Test: Gravel Merida Silex+ 6000 vs Silex 7000

Sprawdziliśmy dwa karbonowe gravele Meridy z kolekcji 2020: Silex 7000 (28") i Silex+ 6000 (27,5").

Drukuj
Merida Silex Mikołaj Jurkowlaniec

Oba Silexy dzielą identyczną ramę. Różnią się jednak zasadniczo. Jeden jeździ na klasycznych 28-calowych kołach, drugi natomiast wyekwipowany został w grube gumy, które toczą się obręczach 650B. Jak wiele zmienia to w praktyce i co zmienia się w linii Silex w roku modelowym 2020?

Świat graveli nieustannie ewoluuje. Zmieniają się potrzeby użytkowników, rośnie też wielkość docelowej grupy klientów chętnych na jazdę ,,szutrówkami”. Nic więc dziwnego, że zmieniają się same rowery, a nierzadko w kolekcjach niektórych marek znajdziemy więcej niż jeden model dedykowany na szutry. Producenci bowiem zgodnie podkreślają, że gdy kilka lat temu rodził się segment szutrówek, mieliśmy do czynienia z rowerami szosowymi, które dały możliwość do nieskrępowanego wjechania w teren. Obecnie zaś, idąc za potrzebami klientów, gravele to mocno terenowe maszyny, które wciąż mają być szybkie na asfaltach. 

Merida Silex, jeszcze na etapie powstawania i tworzenia wizji tego roweru, była sprzętem, który miał za zadanie sprawnie wozić swojego właściciela po asfaltowych drogach każdej jakości i utwardzonych szutrach, a jedynie w razie potrzeby przedrzeć się przez nieco trudniejszy teren. Warto przypomnieć, że dotychczasowy model miał węższe opony o bardziej skromnym bieżniku. Badania rynku dowiodły, że nabywcy Silexów chcą czegoś dokładnie odwrotnego - zdaniem Meridy statystyczny użytkownik Silexa zamierza około 70% czasu poświęcić szutrom i nieutwardzonym offroadowym drogom, a jedynie 30% spędzić na asfaltach. W związku z tym w kolekcji na 2020 rok zobaczymy odświeżone Silexy, które wprawdzie dzielą identyczną ramę co dotychczas, natomiast dobór komponentów i ogumienia znacząco ma podnieść ich terenową dzielność. Dodatkowo wprowadzono też model Silex+, który różni się od klasycznego kołami. Mają one średnicę 27,5” oraz znacznie szersze opony. Wariant ,,plus” dostępny jest tylko w gronie gravelówek z włókna węglowego, ponieważ aluminiowy szkielet szutrowych Merid nie zmieściłby opon o takiej szerokości. Niezależnie jednak od klasy i wariantu wyposażenia Silexy na 2020 to po prostu bardziej terenowe gravele. 

Korzystając z zaproszenia Meridy na prezentację przyszłorocznej kolekcji, sprawdziliśmy i porównaliśmy dwa karbonowe gravele, które, pomimo posiadania identycznej ramy, zasadniczo się jednak różnią. Alpejskie szutry i singielki MTB, którymi mieliśmy okazję pojeździć, pozwoliły nam dobrze przyjrzeć się Silexowi 7000, czyli klasycznemu gravelowi na oponach 700 x 38 mm (koła 28”) oraz jego "grubszemu" bratu, czyli Silexowi+ 6000 z oponami 650B x 45 mm (koła 27,5”). 

Rama Silexa – budowa i pozycja 

Karbonowy szkielet Meridy to nowoczesna konstrukcja o charakterystycznych przekrojach, których nie sposób pomylić z liniami rowerów innych marek. Masywna i wysoka główka spotyka się tutaj z rurami o mocnych liniach i sporych przekrojach, jednocześnie bardzo szczupłych w płaszczyźnie pionowej dla osiągnięcia pożądanych efektów na polu komfortu. Taka konstrukcja pozwala na wykorzystanie do maksimum zalet karbonu i uzyskanie istotnej w terenowej jeździe zdolności do absorpcji drgań przy jednoczesnym zachowaniu dużej sztywności bocznej całej konstrukcji.

