


Historia modelu Reacto zaczyna się już w 2011 roku, kiedy na rynku pojawiła się pierwsza aerodynamiczna szosa Meridy - była rzecz jasna zaprojektowana od A do Z z myślą o ściganiu. Sezon 2018 przyniósł światu nową odsłonę modelu Reacto, która stanowi trzecią generację tej platformy. Nowy model Reacto już w ubiegłym roku skradł serca wielu portali i magazynów branżowych, ale przede wszystkim zyskał poklask wśród kolarzy na przeróżnych szczeblach – od zawodników Bahrain-Merida po amatorów traktujących szosę bardziej wyczynowo.
Przy okazji testu modelu Reacto powróciliśmy do świata, w którym każdy ułamek zaoszczędzonej energii ma wpływ na wynik końcowy. Ostatnie lata w segmencie wyścigowych szosówek przyniosły nam duży progres jeśli chodzi o poprawę parametrów aerodynamicznych, co osiągano m.in. przez integrowanie w ramach rowerów wszystkiego co możliwe. W międzyczasie projektanci szosówek musieli zmierzyć się z jeszcze jednym wyzwaniem - z wpleceniem w aerodynamiczną układankę hamulców tarczowych. I tu trzeba sobie zaznaczyć, że Reacto dostępne jest też w wersji Disc. W naszych rękach znalazł się model Reacto 4000 z hamulcami szczękowymi - jest to jednocześnie jeden z bardziej podstawowych wariantów w gamie Reacto i właśnie dlatego model ten zwrócił naszą uwagę. Zwykle za szosy aerodynamiczne przychodzi nam płacić o wiele więcej, niż za ich klasyczne odpowiedniki. Merida Reacto 4000 z ceną 8999 zł rozbudziła nasze apetyty na znalezienie aerodynamicznej szosy z wysokiej półki, której cena mimo wszystko zbliżona jest do rowerów o prostszej konstrukcji. Jak to wszystko zagrało w kolarskiej praktyce?
Aerodynamika - rama i widelec
Projektanci Reacto dążyli rzecz jasna do zachowania proporcji pomiędzy parametrami takimi jak radzenie sobie ramy z oporami powietrza, zachowanie możliwie niskiej masy (bo powszechnie wiadomo, że maszyny aero są zwykle nieco cięższe, niż typowe wyścigówki do walki o górskie etapy) oraz wysokiej sztywności, tak potrzebnej podczas walki w sprintach.
Rama oraz cały widelec Reacto 4000 wykonane zostały z włókna węglowego CF2. Poszczególne profile rur, nazwane przez producenta NACA, mają za zadanie zmniejszanie oporów powietrza. To na ile rower jest aerodynamiczny często czuć dopiero przy wyższych prędkościach i często też producenci raczą nas dość szczegółowymi wynikami z testów w tunelach aero – w teorii więc nowe Reacto ma wg producenta oszczędzać 5% energii zawodnika przy prędkości 45 km/h. Oczywiście takowe twierdzenia ciężko zweryfikować bez tunelu aerodynamicznego, więc w naszych testach musimy bazować na własnym doświadczeniu - o tym jak Reacto radzi sobie na szosie w rzeczywistości piszemy nieco dalej.
W temacie aerodynamiki warto jeszcze zwrócić uwagę na kilka detali. Naszą uwagę zwraca m.in. koło mocno zbliżone do rury podsiodłowej, która zresztą została specjalnie wyprofilowana, aby zredukować zawirowania potwierdza w tej części ramy. Reacto nie możemy okeślić mianem najbardziej zintegrowanego roweru szosowego na rynku, bo nawet w topowej wersji producent nie zdecydował się chociażby na pełne poprowadzenie przewodów w aerodynamicznym kokpicie. Ma to swój zasadniczy plus - ułatwi nam serwis roweru. W naszej wersji 4000 spotykamy natomiast klasyczny zestaw mostek + kierownica, co na tym poziomie cenowym jest w pełni zrozumiałe (i może okazać się dużym ułatwieniem dla osób, które chciałyby tu zamontować lemondkę na potrzeby jazdy na czas czy triathlonu). Oczywiście nadal mamy tu przewody poprowadzone wewnątrz ramy, a Merida zadbała też o takie detale jak zintegrowanie zacisku sztycy (ten ukryty został w górnej rurze i ma konstrukcje rozporową) czy hamulce direct mount z przodu (tego typu hamulcec znajduje się bliżej ramy, więc redukuje także zawirowania powietrza i przy okazji nie da się go przekrzywić, bo jest przykręcony do widelca w dwóch miejscach). Hamulec tylny umieszczony został pod suportem, aby nie psuć optymalnego przepływu powietrza. Oczywiście takie standardy jak taperowane stery to na tym poziomie już prozaiczny standard.
(czytaj dalej)
Test: Trenażer Direct Drive Xplova Noza S
Problem z błędną estymacją mocy jest bolączką wszystkich trenażerów, które ją estymują, a...