Spis treści:
Elektryki to ten segment rynku rowerów, w którym pod względem ewolucyjnym dzieje się obecnie najwięcej. O ile w przypadku konstrukcji tradycyjnych rowerów górskich zmiany w nowych modelach są już raczej kosmetyczne, a "klasyczne" elementy rowerów MTB (mamy na myśli geometrię, systemy zawieszeń, standardy konstrukcyjne) wydają się być bliskie perfekcji, o tyle w przypadku adaptacji systemów wspomagania pedałowania poszczególni producenci widzą jeszcze spore pole do popisu. Jedną z marek, która w rozwój swoich konstrukcji e-bike jest bardzo mocno zaangażowana, jest Fuji - firma, której tradycje sięgają końca XIX w.!
Z powyższym wstępem trudno dyskutować, jednak dajcie nam jeszcze nieco rozwinąć tę myśl. Otóż dla większości marek standardem jest już dziś w MTB stosowanie progresywnej geometrii, nowoczesnych kokpitów z krótkimi mostkami i szerokimi kierownicami, a do tego stawianie na taperowane stery, sztywne osi boost i bardzo dopracowane systemy zawieszeń. Lata ewolucji MTB wiele elementów roweru poszerzyło i wypłaszczyło, co radykalnie poprawiło prowadzenie roweru w trudnym, technicznym terenie. Temat e-bike w skali rozwoju konstrukcji roweru górskiego jest bardzo świeży, więc i cały czas elektryki podlegają ewolucji - doskonałym tego przykładem może być bohater dzisiejszego testu, który jawi się jako na wskroś nowoczesny e-bike o ścieżkowo-endurowym potencjale. Mowa o modelu Fuji BlackHill Evo LT 1.3, gdzie LT stanowi skrót od wymownego Long Travel (a więc duży / powiększony skok). Co stanowi o nowoczesności Fuji i co amerykański producent z japońskim rodowodem w przypadku swojego pełnozawieszonego elektryka ma do zaoferowania?
Zanim przejdziemy do sedna
Chociaż większość z Was już doskonale wie, czym jest rower elektryczny i jak działa, a od czasu zaprezentowania pierwszych tego typu konstrukcji upłynęło naprawdę bardzo dużo czasu, to temat zelektryfikowanych rowerów MTB wciąż dla wielu osób jest kontrowersyjny. Zupełnie bezzasadne są obawy, jakoby elektryki dążyły do wyparcia tradycyjnego roweru - tak się nie dzieje i stać się nie może, bo e-bike to po prostu alternatywa, która wbrew pozorom rozwiązuje wiele problemów.
Elektryczne systemy wspomagania pedałowania (które zaczynają pracę tylko w momencie, kiedy kręcimy korbą) dla wielu osób stały się szansą na jeszcze mocniejsze wykorzystanie potencjału zjazdowego danej miejscówki. Nie ma co się oszukiwać - osoby, które wybierają rowery o 150 mm skoku (i więcej) mocno nastawiają się na czerpanie funu ze zjazdu, a smak adrenaliny upodobali sobie wyjątkowo mocno. Mając pod nogą silnik do pomocy możemy zjechać więcej razy, możemy zaliczyć więcej ścieżek, możemy zachować więcej sił na zjazd, na którym też solidnie da się zmęczyć. Elektryki pozwoliły wycisnąć maksimum potencjału z miejscówek, które nie posiadają wyciągu. Na zachodzie Europy e-bike w górach to już bardzo powszechny widok. Nie wspominamy już o bardziej turystycznym podejściu do elektryków - pozwalają one po prostu czerpać przyjemność z jazdy po łatwiejszych odcinkach górskich szlaków osobom, które najzwyczajniej w świecie nie poradziłyby sobie z pokonaniem znaczących przewyższeń. Plusów tego typu rowerów jest jeszcze sporo - pisaliśmy o nich wielokrotnie, m.in. w poradnikach "Górski rower elektryczny / e-MTB (Hardtail)" oraz "Elektryczne MTB z pełnym zawieszeniem". Dociekliwych czytelników, którzy chcą zgłębić temat rowerów elektrycznych, odsyłamy do powyższych tekstów - teraz najwyższy czas zająć się naszym BlackHillem EVO.
