Jeśli w latach 90 interesowaliście się kolarstwem górskim, to Marina przedstawiac nie trzeba. Od kilku dobrych lat producent z Kaliforni wydaje się przeżywać drugą młodość, co szczególnie dobrze widać na polskich trasach. Ekipa z zachodniego wybrzeża USA zwraca na siebie uwagę wieloma ciekawymi modelami - w ofercie znajdziemy mnóstwo designerskich szutrówek, ciekawych szlakowych hardtaili i bodajże najbardziej innowacyjne dziecko Marina, a więc pełnozawieszonego Wolf Ridge'a. Dziś jednak nie będzie ani o gravelach, ani też o MTB. Dziś pokręcimy się po mieście za sprawą modelu Muirwoods.
Muirwoods na pierwszy rzut oka jest prostym rowerem, jednak rowerowe oko dostrzeże tu dużo smaczków, które zresztą z Marinem coraz mocniej nam się kojarzą. Na charakter Muirwoodsa składa się przede wszystkim materiał, z jakiego został wykonany - rama to konstrukcja stalowa, której proste linie przywodzą nam na myśl skojarzenia chociażby z modelem szutrowym Four Corners, który gościł w naszej redakcji w sezonie jesienno-zimowym. Stalowych konstrukcji Marin w ofercie ma jeszcze kilka, a każda z nich bez wątpienia zwraca uwagę rowerzystów, którzy lubią modele z charakterem... trochę w tym hipsterskiego klimatu, ale w pozytywnym i rowerowym sensie. Marin po prostu zaczyna się na tle rynkowych konkurentów w sposób ciekawy wyróżniać.
Taki jest właśnie Muirwoods - niby to najzwyklejszy w świecie commuter, kosztujący w zasadzie niedużo, bo 2,5 tys. zł, ale jednak jest w nim coś zatrzymującego oko. Postaramy się uchwycić, co takiego w nim właściwie drzemie!
Rama i widelec
Muirwoodsa zasadniczo możemy zaklasyfikować jako rower z pogranicza segmentu miejskiego i crossowego, ale na dobrą sprawę w żadnym z powyższych trudno nietuzinkową konstrukcję zatrzymać. Wspominaliśmy, że rower zbudowano ze stali (Cr-Mo). Z tego samego budulca wykonano także sztywny widelec - o równie prostym profilu, co pozostałe rurki ramy. Tym co zwraca uwagę jest rozmiar koła - spodziewaliśmy się standardowych dla rowerów crossowych 28 cali, natomiast Marin postawił w tym przypadku na rozmiar zaczerpnięty ze świata MTB, a więc 29 cali - seryjnie model postawiono na oponach o szerokości 1,6" z miejskim zacięciem, jednak miejsca dookoła opon zostaje jeszcze bardzo dużo i nie będzie problemu z założeniem szerszej opony (nawet z delikatnym bieżnikiem) w przyszłości.
Podobać może się w tym przypadku równie minimalistyczne wykończenie ramy w czarnym macie, na którym subtelnie wkomponowano połyskujący napis Marin (żeby było ciekawiej, jest odblaskowy, co widać przede wszystkim w nocy). Podczas słonecznego dnia można go nawet nie zauważyć.
Jednak rower miejski to przecież nie tylko design... kiedy już nacieszymy oko, liczyć zaczynają się walory użytkowe. W tym przypadku Marin pozwala nam na montaż stałego bagażnika czy błotników - producent przewidział odpowiednie mocowania do ich przykręcenia. Drugą ważną cechą jest tu zastosowanie hamulców tarczowych.
Pozostałe standardy, jakie spotykamy w modelu Muirwoods, to proste rozwiązania spotykane w bardziej rekreacyjnych crossówkach - prosta rura sterowa (tutaj z racji zastosowania stali podoba nam się, jest trochę vintage!), tradycyjne zaciski kół czy suport w standardzie na kwadrat są tego najlepszym przykładem.
