Test: Cannondale Scalpel-Si 2017

Drukuj
Cannondale Scalpel Si Race 2017 Szymon Wołdziński

Cannondale Scalpel-Si jest zupełnie nową odsłoną legendarnego fulla dedykowanego do XC. Model przygotowany na sezon 2017 dostosowany został do najbardziej wymagających tras cross-country, przez co m.in. zyskał całkowicie odmienioną geometrię. Czym jeszcze zaskakuje rewolucjonista Scalpel-Si, wnoszący na sztandary slogan "Zbudowany do XXC"?

Galeria
Galeria: Cannondale Scalpel-Si 2017 Zobacz pełną galerię

Jeśli ktoś z Was pamięta, jak wyglądało kolarstwo górskie jeszcze kilkanaście lat temu (na przełomie XX i XXI wieku), to doskonale zdaje sobie sprawę, jak wielką metamorfozę przeszło od tego czasu MTB. To nie do pomyślenia, że ścigano się bez amortyzacji, z wąskimi kierownicami (z rogami), na małych kołach i aluminiowych ramach. W przeciągu tych kilkunastu lat królowa wśród dyscyplin MTB, czyli cross-country, dostojnie dojrzewała, aby stać się jedną z najbardziej widowiskowych i emocjonujących dyscyplin w kolarstwie. To jednak wymagało wielu zmian – mamy tu na myśli przede wszystkim trasy. Obecnie rundy pucharu świata naszpikowane są elementami technicznymi, dropami, rockgardenami, bandami i zjazdami, przypominającymi bardziej ścieżki enduro, niż teren do ścigania. Do tego dochodzą dodatkowo podjazdy, na których liczy się lekkość i sztywność.

Zmiany na trasach powodowały błyskawiczne reakcje ze strony producentów – to właśnie dlatego dzisiejsze wyścigowe bolidy tak bardzo różnią się od tego, na czym ścigano się na początku XXI wieku. Jednym z modeli, który pamięta tamte czasy jest kultowy dziś już Scalpel ze stajni Cannondale’a – pierwszy pełnozawieszony rower na trasach XC. Dość wspomnieć, że pierwsza generacja Scalpela to rok 2002. Od tego czasu w ofercie Cannondale’a pojawiło się kilka kolejnych odsłon Scalpela, a najnowsza generacja swoją premierę miała zaledwie miesiąc temu.

Taki staż na trasach pucharów świata w pełni uzasadnia pozycję, jaką obecnie zajmuje Cannondale w świecie kolarstwa górskiego – to jeden z najbardziej renomowanych producentów, który pochwalić może się sprzętem i technologią z najwyższej półki, wśród której najbardziej rozpoznawalnym produktem jest jednogoleniowy amortyzator Lefty. Jeśli dorzucimy do tego takie gwiazdy teamu fabrycznego jak Manuel Fumic i Marco Fontana, a w przeszłości chociażby Christophera Sausera, to bez zawahania wpisujemy amerykańską markę do grona firm legendarnych. Między innymi dlatego z dreszczem ekscytacji wsiedliśmy na pokład samolotu, który przetransportować miał nas nad włoskie jezioro Garda, gdzie zrzucono kurtynę z premierowego modelu Scalpel-Si.

Wokół premiery

Do samolotu wsiadamy w deszczowym Krakowie, a po drodze do Włoch zaliczamy jeszcze Monachium, gdzie nasze linie lotnicze postanowiły ogłosić strajk. W Monachium nie czekamy jednak sami – spotykamy tam m.in. Olivera z RPA (gość w tym roku był 22. Na Cape Epic!) – tak, tak… na premierę Scalpela zlecieli się przedstawiciele mediów z całego świata – od Ameryki Północnej i Południowej, przez Afrykę, po Polskę, którą reprezentowaliśmy (co było dla nas wielkim wyróżnieniem). W międzynarodowym gronie docieramy do Bardolino, położonego nad Gardą – w planie wieczorna prezentacja nowego Scalpela-Si oraz testy następnego dnia. Tego wieczoru spotykamy też osobowości Cannondale’a – Manuela Fumica i Marco Fontanę oraz wszystkich product menagerów, odpowiedzialnych za nowy bolid amerykańskiej firmy spod znaku zielonego „C”.

