Przełajowy Jamis Nova Pro

Drukuj

Początek października oznacza, że już niedługo sezon przełajowy rozpocznie się na dobre. A to, oczywiście, doskonały czas, by przetestować rower typu "cyclocross".

Przełaje nie należą do „mainstreamowych” dyscyplin kolarskich. Zwłaszcza po boomie na MTB zapoczątkowanym ponad 20 lat temu mogłoby się wydawać, że żywot „terenowych szosówek” dobiegnie końca. Ale przecież cyclocross to nie XC na cienkich oponach, tylko zupełnie inna dyscyplina sportu. Wszyscy, który dali się ponieść emocjonującym wyścigom przełajowym rozgrywanym na krótkich dystansach wiedzą o czym mówimy. A tym, którzy jeszcze nie mieli okazji przyjrzeć się tej dyscyplinie z bliska polecamy materiały firmowe, które bez trudu znajdziecie w necie. Wszystkich wkręconych w pedałowanie po piachu i błocie przemieszane z podbieganiem z rowerem na plecach zapraszamy do testu Jamis'a Nova Pro z obecnego roku modelowego, a więc solidną przełajówkę ze średniej półki cenowej.
 


Rama
Doświadczeniu Jamis'a w budowie rowerów przełajowych nie da się zaprzeczyć, w końcu na wyższym od Nova Pro, modelu Supernova, amerykańska gwiazda cyclocross'u i wielokrotny mistrz USA, 25-letni Anthony Jesse, spędzi swój kolejny i zapewne równie udany sezon. Co ciekawe, konstrukcyjnie jego Supernova oraz nasza testowana Nova Pro są zbliżone - ta pierwsza wykorzystuje co prawda trzykrotnie cieniowany stop Kinesium, natomiast w Novie Pro odnajdziemy podwójnie cieniowane aluminium 7005, ale reszta ramy jest identyczna, włącznie z tym samym tylnym karbonowym trójkątem, kształtem rur oraz geometrią. Rama Novy Pro, choć z daleka wydaje się być klasyczną, nieskomplikowaną konstrukcją, po dokładniejszych oględzinach okazuje się być znacznie ciekawsza niż początkowo mogliśmy sądzić.

 



Na pewno spodobać się może sposób prowadzenia pancerzy, skutecznie chroniący cały system przed błotem, którego przecież z całą pewnością w przełaju nie unikniemy. Świetnym pomysłem jest także zastosowanie specjalnego zacisku podsiodłowego, zintegrowanego z przelotką dla pancerza tylnego hamulca cantilever. Kolejnym detalem, który świadczy o tym, że konstruktorzy naprawdę się przyłożyli do pracy, jest, spłaszczona od dołu, rura górna, która w dość istotny sposób ułatwia przeskakiwanie lub bieg z rowerem zawieszonym na ramieniu - podobno pomysł ten podsunął sam Anthony Jesse. Widelec przedni, tak samo jak tylny, wykonany został z włókien węglowych, włącznie z rurą sterową. Jedynie haki są aluminiowe. Całość prezentuje się naprawdę schludnie - malowanie jest bardzo dobrze wykonane, a biało-czerwony kolor, wraz z ciekawym wzorem sprawiają, że rower wygląda świeżo i nowocześnie.

 

 

 



Napęd i hamulce
Osprzęt w większości składa się z popularnej 105'tki z serii 5600, a więc nieco poczciwej, ale z całą pewnością sprawdzonej, shimanowskiej grupy osprzętu średniej klasy. Z niej pochodzą w tym rowerze obydwie przerzutki, kaseta oraz klamkomanetki. Powodów do narzekań odnośnie tych części nie można mieć żadnych - przełożenia wskakują szybko, ale nieco bardziej miękko niż chociażby w SRAMie. Nie jest to oczywiście wada, a jedynie trochę inna charakterystyka. Na pewno komponenty serii 5600 ważą sporo, ale w porównaniu ze SRAMem sprawiają wrażenie trwalszych, wykonanych lepiej i z lepszych materiałów, słowem - bardziej dopracowanych i bez wątpienia odwdzięczą się długą i niezawodną pracą. Do tych części producent wybrał bezproblemowo działający łańcuch KMC oraz korbę FSA Vero Compact, która nieco odstaje od całej reszty. Przełożenia między zębatkami 46/36 wskakują, co prawda, płynnie i szybko, to jednak sztywność korby może pozostawiać trochę do życzenia, gdy myślimy o poważnym ściganiu na tym rowerze. Winę ponosi oś - korba FSA Vero nie posiada jej zintegrowanej, a wykorzystuje klasyczny suport z mocowaniem "na kwadrat". Hamulce Tektro Oryx, jak każde konstrukcje typu cantilever, swoją siłą hamowania nie powalają, ale na niezbyt pagórkowatych trasach sprawdzają się.