Charakter
Im głębiej analizujesz Muirwoodsa, tym ciężej Ci go sklasyfikować - producent określa go mianem urban, ale to pojęcie bardzo obszerne i w zasadzie trochę niejasne. Naszym zdaniem pod względem charakteru prowadzenia miejska stalówka Marina bliska jest rowerom crossowym oraz bardziej rekreacyjnemu MTB. Pozycja na tym rowerze jest jednak minimalnie bardziej sportowa, niż na typowym crossie "do wszystkiego". Główka ramy jest niewysoka, więc jeśli chcemy siedzieć bardziej wyprostowani, warto zostawić podkładki pod mostkiem. Nie mamy tu też regulowanego wspornika kierownicy, a sam kokpit nie jest gięty - nam taki charakter się podobał i zresztą nie wyobrażamy sobie tu innego rodzaju mostka, natomiast jeśli nie wiecie, jaki charakter roweru jest dla Was wygodny, to warto do Muirwoodsa się najpierw przymierzyć. Dla osoby o wzroście 176 cm rozmiar M wydawał się być dobrany bardzo trafnie!
Wyposażenie
Pod względem specyfikacji Muirwoods bardziej przypomina "typowe" rowery crossowe w okolicach 2,5 tys. zł - z jedną zasadniczą różnicą: mamy tu sztywny widelec, co dla wielu osób będzie atutem. Nie ma co ukrywać, że amortyzatory w rekreacyjnych rowerach nie są zaawansowane, dodają wagi i aby działały dobrze, wymagają serwisu (zwykle szybko pojawiają sie luzy). Sztywny widelec z racji na swoją prostotę wyklucza problemy znane z używania tanich amortyzatorów i też świetnie wydaje się pasować do miasta, gdzie jeździmy ciągle po utwardzonych powierzchniach. Zresztą szczerze mówiąc i na łatwiejszej ścieżce bez asfaltu z odpowiednią oponą da się jechać Muirwoodsem z przyjemnością. To po prostu bardzo uniwersalnie skrojony rower.
Napęd zbudowano w konfiguracji 3x9 - mamy tu więc typowo rekreacyjny zestaw, na który składa się korba (ze wspomnianym suportem na kwadrat) SR Suntour XCR6 (48/36/26), przednia przerzutka oraz manetki Shimano Altus i tylna przerzutka Shimano Acera. Podzespoły jak najbardziej podstawowe, ale sprawdzające się bez zarzutu w codziennym użytkowaniu. Zasadniczo w założonym budżecie chyba nie mamy powodów do narzekań.
Szczególnie, kiedy weźmiemy pod uwagę zastosowanie hydraulicznych hamulców tarczowych Shimano M315 - oczywiście, że jest to podstawowy model, ale w naszym odczuciu nawet podstawowa hydraulika japońskiego producenta działa efektywniej i lepiej moduluje siłę hamowania niż hamulce mechaniczne.
Wrażenia z jazdy
Jak rower się prowadzi? Z jednej strony widać, że konstruktorzy chcieli osiągnąć rower, który w mieście będzie dynamiczny. Rower szybko reaguje na ruchy kierownicą i sam w sobie nie jest też bardzo długi. Z drugiej strony to jednak nadal model dedykowany dla osób, które niekoniecznie mają dużo wspólnego ze sportową stroną jazdy na rowerze, dlatego Marin zostawia tu odpowiednią dawkę stabilności. W efekcie Muirwoods jest zwrotny, ale steruje się nim z łatwością - pamiętajcie, że mamy tu do dyspozycji szeroką jak na rower miejski kierownicę. Ten element wydaje się inspirowany doświadczeniami Marina na polu tworzenia rowerów do MTB i zdaje egzamin. Może być jedynie przeszkodą, kiedy naoglądacie się filmów o kurierach rowerowych z NYC i poniesie Was fantazja w miejskim korku. Lepiej nie przeciskajcie się pomiędzy samochodami z szerokim kokpitem.
Rozmiar koła zdecydowanie zdaje egzamin w polskiej rzeczywistości - koła co prawda nie są lekkie i widać w nich, że przy budowie postawiono głównie na wytrzymałość, natomiast kiedy już się rozpędzimy, to można toczyś się naprawdę szybko. Duże koło sprzyja też lepszemu jeżdżeniu na niezawsze idealnie wykonanych ścieżkach rowerowych, gdzie co jakiś czas napotykamy wysoki krawężnik, itp.