Kolejnym charakterystycznym dla Silexa elementem jest zacisk sztycy zintegrowany z ramą, w którym śrubę dokręcamy od boku (w zasadzie podobnie jak w zwykłym zacisku). Na marginesie warto zaznaczyć, że jest to bardzo wygodne rozwiązanie z najlepszym dostępem dla klucza. Znajdziemy tu również wewnętrznie poprowadzone przewody i linki, sztywne osie 12 mm czy dodatkowy radiator chłodzący tylną tarczę hamulcową. Rama jest też gotowa na zamontowanie droppera z przewodem biegnącym w ramie, a sztyca w rozmiarze 30,9 mm otwiera przed nami szerokie możliwości wyboru modeli dostępnych na rynku.

 

 
 

 

Znacznie ciekawsze, niż same technologiczne rozwiązania, które są po prostu dobre i nowoczesne, będą tutaj kwestie związane z geometrią i pozycją na rowerze. Rower ma dość dużą bazę kół i bardzo przyjazną terenowej jeździe konstrukcję przodu. Odpowiednia kombinacja kąta główki i offsetu widelca sprawiają, że rower zaskakuje pewnością prowadzenia w bardzo ciężkim, nawet stromym, typowo "MTB'owym terenie". Pozycja ridera jest tu mocno wyprostowana, właściwie – jeśli by tylko jeździć po łatwych szutrach – określilibyśmy ją jako wyjątkowo turystyczną. W tym względzie nasze odczucia w pełni pokrywają się z doświadczeniami z testu aluminiowego Silexa sprzed niecałych 2 lat. Takie wyprostowane i krótkie ułożenie sylwetki bardzo dobrze spisuje się w trudnym terenie. Umożliwia dobre balansowanie na trawersowych singlach oraz aktywne dociążanie i odciążanie roweru. To z kolei bardzo pozytywnie wpływa na atakowanie większych przeszkód, takich jak kamienie czy korzenie, ale również płynne przechodzenie między zakrętami.

W tym miejscu można sobie zadać zasadnicze pytanie: czy aż tak terenowy ma być gravel? Tego nie wiemy, bo granicą zastosowania tego roweru zawsze będą nasze umiejętności i opony, a konkretnie ich szerokość i terenowe predyspozycje. Jedno jest pewne - pod wprawnym jeźdźcem Silex może pokonać nawet trudne terenowe ścieżki, na które zazwyczaj wybralibyśmy się góralem. Z pewnością spodoba się to początkującym, bo pozycja nie będzie wymagająca, a ,,zapas terenowych możliwości” jest w tej ramie ogromny. Zaawansowani z kolei, o ile szukają gravela na naprawdę ciężkie trasy, również będą bardzo zadowoleni, z tym że limitem dla wielkości kamieni i korzeni, które pokonamy, będzie tutaj maksymalna szerokość opon, która wynosi 42 mm w przypadku kół 28” i 45/50 mm (w zależności od bieżnika) w kołach 650B.

Silex miał być w 70% terenówką - powyższe założenie uzasadnia fakt, że wyprostowanie ciała zwalnia go na szybkich szutrówkach i asfaltowych odcinkach. To nie jest pozycja do osiągania ogromnych szybkości. Zdajemy sobie jednak sprawę, że oprócz fanów gravel racingu rozwiniętego już mocno w USA, nikt raczej nie wybiera roweru szutrowego z myślą, że dany model będzie lepszy, ponieważ zrobimy na nim średnią prędkość większą o 2 km/h. Odwołujemy się raczej do tego, że sportowo jeżdżący szosowcy oraz zawodnicy MTB XC/Maraton są w pewnym sensie przyzwyczajeni do agresywnych geometriii i mocnego pochylenia. Takie otrzymujemy w przełajówkach i bardziej sportowo zorientowanych gravelach, dlatego niektórzy ortodoksi mogą czuć się tutaj zbyt wyluzowani. 