Rama
Rama BlackHilla wykonana została w całości z aluminium, a o jej nowoczesności świadczy co najmniej kilka cech charakterystycznych. Po pierwsze Fuji podąża tu za wiodącym obecnie trendem w rozwoju e-bike'ów, którego siłą napędową jest pojęcie integracji - w elektrykach dąży się do możliwie jak najbardziej kompleksowego wkomponowania w klasyczną konstrukcję rowerów elementów wspomagania. W BlackHillu spotykamy całkowicie wbudowaną w główną rurę ramy baterię, którą demontujemy od góry - oczywiście do ładowania baterii nie musimy jej z roweru demontować i tu dla odmiany Fuji częstuje nas gniazdem ładowania ukrytym pod gumową zaślepką na rurze górnej. Fuji stawia też na jedyny słuszny w tego typu konstrukcjach silnik, który zlokalizowany jest centralnie w ramie w miejscu suportu - centralnie zlokalizowana bateria i silnik jest potrzebna do tego, aby nadwyżkę kilogramową umieścić jak najbliżej środka ciężkości roweru, co pozwala na osiągnięcie charakteru prowadzenia bliskiego temu, co znamy z rowerów tradycyjnych. Amerykański producent dodatkowo ukrywa silnik pod autorską osłoną, która zakrywa jednostkę od dołu i strony napędu.
Nowoczesne są też w BlackHillu wszelkie inne standardy konstrukcyjne - chociaż główka na pierwszy rzut oka wygląda dość prosto i skromnie (w porównaniu do pozostałych elementów ramy wydaje się po prostu mała), to skrywa w sobie stery tapered, które są podstawą zachowania sztywności na połączeniu widelca i ramy. Jak przystało na MTB do bądź co bądź bardziej agresywnej jazdy mamy na pokładzie sztywne osi kół Boost. Przy tym Fuji stawia na koła w rozmiarze 27,5+, jednak warto pamiętać, że równolegle BlackHill dostępny też jest z kołami 29".
Zawieszenie modelu BlackHill stanowi wariację na temat 4-zawiasowego układu. Kinematyka zawieszenia Fuji ma zapewniać dużą czułość pracy w początkowej fazie skoku i progresję pracy w fazie końcowej.
Charakter
W tym miejscu dochodzimy do tematu geometrii naszego BlackHilla. Skrót w nazwie LT może sugerować, że mamy tu do czynienia z typową endurówką, jednak jak to zwykle w życiu bywa - nic nie jest takie proste i czarno-białe. Fuji BlackHill EVO LT pod względem geometrycznym jest bardziej rowerem trailowym (czy jak kto woli ścieżkowym) z powiększonym skokiem widelca (150 mm) i zawieszenia. Szczerze? Zupełnie nas taka a nie inna droga konstruktorów tego modelu nie dziwi, bo osoby sięgające po e-bike'a zwykle oczekują maksymalnej dozy wszechstronności roweru elektrycznego, a liczby stojące za modelem BlackHill są gwarantem dużej uniwersalności.
W testowanym przez nas fullu spotykamy zatem kąt głowy ramy na poziomie 67,5 stopnia, który nie jest w żadnym stopniu radykalny i stanowi wartość typową dla ścieżkowców. W połączeniu z innymi wymiarami obiecuje, że na BlackHillu będziemy mogli bez żadnych problemów podjeżdżać, a wspinaczki na tym rowerze będą po prostu komfortowe. Z drugiej strony jest to wartość, która w parze ze ścieżkowo skrojonym zasięgiem, krótkim mostkiem i szeroką kierownicą zwiększa pewność prowadzenia na zjazdach, dodając całości stabilności prowadzenia. Baza kół w BlackHillu jednak również nie jest wartością jakąś bardzo radykalną i wpisuje się raczej w to, co przeważnie spotkamy na rynku w rowerach nastawionych na uniwersalność. W tego typu rowerach zawsze trzeba liczyć się z pewnymi kompromisami, więc nie traktujcie BlackHilla jako pogromcę najtrudniejszych linii na lokalnych trasach enduro, jednak już na wszystkich łatwiejszych i średnio-zaawansowanych odcinkach będziecie mogli na nim polegać. Naszym zdaniem jest to po prostu konstrukcja, na której będziemy chcieli spędzić cały dzień na trasach (z przerwą na obiad i ładowanie baterii) - bez względu na to, czy będą to Alpy czy nasze Beskidy.
