Test: Cannondale Topstone Carbon Force AXS

Drukuj
Szymon Wołdziński

Na czeskich szutrach sprawdziliśmy, jak spisuje się nowa szutrówka ze stajni Cannondale'a. Dzielimy się z Wami wrażeniami z jazdy topowej wersji gravela Topstone Carbon, który w węglowej ramie skrywa system mikro zawieszenia KingPin.

Galeria
Galeria: Cannondale Topstone Carbon Force AXS Zobacz pełną galerię

Rowery szutrowe od dobrych kilku sezonów z impetem godnym podziwu zdobywają serca kolejnych rowerzystów. Czy można mówić o gravelmanii - patrząc na statystyki artykułów związanych z gravelami, jesteśmy w stanie stwierdzić, że zdecydowanie tak. Rowerowy świat oszalał na punkcie wszechstronnych konstrukcji z szeroką oponą i kierownicą typu baranek, a raczej zachwycił się uniwersalnością tego typu rowerów. Gravele pokochaliśmy głównie ze względu na ich wielozadaniowość - wiele z konstrukcji pozwala na wybranie się na trening szosowy, na dłuższą wyprawę z sakwami, zjazd na żwirowe drogi, a do tego na co dzień stanowić mogą wygodny i w pełni praktyczny środek do komunikacji w mieście. 

Chociaż gravelmania eksplodowała stosunkowo niedawno, to samo zjawisko graveli jest starsze, niż wielu z Was przypuszcza - już dawno, dawno temu, głównie w USA, miłośnicy garażowych przeróbek rowerów eksperymentowali z szosami, chcąc uczynić je właśnie bardziej wszechstronnymi - tak, aby móc nimi jeździć bez ograniczeń po przecinających Stany Zjednoczone wzdłuż i wszerz szutrowych przestrzeniach. To co kiedyś należało do rowerowego podziemia, teraz z powodzeniem wykorzystywane jest praktycznie przez wszystkich producentów rowerów na świecie - stawka gry jest więcej niż kusząca, bo mowa o dążeniu do jak największego poczucia wolności, płynącej z jazdy na rowerze. A tę wolność w kolarstwie kocha przecież każdy z nas.

Szutrówek nie wymyślono wczoraj, ale jedno jest pewne - Jankesi znają się na temacie jak mało kto. I o ile rower gravelowy sam w sobie odkryciem nie jest, to obecnie możemy obserwować mocny rozwój technologiczny tego segmentu rynku. Gravele dojrzerwają i ewoluują, stając się już nie tylko "szosą z szeroką oponą", ale w pełni odrębnym segmentem rynku. Idealnym przykładem na powyższą tezę miał okazać się nowy model ze stajni Cannondale - mowa oczywiście o modelu Topstone Carbon, na którego topowej wersji Force AXS mieliśmy okazję pojeździć nieco po czeskich szutrach w okolicach uroczego miasteczka Seč.

System amortyzacji

Nowy Cannondale Topstone Carbon jest radykalnie inny względem swojego (nieco) starszego brata - aluminiowego Topstone'a. Mowa tu nie tylko o oczywistym fakcie zastosowania innego budulca ramy (w przypadku modelu Carbon zarówno rama, jak i widelec wraz z rurą sterową wykonane zostały z włókna węglowego BallisTec), ale generalnie całkiem innej konstrukcji ramy.

Na pierwszy plan wysuwa się naturalnie konstrukcja tylnego trójkąta ramy - spotykamy tam system mikro amortyzacji KingPin, w którym zastosowano obniżone łączenie rur seatstayu i rury podsiodłowej, a samo połączenie zawiera w sobie zawias, który pozwolić ma na swobodne ugięcie podczas jazdy. Oczywiście zastosowanie zawiasu KingPin stanowi tylko część układu amortyzacji, bo aby osiągnąć wysoką trwałość oraz umożliwić pracę ramy Cannondale musiał odpowiednio ułożyć zastosowane włókna węglowe, a do tego trzeba było zastosować specyficzne przekroje rur i ich kształty. Najbardziej widocznym jest odpowiednie wyprofilowanie rury podsiodłowej, która w dolnej części została wypłaszczona i posiada mocno owalny przekrój. Powyższe w połączeniu z szeroką oponą oraz sztycą o średnicy 27,2 mm, która blokowana jest zintegrowanym zaciskiem sztycy (dokręcanym od strony wewnętrznej przedniego trójkąta), ma sprawić, że Topstone Carbon popłynie po wertepach tłumiąc większość z nierówności. Mało tego - na pokładzie jest jeszcze przecież seryjnie montowana sztyca węglowa z konstrukcją SAVE, którą znaliśmy już z innych konstrukcji amerykańskiej marki i która to również sama w sobie wyprofilowana została z myślą o dobrych zdolnościach ugięcia (w tym miejscu warto nadmienić, że rama Topstone'a pozwala na zamontowanie dropperów, ale z racji na wymiary wspornika ich wybór może być ograniczony). Dane przedstawiane przez Cannondale'a donoszą, że sam system amortyzacji KingPin pozwala na maksymalne ugięcie na poziomie 30 mm! W tym miejscu warto wspomnieć, że system KingPin wcale nie podnosi w znaczący sposób wagi ramy - deklarowana masa ramy w rozmiarze M to 1305 g, widelca - 480 g.

