Test: Colnago C60 SRAM Red eTAP

Drukuj
Tomasz Makula

Colnago C60 to szosa o wyścigowym charakterze w klasycznym tego słowa znaczeniu. C60 stanowi kolejną generacją bolidu z kultowej serii C - najnowsza odsłona zyskała jednak sporo zmian konstrukcyjnych, które przenieść miały flagową szosę z Cambiago na jeszcze wyższy poziom.

Galeria
Galeria: Colnago C60 SRAM Red eTAP Zobacz pełną galerię

Nie ma co się oszukiwać - o szosówkach Colnago śni wielu miłośników kolarstwa. Włosi mają Stelvio, mają rasowe espresso, mają najlepszy makaron, dźwięczny język w którym "ciclista" i "grande protagonista" znaczy więcej, niż bycie premierem kraju. Mają w końcu ikony: Pantani, Cippolini, Coppi i wielu innych. I mają też Colnago, które śmiało można uznać za rowerowy odpowiednik marki Ferrari (i zresztą z toru Monza do Cambiago, gdzie znajduje się siedziba Colnago, tylko rzut kamieniem!).

Za Colnago stoi wspaniała historia, w której założyciel Ernesto Colnago pokonuje drogę od rzemieślnika do wielkiego mistrza w swoim fachu. Do tego dziesiątki lat obecności w zawodowym peletonie. To wszystko daje firmie znamiona kultowości, której inni mogą Colnago tylko pozazdrościć. Nowe technologie można nabyć, natomiast historii już się nie kupi. 

Drugim czynnikiem, grającym na rzecz wielkości Colnago jest to, że topowe modele włoskiego producenta nadal tworzone są w manufakturze w Cambiago. W dobie skrajnej globalizacji to rzecz unikalna i jednocześnie stanowiąca o tym, że mamy do czynienia z marką "premium" - zresztą o tym chyba nie musimy mówić dosłownie. To cieszy, że coraz więcej osób poszukuje produktów unikalnych, rzemieślniczych, lokalnych. Colnago z jednej strony jest marką dużą w skali rowerowego świata, a jednak ma w sobie znamiona silnego zakorzenienia we włoskiej glebie. I to zdecydowanie jest fajne.

Czytając powyższe przemyślenia nie będzie zaskoczeniem, z jak wielkim entuzjazmem przyjęliśmy w redakcyjnych progach szosę Colnago C60 - flagową wyścigówkę włoskiego producenta. To najnowsza odsłona bolidu serii C, którą zapoczątkował model C40 już w 1994 roku (później był C50, C59 i voila - witamy w teraźniejszości!). Jakby mało było legendarnych smaczków: mieliśmy okazję dosiąść roweru, który złożony został dla samego Czesława Langa (bo to w końcu Czesław Lang do spółki z Henrykiem Charuckim postawili w Polsce dystrybucję Colnago na nogi)! Przyznamy, że dla nas to duży zaszczyt i wyróżnienie. Przejdźmy zatem do rzeczy - poznajemy bliżej nowy model Colnago C60.

Geometria, czyli charakter C60

Wychodząc od ogółu, Colnago C60 to konstrukcja o charakterze klasycznej szosy do ścigania - rower, który nie ma na sobie etykiety aero lub endurance, a używany jest do ścigania w terenie górskim, pagórkowatym, płaskim... (na marginesie - dokładnie na ramie C60 w identycznym malowaniu Matej Mohoric z UAE Team Emirates wygrał w tym roku jeden z etapów Vuelta a Espana). Geometria jest ponadczasowa, ale jednocześnie przesunięta w stronę wyczynową, co znaczy, że kolarz musi zająć tu bardziej pochyloną pozycję, w czym zasługę ma m.in. niska rura sterowa czy klasycznej długości rura górna. Nam bardzo odpowiada taka charakterystyka. Do tego dochodzi oczywiście krótki ogon. C60 dostępne jest w szerokiej gamie rozmiarów: 9 ram slopingowych i 5 klasycznych pozwoli dobrać rozmiar bardzo precyzyjnie.

 

 

 

 

 

Rama

Z daleka C60 wygląda całkiem podobnie do modelu C59, co od strony designerskiej jest komplementem. Prosta linia ramy, prosty widelec - kultowy, ponadczasowy kształt, przed którym można bić pokłony. Im jednak bliżej rowerowi się przyglądamy, tym więcej smaczków i konstrukcyjnych różnic względem poprzednika da się zauważyć - C60 to zdecydowanie mocna ewolucja flagowej szosówki Colnago. Ale po kolei. 

Rama i widelec to oczywiście rury karbonowe z charakterystycznymi, ściśle dopasowanymi mufami, które poszczególne rury łączą. Colnago największy nacisk w przypadku C60 położyło na poprawę sztywności bocznej. Z tego powodu profile wielu rur ramy urosły. Zmienił się też ich przekrój, co stanowi jedną z bardziej charakterystycznych cech włoskiej marki - słynny przekrój rur nazywany jest przez Colnago gwiazdą i spotykaliśmy go już w modelu Master. Mocno poszerzona została rura dolna. Gołym okiem widać, jak urósł przekrój rur łańcuchowych. 

