Spis treści:
Jazda na rowerze to całoroczny sport, który zimą również potrafi dawać ogrom frajdy. Oczywiście pod warunkiem odpowiedniego przygotowania siebie i roweru. Temat numer jeden to oczywiście ubiór i o tym obszernie piszemy w osobnym artykule: Ubranie zimowe na rower: Sprawdź, jak się ubrać na rower jesienią i zimą? Ponadto warto dobrze przygotować swój rower – rozważyć odpowiednie na zimę opony, a także doposażyć się w błotniki. Zbiór porad na ten temat znajdziecie w osobnych poradnikach!
Sprawdź nasze porady:
W tym miejscu zakładamy, że wiecie już jak się ubrać i na co zwrócić uwagę w kontekście Waszego roweru. Jeśli tak, to przechodzimy do listy rzeczy, które musicie zabrać ze sobą! Jest tego trochę, ale nie należy lekceważyć tej listy i próbować ją odchudzać. Zimą nie ma żartów, nawet pozornie niegroźny kapeć w kole potrafi unieruchomić nas na kilka – kilkanaście minut... Jeśli zdarzy się to na otwartym terenie przy zimnym, porywistym wietrze i niskiej temperaturze to banalna naprawa może okazać się gwoździem do trumny podczas tej jazdy. Wymianę dętki skończycie wychłodzeni i być może do końca jazdy już nie uda się Wam wrócić do optymalnej ciepłoty ciała. Życie pisze różne scenariusze i warto być na możliwie wiele z nich przygotowanym.
Zestaw naprawczy – musisz być samowystarczalny!
Podstawowym elementem wyposażenia jest zestaw narzędzi i rzeczy, które pozwolą uporać się z większością defektów. Optymalny pakiet serwisowy to:
- Pompka ręczna
- Pompka z nabojem CO2
- Dwie zapasowe dętki
- Dwie łyżki do opon
- Scyzoryk narzędziowy ze skuwaczem do łańcucha
- Spinka do łańcucha
- 2-3 trytytki w razie czego
- Szydło i sznurki do opon tubeless ready
- Ewentualnie samoprzylepne łatki do dętek
Lista ta pozornie wydaje się być bardzo długa, ale pod warunkiem wyposażenia się w dobrej klasy produkty wszystko to wcale nie zajmuje wiele miejsca i można bez problemu spakować się w średniej wielkości torebkę podsiodłową, a pompkę schować do kieszeni lub przymocować do ramy roweru. Warto być jednak czujnym i zwrócić uwagę na szczegóły, aby nie być zaskoczonym brakiem kompatybilności poszczególnych elementów. Pompka musi działać (serio, sprawdzajcie to co jakiś czas!) i mieć wyjście na wentyl, który posiadacie w rowerze. Dętki muszą mieć prawidłowy rozmiar, odpowiedni do Waszych obręczy wentyl i właściwą długość wentyla! Najlepiej zabezpieczyć je odpowiednio, aby nie przetarły się podczas transportu w torebce podsiodłowej. Warto okleić taśmą izolacyjną wentyl, aby metal nie dotykał bezpośrednio gumy, a samą dętkę owinąć folią. To ważne, bo jeśli przez rok jeździcie bez awarii to dętka potrafi się uszkodzić od transportu i w razie potrzeby okaże się być bezużyteczna… Jest ogromne prawdopodobieństwo, że przetrze ją np. multitool.
Scyzoryk narzędziowy (tzw. multitool) musi mieć klucze pozwalające dokręcić lub odkręcić wszystkie śruby, które macie w rowerze. Sprawdźcie to po prostu przed zakupem. Spinka do łańcucha to kolejny element, który musi być zgodny z tym, co macie w rowerze. Na końcu listy było też szydło do tubeless’ów. Warto je mieć, o ile jeździcie na oponach bez dętek, bo sznurki potrafią skrócić czas naprawy i postoju w chłodzie do około minuty. Zdziwić może Was też fakt obecności dwóch pompek na liście. Ręczna musi być zawsze, choćby na wypadek gdybyście mieli kilka defektów, ale – umówmy się – raczej jeśli złapiecie gumę to raz. Właśnie po to jest pompka CO2, która skróci naprawę o dobre 3-5 minut. Tyle często trwa pompowanie małą ręczną pompką, a nabój wbije Wam odpowiednie ciśnienie w kilka sekund. Do szosy wystarczy mały 16 gramów, do MTB i gravela kupujcie ten większy, czyli 25 gramów.