Pojemność opon

Pozostając przy oponach i sztycy - Cannondale Topstone Carbon pomieści maksymalnie gumy o szerokości 40 mm w przypadku kół 28" oraz 48mm w przypadku kół 27,5", a powyższe pozostawią jeszcze odrobinę miejsca dookoła, więc ryzykanci mogą pokusić się o przymiarkę jeszcze szerszych opon. Seryjnie nasz Topstone stoi na gumach o szerokości 37 mm.

 

 

 

 
 

 

 

Sztywność boczna

Topstone Carbon, jak przystało na gravela z bądź co bądź wysokiej półki, ma na pokładzie praktycznie wszystkie rozwiązania konstrukcyjne, których potrzebujemy do zwiększenia sztywności bocznej roweru, która to z kolei odpowiada tak za precyzję prowadzenia w przypadku występowania dużych przeciążeń, jak i efektywny transfer energii.

Rozważania na ten temat zasadniczo warto byłoby zacząć od tego, że Cannondale w przypadku wielu swoich nowości (w tym i naszego Topstone'a) buduje ramy wg założeń filozofii Proportional Response - mówiąc w skrócie chodzi o to, że każdy z rozmiarów ramy ma odpowiednio dobrane przekroje rur czy kąty ramy, aby bez względu na rozmiar osiągnąć identyczne właściwości jezdne. Cannondale nie byłby sobą, gdyby nie postawił też na swoje autorskie rozwiązania konstrukcyjne, jak chociażby asymetrię tylnego trójkąta czy cannondale'owski wciskany suport BB30a-83 - rozwiązanie podobne jest do standardowego BB30, ale urosło do 83 mm (rzecz jasna celem zwiększenia sztywności bocznej) poprzez poszerzenie o 5 mm po stronie przeciwnej od napędu. Powyższe zabiegi pozwoliły nie tylko wygospodarować więcej miejsca na szeroką oponę, ale i otworzyły możliwość skrócenia tylnego widelca. A Cannondale z powyższego skrzętnie skorzystał, bo chainstay Topstone'a Carbon mierzy 415 mm, co jak na gravela jest wartością bardzo małą. Poszerzenie osi zwiększa delikatnie współczynnik Q-Factor (odległość pomiędzy ramionami korby), co można uznać za mały minus powyższego zabiegu.

 

 
 

 

 

Na pokładzie Topstone'a nie mogło zabraknąć też hamulów tarczowych montowanych w standardzie Flat Mount oraz ściśle powiązanych z powyższym sztywnych osi kół 12 mm. W przypadku osi kół Cannondale zastosował mavicowski system Speed Release - chodzi po prostu o to, że po jednej stronie widelec posiada otwarte gniazdo osi, dzięki czemu by zdemontować koło oś wystarczy jedynie wykręcić - bez konieczności przekładania ośki przez oba otwory widelca. Czy to faktycznie przyspiesza montaż i demontaż kół? Być może tak, ale dosłownie o jakieś setne sekundy.

 

 
 

 

 

Uchwyty na akcesoria

Topstone Carbon, jak przystało na rower mający być możliwie wszechstronnym, posiada sporo otworów do przykręcenia akcesoriów przydatnych tak na dłuższych wyprawach, jak i podczas jazdy miejskiej. Amerykanie dopuszczają zamontowanie 3 koszyków na bidon (jeden z nich możemy przykręcić pod przednim trójkątem). Damy radę przykręcić błotniki z przodu i z tyłu, natomiast opcjonalny bagażnik zastosować możemy tylko z przodu. Miłośnicy sakw będą musieli zadowolić się typową dla bikepackingowych wypraw sakwą podsiodłową. Nie zmienia to faktu, że powyższe uchwyty pozwalają z powodzeniem traktować Topstone'a jako woła roboczego do jazdy przez cały rok, od czeskich bezdroży, po betonowe dukty polskich miast.

