Test: BTWIN Rockrider 520 - rower MTB na początek

Sprawdź, czy BTWIN Rockrider 520 to dobry wybór na początek przygody z rowerem MTB. Naszą opinię znajdziesz w teście!

Drukuj
Tomasz Makula

B'TWIN nie od dziś słynie ze swoich konkurencyjnych cen, które szczególne zamieszanie wywołały swojego czasu wśród początkujących szosowców. Czy francuska marka powtórzy swój sukces także jeśli chodzi o rowery MTB? Sprawdziliśmy budżetowego górala dla początkujących, który ma nosić wszelkie znamiona "pierwszego, dobrego roweru MTB". Czy jest tak w rzeczywistości?

Galeria
Galeria: B'TWIN Rockrider 520 27,5 Zobacz pełną galerię

Wiosna ma to do siebie, że wszystko budzi się do życia - także nasi mniej rowerowi znajomi, którzy często właśnie w tym okresie zwracają się do nas o poradę w wyborze roweru. "No wiesz... ja to w sumie nie jeżdżę tyle co Ty, no i nie chcę wydawać na rower pięciu pensji, ale chętnie bym pokręcił" - zwykliśmy słyszeć przy okazji pierwszych ciepłych dni w roku. Zawsze chętnie na takie prośby odpowiadamy (bo przecież jest szansa, że w przyszłości będzie to dobry kompan do wspólnego treningu!). 

No właśnie... jest szansa, którą łatwo zmarnować. Nie jest tajemnicą, że dobre i tanie często nie idzie w parze, więc kupując rower z niższej półki łatwo się do dwóch kółek zrazić. Dziś na warsztat bierzemy jeden z tanich rowerów górskich - i nie bójmy się słowa tani, bo 1299 zł w kontekście rozmowy o rowerze górskim to naprawdę bardzo mało. Tematu podjął się jednak nie byle kto, bo francuski B'TWIN, który jeśli chodzi o niskie ceny bije kolejne rekordy, dzięki czemu z jednej strony zyskał sobie już naprawdę ogromną rzeszę fanów, ale i wśród części miłośników bardziej konserwatywnych marek budzi kontrowersje.

B'TWIN, należący do francuskiej sieci Decathlon z siedzibą w Lille (o której mogliście czytać w tekście B'TWIN i Decathlon za kulisami), w ostatnich sezonach widoczny był przede wszystkim w segmencie rowerów szosowych dla początkujących. Budżetowe modele Triban odniosły spory sukces, bo swojego czasu były tak naprawdę jedyną alternatywą na rynku umożliwiającą kupno nowego roweru szosowego w okolicach 2000 zł (dziś w tym segmencie mamy już nieco większy wybór). Szosówki Triban najzwyczajniej w świecie się broniły, a ich właściciele często łapali bakcyla, rozbudzając swój apetyt na wiele więcej. Czy B'TWIN jest w stanie powtórzyć ten sukces także jeśli chodzi o segment MTB? Na to pytanie przynajmniej po części miał nam odpowiedzieć model B'TWIN Rockrider 520.

Idea

Trzeba zacząć od tego, że kiedy w nasze ręce wpada rower z półki cenowej Rockridera 520, dość mocno musimy zmienić nasze podejście do roweru - praktycznie wszyscy z redaktorów mają za sobą krótszą lub dłuższą historię zawodniczą i prywatnie każdy użytkuje bolidy około 7 razy droższe. To nie przechwałki - tylko sygnalizujemy, że nasze oczekiwania względem rowerów są zwykle diametralnie różne od osób, które celują w zakup Rockridera 520. I ekipa siedząca za biurkami w Lille doskonale o tym wie.

Rockrider 520, to mówiąc prosto, konstrukcja adresowana dla osób, które chcą poczuć namiastkę prawdziwego roweru górskiego (już nie marketowiec, ale jeszcze nie prawdziwy, wyścigowy sprzęt), dla których rower służy przede wszystkim do wycieczek w zmiennym terenie (nie oszukujmy się - raczej w lżejszym terenie, przeważnie po szutrach i asfalcie), dla których pokonanie dystansu 100 km to już naprawdę epokowe wydarzenie. Wiecie co jest w tym wszystkim fajne? Każdy z nas kiedyś przez taki czas przechodził! Na tym właśnie polega sztuka stworzenia taniego roweru - aby nie zniechęcił on do kolejnego kroku w kierunku pokochania kolarstwa. Dobra, my tu gadu, gadu, łezka w oku się kręci i jakieś sentymenty... Czas na konkrety!