Rama – rewolucja czy ewolucja?

Slogan określający nowego Scalpela głosi: „zbudowany do XXC”, czyli jeszcze ostrzejszego cross-country niż to, jakie znaliśmy dotychczas. Cannondale premierową konstrukcję ubiera we wszelkie znamiona produktu rewolucyjnego i faktycznie z tym ciężko się nie zgodzić, o czym przekonacie się za moment, ale mimo wszystko Scalpel to przede wszystkim owoc wielu lat ewolucji, biegnącej torem równoległym do rozwoju XC.

Jednym z najważniejszych punktów w nowym Scalpelu jest geometria – Amerykanie zdecydowali się na zastosowanie płaskiego jak na rower do ścigania kąta główki ramy, który wynosi tu jedyne 69,5 stopnia. Jakby tego było mało, Cannondale po raz kolejny postanowił wykorzystać fakt, że dzierży w ręku widelce własnej produkcji – znany na całym świecie Lefty dokłada do geometrii dodatkowo 55 mm offset (mówiąc inaczej wyprzedzenie koła), który razem z kątem główki ramy składa się na geometrię OutFront. Geometrycznie więc Scalpel-Si mocno zbliża się w stronę rowerów ścieżkowych i chociaż nadal jest 100 mm ścigantem, to już na papierze widać, jak bardzo producent stawia na stabilność prowadzenia na zjazdach.

Scalpel-Si narodził się na współczesnych rundach cross-country, a więc musi nie tylko dobrze zjeżdżać, ale i być nadzwyczaj zwinny. O to jak zwykle dba krótki ogon roweru, który w przypadku Scalpela wynosi rekordowe 435 mm – przypominamy, że mamy do czynienia z fullem na dużym kole! Co więcej gołym okiem widać, że Cannondale przy tak krótkim ogonie zostawił bardzo duży prześwit w tylnych widełkach, który pomieści nie tylko szeroką oponę, ale i sporo błota. W jaki sposób to osiągnięto?

 

Tu z kwestii geometrycznych przechodzimy do rozwiązań konstrukcyjnych. Amerykanie posłużyli się tu tą samą filozofią, jaką zastosowano w modelu F-Si – konstrukcja Ai (Assymetric Integration) w Scalpelu zakłada m.in. wysunięcie o 6 mm na zewnątrz całego napędu, co nie tylko pozwala na skrócenie ogona, ale i nie wyklucza możliwości zamontowania przedniej, 2-biegowej przerzutki!

 
 

 

Konstrukcja Scalpela-Si w połączeniu z flagowym włóknem węglowym Ballistec Hi-Mod daje również ogromną sztywność całej ramy – testowana przez nas wersja Race to model wykonany w pełni z włókna węglowego. Karbonowy jest tutaj nawet link zawieszenia i co ciekawe, jest on taki sam we wszystkich wersjach Scalpela Si (rower będzie dostępny w wersji z aluminiowym tylnym trójkątem, jak i w wersji całkowicie aluminiowej). Scalpel-Si to jednak nie tylko rower sztywny, ale i najlżejszy obecnie full XC na rynku – 2118 g waży tu zestaw ramy z wahaczem, tłumikiem i tylną osią.

Rama jest kompatybilna ze sztycami typu dropper, które zaczynają nieśmiało pojawiać się na trasach Pucharu Świata oraz z systemem Di2 – konstruktorzy znaleźli nawet bardzo schludne rozwiązanie dla montażu baterii Di2, która ukryta została w górnej rurze Scalpela. Mocno podkreśla się również fakt, że Scalpel-Si pomieści teraz dwa bidony, co jest niezwykle ważną informacją dla maratończyków. Warto wymienić także mądrze wykonane wewnętrzne prowadzenie linek, które wchodzą do ramy przez duże otwory zamykane specjalnymi insertami (wkładkę wybieramy w zależności od tego, ile przewodów chcemy poprowadzić) – dzięki temu serwis będzie o wiele prostszy. Nowy model stawia także na odpowiednie dopasowanie do kolarza – w ofercie Cannondale umieścił modele dedykowane specjalnie dla kobiet (na kole 27,5”) oraz dla mężczyzn (w rozmiarach M, L, XL – 29” oraz S – 27,5”).