Geometria

Na tym polu Topstone Carbon jest bardzo blisko jego aluminiowego kuzyna, czyli bądź co bądź podręcznikowego roweru szutrowego - z kilkoma drobnymi, ale dość istotnymi różnicami. Z pewnością warto odnotować delikatnie bardziej strome kąty ramy, które w połączeniu z krótkim jak na gravela ogonem skutkują bardziej agresywnym prowadzeniem, przesuniętym nieco w kierunku wyścigowej szosy. Dzięki powyższemu Topstone Carbon szybko reaguje na ruchy kierownicą i jest zwrotny, jednak nadal nie ma tu mowy o jakiejkolwiek utracie stabilności - ta jest jak przystało na rower szutrowy na dobrym poziomie. Warto jednak odnotować, że węglowy Topstone posiada w sobie więcej żwawego pazura, niż typowo "SUV-iaste" gravele, których baza kół jest ponadprzeciętnie długa. Topstone Carbon nadal pozwala też na zajęcie relatywnie wygodnej pozycji, jednak po usunięciu podkładek spod mostka model zyskuje dużo sportowego pazura, pozwala na dobre dociążenie przodu i zachęca do agresywnej jazdy w dolnym chwycie. Czuć tu mocno wyścigowe geny wymieszane z komfortową aparycją szutrówek. Co ciekawe w modelu Topstone Carbon zastosowano delikatnie podniesiony względem modelu aluminiowego środek suportu, przez co Amerykanie chcieli zapewne wyeliminować problem zbyt niskiego ułożenia korb w przypadku zastosowania kół 27,5". 

 

 

 

 

Wyposażenie

Carbon Force AXS to topowa wersja Topstone'a i tylko ona z całej gamy modelowej wyposażona została w zintegrowany kokpit HollowGram SAVE Carbon, który wprowadzono na rynek w momencie premiery długodystansowego modelu Synapse. Tu dla odmiany kierownica połączona została z nowym mostkiem HollowGram SAVE wykonanym z aluminium (do tej pory powyższe kokpity dostępne były tylko w wersji full carbon). Powyższe jest o tyle ważne, że ma stanowić dopełnienie komfortowej strony Topstone'a, tyle że w jego przedniej części - kierownica z włókna węglowego posiada specjalne wypłaszczenie w górnej części, co ma w naturalny sposób poprawia jej właściwości tłumiące drgania. Szerokość kierownicy w Topstone Carbon to standardowe, szosowe 420 mm w rozmiarze M, a kokpit nie posiada tu zauważalnego, typowego dla graveli rozgięcia dolnych partii baranka. 

 

 

 

 

Stojący na szczycie modelowej hierarchii Topstone'ów model wyposażony został w kompletną grupę SRAM Force AXS w konfiguracji 2x12. O nowej, bezprzewodowej grupie SRAM'a pisaliśmy sporo w osobnym tekście: Wszystko o bezprzewodowych grupach SRAM AXS, który możecie potraktować jako lekturę obowiązkową i punkt wyjścia do poznania tej grupy produktów. Najważniejszą cechą Force AXS jest oczywiście to, że mamy tu do czynienia z grupą elektroniczną i bezprzewodową, a w naszym przypadku również hydrauliczną - o czym przypominają masywne klamkomanetki HRD, które to mają swoich zwolenników (za sprawą wyraźnego punktu podparcia dłoni w górnej partii), ale i przeciwników, wypominających pewne braki w ergonomii, szczególnie w przypadku użytkowników o mniejszych dłoniach. Force AXS zachowuje pełnię funkcjonalności i najważniejszych cech topowej grupy Red - mamy tu dokładnie tę samą specyfikę działania, co w topowej grupie, a główne różnice względem topowego brata to oczywiście większa waga Force'a AXS, który do Reda traci około 300 g. Intuicyjność obsługi jak zawsze w elektronice od SRAM nas przekonuje, podobnie jak precyzja i szybkość działania - nie mamy tu większych uwag, nawet w przypadku pracy zabrudzonego napędu. 