System wspomagania
W BlackHillu spotykamy jeden z najbardziej popularnych systemów Bosch Performance CX - swojego rodzaju klasyka gatunku w segmencie najbardziej zaawansowanych górskich rowerów elektrycznych. Silnik Bosch Performance CX dostarcza bardzo dobrych osiągów - 250 W (to wartość maksymalna, jaką dopuszczają przepisy prawne) mocy silnika i 75 Nm maksymalnego momentu obrotowego - to właśnie na polu momentu obrotowego konkurują poszczególni producenci, a wartość 75 Nm stanowi jeden z lepszych wyników na rynku. Wyróżnikiem systemu Bosch Performance CX jest czuła praca i idealne wręcz dawkowanie energii względem kadencji.
Do dyspozycji w systemie Performance CX mamy 4 programy wspomagania, którymi sterujemy z poziomu manetki umieszczonej na kierownicy - to kolejno Turbo, e-MTB, Trail oraz Eco. Najwięcej naszej uwagi przykuł tryb e-MTB - maksymalny moment obrotowy jest tu identyczny, jak w trybie Turbo, jednak program e-MTB dawkuje moc wspomagania bardziej czule, nie wrzuca od razu pełnej mocy i sprawia wrażenie bardziej naturalnego w swojej charakterystyce - bardzo na plus!
Jak zwykle nie jesteśmy w stanie jednoznacznie określić, jakie zasięgi zapewnia system w poszczególnym programie pracy - szczególnie trudne jest to właśnie w rowerach e-MTB. Fuji zamontowało tu baterię o standardowej na tym poziomie cenowym o pojemności 500 Wh (czyli sporo!). Zasięg uzależniony jest jednak przede wszystkim od terenu w jakim jeździmy, ale także wagi rowerzysty. W tym przypadku w programie Eco możemy pokonać około 100 km, ale równie dobrze, jeśli ciągle podjeżdżamy, może wystarczyć na 40 km. Najmocniejsze programy pracy pozwalają na jazdę ze wspomaganiem na dystansie maksymalnie około 40 km.
Ciekawostką jest, że Fuji zastosowało w modelu BlackHill wyświetlacz, w którym znajdziemy gniazdo, za pośrednictwem którego możemy doładować np. naszego smartfona - dla osób korzystających z nawigacji rowerowych będzie to przydatny gadżet, który pozwoli uniknąć rozładowania naszego urządzenia na trasie. To też jest kolejny wyznacznik tego, że systemy e-bike cały czas podlegają ewolucji.
Wyposażenie
Łącznie w gamie modeli BlackHill spotkamy 6 modeli - 3 z nich to BlackHille Evo z 29-calowym kołem i 120-milimetrowym skokiem zawieszenia, a 3 modele to warianty LT z powiększonym do 150 milimetrów skokiem zawieszenia i kołami 27,5+. Testowany przez nas model LT 1.3 stoi pośrodku drabinki modelowej i wyceniony został katalogowo na nieco ponad 18 tys. złotych - sporo, ale rowery górskie z systemem wspomagania na poziomie Bosch Performance CX oraz z pełnym zawieszeniem niestety tyle kosztują, a Fuji w budżecie modelu 1.3 i tak daje nam sporo dobrego.
Po pierwsze to cenione elementy obsługujące zawieszenie - widelec RockShox Yari oraz damper Deluxe RT3 z 3-pozycyjną regulacją skoku. Po drugie - elementy napędu. Na pierwszy rzut oka nie ma powodów do zachwytu, bo mamy tu niby tylko grupę Shimano Deore - z tego grona spotykamy tylną przerzutkę, kasetę, manetki i hamulce hydrauliczne. Każdy jednak kto miał z nowym Deore styczność pewnie przyzna, że japoński producent w serii M6000 odrobił pracę domową z nawiązką i podzespoły Deore dają sobie radę nawet w cięższych, szlakowych zastosowaniach. Sama zamiana biegów nie budzi zastrzeżeń - nawet w cięższym terenie tylna przerzutka pracuje solidnie, a dodane do przerzutki sprzęgło Shadow Plus pomaga w stabilizacji łańcucha na nierównościach. Zresztą - Fuji w BlackHillu dba o to, aby łańcuch był cały czas pod kontrolą i wyposażyło model w dodatkową prowadnicę, zlokalizowaną w miejscu połączenia wahacza z ramą. Mając pod nogą wspomaganie pedałowania nie przeszkadza to, że mamy w modelu 1.3 napęd w konfiguracji 1x10 - bo Deore to cały czas grupa 10-biegowa. Co prawda kaseta o większej rozpiętości lepiej pozwala dopasowywać kadencję do jazdy, co ma przełożenie na charakter pracy silnika, jednak to mały detal, o którym nie myśli się na co dzień i w zasadzie nie będzie on w niczym przeszkadzał. Na plus oceniamy też pracę hamulców tarczowych Deore - same w sobie zapewniają dobrą siłę hamowania i modulują dokładnie. Świetnie, że Fuji wrzuciło do przodu tarczę 203 mm - nadal zdarza się, że producenci stosują mniejsze tarcze, a jednak większa masa e-bike'ów pociąga naszym zdaniem konieczność zwiększania siły hamowania tam, gdzie jest to możliwe. W przypadku naszego BlackHilla czuliśmy cały czas kontrolę nad rowerem i łatwo było zapanować nad jego prędkością.
