakt trwania bikepackingowo-gravelowego boomu. Przy okazji każdego testu gravela czy roweru klasyfikowanego jako "przygodowy" zawsze dużo uwagi poświecamy możliwościom przymocowania bagażnika stałego. Jeśli nie macie w Waszych rowerach otworów do przykręcenia bagażnika, to Tour Rack powinien rozwiązać problem większości z naszych czytelników. Powyższy model bazuje na opatentowanym stelażu Thule, do którego zamocowania nie potrzebujemy żadnych otworów montażowych w ramie. W praktyce znaczy to tyle, że Tour Rack dedykowany jest tak na przód roweru, jak i na jego tył. Mało tego - Thule chwali się, że Tour Racka zamontujemy do większości rowerów na rynku - MTB (łącznie z przymocowaniem bagażnika do widelca przedniego), szosy, przełajówki. Czego dusza zapragnie.

 

 
 

 

 

Mocowanie bagażnika 

Podjęliśmy rękawicę i ściągnęliśmy z haka leciwą, ale ciągle sprawnie sobie poczynającą szosę jednego z redaktorów. Postanowiliśmy spróbować uczynić z niej rower gotowy na przejechanie kilkudniowej wyprawy lub po prostu rower, który bez konieczności ubierania plecaka pozwoli nam dojechać do biura. 

Na pierwszy ogień próba zamocowania bagażnika do tylnych widełek roweru - montaż jest dość prosty, chociaż pierwsza jego próba wymaga dłuższej chwili na dokonanie regulacji. Bagażnik mocujemy do ramy za pośrednictwem dwóch uchwytów, które paskami przytwierdzamy do górnych rur tylnego trójkąta. Thule daje nam 3 zestawy metalowych łączników, które różnią się długością - musimy wybrać ten, który pozwoli bagażnikowi ustawić się w poziomie. Dokładnego poziomowania bagażnika dokonujemy poprzez przesuwanie uchwytów na samej rurce stelaża - ten u góry możemy przesuwać góra-dół, a uchwyt dolny możemy regulować na boki, dzięki czemu właściwą część uchwytów nakierujemy precyzyjnie w stronę widełek roweru. W naszym przypadku zainstalowanie Tour Racka do tylnego trójkąta przebiegło prosto i szybko, natomiast nie udało się w przypadku naszej szosy przykręcić bagażnika do przednich widełek - okazały się na tyle wąskie, że zakres regulacji stelaża okazał się niewystarczający. Poszło o szerokość bagażnika, który w przedniej części i tak częściej znajdzie zastosowanie w rowerach typu gravel czy MTB - a tam widelce posiadają zauważalnie większą szerokość, co zapewne wyeliminuje problemy montażowe. Całkiem na marginesie przyznamy, że montaż 4 sakw do wyścigowej szosy i tak nie byłby dobrym pomysłem, traktowaliśmy ten pomysł jako doświadczenie. Dlaczego? Geometria wyścigowej szosy nie sprzyja podróżowaniu z dociążeniem 4 sakwami, rowery tego typu są zbyt mało stabilne, żeby czuć się na nich pewnie poczas jazdy z tak dużym bagażem. Z tego też powodu gravele i rowery adventure posiadają znacznie dłuższą bazę kół i bardziej płaskie kąty w ramie.

 

 
 

 

 

Kropką nad i w montażu Tour Racka jest dokręcenie kluczem imbusowym śrub w uchwycie - w tym miejscu spotykamy mechanizm z ząbkami, który napina paski, zaciskając tym samym uchwyt na widełkach. Wewnętrzna strona uchwytu posiada gumowe wykończenie, żeby nie przemieszczać się i nie rysować ramy. Dodatkowo ramę można zabezpieczyć jeszcze ochronnymi naklejkami. Efekt? Thule Tour Rack spoczywa na ramie stabilnie, nie przemieszcza się i pozwala na przewóz ładunku do 11 kg (w przypadku tyłu roweru). W ten sposób wyścigowa szosa stała się rowerem gotowym na szosową wyprawę w sakwiarskim klimacie!

