Sezon przełajowy chyli się ku końcowi – za nami emocjonujące Mistrzostwa Świata w belgijskim Heusden-Zolder… jeszcze tylko ostatnie edycje SuperPrestige czy BPost Bank Trofee i pralki przełajowców na jakiś czas będą miały zasłużony odpoczynek od wszędobylskiego błota i piachu.
Walka o tęczową koszulkę jak zwykle przyniosła spory zastrzyk energii, a po takim spektaklu jaki zaserwowała nam elita mężczyzn z Woutem Van Aertem, Larsem Van der Haarem i mimo wszystko przegranym Van der Poelem na naszą przełajową rundę gnaliśmy tak podnieceni, jak dzieciaki na boisko, kiedy nasi kopacze pokonają hmm… oczywiście Niemców. ;-)
Łaskawy los chciał (no dobra, trochę mu pomogliśmy), że w okresie mistrzostw w naszej redakcji zawitała przełajówka z prawdziwego zdarzenia – taka, na jakiej bez wstydu pojawilibyśmy się na trasie w Belgii wśród tysięcy lokalesów z mocnym piwkiem i frytkami w rękach (i nie potrzebowalibyśmy żadnego silniczka w podsiodłówce…). Niestety rower który do nas trafił sprawił, że jeszcze mocniej dostrzegliśmy, kogo brakuje nam na trasie błotnych mistrzostw… brakowało oczywiście naszego ulubieńca z Czech, czyli wielokrotnego właściciela przełajowej tęczy Zdenka Stybara, który po kilku kontuzjach na przełajowych rundach pojawia się już bardzo rzadko.
Skoro wspomnieliśmy Stybara, to rzecz jasna mówimy o przełaju marki Specialized, a konkretniej o modelu Crux Expert X1 – konstrukcja bardzo podobna do tej, na jakiej popularny Stybi w 2014 roku wygrywał kolejny mistrzowski tytuł (on oczywiście musiał zrobić to na S-Worksie jak na zawodowca przystało).
Gdzie nowoczesność łączy się z klasyką?
Odpowiedź brzmi – w ramie Cruxa i jej geometrii. Przełaj to dość konserwatywny sport – przecież te wszystkie korzenie i piasek o wiele łatwiej byłoby pokonać na MTB, jednak my rezygnujemy z amortyzacji, ograniczamy maksymalną szerokość opony do 33 mm i to jest w tym właśnie piękne – ta surowa, trochę archaiczna kolarska tradycja. Przez to przełaj jest tak widowiskowy i jednocześnie o wiele bardziej wymagający dla zawodnika.
Geometria Cruxa może poza bardziej płaskim kątem rury sterowej (71,5 stopnia, podczas gdy dość popularną wartością są 72 stopnie – o tym co z tego mamy nieco dalej…) zawiera w sobie to, za co kochamy przełajówki – dość krótkie rury chainstayu o wartości 425 mm – to wartość niektórych szosówek segmentu endurance, a w przypadku CX zmieścić tam musimy szerszą oponę i sporo błota, dlatego krócej już być nie może! Poza tym niska rura sterowa i krótsza względem szosówek czy graveli rura horyzontalna – w połączeniu z krótkim ogonem ma dać maksymalną zwrotność w ciasnych zakrętach i agrafkach.
Przy klasycznej, przełajowej geometrii błyszczy cała reszta technologicznych rozwiązań, jakie w Cruxie znajdziemy - po pierwsze rama wykonana z flagowego karbonu Speca, czyli kompozytu FACT 10r - różnica względem wyższego 11r to tylko nieco większa masa. Po drugie sztywne ośki, które przy zastosowaniu tarczówek są błogosławieństwem i jednocześnie koniecznością, jeśli mówimy o maszynie wyścigowej, w której sztywność musi być najwyższa, aby móc cieszyć się pewnością i precyzją prowadzenia. Po trzecie cała reszta – taperowana rura sterowa oraz rozszerzająca się w okolicach potężnego suportu podsiodłówka, czyli kolejne elementy wspierające sztywność, wewnętrzne prowadzenie pancerzy, które jednocześnie chroni przewody przed błotem (również przewód hamulca hydraulicznego ukryty jest estetycznie w widelcu) oraz szerokie prześwity w przednich i tylnych widełkach, aby błoto nie hamowało kół. Mamy tu też fajny, przełajowy smaczek w postaci wypłaszczonej rury górnej w miejscu, gdzie oprze się na naszym barku, kiedy przyjdzie nam wziąć rower na plecy. Dzieje się sporo, a to jeszcze nie koniec…
Wyposażenie godne tęczowej koszulki
Crux Expert X1 wyposażony jest w kompletny napęd grupy SRAM Force 1 (poprzednio nazywany był CX1, a jego test mogliście już czytać na naszym portalu – SRAM CX1). Nie od dziś wiadomo, że napędy 1x11 cieszą się największą popularnością wśród zawodowców i okablowanych amatorów – faktycznie taki napęd wymaga pary w nogach, ale czy w przełaju tak samo jak w MTB możemy obawiać się, że zabraknie nam ząbka?
