Ku chwale XC - Giant Anthem X2

Drukuj

Sytuacja w rodzinie podwójnie amortyzowanych rowerów Giant od kilku sezonów jest ustabilizowana. Jej centrum stanowi system Maestro o którym napisano już wiele i o którym będziemy musieli wspomnieć i teraz.

Z Maestro korzystają zarówno zjazdowe i freeridowe wersje, jak i te będące po „drugiej stronie bieguna", a więc interesujący nas dzisiaj Anthem X z zastosowaniem do cross country. Dla porządku dodajmy, że na grupę Anthem X składają się dwie podgrupy. Pierwsza to najnowsza Advanced SL, w której znalazły się dwa rowery zbudowane na ramie karbonowej, a do drugiej należą „klasyczne” aluminiowe cztery modele skonstruowane na „giantowskiej” cieniowanej ramie AluxX SL. Testowany przez nas Anthem X2 jest drugą od góry wersją, której cena nie przekracza magicznych 10 tysięcy.



Otoczenie konkurencyjne
W tej klasie cenowej bikeKatalog.pl wskazał na dwóch konkurentów testowanego Gianta: Kellys Tyke oraz Orbea Occam Alu Pro. Pojazdy różnią się między sobą dość znacznie w sposobie doboru komponentów, jednak widać wyraźnie, że ich koszt determinuje producentów do montowania części pochodzących z najwyższej półki, jak i tych klasę niższych. Giant postawił na Shimano XT posiłkując się gdzieniegdzie SLXem. Identyczne rozwiązanie przyjęto w Orbei. Kellys natomiast postawił na odpowiedniki pochodzące z napędu SRAM. (test Kellysa znajdziecie tutaj). Wszystkie rowery różnią się w doborze hamulców i kół, co pozwala stwierdzić, że akurat w tej dziedzinie nie ma monopolu. Dla każdego coś innego.

 



Wygląd
W tej dziedzinie światowi producenci, a więc i Giant doszli do perfekcji. Piękne zestawienie kolorów niebieskiego błyszczącego z białym daje bardzo ładne efekty i świetnie współgra z widelcem Foxa, siodełkiem oraz gripami.

Rama
Kształtem bardzo zbliżona jest do modelu Trance, czy Reign reprezentujących klasę all mountain-enduro, na których mieliśmy okazję jeździć wcześniej, a więc mamy punkt odniesienia oraz możliwość porównania działania. Podstawowa różnica między nimi to mniejszy skok sięgający z tyłu w Anthemie 4 cali, geometria, oraz kształt niektórych rur. Geometria dla Mki (18 cali) od razu naprowadza na odpowiedź z jakim rowerem mamy do czynienia. Rozstaw osi kół wynosi 108 cm, a więc rower jest ponad 2 cm krótszy od Trance i 4 cm od Reigna. Kąty to odpowiednio 71 stopni z przodu oraz 73 z tyłu wymuszające większą zwrotność i dodające rowerowi „nerwowości”. Inaczej niż w allmountainowych Giantach, w których kąt natarcia jest mniejszy. Kształt rur jest zadziwiająco prosty, by nie powiedzieć surowy. Brak tu wyrafinowanych hydroformowanych wzorów. Po prostu: górna rura ma przekrój trójkąta, dolna prostokąta, a podsiodłowa okręgu. Spawów również nie potraktowano polerowaniem. Tradycyjnie u Gianta są one widoczne.

 

 

 



Zawieszenie
Maestro znamy już od 5 lat. Początkowo system znalazł swoje zastosowanie w rowerach zjazdowych, by następnie przenieść się na freeride, enduro, all mountain. Wreszcie przyszła kolej na XC. Jego działanie polega na tym, że wahacz opiera się na czterech punktach obrotu z dwoma łącznikami. System poruszając się tworzy jeden tymczasowy (wirtualny) punkt obrotu. W ten sposób zawieszenie pracuje niezależnie od hamowania, nie dobija oraz nie wywołuje efektu bujania związanego ze stratą energii. O naszych wrażeniach z jazdy piszemy w dalszej części testu.

 

 



Widelec
Fox F100 w systemie RL zdecydowanie dominuje w rowerach tej klasy i grupy cenowej. Do pełni szczęścia brakuje już tylko blokady z manetką na kierownicy. 100 mm wyznacza standard w XC, zwłaszcza fullach.

Napęd
W tej cenie spodziewaliśmy się Shimano Deore XT i tak jest w istocie. Jedynie przednia przerzutka to bardziej ekonomiczny SLX. Działanie komponentów podczas testu odbywało się bez zarzutu. Spodobały się nam profilowane przelotki pancerzy, jednak ulokowane na rurze głównej, prowadzące przez trójkąt wahacza do tylnej przerzutki znajdują się pod niepokojąco ostrym kątem.

 

 



Hamulce
Miękko pracujące Shimano Deore XT stanowią dobry przykład wyważenia między precyzyjną modulacją a siłą hamowania. Naszym zdaniem bardzo dobrze spisują się w technicznym XC, gdzie co chwilę trzeba przyhamowywać, a jazda „pod górę i z górki” przypomina kolejkę górską.

Koła
Do piast SLX nie mamy zastrzeżeń, choć miło byłoby zobaczyć w tym rowerze XT. Również obręcze należą do średniej półki w ofercie Mavica. Mimo że symbol XM plasuje je w kategorii XC to często model 317 spotkać można w rowerach all mountain. Giant zresztą wprowadził kilka innych komponentów sprawiających, że Anthemowi całkiem blisko do tego stylu rowerowania. Ale o tym za chwilę. Opony Crossmark wzbudziły w nas mieszane uczucia. Z jednej strony świetnie radzące sobie na zakrętach i śliskich korzeniach, czy kamieniach (takich elementów nie było wiele na testowanej trasie) oraz na „luźnej” nawierzchni (trawa, liście). Z drugiej – środek lubił zapychać się błotem.