 

 

 

 

Sakwy Thule Shield - kluczowe cechy

W naszym testowym arsenale znalazło się kilka wariantów nowych sakw Thule, natomiast każdy z wariantów posiada szereg cech wspólnych. Po pierwsze jest to wodoodporność - sakwy są wykonane z materiału nieprzepuszczającego wody, którego klasa wodoodporności to IPX4. W praktyce znaczy to tyle, że torby poradzą sobie z jazdą w deszczu i niestraszne im będzie opryskiwanie z różnych kierunków. Faktycznie w praktyce po sakwach Shield woda spływa jak po przysłowiowej kaczce. W górnej części sakwy zamykamy poprzez dwukrotne złożenie materiału i zapięcie z obu stron klamrami. 

 

 
 

 

 

Z zewnątrz sakwy wyglądają minialistycznie - ograniczenie ilości łączeń materiałów pomaga w zachowaniu odporności na wodę. Bez względu na wersję kolorystyczną, sakwy Thule posiadają (bardzo) odblaskowe nadruki - z boku światło odbija logotyp Thule, natomiast z przodu i z tyłu sakwy spotykamy po prostu odblaskowe, nadrukowane pasy. Printy efektywnie odbijają światło i stanowią ważny element poprawy naszej widoczności na drodze. Będąc przy widoczności - jednym z testowanych wariantów były sakwy w rzucającym się w oczy kolorze żółtym, więc jeśli zależy Wam na zaznaczeniu swojej obecności na drodze, warto wybrać ten wariant. Powyższy ma jeden minus - na żółtym kolorze zdecydowanie wyraźniej widać wszelkie zabrudzenia i chociaż sakwy Thule da się stosunkowo łatwo czyścić, to akurat sakwa ze względu na swoje umiejscowienie na rowerze lubi się brudzić i ciężko będzie utrzymać ją w idealnej czystości. Modele wykonane z materiału czarnego czy granatowego są o wiele łatwiejsze w czyszczeniu.

 

 
 

 

 

Sposób mocowania - Thule dążyło w tym przypadku do stworzenia systemu maksymalnie łatwego w obsłudze i oczywiście stabilnego. Na usztywnionych plecach każdej z sakw znajdziemy trzy punkty zaczepienia - dwa zaczepy na górze znajdują się na szynie, więc można regulować ich położenie. Pomiędzy wspomnianymi zaczepami mamy jeszcze żyłkę z usztywniającym ją pancerzem - pociągnięcie tego elementu do góry uwalnia zaczepy i pozwala bardzo szybko i wygodnie sakwę zdemontować. Torbę na bagażniku stabilizuje jeszcze wspomniany trzeci punkt zaczepienia - na dole sakwy (także na szynie) znajdziemy regulowany hak, który zaczepiamy w dolnej części stelaża bagażnika. Sakwy daje się oczywiście bezproblemowo przymocować tak do bagażnika Thule, jak i do każdego innego sakwiarskiego bagażnika. 

 

 

 

Przestrzeń ładunkowa

W tym temacie oczywiście kluczem jest to, jaki wariant sakwy wybierzemy, natomiast warto zacząć od pojedynczej sakwy 17-litrowej. Powyższa posiada wewnątrz dedykowaną kieszeń na laptopa, która jest zabezpieczona dookoła miękką gąbką, a dodatkowo posiada na zewnętrznej stronie siateczkowe kieszenie - dla lepszej organizacji przewożonych drobiazgów. Wyściełana kieszeń pomieści 15-calowego MacBooka lub 14-calowego PC-ta, a do tego mamy jeszcze osobną kieszeń na tablet. Każda z testowanych sakw ma w zestawie pasek na ramię - także nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sakwę szybko zdemontować i zabrać ze sobą do biura. Warto jednak doprecyzować, że sakwa 17-litrowa posiada jedną, dodatkową kieszonkę zewnętrzną - ta tez może się przydać na drobiazgi, np. klucze. 