 

 
 

 

 

Z gravelowego punktu widzenia najważniejszym jest to, że w naszym Topstone Carbon mamy barokowe bogactwo przełożeń - konfiguracja napędu 2x12 z korbą 46/33 i kasetą 10-33 dla niektórych okaże się nawet za dużą rozpiętością. Taka konfiguracja stanowi jednak gwarancję, że raczej pod górę nie zabraknie nam przełożeń, a na płaskim nadal jechać możemy w miarę szybko. Nieco zaskakującym jest dla nas to, że wszystkie Topstone'y z włókna węglowego wyposażone zostały w napędy z przednią przerzutką. Brak modelu z jednym blatem z przodu w całej linii modelowej i mowa tu o amerykańskim brandzie! 

 

 

 

Cannondale topowego Topstone'a wyposaża w koła z obręczami z włókna węglowego HollowGram 22 Carbon, które przystosowane zostały oczywiście pod system tubeless. Ciekawostką może być dla części z Was sensor prędkości zamontowany w przednim kole, który można sparować z aplikacją Cannondale'a - powyższa będzie gromadzić dane o naszych jazdach (dystans, prędkość, czas), przypomni o konieczności serwisu, poinformuje o najbliższym, autoryzowanym serwisie Cannondale czy pomoże w znalezieniu instrukcji do interesującego nas modelu. W przyszłości Cannondale planuje stopniowe rozszerzanie funkcjonalności tego narzędzia. 

 

 
 

 

 

Pozostałe wrażenia

Najwięcej uwagi od początku naszej przygody z węglowym Topstone poświęcaliśmy naturalnie systemowi amortyzacji. Musimy jednak przyznać, że podchodziliśmy do niego z pewną dozą dystansu, bo mając na uwadze to, jak mocno komfort jazdy poprawia chociażby sztyca SAVE czy jazda z niższym ciśnieniem w oponach za sprawą tubeless, padło TO pytanie - A na co to komu? Komu to potrzebne?

Nawet bez rozpoczęcia jazdy na Topstone Carbon jesteśmy w stanie stwierdzić, że system KingPin pracuje - już dociskając siodło naszym ciężarem ciała za pośrednictwem samego łokcia widać gołym okiem, że rura podsiodłowa się ugina i to znacznie. Pierwsze kilometry na kamienisto-szutrowej drodze leśnej także nie pozostawiają złudzeń - w kwestii tłumienia wibracji mamy do czynienia z jednym z najbardziej efektywnych graveli na rynku. Topstone Carbon przepływa po nierównościach, pozwalając jechać komfortowo i szybko, bo tak efektywne wygładzanie drgań umożliwia pełne sfokusowanie się na kręceniu korbą. Od początku jazd jednak nie byliśmy pewni, na ile jest to zasługa KingPina, a na ile poddaje się sama sztyca czy opona. Postanowiliśmy zatem iść na całość - opony dobiliśmy ciśnieniem w okolice wartości maksymalnej. I wtedy autentycznie odczuliśmy, jak mocno pracuje sam KingPin, a nasz Topstone zyskał dodatkowe punkty do szybkości. Można zatem system Cannondale'a traktować dwojako - albo jako środek do bezkompromisowo komfortowej jazdy (z niższym ciśnieniem w oponach po prostu płyniemy), albo wykorzystać go do jazdy full gas, bo zastosowana tu amortyzacja otwiera dla nas możliwość zastosowania większego ciśnienia w oponie tylnej bez jednoczesnej utraty bardzo dobrej trakcji.

 

 
 

 

 

Powyższe zasadniczo wpisuje się w charakter Topstone'a Carbon - otóż owszem jest to gravel, ale przynajmniej w topowej wersji skrywa w sobie eksplozywne, sportowe DNA. Rower w naszej specyfikacji waży w okolicach 8 kg, a w parze z karbonowymi kołami jest po prostu dynamiczny. Geometrycznie węglowa szutrówka Cannondale'a też upomina się o możliwie agresywne traktowanie, bo zdecydowanie specyfika prowadzenia wyróżnia się tu na tle konkurencji zwrotnością i żwawym reagowaniem na polecenia osoby nią sterującej. Topstone cechuje się też wręcz genialną sztywnością boczną, wyposażony w carbonową korbę Force mamy tu do dyspozycji skrajnie efektywne przyspieszenie, a duże przekroje rur ramy, sztywne osi kół czy carbonowy kokpit sprawiają, że rower absolutnie nie poddaje się przeciążeniom w nawet najszybszych wirażach i jedzie dokładnie tam, gdzie pozwalają nasze umiejętności. 