Niestety w testowanym modelu 1.3 za sprawą oszczędności zabrakło miejsca na sztycę regulowaną - szkoda! Wydaje nam się, że na tym poziomie dropper powinien być punktem obowiązkowym. Jadąc z BlackHillem EVO 1.3 na szlak trzeba mieć w kieszeni multitoola i przed zjazdem obniżać siodło, aby czerpać pełnię przyjemności z zabawy z siłami grawitacji. Droppera spotkamy tylko w topowej wersji BlackHilla.
Wśród pozostałych elementów spotkamy dużo komponentów marki własnej Fuji, czyli Ovala - dostarczył on poprawnie skrojony kokpit, siodło i sztycę. Koła zapleciono na piastach Formula i obręczach WTB Scraper i40p - wraz z oponami Schwalbe Nobby Nick jest to zestaw przystosowany pod system tubeless.
Tak skomponowany rower osiąga wagę 24,5 kg - wartość spora, jednak typowa dla rowerów elektrycznych z tak dużym zapasem skoku.
Wrażenia
Fuji BlackHill EVO LT zbudowany został na ramie o trailowej, uniwersalnej geometrii i to zdecydowanie podczas jazdy na tym rowerze czuć. Na tym rowerze komfortowo możecie przemierzać zróżnicowane szlaki i to jest jego największa siła. Po pierwsze bardzo wygodnie i pewnie się tu podjeżdża, BlackHill EVO na podjeździe prowadzi się bardzo łatwo, rower nie ma tendencji do myszkowania kierownicy, a to wszystko za sprawą właśnie niezbyt płaskieg kąta głowy ramy. Nie przeszkadza tu nawet powiększony do 150 mm skoku widelec. Na podjazdach pewności dodają także szerokie opony, które zwiększają trakcję i sprawiają, że nie gubimy przyczepności, co w perspektywie jazdy na e-bike'u jest w cenie. Dzięki szerokiej oponie możemy wykorzystać pełnię potencjału wspomagania. Taka a nie inna geometria sprawia, że pojdeżdżając na BlackHillu możemy wyłączyć na moment skupienie i czerpać pełnię przyjemności z otaczających nas widoków - a jeśli jedziecie na tego typu konstrukcji to domniemamy, że wybraliście się na górską wyprawę i dookoła dobrych widoków jest pod dostatkiem.
Na zjeździe BlackHill wspiera nas za sprawą powiększonego skoku, co na pewno wielu z Wam doda pewności siebie. BlackHill Evo punktuje również wzorową sztywnością boczną - co jak co, ale tak potężna rura dolna, stety typu taper czy sztywne ośki w standardzie Boost robią wzorową robotę i nawet w szybszych wirażach czujemy, że BlackHill jedzie dokładnie tam, gdzie tego chcemy (lub gdzie pozwalają nasze umiejętności techniczne). Pomimo powiększonej masy roweru nie ma tu problemu z tym, że cokolwiek zbyt mocno poddaje się przeciążeniom, co mogłoby poskutkować utratą precyzji prowadzenia. BlackHill EVO LT jest bardzo solidnym góralem - rowery na tym poziomie sprawdzą się nawet w najwyższych górach i na najdłuższych europejskich trailsach.
Zdecydowanie podobała nam się charakterystyka pracy zawieszenia - Fuji osiąga tu dość dobrą czułość pracy w początkowej fazie skoku, co skutkuje stosunkowo dobrym czuciem trasy. Może i nie jest to najbardziej odizolowane od bujania na podjazdach zawieszenie, ale już na zjeździe punktuje dobrą wrażliwością.
