Test: Trek Madone 9.2

Drukuj
Madone wspiera nas w walce z wiatrem czołowym i robi użytek z wiatru bocznego – i to nawet bez kół z wysokim stożkiem! Tomasz Wienskowski

Trek najnowszym modelem Madone przesunął granice integracji roweru szosowego w tereny dotąd nieodkryte i nie dziwi, że po roku od premiery Madone budzi nadal ogromne emocje. Przetestowaliśmy flagowy bolid wyścigowy ze stajni amerykańskiej marki Trek.

Galeria
Galeria: Trek Madone 9.2 Zobacz pełną galerię

Od oficjalnej premiery nowego modelu Madone minął rok, ale emocje jakie budzi flagowa wyścigówka Treka nie osłabły. Szosowe nowości na rok 2016 wśród największych producentów to szalony wyścig zbrojeń, w którym największy nacisk położono na trzy cechy: integrację, aerodynamikę i komfort. Trek w tym pojedynku nie uznawał kompromisów i z subtelnością rewolucjonistów nie brał jeńców. Dzięki temu stworzono coś, co realnie zmieniło segment wyścigowych rowerów szosowych.

Trek Madone 9.2 – to właśnie on krył się w kartonie, który dotarł do naszej redakcji. Ale czy aby na pewno? Będąc bardziej precyzyjnymi, powinniśmy napisać, że pudełko kryło części składowe roweru - trzeba było go praktycznie od podstaw poskładać. Podobnie jak koledzy z redakcji innych mediów rowerowych musieliśmy się w tym wypadku wspomóc pomocą zawodowego mechanika – Madone to szosa o najbardziej skomplikowanej konstrukcji jaką w życiu widzieliśmy. Tu naprawdę nie ma kompromisów, każdy element układanki spełnia założoną rolę i sprytnie kryje się wewnątrz roweru. Całe szczęście, że Trek starannie pielęgnuje swoją sieć dystrybucji i w wielu częściach naszego kraju możemy spotkać prawdziwych, rowerowych speców, którym nawet „Madonka” nie jest straszna. W końcu naszym oczom ukazuje się kompletny rower – najbardziej zintegrowana szosówka świata.

Rama

Inżynierowie Treka konstruując nową odsłonę Madone mieli przed sobą jeden priorytetowy cel – rower ma być po prostu piekielnie szybki, co w czasach kiedy wyprodukowanie lekkich konstrukcji nie jest już wielką sztuką, osiąga się głównie poprzez poprawę aerodynamiki. Jasne, że rower sam nie jedzie i szybki jest tylko w połączeniu z dobrym zawodnikiem, ale… głupstwem jest twierdzenie, że sprzęt nie ma wpływu na wyniki – to romantyczne mrzonki. Sezon 2016 to czysty pozytywizm: tunel aerodynamiczny, mniejsze opory powietrza, matematyka, fizyka, triumf nauki.

Po pierwsze nowy Trek Madone otrzymał specjalne profile rur (KVF – Kammatail Virtual Foil), które mają przecinać powietrze niczym nóż. W profilu KVF nie chodzi jednak tylko o opory czołowe, ale i boczne – to dlatego rury są w odpowiednich miejscach ścięte, dzięki czemu konstrukcja Madone świetnie radzić ma sobie także z wiatrem bocznym.

Nie to jednak budzi największy podziw – oczy wszystkich, którzy widzą Madone po raz pierwszy, zwrócone są na stopień integracji roweru. Po pierwsze mamy tu całkowicie zintegrowany kokpit (także o aerodynamicznym profilu KVF) z wewnętrznym prowadzeniem linek. Wszystkie przewody bezpośrednio z kokpitu wpadają do ramy, skąd poszczególnymi rurami biegną do miejsca docelowego. W rurze dolnej ramy Trek umieścił "centrum sterowania" przewodami - znajduje się tam zarówno pokrętło regulacji przerzutki, jak i port akumulatora Di2 - dlaczego akurat tam? Powody są jasne - to aerodynamika i łatwy, wygodny dostęp. Prawdziwa magia dzieje się w miejscu przedniego hamulca – został on całkowicie zintegrowany z ramą, dzięki czemu wykluczono wszelkie zawirowania strumienia powietrza determinowane przez tradycyjne zaciski. Takie rozwiązanie wymusiło na Treku przeprojektowanie rury sterowej i główki ramy - otrzymała ona specjalne lotki, wychylające się podczas skręcania – skojarzenie jest jedno: jak w samolocie! Efekt integracji Treka jest taki, że z ramy nieśmiało wychyla się zaledwie kilka centymetrów przewodu pomiędzy rurą chainstayu i przerzutką tylną oraz w miejscu tylnego hamulca (także przeprojektowanego przez Treka). Zintegrowany z ramą maszt podsiodłowy nie zaskakuje, jednak i tutaj Trek postanowił dodać swoje „3 grosze” – otóż podsiodłówka Madone dopuszcza kilkucentymetrową regulację wysokości (w przeciwieństwie do masztów, które raz docięte nie mogą być już wydłużone).