 
 

 

Wyposażenie

Nazajutrz po prezentacji zrywamy się z samego rana z łóżka i gnamy do autobusu, który krętymi, ciasnymi szosami zabiera nas w pobliskie góry, aby w końcu przetestować nowego Scalpela-Si. Do dyspozycji na cały dzień oddano nam model w wersji Race – chociaż to w hierarchii wariant trzeci od góry, to nosi wszelkie znamiona maszyny topowej.

Najbardziej charakterystycznym elementem jest oczywiście Lefty, który nie tylko dobrze wygląda, ale i działa nadzwyczaj czule (to zasługa m.in. mnogich łożysk igiełkowych). Widelec ten słynie wśród miłośników XCO ze swojej lekkości i sztywności. Ciekawym elementem wyposażenia jest również tłumik RockShox Monarch XX w customowej wersji wyprodukowanej specjalnie dla Cannondale’a. Przednie i tylne zawieszenie łączy jednopozycyjna manetka, która utwardza oba amortyzatory kiedy tylko przyjdzie taka potrzeba. Co szczególnie ważne w kontekście ścigania, zawieszenie zostało skonstruowane tak, aby w żaden sposób jego praca nie oddziaływała na pedałowanie - oś obrotu zlokalizowano tuż nad przednią zębatką.

 
 

 

Wariant Race stoi na karbonowych kołach Enve Carbon M50 z piastami ze sztywną osią, a za napęd odpowiada mechaniczna wersja Shimano XTR. Całość dopełnia masa karbonowych komponentów produkcji Cannondale’a. Nieźle co? Zapytacie pewnie co jest wyżej? Wyżej jest już tylko wersja Team z nowym 12-biegowym Sramem XX1 Eagle oraz model Black INC. na elektronicznym XTR Di2.

 

 

 

 

Testy

Scalpela-Si przyszło nam testować na dwóch świetnych rundach (trudnej oraz nieco łatwiejszej) w górach położonych tuż nad Gardą – trzeba przyznać, że Cannondale trafił z tym pomysłem w dziesiątkę. Na rundach znalazły się zarówno techniczne zjazdy, które usiane były kamieniami, jak i sztywne podjazdy, weryfikujące każdą słabą stronę zawodnika – po prostu czyste cross-country. Dodajmy do tego, że podczas testów co chwilę spotykaliśmy na trasie Manuela Fumica i Marco Fontanę – tacy partnerzy treningowi nie zdarzają nam się codziennie, a ich obecność skutecznie wkręciła nam klimat, jaki znamy z Pucharów Świata XC.

Po zapoznawczej rundzie ruszamy na maksa i już pierwszy szybki, techniczny zjazd pokazuje nam, jak wielkie możliwości jazdy w dół daje nam Scalpel-Si – rower daje na zjazdach niesamowitą wręcz dozę pewności i stabilności prowadzenia. W rękach zawodowca to specjalistyczne narzędzie pracy, o czym przekonujemy się widząc, jak podczas jazdy w dół z prędkością downhillowca mija nas Fumic, wyskakując na jednym z głazów i robiąc dodatkowo whipa… Dopiero po chwili jazdy uświadamiamy sobie, na ile pozwala nam Scalpel-Si, a kiedy niesieni adrenaliną zdarza nam się przesadzać, Scalpel ratuje nas z opresji – naprawdę ciężko przepaść tu przez kierownicę nawet wtedy, kiedy popełnimy techniczny błąd.

 
 

 

Rower prowadzi się niesamowicie precyzyjnie, ale i cechuje się świetną zwrotnością – kręte wiraże usiane korzeniami nie robią na nim najmniejszego wrażenia. To zasługa krótkiego chainstayu, ale i sztywności całego roweru, którą zawdzięczamy szeregowi czynników – od widelca, poprzez całą ramę, sztywne osie, po świetny zestaw kół ENVE. Scalpel-Si pochodzi z wyścigowego rodu i w jego DNA płynie rasowa krew.