 

 
 

 

 

Konstrukcyjne czary zorientowane na sztywność zadziały się również w potężnym węźle suportu, który jawi się tak naprawdę jako ogromna, jednoczęściowa, karbonowa mufa. Jak przystało na rower wyczynowy znajdziemy tu standard PressFit, który Colnago ochrzciło jako ThreadFit82.5. Włosi na tle konkurencji wyróżniają się tym, że wciskany wkład suportu nie wchodzi tu bezpośrednio do ramy - mamy bowiem jeszcze wkręcany, aluminiowy fabryczny wkład, który jest wymienny. Znacie problem skrzypiącego PressFita? Tutaj ma on nie występować! Powyższe rozwiązanie kompatybilne jest z popularnym standardem BB86. Suport jest więc poszerzony i osadzony w potężnym węźle - to sprawdzony sposób, na zmaksymalizowanie efektywności transferu mocy kolarza.

 

 
 

 

Poza unikalnymi kształtami rur, muf i suportu, Colnago nie zapomniało też oczywiście o takich pozycjach, jak rura sterowa typu tapered czy wewnętrzne prowadzenie wszystkich przewodów. Wykonanie ramy to najwyższy poziom, wykończenie i poziom malowania - wisienka na niesamowitym torcie. Każdy detal tutaj ma znaczenie, chociaż przyznamy, że w palecie kolorów Colnago znaleźlibyśmy warianty, które podobają nam się bardziej, niż nasz testowy wariant, gdzie struktura karbonu przeplata się z czerwonym lakierem - jedno trzeba tu oddać: jest naprawdę z pazurem i na wyścigowo.

 

 

 

 

Na koniec waga - rower w mocno zaawansowanej specyfikacji, którą opisujemy na następnej stronie, ważył 6,97 kg. Colnago C60 nie należy do ultralekkich, natomiast to nadal zdecydowanie poziom wyczynowy znany z World Tour. Szczerze? Cieszy nas, że producenci coraz częściej uświadamiają sobie, że waga to nie wszystko, a rower ma przede wszystkim dobrze jeździć. Mamy w końcu limit UCI na poziomie 6,8 kg i nic nie stoi na przeszkodzie, by C60 do tego poziomu zeszło. Trzeba sobie uświadomić, że chociaż zbudowanie lżejszych rowerów to już dziś żaden problem, to super lekkie konstrukcje są dla wielu czymś w rodzaju... sztuki dla sztuki.

 

 

 

 

 

 

Wyposażenie

Warto byłoby zacząć od tego, że do topowych konstrukcji Colnago, podchodzi się indywidualnie i customowo. Zwykle rowery te wyspecyfikowane są według ścisłych życzeń klienta i tak też jest w przypadku C60. Nie jest zaskoczeniem, że rower zbudowany jest na podzespołach marek takich jak SRAM, Mavic czy Zipp, które w końcu są sztandarowymi markami w ofercie firmy Harfa Harryson. Ale po kolei.

Najgorętszym elementem wyposażenia jest zdecydowanie grupa napędowa SRAM Red eTap - przypomnijmy: elektroniczna i całkowicie bezprzewodowa. To z tego powodu w ramie biegną nam tylko przewody hamulca, a nasze oko może cieszyć się niezakłóconą przez kable perfekcyjną sylwetką C60. O samej grupie Red eTap pisaliśmy w osobnym teście, dlatego dociekliwych zapraszamy do lektury: Test: SRAM Red eTap. Trudno po topowym Redzie spodziewać się złego działania - to jest wystarczająco szybkie i precyzyjne, tak jak SRAM nas do tego przyzwyczaił. Jesteśmy zachwyceni prostotą i poziomem intuicyjności obsługi manetek: kliknięcie prawej łopatki zrzuca łańcuch ząbek niżej, klik w lewą łopatkę wrzuca łańcuch wyżej (bieg lżejszy), natomiast naciśnięcie jednoczesne obu manetek zmienia bieg z przodu (tam mamy tylko jedną możliwość zmiany, więc nic bardziej skomplikowanego nie jest nam potrzebne) - piękne i proste, prawda?

 

 
 

 

 

Wiele osób podkreśla, że eTap traci na konieczności zastosowania autonomicznego źródła zasilania dla każdego elementu - tylnej przerzutki, przedniej przerzutki, manetek. Owszem znajduje to pewne odbicie w wadze grupy, natomiast warto wiedzieć, że w przypadku wyładowania się np. baterii przedniej przerzutki, w sekundę możemy zamienić ją z tą tylną i dopasować odpowiednio przełożenie, by wygodnie wrócić do domu. Zasięg baterii zależy oczywiście od częstotliwości zmian przełożeń, ale spokojnie 1000 km na ładowaniu przejedziemy. A problem wymiany linek już dawno nas nie dotyczy.