 

 

 
 

 

Skoro jesteśmy już przy rurze podsiodłowej, to nie można zapomnieć o flagowym wynalazku Treka, czyli rozdzielaczu IsoSpeed. Konstrukcję rozdzielonej podsiodłówki i rury górnej znamy już od pewnego czasu głównie za sprawą komfortowego modelu Domane. Co jednak skłoniło Treka do zamontowania rozdzielacza także w Madone? Możemy zapytać – a dlaczego nie?! Obszar IsoSpeed w Madone jest bardzo aerodynamiczny i sztywny bocznie, a jednocześnie poprawia komfort jazdy – do tej pory pojęcia roweru aerodynamicznego i komfortowego wzajemnie się wykluczały, jednak rok 2016 przynosi w tym względzie spore zmiany i nie chodzi tu tylko o Treka.

Słowem wypada wspomnieć jeszcze o geometrii – Trek rozróżnia w przypadku modelu Madone dwa jej typy: H1 oraz H2. Pierwsza z nich zapewnia najbardziej wyczynową pozycję, poprzez zastosowanie dłuższej rury górnej i naprawdę niskiej rury sterowej – taka charakterystyka dostępna jest tylko w topowym modelu Race Shop Limited. Pozostałe modele Madone posiadają geometrię H2, o nieco mniej radykalnej pozycji – nie myślcie jednak, że jest to pozycja znana z modeli komfortowych, bo Madone także z geometrią H2 pozostaje rasową, wyścigową maszyną!

 
 

 

Madone 9.2 wykonano z jednego z najlepszych kompozytów Treka – OCLV serii 600. Wykończenie modelu w testowanej przez nas wersji to głównie czarny mat, który przeplatają elementy połyskujące oraz metaliczne, a całość świetnie urozmaica miętowe malowanie. Madone wygląda i prezentuje się obłędnie (a gdyby dołożyć tu koło z karbonowym stożkiem… ahh…) – jeśli prowadzilibyśmy portal motoryzacyjny, to substytutem Madone byłoby coś w rodzaju Bugatti Veyrona czy innego Lambo. Bomba!

 
 

 

Wyposażenie

Model oznaczony numerem 9.2 z czystym sumieniem możemy nazwać modelem dla ludzi – na pokładzie czeka na nas kompletna mechaniczna Ultegra i jest to „najniższy” wariant w gamie modeli Madone – to całkiem uzasadnione, bo nie potrafimy sobie nawet wyobrazić niższych grup w tak zaawansowanej konstrukcji jak Madone. Jeśli chodzi o Ultegrę jest to już grupa, którą niejednokrotnie widujemy na wyścigach i w pełni wywiązuje się ze swoich działań – działa szybko, precyzyjnie, jest trwała i zapewnia optymalną sztywność. To co jednak trochę raziło nas w przypadku modelu Madone 9.2 to dobór przełożeń – o ile kaseta 28-11 jest jedną z naszych ulubionych (cenimy jej niesamowitą uniwersalność), to już połączenie jej z kompaktową korbą 50/34 w modelu takim jak Madone jest dla nas mniej uzasadnione. Przecież Madone kupuje się z myślą o prędkości, a osoby które wybiorą taki rower z pewnością nie są początkującymi zawodnikami, więc przyda im się co najmniej korba z blatami 52/36 – i to naszym zdaniem byłby strzał w dziesiątkę.

 
 

 

Madone na szosie – wrażenia z jazdy

Trek Madone 9.2 trafił pod naszą nogę nie po raz pierwszy – już w sierpniu zeszłego roku mieliśmy okazję jeździć na nim na południu Czech (relację z prezentacji znajdziecie tutaj: klik) – mimo tego z niecierpliwością wyczekiwaliśmy momentu, kiedy Madone zagości w redakcji na dłużej.

W przypadku tego modelu naprawdę nie potrzebujemy tunelu aerodynamicznego by odczuć, że Madone radzi sobie z oporami powietrza świetnie. Jeżdżąc po wietrznych, północnych szosach bardzo często zauważaliśmy, jak Madone wspiera nas w walce z wiatrem czołowym i robi użytek z wiatru bocznego – i to nawet bez kół z wysokim stożkiem! Madone wręcz determinuje na nas jazdę z wysoką prędkością i kiedy osiągniemy już około 40 km/h bez trudu można tę prędkość utrzymywać. Aerodynamika „Madonki” stoi na najwyższym poziomie i nie ma się czemu dziwić – w rowerze nie ma praktycznie żadnego elementu, który w jakiś sposób zakłócałby przepływ strumienia powietrza – zintegrowane hamulce, zintegrowany kokpit, specjalne profile rur i nawet bidony rozlokowane z myślą o aerodynamice.