 

 
 

 

Merida Silex 7000 – wyposażenie

Model 7000 ubrany został w nową, dedykowaną gravelom grupę osprzętu Shimano GRX. Klamkomanetki zapewniają bardzo pewny chwyt i są wygodne podczas jazdy w terenie. Dłoń jest solidnie podparta, a charakterystyczne przetłoczenia na gumach pewnie trzymają ręce na swoim miejscu. Dodatkowo siła hamowania możliwa do uzyskania w chwycie za łapy jest tak samo duża jak ta osiągana w dolnym chwycie. Konstrukcja zacisków i klamek została w GRX’ie dopasowana do charakterystyki jazdy poza szosami i tego, że offroadowi riderzy często pokonują trudne odcinki z dłońmi ułożonymi na łapach. Biegi pracują precyzyjnie, a całość działa wyraźnie twardziej niż w szosowych grupach Shimano. Co istotne: napęd działa pewnie i skutecznie pod dużym obciążeniem. Zakres przełożeń, przede wszystkim za sprawą korby o tarczach 46/30, jest ogromny!

 

 

 

Kierownica nie jest szczególnie mocno rozwarta na boki, ale wszystkie chwyty są ergonomiczne i zapewniają dobrą kontrolę w każdym terenie. Lekko gięty do tyłu górny chwyt bardzo nam się spodobał, bo sprawdza się na długich, płaskich odcinkach z wyboista nawierzchnią. Tak naprawdę najmniej możemy powiedzieć o kołach tu zastosowanych - odpowiednio się sprawdziły w każdym terenie i nie przywiązywaliśmy do nich większej uwagi. Zapewniają wystarczającą sztywność do precyzyjnego kierowania rowerem, a ich masa nie dokucza i Silex sprawnie, dynamicznie przyspiesza. Opony Maxxis Rambler to terenowy, ale dość uniwersalny bieżnik, który wespół z szerokością 38 mm jest dobrym rozwiązaniem do skutecznej jazdy zarówno po szutrach, jak i w cięższym terenie. Dodatkowo na asfalcie toczą się całkiem lekko i pewnie prowadzą się w pochyleniu. W trakcie jazdy czuć, że dobór komponentów został gruntownie przemyślany i nie ma tu niczego, co przypadkiem znalazło w modelu Silex swoje ujście z magazynowych półek. 

 

 

 

Silex 7000 w praktyce

Pewnie już wyczuliście, że z Silexem się polubiliśmy. Owszem - to fajna maszyna, bardzo dobrze jeździ i ma swój, mocno naznaczony pierwiastkiem MTB charakter, który pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu. Zacznijmy od początku, czyli od asfaltu. Na szosie rower jeździ sprawnie. Zastosowane opony dynamicznie się rozpędzają, a przede wszystkim w zadowalającym stopniu utrzymują prędkość. Limitem dla wysokich przelotowych jest mało aerodynamiczna pozycja. Rower nie będzie królem długich prostych, natomiast umożliwia sprawne łączenie gravelowych odcinków z szybkimi asfaltowymi łącznikami. Zwracamy bardziej uwagę na to, że jeśli ktoś szuka gravela, który w większości ma służyć do jazdy po szosie, a w minimalnym stopniu do terenowego pedałowania, to nowy Silex może nie być dla niego najlepszym wyborem. Dla takich użytkowników Merida przygotowała model Mission Road. 