 

 



Punkty styczne
Giant nie dodaje pedałów i w sumie całkiem słusznie. Co prawda wspomnieni na początku tekstu konkurenci zaopatrują swoje rowery w całkiem niezłe modele (w Orbea Shimano M520, w Kellys Crank Bros EggBeater C) to lepszym pomysłem jest dołączenie pompki do amortyzatorów. Gripy w tej klasie muszą być odpowiednio wygodne i solidne i takie też oferuje nam Giant. Ładna niebieska aluminiowa obejma oraz gumowane małe loga Giant pozwalają na pewny chwyt i nie ścierają się. Brawa za siodełko. Ładnie wyprofilowane z lekko opadającym nosem, świetne do szybkiej wyścigowej jazdy. Żadnych zbędnych bajerów, tylko prostota i funkcjonalność. Boczne panele w kolorze niebieskim chronią przed uszkodzeniami mechanicznymi i współgrają kolorystycznie z rowerem.

 

 

 



Pozostałe komponenty
Inne firmy powinny wzorować się na Giancie i wprowadzić dokładną nadrukowaną podziałkę. Dzięki nim wreszcie mogliśmy precyzyjnie ustawić wysokość rury podsiodłowej, wyregulować położenie siodła oraz ustawić kierownicę. To bardzo proste i praktycznie rozwiązanie, o którym wielu producentów zapomina. Mostek Gianta jest dość nietypowy, bo o prostokątnym przekroju i gdyby nie główna rura ramy o takim samym kształcie uznalibyśmy go za brzydki. Tutaj jednak pasuje. Bardzo ciekawa kierownica. Z niebieskim elementem na środku współgra z ramą. Jest ona delikatnie gięta, co naszym zdaniem dodaje rowerowi uroku.

 

 


 


Jazda
Korzystając z dołączonej do roweru pompki ustawiliśmy sobie podręcznikowo SAG na poziomie około 30 procent, a więc relatywnie miękko. Byliśmy ciekawi, czy przy tak małym efektywnym skoku (z przodu ze 100 mm zrobiło się 70, a z tyłu z 90 mm około 60) nie będzie to zbyt mało. Zwłaszcza, że trasa wiodła ubitymi ścieżkami z małą ilością kamieni i korzeni, ale za to była bardzo „interwałowa” z wieloma podjazdami i zjazdami. Damper RP2 ustawiliśmy na „plus” zakładając, że nie będziemy bawić się przełącznikiem podczas jazdy.

 

 



Gdybyśmy mieli w największym skrócie opisać Gianta Anthem X2 to powiedzielibyśmy, że to rower cross country o zacięciu all mountain. Przekonały nas o tym już pierwsze kilometry i wrażenia spędzone w siodle. Będzie to kilka elementów: nisko opuszczona rura górna dodająca zadziorności, gięta kierownica,, ale przede wszystkim zawieszenie. Maestro przy naszym ustawieniu pracowało więcej niż poprawnie działając zarówno na dużych dziurach jak i małych nierównościach świetnie wychwytując drgania. W ogóle nie dało się odczuć, że mamy do czynienia z relatywnie małym skokiem, zwłaszcza z tyłu.

 

 



 


Na stromych podjazdach jadąc sprintem odczuliśmy delikatne bujanie, więc postanowiliśmy zwiększyć ciśnienie do około 20 procent SAGu. Z taką charakterystyką pojazd zrobił się faktyczne „twardszy”, lepszy na trasę, którą zaliczaliśmy, ale też mniej komfortowy i więcej wymagający od rowerzysty. Generalnie jednak przyjemniej jeździło się nam z większym SAGiem, który polecalibyśmy na maratony, dłuższe wycieczki lub wyścigi XC, na których przeważają długie zjazdy. Należy pamiętać, że Anthem nie jest jednak maszyną do enduro. To nadal wyścigowy rower do XC z geometrią tworzącą z niego bardzo zwrotny pojazd atakujący przeszkody pod mniejszym kątem. Naszym zdaniem zdecydowanie wart swojej ceny.

 

 



Plusy
- rama z zawieszeniem Maestro
- siodło
- pompka w zestawie

Minusy
- prowadzenie pancerzy
 -obręcze

 

 

 

 

Informacje ogólne:
Cena: 9299,00 PLN
Rama: Giant AluxX SL, Maestro, skok 4.0''
Rozmiary: XS, S, M, L, XL

Amortyzacja:
Widelec: Fox F100 RL, skok 100mm
Tłumik: Fox Float RP2

Napęd:
Przerzutka przednia: Shimano SLX
Przerzutka tylna: Shimano Deore XT Shadow
Korba: Shimano Deore XT, 44/32/22
Środek suportu: Shimano Deore XT
Kaseta: Shimano HG80, 11-34, 9 biegów
Łańcuch: Shimano HG73
Koła:
Piasta przednia: Shimano SLX
Piasta tylna: Shimano SLX
Obręcze: Mavic XM317
Opony: Maxxis Crossmark, 26x2.1"

Kontrola:
Manetki: Shimano Deore XT, 27 biegów
Dźwignie hamulca: Shimano Deore XT
Hamulec przedni: Shimano Deore XT, hydrauliczne, 160mm
Hamulec tylny: Shimano Deore XT, hydrauliczne, 160mm
Kierownica: Giant Connect SL, gięta
Mostek: Giant Connect SL
Siodełko: Fi'zi:k Tundra; pręty magnezowe
Wspornik siodełka: Giant Connect SL
 


Foto: Maciej Łuczycki
Dystrybutor: www.giant-bicycles.com/pl-PL