 

 



Koła i opony
Koła Alex AKX R2.0 są chyba najsłabszym elementem całego roweru i to je opisalibyśmy jako pierwsze do wymiany po nabyciu Novy Pro, a to głównie za sprawą wagi kół - ta wynosi 1934g – dużo. Dziwi nas też dość spory opór stawiany przez łożyska kulkowe w piastach. Pomimo tych wad koła są bardzo sztywne, przez wiele setek kilometrów działały niezawodnie i jeśli nie zamierzamy się ścigać na wysokim poziomie lub też traktujemy rower jako tzw. "zimówkę" do treningu, to powinniśmy być z nich zadowoleni.

 

 



Opony Ritchey, Speedmax Cross Comp, o szerokości 32mm częściowo zdają swój egzamin. Ich niski i gęsto rozstawiony bieżnik w środkowej części sprawia, że stawiają niskie opory i są naprawdę szybkie na suchych, utwardzonych drogach... i tylko tam - w błocie szybko tracą przyczepność, choć w zakrętach dość dobrze trzymają ze względu na rozbudowany bieżnik po bokach. Oczywiście każdy doświadczony przełajowiec wie, że jeden komplet opon nie wystarczy na różnorodność przełajowych warunków i tras.

 

 

 



Punkty styku
Elementy Ritchey'a, w które wyposażony został rower spełniają w 100% swoje zadanie. Kokpit pochodzi z serii Comp - zapewnia wysoką sztywność i wygodę. Anatomiczne gięcie kierownicy nie wszystkim przypadnie do gustu, ale jest to kwestia indywidualna. Podobnie jak w przypadku siodła, które okazało się być niezwykle komfortowe (choć to oczywiście rzecz względna). San Marco Ponza Power ma także przyzwoitą wagę. Przynajmniej katalogową - 200g, bo w rzeczywistości okazało się niestety trochę więcej...

 

 



Jazda i podsumowanie
Jazda na rowerze przełajowym sprawia olbrzymią przyjemność. Rower podczas energicznych i mocnych przyspieszeń okazał się być naprawdę sztywny – przede wszystkim przednia część pojazdu, dzięki widelcowi, kołom oraz kokpitowi przy mocnej pracy ramion, wykazała się naprawdę wysoką sztywnością. Nova Pro, dzięki średniej długości tylnemu trójkątowi, prowadzi się naprawdę neutralnie - sposób prowadzenia nie jest przesadzony w żadnym kierunku - producentowi udało się chyba odnaleźć złoty środek, jakby na potwierdzenie swojego dużego doświadczenia w dziedzinie rowerów do cyclocross'u.

 

 



Kosztujący 4999 zł Jamis Nova Pro jest godną polecenia propozycją. Atrakcyjna rama, solidny osprzęt i więcej niż dobre komponenty, mogą być podstawą do dalszej rozbudowy tego roweru, ale dodajmy, rozbudowy potrzebnej wyłącznie bardzo wymagającym zawodnikom kolarstwa przełajowego. Dla pozostałych, już po wyjęciu z kartonu i złożeniu roweru jest to sprzęt kompletny - doskonała zimówka, o której odświeżeniu i wymianie niektórych komponentów można kiedyś pomyśleć (lub nie robić tego wcale) albo gotowy do jazdy rower przełajowy.

RAMA: Wykonana z aluminium 7005 podwójnie cieniowana, tylny widelec karbonowy
ROZMIARY: 51cm,54cm,56cm
WIDELEC: Wykonany z karbonu z aluminiową rura sterową
KORBA: FSA Vero Cross compakt 46/36T
PRZERZUTKA PRZEDNIA: Shimano 105 5600 31.8mm
PRZERZUTKA TYLNA: Shimano 105 5600
MANETKI: Shimano 105 5600 Dual Control
KASETA: Shimano 5600, 12-27
PIASTY: Alex
HAMULCE: Tektro Oryx cantilevers, klamki Shimano 105 5600
OBRECZE: Alex AKX R2.0
OPONY: Ritchey Speedmax Cross 32C
SIODEŁKO: Selle San Marco Ponza Powerr
WAGA (kg): 9,66
CENA: 4999 zł


Foto: Tomasz Wienskowski
Dystrybutor: www.bdc-bike.com