 

 
 

 

Mimo tego Silexa można określić mianem szybkiego roweru. Łatwe szutry to dla niego pestka. Im bardziej kręte robią się nasze gravelowe szlaki, a nawierzchnia staje się coraz bardziej wyboista, tym lepiej. Silex pewnie prowadzi się na agresywnie pokonywanych zakrętach z sypką nawierzchnią. Jego naturalną cechą jest duża stabilność. Podczas jazdy na stromych podjazdach udawało nam się wspiąć szlakami, które z reguły dostępne są raczej jedynie dla MTB. Podobnie w zakrętach, gdzie rower daje duże poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście nie poczujemy na nim takiego pazura jak w rowerach CX, ale za to z dużym zapasem można pokonywać szybkie szutrowe łuki. Dodatkowo rower bardzo przewidywalnie i łagodnie pozwala kontrolować się w poślizgach – to spora zaleta. Ten styl prowadzenia spodoba się początkującym, którzy od Meridy otrzymają sporą pomoc w trudnym terenie. Oni odbiorą ten rower jako przyjazny, podczas gdy zaawansowani bikerzy odkryją, że ten gravel pokonuje nawet bardzo ciężki teren, dotąd nie eksplorowany przez rowery z barankiem. Prowadzenie na stromych i nierównych zjazdach jest tu naprawdę doskonałe. Cała konstrukcja sprawnie tłumi nierówności, dzięki temu kilometry upływają w komforcie, a jazda poza utwardzonymi drogami pozostaje płynna.

Merida Silex+ 6000 – wyposażenie

 
 

 

Silex+, stawiając sprawę w dużym uproszczeniu, niewiele różni się od swojego 28-calowego brata. Ma przecież identyczną ramę i zajmuje się na nim taką samą pozycję, a cały jego odmienny charakter zapewniają mniejsze koła, na które założono szerokie opony Kenda Flintridge Pro (45 mm). Drugą, w perspektywie prowadzenia mało istotną, różnicą jest system napędu 1x11, w miejsce 2x11 z modelu 7000. Sprawdzona w terenie grupa Sram Force 1 nie odbiega jednak jakością działania od GRX’a, ale oczywiście zapewnia inny styl pracy i odmienną modulację hamulców. Kwestia gustu, każdy woli co innego. W oczy rzucają się natomiast dwie rzeczy. Mniejszy zakres przełożeń i odczuwalnie znacznie bardziej miękki najtwardszy dostępny bieg. Można by rzec, że nawet trochę brakowało nam obrotu, mimo, że absolutnie nie traktujemy tej maszyny w kategorii roweru do osiągania rekordowych prędkości. Podczas łagodnie opadających zjazdów chciałoby się dokręcić nieco więcej, a tu zwyczajnie nie było już z czego. Oczywistą zaletą jest uproszczenie napędu i doskonałe działanie w brudnych warunkach.

 

 

 

Dobór opon przez inżynierów Meridy zasługuje na uznanie - zastosowany model Kendy jest lekki i odczuwalnie dynamiczny w pierwszej fazie przyspieszania. Całkiem sprawnie się toczy, a mimo bieżnika, który wydaje się bardzo łagodny i szybki, są to zaskakująco dzielne terenowo gumy.