Bardziej trailowe niż endurowe geny BlackHilla sprawiają, że flagowy elektryczny full Amerykanów nie jest radykalnie stabilny na zjeździe. Mimo wszystko coś za coś, a tworzenie roweru uniwersalnego zawsze oznacza pewne kompromisy. Na bardzo dużych prędkościach warto utrzymywać tu skupienie - nieprzesadnie długa baza kół i dość stromy kąt wyprzedzenia widelca mogą czasem skutkować, w przypadku mniej doświadczonych rowerzystów, odrobiną nerwowości. Nie zrozumcie nas źle - BlackHill to nadal bardzo przyjemnie zjeżdżający rower, na którym przeżyjecie pewnie sporo ekscytujących zjazdów, jednak zabierając ten rower w bardziej techniczny teren pamiętajcie, że pomimo 150-milimetrowego skoku widelca nie jest to typowa endurówka.
Podsumowanie
Fuji modelem BlackHill EVO LT udowadnia, że w temacie budowy zaawansowanych rowerów elektrycznych czuje się bardzo dobrze. Amerykański producent w BlackHillu zdecydowanie stawia na wszechstronność - efekt tego jest taki, że otrzymujemy rower, na którym wygodnie możemy spędzić cały dzień na trailsach. Mając pod sobą szeroką oponę i tak ceniony system wspomagania Boscha podczas podjazdów możemy oddać się czystej i niezmąconej niżym kontemplacji górskiego otoczenia. BlackHill EVO LT jest także dobrym zjazdowcem, jednak ponieważ nie mamy tu radykalnie wypłaszczonej geometrii, trzeba liczyć się z tym, że warto utrzymać tu większe skupienie podczas pokonywania trudniejszych elementów na trasach. Fuji wydaje się doskonale rozumieć potrzeby osób, które zwykle sięgają po e-bike'a - nie są to eksperci i mistrzowie techniki jazdy MTB, więc i raczej nie będą one porywać się na odcinki tras rodem z Enduro World Series. Uniwersalne podejście do geometrii w BlackHillu sprawdzi się naszym zdaniem idealnie, a rower ten ma potencjał do szerszego zaistnienia na górskich szlakach.
Fuji BlackHill EVO LT 27.5+ 1.3
- Cena: 18059.00 PLN
- Rama Aluminium Fuji A6-SL alloy front and rear triangle w/ down tube for integrated Bosch Power Tube 500Wh battery, custom Bosch motor cover, 4-bar suspension system, tapered 1 1/8" - 1.5" head tube, post disc mount, Boost 148 x 12mm cold-forged dropout and replaceable hanger
- Widelec RockShox Yari RC 27.5+ 150 mm (Boost 110 mm)
- Damper RockShox Deluxe RT3, Debon Air, 3-pozycyjna regulacja
- Korba FSA CK-745/IS / 15T / w/ chainguard
- Suport Bosch System ISIS drive
- Tylna przerzutka Shimano Deore M6000 Shadow Plus
- Manetki Shimano Deore M6000, Rapid Fire
- Kaseta Shimano Deore HG500, 11-42T, 10-biegowa
- Łańcuch KMC e10S
- Koła Formula CL-71 100 x 15mm, Formula CL-1248S 148 x 12mm Boost
- Obręcze WTB Scraper i40p
- Opony Schwalbe Nobby Nick Performance, folding, 27.5 x 2.8", 67tpi
- Hamulce Shimano Deore M6000, tarcze: 203mm przód, 180mm tył
- Klamki hamulcowe Shimano Deore M6000
- Stery FSA NO.9M, 1 1/8" - 1.5"
- Kierownica Oval Concepts 605 flat bar, 7050 alloy, +/- 5mm rise, 9° sweep, 31.8mm clamp
- Mostek Oval Concepts 600AM, 3D-forged 6061 alloy, 0°, 31.8mm clamp
- Gripy Oval Concepts 634 Trail, single LO, dual density Kraton
- Siodło Oval Concepts 238 Trail
- Sztyca Oval Concepts 300
- Silnik Bosch Performance CX 250W
- Bateria Bosch Power Tube 500Wh
- Wyświetlacz Bosch Purion
- Waga: 24.44 kg
Producent: www.fujibikes.com
Fot. Tomasz Makula