Minusy? Część z riderów prawdopodobnie chciałaby zobaczyć tu kierownicę z szerszym chwytem dolnym, który poprawiłby stabilność prowadzenia roweru z obciążeniem. Część z Was może też gdybać nad zastosowaną tu konfiguracją biegów - czy nie wystarczyłby jeden blat z przodu? Nie nam rozstrzygać - faktem jest, że grupa Force AXS działa bez zastrzeżeń, no i stawia kropkę nad i w designerskiej "czystości" roweru. Swoją drogą warto zaznaczyć, że mając tu tradycyjne linki do przerzutki, poprowadzone zostaną one w dolnej rurze ramy w specjalnych kanałach, co jest ukłonem Cannondale'a w stronę swoich mechaników - wymiana linek będzie banalnie prosta.

 

 

 

Podsumowanie

Kiedy rynek zalewają kolejne rowery szutrowe, niewiele marek potrafi wyróżnić się z tłumu czymś, co nie będzie tylko marketingowym krzykiem wołającym o uwagę. Cannondale ze swoim technologicznym potencjałem zwykle wprowadza na rynek rozwiązania, które autentycznie działają na korzyść kolarza - i podobnie jest w tym przypadku, dzięki czemu Topstone Carbon mocno wyróżnia się z tłumu nie tylko dobrym wyglądem, ale i właściwościami jezdnymi. Mikro system amortyzacji działa i pozwala nie tyle jeździć skrajnie komfortowo. Otwiera on nas także na możliwości szybszej jazdy - przenosząc na szutry filozofię marginal gains KingPin bierze na siebie część z pracy, jaką na bezdrożach wykonać może opona, a dzięki temu możemy opony potraktować minimalnie większym ciśnieniem i zyskać na szybkości. Topstone Carbon zresztą do szybkiej jazdy został stworzony - o ile rama zauważalnie pracuje w kierunku osi roweru, o tyle bocznie jest sztywna jak rasowa szosa, co pozwala na skrajnie efektywne pedałowanie. Efekt? Topstone Carbon to czołówka najszybszych graveli na rynku. 

 

 

Specyfikacja

Cannondale Topstone Carbon Force eTap AXS (2020)
  • Rama BallisTec Carbon, System amortyzacji Kingpin, Konstrukcja ramy zgodna z Proportional Response, Wew. prowadzenie przewodów, Suport BB30-83 Ai, Oś koła 142x12 Speed Release, Mocowanie hamulców flat-mount, Poprzeczka do montażu błotnika - demontowalna, szerokie możliwości montażu koszyków na bidon, kompatybilny z dropperami
  • Widelec BallisTec Carbon, 55mm OutFront offset, SAVE, 1-1/8” to 1.5”, integrated crown race, Oś sztywna 12x100mm Speed Release, mocowanie hamulców flat mount, mocowania na bagażnik
  • Korba SRAM Force eTap AXS, 46/33
  • Wkład suportu Cannondale Alloy BB30
  • Przerzutka przednia SRAM Force eTap AXS, braze-on
  • Przerzutka tylna SRAM Force eTap AXS
  • Kaseta SRAM XG-1270, 10-33, 12-speed
  • Łańcuch SRAM Force eTap AXS, 12-speed
  • Manetki SRAM Force eTap AXS HRD, 2x12
  • Hamulce SRAM Force eTap AXS, 160/160mm Centerline, Centerlock rotors
  • Dźwignie hamulcowe SRAM Force eTap AXS
  • Obręcze HollowGram 22 Carbon, 22mm deep, 25mm ID, tubeless ready
  • Piasty (F) HollowGram Sealed Bearing, straight pull, 12x100 / (R) HollowGram 142x12 rear w/DT internals, Centerlock
  • Szprychy HollowGram, double-butted straight pull (Ai Offset Dish - rear)
  • Opony WTB Riddler TCS Light, 700 x 37c, tubeless ready
  • Kierownica HollowGram SAVE Carbon, 400mm (S), 420mm (M-L)
  • Mostek All-New HollowGram SAVE, alloy, -6°
  • Siodło Fabric Scoop Shallow Race, titanium rails
  • Sztyca SAVE Carbon, 27.2 x 350mm (XS-L), 400mm (XL)
  • Dodatki Wheel Sensor
  • Cena 24 999 zł

 

Dystrybucja: cannondalebikes.pl

Fot. Szymon Wołdziński