Owszem, ale to zależy od tarczy w mechanizmie korbowym, które zawodowcy dobierają z myślą o konkretnej trasie – napęd naszego Cruxa z 40 zębami w blacie oraz kasecie o szerokiej rozpiętości uznajemy za uniwersalną (jak na 1x11) konfigurację – pamiętajmy, że cyklocross jest bardzo siłową odmianą kolarstwa, a tam gdzie nie wjedziemy, to cóż… wbiegniemy. Dla kolarzy, którzy mają nogę (a nie ukrywajmy – takie rowery jak Crux Expert kupowane są przez prawdziwe "kocury"), SRAM Force 1 jest idealny. Dlaczego? Po pierwsze: blat narrow – wide skutecznie zapobiega spadaniu łańcucha, a po drugie - brak przedniej przerzutki – podczas gdy w organizmie poziom adrenaliny i laktatu osiąga wartości ekstremalne, to im mniej dźwigni do obsłużenia, tym lepiej. Wie o tym każdy PROs.
Tylna przerzutka Force 1 posiada potężną, mocną sprężynę, która nie tylko zmienia biegi szybko i precyzyjnie – wbijając niższy bieg w pełnym gazie Force 1 przy okazji wydaje cudowny dźwięk, który wybrzmiewając w karbonowej ramie uświadamia naszym przeciwnikom, że zaraz będzie bolało.
Manetki, a raczej manetka, bo przecież obsługujemy tylko tylną przerzutkę, komuś kto jeździł całe życie na klamkach Shimano początkowo mogą przysporzyć problem, za sprawą innego systemu zmiany biegów – nie mamy tu osobnej dźwigni od wrzucania i zrzucania biegu – całość obsługujemy jedną, bardzo solidną łopatką – pociągamy manetkę i słysząc jeden klik bieg zrzucamy, natomiast gdy pociągniemy mocniej usłyszymy drugi klik i łańcuch powędruje do góry – to oczywiście wizytówka SRAMA, czyli technologia DoubleTap.
Kontrola
Wszystkie dostępne w ofercie Specializeda Cruxy wyposażono w hamulce tarczowe – o ile na szosie tarcze wzbudzają jeszcze kontrowersje, to w CX są powszechnie akceptowane, chociaż nie cieszą się uznaniem wszystkich zawodowców – niektórzy nadal preferują tradycyjne cantilevery.
Za opanowanie rwącego do przodu Cruxa Expert odpowiadały rzecz jasna hydrauliczne hamulce Force 1 – ich działanie nie budzi najmniejszych zastrzeżeń, natomiast rozumiemy, że niektóre stare wygi przełaju zostają przy canti – hamulce takie jak Force 1 zachowują się zupełnie inaczej, hamują o wiele mocniej i ktoś, kto do tej pory jeździł na szczękach musi je okiełznać. Nie ma się co dziwić, że np. weteran Sven Nys został przy cantileverach, skoro całe życie z nimi wygrywał - tak jak starych drzew się nie przesadza, tak i pewnych nawyków nie ma co na siłę zmieniać. Tarcze naszym zdaniem dają jednak o wiele większą kontrolę nad rowerem. A tak w ogóle, to komu na wyścigu CX potrzebne hamulce?! Tam się nie hamuje, a zakręty pokonuje się w pełnym gazie – o poprawnym pokonaniu zakrętu nie decydują hamulce, tylko to, czy wskoczysz w odpowiednią koleinę, która poprowadzi Cię w wirażu niczym szyna.