Oświetlenie rowerowe
Zimą dni są bardzo krótkie, wcześnie zapada zmrok, a przy tym nawet w ciągu dnia bywa słaba widoczność. Warto w tym czasie mieć ze sobą oświetlenie rowerowe, które pozwoli bezpiecznie jeździć na rowerze. Po pierwsze będziecie szybciej dostrzegani przez kierowców, a po drugie – gdy zastanie Was noc – będzie w stanie bezpiecznie kontynuować jazdę. Każdy teoretycznie potrafi oszacować, czy potrzebuje lampy do jazdy nocą, ale zima płata figle – często jeździmy wolniej przez niekorzystne warunki atmosferyczne, a bywa, że spotka nas kopny śnieg, szklanka na szosie i inne nieprzewidywalne warunki, które potrafią opóźnić nas nawet o dobre 30-40% względem tempa, jakie mamy latem. Jeśli więc istnieje choć cień ryzyka, że lampki mogą się przydać to miejcie je ze sobą!
Dodatkowa odzież
Właściwy ubiór na rower to podstawa, o tym mówiliśmy na wstępie i odesłaliśmy Was do obszernego poradnika na ten temat. Poza byciem dobrze odzianym warto mieć ze sobą dodatkową odzież awaryjną – zwykle idealną opcją jest mała kamizelka lub awaryjna kurteczka. Obie te rzeczy – gdy są złożone – zwykle zajmują mniej więcej tyle miejsca, co zaciśnięta pięść. Obniżenie temperatury na koniec dnia jest dość standardowym zjawiskiem jesienią i zimą, podobnie jak wzmagające się uczucie chłodu, które pojawia się gdy się zmęczymy podczas dłuższej jazdy. Zresztą, w trasie może pojawić się dodatkowy opad, wzmóc się wiatr, albo spotka nas wilgotna mgła. Warto mieć wtedy tę dodatkową warstwę na tzw. wszelki wypadek. Zobaczycie sami, że przydaje się dość często.
Jedzenie i picie
Zapas węglowodanowych przekąsek i napojów izotonicznych to istotna rzecz. Niby banalna sprawa, przecież każdy wie, że to paliwo dla naszego ciała, jednak nie każdy jest świadom większego zapotrzebowania, jakie występuje zimą na substraty energetyczne. Mówiąc krótko – zimą musimy pić co najmniej tyle, ile latem, ale jeść potrzebujemy więcej! Pamiętajmy, że nasz organizm masę energii zużywa na ogrzanie się, dlatego dobrze jest mieć ze sobą więcej przekąsek. W przeciwnym razie tzw. bomba spotka Was szybciej, niż się tego spodziewacie! Wartą zakupu rzeczą jest bidon termiczny, który pozwoli utrzymać napój w znośnej temperaturze. Natomiast jedzenie – o ile trzymacie je w kieszeniach z tyłu, przy ciele – powinno cały czas być w miarę łatwe do przegryzienia. Najbardziej i najszybciej twardnieją produkty z czekoladą w składzie (np. batony nią oblane), ale wciąż jest to poziom nie eliminujący ich z naszego rowerowego ,,menu”.
Telefon i gotówka
Na koniec pamiętajmy o bezpieczeństwie i zawsze zabierajmy ze sobą naładowany telefon. W razie poważnej awarii czy wypadku potrzebujemy jak najszybciej skontaktować się z odpowiednimi osobami lub służbami. Zimą jest to jeszcze ważniejsze, ponieważ podczas takiego ,,postoju” będziemy się bardzo szybko wychładzać. Oczywiście nie zawsze dostępny jest zasięg GSM lub internet, ale prawdopodobieństwo, że uda nam się użyć telefonu jest i tak bardzo duże! Warto trzymać go w miejscu, które nie jest wyeksponowane na chłód, ponieważ w mroźny dzień bateria może nas zawieźć i telefon padnie nam pomimo, że nawet go nie używaliśmy. Druga rzecz, którą zawsze zabieramy ze sobą to gotówka – najlepiej mieć kwotę, która w razie czego pozwoli nam wrócić do domu komunikacją zbiorową lub zjeść coś, kiedy spotka nas spektakularne odcięcie prądu. Niech to będzie coś między 50 a 100 zł, w zależności od tego, jak daleko od domu się poruszacie. Nie wszędzie da się zapłacić kartą, a tym bardziej telefonem, który być może już nie działa, bo zamarzł…