Merida Silex+ 6000 – jazda

Na ,,plusa” wsiedliśmy po jeździe klasycznym gravelem. Różnice między rowerami, a w zasadzie kołami i oponami, są olbrzymie. Silex+ to jakby spokojniejsza odmiana gravela. Baloniaste opony mocno poprawiają zdolności do absorpcji nierówności. Rower jest odczuwalnie bardziej komfortowy, a pokonywanych większych kamyków, czy małych korzeni właściwie nie czuć. Opony nie każą nam koncentrować się na omijaniu dziur, można śmiało skupić się na widokach, a to co umknie naszej rozproszonej uwadze, połkną masywne Kendy. Taki rowerowy relaks z dala od ruchu samochodowego. Podobnie sprawa się ma w kwestii jazdy w trudnym terenie, duży balon pozwala na wiele i jeszcze więcej wybacza. Jeśli więc ktoś szuka roweru, który jest wygodny i bardzo sprawny w terenie to Silex+ będzie właściwym wyborem. Lepiej amortyzuje i łatwiej przetacza się przez terenowe przeszkody, niż wariant na klasycznych kołach o średnicy 28” z węższymi oponami. Jazda ,,plusem” jest trochę jak kierowanie SUV-em. Wciskasz pedał gazu i zapominasz o wszystkim. Twoim zadaniem jest po prostu wygodnie przejechać trasę. Każdy kij ma jednak dwa końce, a w przypadku modelu Silex+ wyraźnie czuć, że jest on wolniejszy, niż jego klasyczny brat. Im szybciej chcemy jechać, tym bardziej to czuć. W zakresie niskich prędkości można odnieść wrażenie, że jest szybki. Choćby dlatego, że w pierwszej fazie rozpędzania dynamicznie nabiera prędkości oraz szybko zwalnia, gdy mocno hamujemy (pomaga w tym duży styk opon z podłożem). Wszystko to jednak w zakresie do około 20-25 km/h. Powyżej tej prędkości trzeba się mocniej napocić, by dotrzymać tempa zwykłemu Silexowi. Na ,,plusie” świetnie można pobawić się w terenie, nawet na singlach. Dodatkowo rower wybacza masę błędów i jest niesamowicie komfortowy. Sami zastanawiamy się kiedy wybralibyśmy Silexa+. Pewnie sprawdzi się, jeśli nasze trasy obfitują w duże fragmenty głębokiego piachu. Podobnie, jeśli 90% naszej jazdy stanowi teren i to niekoniecznie ten utwardzony. Można go też śmiało polecić osobom, dla których komfort i bezpieczeństwo w terenie są absolutnie nadrzędne. Pytanie tylko, czy to już nie moment, aby oczy skierować w stronę MTB? No chyba, że podróżujemy z sakwami w trudnym terenie, wówczas grube, ale wciąż szybkie 650B to dobre rozwiązanie, a możliwość wachlowania chwytami na kierownicy jest większa, niż w rowerze z prostą kierownica, co każdy długodystansowy podróżnik uzna za wymierną zaletę.

 
 
 

 

Główne różnice pomiędzy 28” a 650B

Oba rowery zaliczamy do mocno terenowych graveli, które bezpiecznie przewiozą nas nie tylko po szutrach, ale również cięższych ścieżkach. Zwykły Silex jest w tym znakomity, a model + oferuje jeszcze więcej offroad’owej gotowości. ,,Plus” znacznie lepiej amortyzuje i zapewnia większy margines błędu, a także odznacza się lepszą przyczepnością. Wersja 28” jest jednak wyraźnie szybsza i bardziej dynamiczna. Zaawansowanym, którzy szukają roweru sprawnego, ale również szybkiego, polecilibyśmy model 7000. 6000+ będzie lepszy, jeśli okolica w której się jeździ, jest szczególnie piaszczysta, bądź obfituje w wyjątkowo nierówne drogi. Początkujący kolarze zarażeni gravellingiem w wydaniu rodem z materiałów marketingowych, gdzie rowery te pokonują górskie traile, mogą sięgać po wersję z plusem. To sprzęt, który wybaczy wiele i wjedzie w naprawde trudny teren, a przy tym wymaga mniej pracy ciała, bo sam dobrze wybiera nierówności. Trzeba być jednak gotowym na niższe prędkości na łatwych trasach. Co zatem wybrać? Sądzimy, że zebrane wnioski pozwolą samodzielnie zdecydować, który rower bardziej odpowiada waszym potrzebom. Nawet jeśli preferencje w trakcie użytkowania ulegną zmianie, to inwestycja w koła nie jest tak kosztowna, by nie spróbować już w trakcie posiadania Meridy na tuning jej charakteru. Ceny? Te póki co są "ściśle tajne", a Merida Polska ujawni je prawdopodobnie we wrześniu tego roku - także czekamy!

 

Dystrybutor: www.rowerymerida.pl