 

 

 

 

 

 

Rama

Już sama rama (wykonana z aluminium 6061) kryje w sobie podpowiedź, dla kogo ten rower jest tak naprawdę dedykowany - pozycja zajmowana na nim jest wygodna i bardziej wyprostowana, niż w rasowych wyścigówkach do XC (dzięki temu osoby rozpoczynające przygodę z rowerem będą mogły bardziej komfortowo pokonywać długie dystanse). B'TWIN taką charakterystykę osiągnął nie tylko przez zastosowanie tu wyższej względem rowerów do ścigania sterówki (130 mm w rozmiarze M), ale także poprzez zastosowanie kierownicy z lekkim wzniosem oraz odpowiedniego mostka (swoją drogą całkiem fajnie wyglądającego). Z jednej strony jest wygodnie, natomiast z drugiej nie da się mocno dociążyć przodu roweru, co ma wpływ na prowadzenie w kontekście wymagających zastosowań (bardzo strome podjazdy czy techniczne trasy wyścigów XC). 

 

 
 

 

 

Miłym zaskoczeniem jest tu kąt głowy ramy na poziomie 69,5-stopnia, co jest jawnym dowodem na to, że B'TWIN śledzi światowe trendy - nawet jeśli idzie o rower za niecałe 1,5 tys. zł. Bardziej płaski kąt to oczywiście lepsze prowadzenie na zjeździe - i faktycznie, Rockrider całkiem fajnie zjeżdża, ale pamiętajmy, że mówimy tu raczej o rekreacji - bo chociaż rower prowokuje do szaleństw, to nie jest to maszyna stworzona do skoków, whipów i innych szaleństw na wymagających trasach. W jaki sposób prowokuje? Przede wszystkim za sprawą średniego koła, które jest zwrotne i pasuje do charakteru całości. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że zastosowanie koła 27,5-cala jest też uzasadnione ze względu na wagę - jest po prostu lżej, co nie oznacza, że jest lekko. 14,5 kg w rozmiarze M jest odczuwalne, ale niestety w tym przedziale cenowym to wartość, którą musimy zaakceptować także u konkurentów.

Jeśli chodzi o samą konstrukcję ramy - jest dobrze wykończona (i przede wszystkim objęta sławną, dożywotnią gwarancją producenta) i estetyczna (uspokajamy fanów bardziej stonowanych kolorów - poza naszą żarówą są jeszcze trzy inne warianty malowania). Oczywiście nie możemy tu liczyć na zastosowanie nowoczesnych, ekwilibrystycznych standardów konstrukcyjnych - głowa sterowa jest prosta (a nie stożkowa), przewody poprowadzone na zewnątrz (to akurat postrzegamy jako plus, bo serwis będzie prostszy), a mufa suportu skrywa wkład w budżetowym standardzie.

 

 
 

 

 

Wyposażenie

Powiedzmy sobie otwarcie - jeśli wyposażenie z tej półki cenowej działa bezproblemowo, to producent już może otwierać szampana. Drugorzędną kwestią są takie aspekty jak chociażby waga podzespołów czy szybkość zmiany przełożeń, która jest kluczowa podczas zawodów i w zastosowaniu zawodniczym. Jaką receptę na specyfikację jednego ze swoich podstawowych modeli ma B'TWIN?

B'TWIN w Rockriderze 520 montuje prosty, sprężynowo-elastomerowy amortyzator o skoku 80 mm, który posiada regulację naprężenia, ładnie ubraną w pokrętło ze wskaźnikiem wagi (ustawiamy je mniej więcej do wartości nas interesującej) - da się odczuć różnicę, więc regulacja działa. Oczywiście amortyzator tu zastosowany to bardzo podstawowy model (nie można tu mówić o czułości na małe nierówności czy sztywności bocznej), ale i tak poprawia komfort jazdy i działa poprawnie, wiec spełnia swoją funkcję, a nie tylko... dodaje wagi.

 

 

 

 
 

 

Napęd: głównie zbudowany jest na podzespołach SRAM - manetki i przerzutka tylna to kolejno modele X3 i X4, korba to 3-blatowy mechanizm SRAM S200 i jedynie przednia zmieniarka wyłamuje się z amerykańskiego grona - tam czeka na nas Microshift MS22. Napęd to konfiguracja 3x8 i zdecydowanie spełnia on potrzeby początkujących rowerzystów - jest wystarczająco miękko, aby móc się wspinać, a jednocześnie duży blat korby pozwala szybko przemieszczać się na asfaltach.

Mocne strony napędu to zdecydowanie tylna przerzutka - tam mechanizm działa naprawdę jak w rowerze z wyższej półki. Słabe strony? Możemy przyczepić się do przedniej przerzutki, która po części przypomniała nam, dlaczego koncepcja napędów 1x jest obecnie tak mocna - bo chyba tylko Shimano znalazło sposób na to, jak okiełznać zmianę biegów z przodu, by była idealna... Jaki jest problem ze zmianą biegów Rockridera 520? Przerzutka Microshift jest bardzo czuła na naprężenie linki i przez to, aby działać przyzwoicie, musi być wyregulowana idealnie - nie dziwi więc fakt, że w internecie znajdujemy sporo opinii klientów, traktujących o konieczności powrotu do serwisu Decathlonu i ponownej regulacji tego elementu (bo jest to najzwyczajniej w świecie trudne do ogarnięcia). Reasumując - przerzutka działa, zmienia biegi, ale mogą być problemy z jej poprawnym ustawieniem.

