Model 920 Looka to prawdziwa forpoczta nowego trendu w MTB, nazwijmy go umownie integracji stylistycznej. Nie tylko efektownie wygląda, za sprawą rury górnej przechodzącej płynnie w mostek, ale też dobrze jeździ. Oto nasz test tej wyjątkowej sztuki.
Ojcowie sukcesu
Zazwyczaj jest tak, że to sukces ma wielu ojców, tym razem jednak w projekcie określonym mianem 920 podkreślono rolę jednego – Patricka Jouffret z Agency 360, któty to stworzył wygląd maszyny. Swoją drogą ciekawe, jak to się stało, że na ten sam pomysł wpadły równocześnie dwie firmy. Podobno żadna z nich nie wiedziała o pracach drugiej! Tak, czy siak to Look może się chwalić tym, że jest to pierwszy rower z pełną amortyzacją i nietypowym, zintegrowanym mostkiem. Niejako przy okazji można dodać jeszcze, że bliżej Mondrekera znajduje się inny nowy model Francuzów, czyli hardtail z identycznym przodem - 986.
Szkielet
Czas na konkrety. Rama, włacznie z wahaczem, została wykonana z karbonu VHM 3K. Jako zawieszenie wybrano prosty system jednozawiasowy, ale w pewien sposób zniuansowany, a raczej wspomagany – bo zamiast zawiasów przy tylnych hakach znajdziemy w nim elastyczne fragmenty tylnego widelca, konkretnie rzecz biorąc rur podsiodłowych. Karbonowy jest też łącznik, który pośredniczy pomiędzy tłumikiem, a wahaczem, zgrabnie wykonany z jednego kawałka (Francuzi nazywają go po prostu Monobloc). I choć ugięcie tylnego zawieszenia oparte jest o własności elastyczne materiału, to jego skok wynosi aż 120 mm. To prawdopodobnie najodważniejsze zestawienie, jakie udało nam się spotkać w podobnej kategorii, zazwyczaj dotąd za granicę uważano 100 mm. Rama została odpowiednio zabezpieczona, by drogie cacko nie uległo błyskawicznej dezintegracji, jeśli pechowo trafi w nie kamień. Wstawki z aluminium, takie jak płyta pod rurą dolną, czy też na widełkach łańcuchowych, albo metalowa siatka jeszcze w innych, mają sprawić, że sprzęt bezproblemowo zniesie ściganie. Firma obiecuje, że pomimo tego maszyna pozostanie lekka, w najwyższym wydaniu masa całego roweru ma wynosić około 10 kilogramów.
Dwa warianty
Przewidziano dwa podstawowe warianty roweru – jeden mocno przypomina testowany przez nas i oparty jest na napędzie XX SRAMa oraz karbonowe dodatki i koła Corssmax SLR Mavika. Drugi, ekonomiczny, ma mieć więcej aluminium i napęd na poziomie XT/SLX. Zestawy oddzielnych ram, składające się z tłumików, sztyc, mostków i kierownic mają ważyć odpowiednio 2350 i 2500 gramów. Nasz rower stanowił oryginalną mieszankę obydwu wersji, bo zbudowany był na SRAM X.0 i kołach Crossmaxa SLR, ale posiadał podniesioną i aluminiową kierownicę. Taką znajdziemy w wariancie tańszym, wyższy ma mieć karbonową i prostą.
Skok w bok?
Look dokonał interesującego manewru, bo w modelu 920 znajdziemy zawieszenie jednozawiasowe, a nie z wirtualnym punktem obrotu, jak w jeszcze poprzedniej ramie firmy o tym samym przeznaczeniu. Oczywiście stwierdzić można, że bardziej skomplikowane zawieszenie padło ofiarą kuracji odchudzającej, z drugiej jednak strony zdaje się to być pokłosie szerzej potraktowanej koncepcji. Look zarzeka się, że płynne przejście ramy górnej w mostek ma za zadanie również usztywnienie całej konstrukcji, nie da się zaprzeczyć, że jednolity trójkąt tylny również ją podnosi. W dodatku zarówno z tyłu, jak i z przodu zastosowano osie sztywne – tylna ma 12 mm, a przednia 15 mm.