Muirwoods seryjnie dostarczany jest z dość ascetycznym wyposażeniem użytkowym - podejrzewamy, że wielu z użytkowników tego roweru w takim właśnie minimalistycznym stanie go zostawi, traktując rower krótkodystansowo. Jeśli natomiast chcielibyście zamontować tutaj bagażnik czy błotniki - pamiętajcie, że nie ma ku temu żadnych przeciwskazań.
Szukając roweru do codziennej jazdy do i z pracy / szkoły lub do wieczornej przejażdżki nie potrzeba nam nic więcej, jak podzespoły z grupy Altus i Alivio. Nie jest to oczywiście ta szybkość działania, jaką znamy z grup szosowych czy tych bardziej zaawansowanych MTB, natomiast całość działa ze sobą bez problemowo i płynnie. Konfiguracja biegów z 3 blatami z przodu i 9-rzędową kasetą z tyłu daje szeroki wachlarz przełożeń i to też jest ukłon w stronę normalnego rowerzysty. Podkreślamy: zdecydowanie na plus wypada zastosowanie hydraulicznych hamulców tarczowych!
Finalnie Marin Muirwoods osiąga wagę 13 kg. Jak na stalową ramę i poziom zastosowanych podzespołów, które bądź co bądź nie należą do mistrzów lekkości (np. koła czy elementy napędu), to bardzo przyzwoity wynik. Crossówki na aluminiowych ramach z podobnym osprzętem osiągają wagę około 1 kg więcej, natomiast jest to po części wypadkowa zastosowania w nich amortyzatora - niektórzy go potrzebują, drudzy wręcz przeciwnie, natomiast tutaj czarno na białym widać atut sztywnych widełek z przodu.
Podsumowanie
Muirwoods to przede wszystkim wygodny rower do jazdy na co dzień, który w swojej prostej konstrukcji skrywa więcej charakteru, niż niejeden o wiele droższy rower. Najciekawszym elementem roweru jest stalowa rama oraz widelec, które wyróżniają się na tle większości "typowych" crossówek i mieszczuchów w budżecie około 2,5 tys. zł. Muirwoods to jednak nie tylko wyróżniająca się stylówka, ale i szerokie wartości użytkowe - od przyjemnego, stabilnego prowadzenia oraz pozycji na rowerze, zawieszonej gdzieś pomiędzy rekreacją a sportem, po możliwość doposażenia roweru w stały bagażnik czy błotniki.
Marin Muirwoods 29er
- RAMA Double Butted CrMo, 29” Wheels, Disc Mount
- WIDELEC CrMo, Fender and Rack Eyelets, IS Disc
- PRZERZUTKA PRZEDNIA Shimano Altus
- PRZERZUTKA TYLNA Shimano Alivio Shadow
- MECHANIZM KORBOWY SR Suntour XCR6, 48/36/26T, Ring Guard
- SUPORT Sealed Cartridge Bearing, Square Taper
- KASETA Shimano HG300 9-Speed, 12-36T
- ŁAŃCUCH KMC X9
- PEDAŁY Commute Platform
- OBRĘCZE Marin aluminium DS700
- OPONY Schwalbe Citizen, 29x1.6” / 700x42C, Reflective Sidewall, Kevlar Puncture Protection
- SZPRYCHY 14g Black Stainless Steel
- MANETKI Shimano Altus 9-Speed
- DŹWIGNIE HAMULCA Shimano
- HAMULCE Shimano M315 Hydraulic Disc, 160mm Rotor
- KIEROWNICA Marin Flat Top Riser
- CHWYTY Marin Custom
- MOSTEK Marin 3D aluminium
- STERY FSA No.8D
- SIODEŁKO Marin Fitness
- WSPORNIK SIODEŁKA Marin aluminium
- WAGA 12,92 kg
- CENA 2499.00 PLN
Dystrybutor: marinbike.pl
Fot. Tomasz Makula