Ważnym elementem są też hamulce - co prawda mamy tu mechaniczne tarczówki, które dostarczył Hayes MX5, ale działają one przyzwoicie i mają jedną zasadniczą zaletę - są łatwe w serwisie.

 

 

 

Przemyślenia i wrażenia

W przypadku Rockridera 520 fajne jest to, że w tym rowerze autentycznie widać burzę mózgów, jaka poprzedziła jego stworzenie. Jasno obrano cel (możliwie niska cena i poprawny poziom działania podzespołów) oraz odbiorcę (początkujący rowerzysta). Widać to zarówno w geometrii ramy (jest komfortowo), jak i w poszczególnych podzespołach (np. miękkie przełożenia napędu). Czy cel udało się osiągnąć? Odpowiedź brzmi: tak, bo w cenie Rockridera 520 ciężko będzie znaleźć coś lepszego, a w dodatku w razie problemu bez problemu udajemy się do serwisu Decathlonu.

 

 
 

 

Rockrider 520 nie jest pozbawiony wad - na szczęście pozostają one w zdecydowanej mniejszości względem plusów. Mówiąc ogólnie to najzwyczajniej w świecie udany, prosty rower górski, na którym z powodzeniem uskutecznimy nawet dłuższe wycieczki w łatwiejszym terenie i "po kosztach" zostaniemy wprowadzeni w świat kolarstwa. Serio - B'TWIN pozwoli połknąć nam rowerowego bakcyla, bo chociaż nie poszalejemy nim na technicznych trasach (producent mówi wprost, że nie jest to sprzęt do cięższych odmian MTB), to już na pewno będziemy mogli wyrobić sobie kondycję.

 

 

 

 

 

Podsumowanie

Chyba najlepszym podsumowaniem testu będzie odpowiedź na pytanie: czy poleciłbym Rockridera znajomemu, który koniecznie chce kupić rower górski poniżej 1500 zł? Odpowiedź brzmi: tak, bo jeśli nie ma szansy na kupno czegoś z wyższej półki, to w założonym budżecie ciężko będzie znaleźć coś lepszego. Tak jak już pisaliśmy: wydając na rower taką kwotę, nie można spodziewać się cudów, jednak w ostatecznym rozrachunku B'TWIN zasługuje na pozytywną notę. Na uwagę zasługują tu: przemyślana i dobrze wykonana rama o wygodnej geometrii, czy podzespoły SRAM. Co byśmy zmienili? Nie przekonała nas przednia przerzutka, którą dość ciężko w naszym odczuciu wyregulować. Tutaj na szczęście, jeśli pojawią się problemy, przychodzi gwarancja Decathlonu, która według powszechnych opinii działa bardzo sprawnie. Reasumując, B'TWIN Rockrider 520 to dobry, pierwszy rower MTB, który jak zwykle w przypadku francuskiej marki oferuje sporo dobrego w bardzo niskiej cenie.

 

bTwin ROCKRIDER 520

bTwin ROCKRIDER 520
  • CENA 1299.00 PLN
  • RAMA aluminium 6061
  • WIDELEC BTWIN U-FIT 80, o skoku 80 mm
  • PRZERZUTKA PRZEDNIA MICROSHIFT MS22
  • PRZERZUTKA TYLNA 8-rzędowa SRAM X3
  • MECHANIZM KORBOWY SRAM S200 trzyblatowy, z tarczami 22 / 32 / 42 zęby
  • KASETA SRAM PG820 z 8 zębatkami, od 11 do 32 zębów
  • KOMPLETNE KOŁA AERO TRAIL Evo
  • OPONY BTWIN ALL TERRAIN DRY 27,5" x 2,0,
  • MANETKI SRAM X4, ze wskaźnikiem przełożenia
  • DŹWIGNIE HAMULCA TEKTRO z aluminium
  • HAMULCE mechaniczne HAYES MX5
  • KIEROWNICA BTWIN SPORT 660 mm (dla S i M) oraz 680 mm (dla L i XL)
  • CHWYTY blaszkowe BTWIN SPORT, o długości 120 mm
  • MOSTEK BTWIN UPSIDE DOWN 0/30
  • STERY A-headset pół zintegrowane
  • SIODEŁKO BTWIN ERGOFIT Evo
  • WSPORNIK SIODEŁKA BTWIN SPORT
  • WAGA 14,7 kg (M)
MTB 650B hardtail bTwin GDZIE KUPIĆ

 

Dystrybutor: www.decathlon.pl

Fot. Tomasz Makula