 

 
 

 

 

Nasz testowy egzemplarz stał na kołach Mavic Ksyrium Pro - niby aluminium, ale czuć w nich wyścigową żyłkę. Aluminium tu zastosowane to Maxtal, koła łączą w sobie wyścigową lekkość (waga zestawu około 1475g!) i wytrzymałość. Korpus przedniej piasty wykonano z włókna węglowego, z tyłu mamy aluminium. Koła toczą się świetnie i bardzo dobrze współpracują z oponą 25 mm.

Kokpit zbudowano, a jakże, na karbonowych podzespołach marki należącej do koncernu SRAM, a więc amerykańskiego Zippa. Sztyca to też karbon, ale ten element dostarczyło już samo Colnago.

 

 

 

 

Wrażenia z jazdy

Geometria C60 to najlepsze, co można schować pod pojęciem "klasycznej szosy" - pozwala na zajęcie sportowej pozycji, odpowiednie dociążenie przodu roweru i mocne zagięcie w celu ostatecznego sprintu. Taka charakterystyka perfekcyjnie sprawdza się zarówno na podjazdach, jak i zjazdach - szczególnie wyraźnie idzie odczuć ten charakter podczas jazdy w dół. C60 nie tylko prowadzi się pewnie, bardzo dobrze unika nerwowych interakcji i prowokuje do tego, żeby jechać szybko. Rower genialnie prowadzi nas w zakręcie i pozwala zachować pełnię kontroli - przede wszystkim przez odpowiednie proporcje przedniego trójkąta oraz niską głowę. Przy tym wszystkim zwrotność stoi na należytym poziomie.

Pewność prowadzenia to także zasługa sztywności bocznej roweru, która to względem poprzedniej generacji - przypomnijmy modelu C59 - została mocno poprawiona. Ba... w tym momencie Colnago wkroczyło do czołówki, jeśli chodzi o ten parametr. Nie będziemy pisać, że coś jest tu "naj", bo to po prostu poziom wyczynowych konstrucji ścigających się w World Tour - od pewnego poziomu cechy takie jak sztywność nie są już mierzalne za pomocą nogi. Faktem jest, że węzeł suportu w połączeniu z karbonowymi ramionami korby SRAM Red perfekcyjnie przekłada energię kolarza na prędkość, co czujemy zarówno podczas szybkich przyspieszeń, jak i w momencie długich, mozolnych wspinaczek.

W tym miejscu też trzeba wspomnieć, że tak sztywny rower, który w dodatku prowadzi się perfekcyjnie, z miejsca wybija nam z głowy myśl, że coś jest tutaj zbyt ciężkie. Nie, nic nie jest za ciężkie, bo całość jest idealna, perfekcyjna, wygląda jak milion dolarów. A na gramy widoczne tylko na papierze nie ma co patrzeć. C60 to kompletny rower do wyczynowego / zawodowego ścigania. Kropka.

 

 

 

Podsumowanie

Nie będzie w tym cienia przesady, kiedy napiszemy, że C60 to jeden z najlepszych rowerów szosowych, na jakich jeździliśmy - i mamy tutaj na myśli tylko i wyłącznie rowery wyczynowe. Sposób wyważenia geometrii i to, jak genialny ma to wydźwięk w rzeczywistych odczuciach z jazdy jest w Colnago niesamowity - mistrz kreślący te ramy naprawdę ma w głowie lata doświadczeń i dążenia do perfekcji. Mogłoby się wydawać, że zbudowanie ramy o dość klasycznej charakterystyce jest łatwe, natomiast jakoś nie każdemu producentowi to wychodzi. Drugi powód tak wysokiej oceny C60 to sztywność roweru i stopień, w jakim przekłada się ona na takie atrybuty jak pewność prowadzenia czy akceleracja. A całkiem ponad tym wszystkim roztacza się cała otoczka marki Colnago, na którą firma pracować musiała latami. Naprawdę szkoda, że C60 dla wielu osób, w tym i nas, pozostanie w szufladce odległych marzeń, bo jak możecie się domyślać, cena w tym wypadku też zalicza się do kategorii topowych.

 

Specyfikacja

Colnago C60 SRAM Red eTap
  • Rama: Colnago C60 (karbonowa rama wykonana ręcznie)
  • Widelec: Colnago C60 (karbon)
  • Napęd: SRAM Red eTap
  • Koła: Mavic Ksyrium PRO
  • Waga: 6,98 kg
  • Ceny w zależności od osprzętu i kół od 31400 do 57600 zł
  • W polskiej dystrybucji dostępne są także rowery Colnago składane na zamówienie na ramach C60, CONCEPT, CLX oraz PRESTIGE na komponentach SRAM: Red eTap, Red 22, Force 22 oraz kołach: Mavic, ZIPP, ENVE.
Katalog rowerowy 2017 Colnago

 

Dystrubucja: colnagopolska.pl

Fot. Tomasz Makula