Crux Expert stoi na aluminiowych kołach AXIS 4.0 Disc SCS przygotowanych do systemu Tubeless, a do listy wyposażenia dopisano komponenty Speca, ze sztycą CG-R na czele, która dzięki swemu ugięciu jako jedyna (no może poza niższym ciśnieniem w szerokiej obręczy) ma na uwadze nasz komfort.
Crux Expert 1 na polu bitwy
Już na samym początku przygody z Cruxem zauważamy dwie cechy – niską jak na przełajówkę masę i ogromną sztywność ramy do spółki z korbą. Redakcyjna waga w przypadku Cruxa pokazała 8,1 kg. A sztywność? Potężna w okolicach suportu (SRAM BB30) rama w połączeniu z korbami Force powoduje, że rower świetnie i dynamicznie przyspiesza – w przełaju taka charakterystyka jest na wagę złota, bo co chwilę prędkość rozkręcać trzeba praktycznie od zera. Rower dzięki niskiej masie i swojej dynamice prowokuje do zabawy, a skacze się na nim nadzwyczaj łatwo – nie dziwimy się, że Stybar nawet kiedy jechał po tęczową koszulkę w 2014 roku robił whipy. :-)
Crux dzięki swej zwrotnej geometrii czuje się świetnie w ciasnych agrafkach (nawet w 180-stopniowych nawrotach), ale pomimo całej swojej zwrotności i dynamiki zachowuje się wyjątkowo stabilnie i prowadzi się pewniej niż inni. Dlaczego? Na pewno wpływ na tę cechę ma nieco bardziej wypłaszczony kąt widelca, który jednocześnie nadal dobrze spisuje się na krótkich podjazdach. Kiedy połączymy to z krótszą rurą górną, krótkim ogonem, dostajemy mieszankę wybuchową, która eksploduje na interwałowych trasach, pokazując pełnię swoich możliwości.
Specialized w przypadku Cruxa nie poszedł na kompromisy – stworzył maszynę, z której pełnię możliwości wyciągną tylko najlepsi, bo w rękach całej reszty Crux będzie znudzony. To m.in. dlatego baardzo doceniamy sztywne ośki, które precyzyjnie pozwolą nam pokonać wiraż na pełnym gazie, niż świetne hamulce SRAM-a – na wyścigu, to w ogóle najlepiej nie hamować...
Napęd 1x11 Force 1 działa ostro jak brzytwa, wbija biegi zdecydowanie i mocno – w tej charakterystyce naprawdę idzie się zakochać. A czy brakuje przełożeń? Naszym zdaniem… nie! A jeśli komuś brakuje, to na pewno nie kupił Cruxa do ścigania, tylko do zabawy – i też dobrze, bo na pewno da mu maksymalnie dużo radości.
Specyfikacja
- Rama Specialized FACT 10r carbon, 1-3/8" lower bearing, disc mount, OSBB
- Widelec Specialized FACT carbon
- Stery 1-1/8" upper, 1-3/8” lower, stainless steel cartridge bearings, 8mm carbon cone spacer, w/ 25mm carbon spacers
- Mostek Specialized Comp Multi, 3D forged alloy, 4-bolt, 12-degree rise
- Kierownica Specialized Comp, shallow drop, alloy, 125mm drop, 70mm reach
- Owijka Specialized CX Pro, w/ sticky gel
- Tylna przerzutka SRAM Force 1, 11-speed
- Manetki SRAM Force, 11-speed, disc
- Kaseta SRAM PG-1170, 11-speed
- Łańcuch SRAM PC-1170, 11-speed
- Mechanizm korbowy SRAM Force 1, 40T
- Suport SRAM, BB30
- Koła AXIS 4.0 Disc SCS
- Opony Specialized Terra Pro, 2Bliss Ready, 700x33mm
- Dętki Standard, Presta valve
- Siodło Body Geometry Phenom Comp, hollow Cr-Mo rails, 143mm
- Sztyca Specialized CG-R, FACT carbon, single bolt, 27.2mm
- Zacisk sztycy Alloy, 31.6mm
- Cena 15 999 zł
Dystrybutor: specialized.com
Fot. Michał Lewandowski