 
 

 

Testowany przez nas Cannondale z racji na swoją lekkość (10,2 kg w rozmiarze M) i sztywność jest bardzo dynamiczny na podjazdach. Warto podkreślić w tym wypadku sztywność suportu oraz korby HollowGram Si. Chociaż mamy do czynienia z fullem, sztywność boczna za sprawą asymetrycznej konstrukcji tylnego trójkąta daje wrażenie, jakbyśmy w tej materii obcowali z hardtailem. Dodatkowo podczas wspinaczki wspiera nas blokada skoku zawieszenia – jeden ruch kciukiem i blokujemy skok zarówno z przodu, jak i z tyłu, mogąc wspinać się jeszcze bardziej efektywnie lub powalczyć na finiszu.

 

 

Po kilku godzinach spędzonych w górach czas na powrót do hotelu – wybieramy opcję powrotu na rowerze, ale jeszcze nie wiemy, na co się piszemy. Wraz z niemiecką grupą (tak Fumic jedzie z nami), kolegami z Czech, Słowienii oraz z RPA wyruszamy w drogę powrotną, prowadzącą w większości… lokalnymi singlami! Momentami adrenalina wylewa się nam przez uszy, np. kiedy za wirażem czeka na nas naturalny, kamienisty drop. Scalpel-Si daje radę i kiedy docieramy do hotelu uśmiech nie schodzi nam z twarzy. Piwo tego wieczoru smakuje wyjątkowo dobrze.

 

 

 

Podsumowanie

Jeśli rowery do XC miałyby swoją galerię sław, to Cannondale bez dwóch zdań zasługuje na jedno z bardziej zaszczytnych miejsc. Cannondale Scalpel-Si otwiera po części nowy rozdział w historii cross-country, przesuwając konstrukcję roweru wyścigowego w nieco bardziej trailowym kierunku. Nie jest to jednak fanaberia Amerykanów, tylko reakcja na to, jak bardzo technicznymi stały się rundy Pucharu Świata XC. Przy okazji premiery nowego modelu Cannondale po raz kolejny przypomina, że należy do czołówki światowych producentów pod względem stosowanej technologii – mamy tu najwyższej jakości materiały i nowoczesne rozwiązania, czyli wszystko to, co czyni amerykańską firmę jedną z czołowych firm na świecie. Za to wszystko przyjdzie nam zapłacić niemałą cenę, ale przecież samochodu WRC też nie kupimy w cenie mieszczucha klasy średniej. 

 

Specyfikacja

Cannondale Scalpel-Si Race
  • Rama Scalpel-Si, 100mm, BallisTec Hi-MOD Carbon, Zero Pivot seatstay, PF30, 1.5 Si head tube, Ai Offset
  • Widelec Lefty 2.0 Carbon, 100mm, XLR Isolated Damper Technology with XC+ tune and XLoc Full Sprint remote, 55mm offset
  • Amortyzator tylny RockShox Monarch XX, 100mm, Full Sprint remote
  • Przerzutka tylna Shimano XTR Shadow Plus, 11-speed
  • Manetki Shimano XTR, 11-speed
  • Hamulce Shimano XTR Race, 160/160mm, Ice Tech Rotors
  • Dźwignie hamulcowe Shimano XTR Race, carbon lever
  • Korba Cannondale HollowGram Si, hollow forged, BB30, 32t Ai SpideRing
  • Wkład suportu Cannondale Alloy PressFit30
  • Kaseta Shimano XT, 11-42, 11-speed
  • Obręcze ENVE Carbon M50, tubeless ready,28h
  • Piasty Lefty 60 front, DT-Swiss C-36 Custom 36 Point Engagement, 142x12, 28 hole (Ai Offset dish - Rear)
  • Szprychy DT Swiss AeroLite (Ai Offset dish - Rear)
  • Opony Schwalbe Racing Ralph EVO Snakeskin, 29x2.25", folding, tubeless ready
  • Łańcuch Shimano HG901, 11-speed
  • Kierownica Cannondale CZero flat, Carbon, 760mm
  • Mostek Cannondale C1, 6061 Alloy, 1.5", 31.8, -5 deg.
  • Stery Cannondale HeadShok Si
  • Siodło ProLogo Zero II TiRox Rails
  • Sztyca Cannondale C2 Carbon, Micro Adjust, 31.6x350mm (S,M) 400mm (L,X)
  • Waga 10.2 kg
  • Cena 39 999 zł

 

Katalog 2016 Cannondale

 

Dystrybutor: www.cannondalebikes.pl

Fot. Szymon Wołdziński