 
 

 

W kwestii prędkości równie ważną rolę odgrywa skrajnie sztywny suport oraz okolice rury sterowej wraz z widelcem. Czy Madone jest komfortowy? Jeśli siedzimy na siodle to faktycznie IsoSpeed wybiera sporą część drgań, ale nie spodziewajcie się komfortu znanego z modelu Domane. W okolicach suportu nie ma prawa uciec nam żaden Watt, ale stojąc w korbach odczujemy, jak twardym typem jest flagowa wyścigówka z Wisconsin.

 
 

 

Co jest równie zdumiewające to fakt, że chociaż Madone 9.2 jest typowym wyścigowym bolidem, to w użytkowaniu jest przyjazny. Nie wiemy jak jest w przypadku najwyższego modelu z geometrią H1, ale warianty H2 to złoty środek pomiędzy skrajnie wyczynową konstrukcją, a komfortem. Nie myślcie sobie więc, że na Madone będziecie czuli się jak na rowerach z segmentu endurance – pozycja jest nadal pochylona, ale rower prowadzi się łatwo i pewnie, a aby go okiełznać nie trzeba być Fabianem Cancellarą. Nowa szosa Treka stabilnie pokonuje zjazdy i zakręty, chociaż zapewne z oponą 25 mm szłoby pozwolić sobie na jeszcze więcej (tutaj mieliśmy do dyspozycji oponę 23 mm).

 

 

Na koniec słowo o wyposażeniu – jedynym zastrzeżeniem był dobór przełożeń. Dwa ząbki więcej w blatach korby sprawiłyby wielu osobom sporo radości. Po prostu kompakt tutaj nie pasuje – to tak, jakby do Bugatti Veyrona (1001 koni pod maską i 7-biegowa skrzynia biegów) włożyć standardową 5-biegową skrzynię z seryjnego samochodu.

 

Podsumowanie

Trek w przypadku nowego Madone po raz kolejny wyznacza drogę dla całej reszty producentów – tym razem chodzi o segment aerodynamicznych szosówek. Naszym zdaniem Madone wygrywa w wyścigu integracji i robi kolejne kilka kroków w kierunku mniejszych oporów generowanych przez powietrze. I wiecie co jest w tym najlepsze? Że to po prostu czuć podczas jazdy. Nieprzyzwoicie szybki rower, który jednocześnie prowadzi się pewnie i dynamicznie. A że jest przy tym tak bardzo drogi? Tu przynajmniej wiemy, za co płacimy – widać to gołym okiem zarówno podczas oglądania Madone, jak i obserwacji średnich prędkości. Chylimy czoła przed inżynierami Treka.

 

Trek Madone 9.2

Trek Madone 9.2
  • RAMA Włókno węglowe OCLV Serii 600
  • WIDELEC Całkowicie z włókna węglowego Madone KVF, asymetryczna rura sterowa z włókna węglowego E2, haki koła z włókna węglowego, zintegrowany hamulec i wspornik
  • PRZERZUTKA TYLNA Shimano Ultegra
  • PRZERZUTKA PRZEDNIA Shimano Ultegra, zintegrowana
  • MECHANIZM KORBOWY Shimano Ultegra, 50/34 zęby (kompakt)
  • SUPORT BB90
  • KASETA Shimano Ultegra 11-28 zębów, 11-biegowa
  • ŁAŃCUCH Shimano Ultegra
  • KOMPLETNE KOŁA Bontrager Paradigm Elite Tubeless Ready
  • OPONY Bontrager R3 Hard-Case Lite, 120tpi, stopka z poliamidu, 700x23c
  • MANETKI Shimano Ultegra, 11-biegowe
  • HAMULCE Madone, aerodynamiczne, zintegrowane, mocowane bezpośrednio
  • KIEROWNICA Zintegrowana kierownica/wspornik Madone XXX, profil KVF, ukryte prowadzenie kabli i linek, włókno węglowe OCLV, VR-CF
  • MOSTEK Zintegrowana kierownica/wspornik Madone XXX, włókno węglowe OCLV, 7 stopni, aerodynamiczna kieszeń w górnej zatyczce sterów, w zestawie uchwyty Blendr dla komputera i lampy
  • STERY Madone, zintegrowane, uszczelnione, nierdzewne łożyska maszynowe, 1-3/8" góra, 1,5" dół
  • SIODEŁKO Bontrager Paradigm RL, drążone tytanowe szyny
  • WSPORNIK SIODEŁKA Maszt podsiodłowy Bontrager Ride Tuned z włókna węglowego z mikro-regulacją, przesunięcie 25 mm
  • WAGA 7.42 kg (56 cm)
  • CENA 25999.00 PLN
Szosowe Trek GDZIE KUPIĆ

 

 

Dystrybutorwww.trekbikes.com

Fot. Tomek Wienskowski