 

 

 

 

Z powyższego wynika, że najbardziej dzielną w kontekście miejskich, biurowych zastosowań jest właśnie sakwa 17-litrowa. Pozostałe warianty dostępne w kompletach również posiadają wewnątrz odseparowaną kieszeń, natomiast nie są one wyściełane i są mniejsze. W praktyce pełnią po prostu rolę organizera przestrzeni ładunkowej. 

 

 
 

 

 

Sakwy 25-litrowe imponują ładownością - właśnie za sprawą minimalizmu i braku wewnętrznych podzielników da się w nie zapakować bardzo dużo i śmiało można traktować je jako model gotowy do trwających kilkanaście dni wypraw. Sakwy w rozmiarze S posiadają 13 litrów pojemności - ten model polecamy raczej do rekreacyjnych zastosowań, jest zauważalnie lżejszy i idealnie spisze się na jednodniowych wycieczkach czy jako rozszerzenie zdolności transportowych naszego commutera.

 

 

 

 

Podsumowanie

Jakoś naturalnie na samym początku najmocniej zaintrygował nas bagażnik Tour Rack - nie przypuszczaliśmy, że tak sprawnie uda nam się przekształcić naszą wyścigową szosówkę w rower gotowy na sakwiarską przygodę. Powyższe dowodzi o naprawdę dużej uniwersalności Tour Racka, bo chociaż nie udało nam się go zamontować do przodu naszej doświadczalnej szosy, to dużo do sukcesu nie zabrakło - Tour Racka zamontujecie do frontu zdecydowanej większości typów rowerów z nieco tylko szerszym widelcem (MTB, cross, trekking, gravel - możliwości jest cała masa). Bagażnik Thule można dociążać maksymalnie 10 kg ładunkiem (11 kg z tyłu), a sama konstrukcja spoczywa na ramie pewnie, nie luzuje się, nie hałasuje - mówiąc jednym słowem jest solidnie.

Sakwy Thule od początku jawiły się jako produkty świetnie wykonane - gołym okiem widać w nich wysokiej klasy materiały i dużą dbałość o zachowanie wysokiej wodoodporności. Testowane sakwy pozwalają uchronić ładunek przed zamoczeniem nawet podczas jazdy przy intensywnych opadach, także na powyższym polu Thule zdaje egzamin. Sakwy za sprawą swojego zewnętrznego materiału są łatwe w czyszczeniu, natomiast ich wersja żółta jest podatna na łapanie trudniejszych do usunięcia zabrudzeń - jak np. oleiste mieszanki smaru i brudu. Coś za coś - wersja żółta jest świetnie widoczna na szosach. Generalnie jednak wszystkie sakwy Szwedów dbają o poprawę naszej widoczności na drogach, bo odblaskowe printy na nich efektywnie odbijają światło - oczywiście przy założeniu, że są w miarę czyste.

Jeśli chodzi o pozostałe walory użytkowe - wśród wielości opcji nowych sakw znajdziemy takie, które spiszą się do mniej wymagających zadań w mieście, z kolei największe rozmiary można traktować jako sakwy w pełni gotowe na długie, przygodowe wyprawy. 17-litrowa sakwa, jedyna sprzedawana pojedynczo, najlepiej poradzi sobie z wyzwaniami miejskiego commutingu i umożliwi wygodny dojazd do biura (wewnątrz czekają specjalnie wyściełane kieszenie na laptopa i tableta). Pozostałe sakwy posiadają wewnątrz bardziej minimalistyczną kieszeń, do której schowamy drobiazgi. Co jednak najważniejsze - wszystkie sakwy łączą w sobie bardzo wygodny i szybki system montażu i demontażu, co jest jedną z najfajniejszych cech dla użytkownika.

 

W teście znalazły się następujące sakwy:

 

Dystrybucja: www.thule.com