Ten Look
Look na żywo wygląda dość radykalnie, bo podwyższona rura górna sprawia, że rower jest... wysoki. Na szczęście zaprojektowano duży sloping, co pozwala bez obaw zająć miejsce za kierownicą. Z tego, korzystniejszego punktu widzenia, całość wygląda korzystniej, oferując niasamowity widok na centrum sterowania, wywołujące skojarzenia z klasycznymi modelami... motocykla MZ. Tu jednak mostek porusza się na szczęście wraz z kierownicą! Przy okazji można dowiedzieć się, że mostek A-Stem wygląda wprawdzie jak przedłużenie rury górnej, ale ma całkiem klasyczną budowę. Look nie przewidział montażu podkładek pod nim, ale za to kilka różnych wersji długości i wzniosu do wyboru. Przed oczami ciekawskich ukryto elastomerowy odbój, który ma zapobiec uszkodzeniu ramy, jeśli przelecimy przez kierownicę. Albo spojeniu w jedną całość rury i mostka, gdy o rowerze zapomnimy na dłużej, pozostawiając go w wilgotnej piwnicy (w co trudno uwierzyć, ale to inna sprawa).
Tajemnica
Przyznać trzeba, że rower robi niesamowite wrażenie, ale ktoś, kto składał nasz egzemplarz, trochę pokpił sprawę. Zamontowana kierownica została zbytnio przycięta, co powodowało pewną konsternację, bo po co w takim razie w ogóle jej użyto? Ten drobny niuans nie wyhamował na szczęście naszego entuzjazmu, zabraliśmy się więc za jazdę. I tu znów pewna niespodzianka, bo rower jest owszem, sztywny, ale głównie bocznie. 120 milimetrów skoku, które powoli staje się standardem, nie może zniknąć nagle tak sobie, nawet jeśli zastosujemy progresywną charekterystykę zawieszenia, jak w tym przypadku. Reakcja na przeszkody może tu być i jest, jeśli tylko tego chcemy, zaskakująco dobra, dopiero wraz z ugięciem zawieszenia całość twardnieje. Przyznać też trzeba, że elastyczne widełki dostarczają dodatkowych wrażeń w postaci zawieszenia bez szarpania łańcucha. Być może, jeśli ktoś się bardzo uprze, to je zauważy, ale w standardowym ustawieniu nie istnieje. Dodać też wypada, że zarówno tył, jak i przód można zblokować – choć niespecjalnie warto to robić.
Look pięknie skręca, aż nie chce się wierzyć, co byłoby możliwe, gdyby kierownica była dobrana rozsądniej. Sztywność całości – kłania się także stożkowa główka sterowa – pozwala na precyzyjne dobieranie kierunku i jego utrzymanie. Nie ma też wyraźnego przesunięcia charakterystyki w którąkolwiek ze stron – rower nie jest ani zbyt nerwowy, ani zbyt leniwy. Jedzie tak, jak powinien. W testownym przez nas ustawieniu pod względem pozycji mimo wszytsko bardziej się będzie podobał zawodnikiom XC. Różnica pomiędzy wysokością siodła (użytkownik średniego wzrotu i rama w rozmiarze M) była zdecydowanie duża. Z kierownicą prostą będzie – cytując klasyków – porażająca.
Francuska rakieta
Francuzi dobrze odrobili lekcję, z jednej strony uprościli konstrukcję, z drugiej ją usztywnili, nie poskąpili też skoku. Zadbanie o wyróżnik stylistyczny w postaci zintegrowanego mostka to prawdziwy majstersztyk. Mocno sportowa pozycja, sztywność całości i niska masa sprawiają, że jest to ciekawa propozycja do ścigania, zarówno w XC, jak i maratonach. Zapowiadana cena – ponad 7000 Euro za kompletny rower w wariancie topowym – sugeruje pożądaną ekskluzywność. Na tym rowerze na pewno będziecie się wyróżniać!
Fot.: Maciej Łuczycki
Dystrybutor: www.porebarowery.pl