Spis treści:
Ridley równa się Belgia
Marka Ridley znana jest w peletonie od lat. Oficjalnie rowery z logiem Ridley tłoczone są od 1997 roku, chociaż korzenie firmy tkwią znacznie głębiej. Belgijski producent od 2005 roku stale widoczny jest w zawodowym peletonie szczebla ProTour, czemu m.in. zawdzięcza swoje dobre imię. Na rowerach tej marki jeździły ekipy Katusha, Vacansoleil oraz Lotto. Istnieje jednak jeszcze co najmniej kilka cech, które budują unikalny charakter marki.
Ridley wspiera i mocno związany jest z kolarstwem belgijskim, dlatego nie dziwi fakt, że marka ta jest chyba najbardziej powszechną na trasach tamtejszego cyclocrossu. Jeżeli śledzicie wyścigi serii Superprestige lub innych, z pewnością zauważyliście, że na Ridleyach z powodzeniem ścigają się zawodnicy takich grup jak Fidea Telenet oraz Napoleon SunWeb. Dlatego też produkty Ridleya, nawet te pozornie nie mające związku z przełajami, posiadają jakiś wspólny cyclocrossowy mianownik.
This is Ridley. We are Belgium! No właśnie! Firma wywodząca się z tak wyjątkowego regionu dla kolarstwa jak Flandria naturalnie jest z tym miejscem związana nierozłącznie. To dlatego nad rowerami tutaj produkowanymi unosi się duch północnych klasyków oraz powiewa flaga z flandryjskim gryfem. Ten klimat jest unikalny, a Ridley, z racji swojego pochodzenia, świetnie oddaje go w swoich produktach, czego próbkę znajdziemy poniżej.
Tym razem do testów otrzymaliśmy szosówkę Ridley Helium C10, która jest jednym z flagowych modeli producenta. Na rowerach zbudowanych na ramie Heliuma (lecz na wersjach wyższych – SL), ścigają się zawodnicy grupy Lotto-Belisol, a od przyszłego roku Lotto-Soudal. Ridley Helium określany jest przez producenta jako konstrukcja sztywna i lekka. W zawodowym kolarstwie rower ten znajduje zastosowanie zarówno na górskich etapach oraz na szczególnych trasach wyścigów klasycznych – zaczynając na Paris-Roubaix, na flandryjskich klasykach kończąc.
Rama
Charakter geometrii ramy Heliuma świetnie oddaje jedno określenie: klasyczny. Belgijscy konstruktorzy przy projektowaniu ram wykazali się zdrowym konserwatyzmem jeśli chodzi o geometrię, tworząc wyścigową ramę o klasycznych kątach i wyglądzie. Co ciekawe, inne modele szos Ridleya bazują na podobnych długościach poszczególnych rur oraz ich kątach, co pokazuje konsekwencję w budowaniu rowerów. Helium jednak zdecydowanie odróżnia się od sprinterskiego modelu Noah czy Fenixa – roweru segmentu endurance. Nam podejście Ridleya do klasyki przypadło do gustu zdecydowanie, a rama prezentuje się jak rasowa wyścigówka. Warto na marginesie nadmienić, że sympatię producenta do klasyki podkreśla również vintage'owe malowanie teamowych ram ekipy Lotto-Belisol w sezonie 2014 r.
Helium należy do rowerów mających łączyć w sobie sztywność i niską wagę (Ridley opisuje ten segment jako „Stiffness to weight”). Według wskazań producenta waga ramy Helium RS wraz z widelcem wynosi 1220 g (topowa wersja SL jest od niej około 100 gram lżejsza). Realna waga modelu Helium C10, który jest drugim od dołu w drabince producenta, wyniosła 7,65 kg, co dla miłośników „wylajtowanych” konstrukcji nie jest wartością powalającą. Trzeba jednak zaznaczyć, że waga modelu C10 nie wynika z wagi samej ramy, która jest modelem bardzo udanym. Jest ona spowodowana po prostu niższymi komponentami, które wynikają ze stosunkowo niskiego modelu, który testowaliśmy. Warto tutaj wspomnieć chociażby o pancernych kołach Fulcrum Racing 5, ubranych dodatkowo w opony Continental Ultra Sport II o szerokości 25c, które zdecydowanie nie należą do lekkich. Jeśli więc ktoś zapragnie zredukować wagę swojego Heliuma, może to uczynić w bardzo łatwy sposób (lub po prostu może wybrać wyższy model).
Kiedy mowa o sztywności zdecydowanie nikt nie powinien narzekać. Profile karbonowych rur (Jednokierunkowe włókna 24T/30T) zachowują świetną sztywność boczną dzięki swoim owalnym przekrojom. Rama pomimo tego, że jest sztywna musi wyjątkowo dobrze pochłaniać drgania. O tym aspekcie przypomina nam naklejka z flandryjskim gryfem na rurze dolnej, na której widnieje napis „Tested on pave”. Bez wątpienia rama testowana na brukach północy musi znosić nie pierwszy lepszy poszarpany asfalt, a prawdziwie piekielny bruk pamiętający I wojnę światową. Pomóc w tym ma specjalnie zaprojektowany tylny widelec, zbudowany z wyjątkowo cienkich rur, które mają pochłaniać większość drgań, zapewniając optymalny komfort.
Rama posiada oczywiście również takie standardy jak taperowana rura sterowa czy mufę suportu przystosowaną do wkładów typu Press Fit. Jest również kompatybilna z systemami elektronicznego osprzętu. Uwagę zwraca wysokiej jakości wykonanie, zarówno schludne wewnętrzne prowadzenie linek, jak i świetne malowanie oraz jakość matowego lakieru. Wizualnie Helium prezentuje się wspaniale. Co ważne, producent opatrzył swoją ramę gwarancją o długości 5 lat!
Wyposażenie – komponenty i osprzęt
Ridley Helium C10 został wyposażony w kompletną grupę Shimano Ultegra 6800 i jedynie kaseta została zaczerpnięta z niższej, nowej grupy 11-rzędowej Shimano 105. Taka konsekwencja zawsze się podoba i również my dajemy jej dużego plusa. Nie ma tutaj miejsca na poza grupową korbę czy hamulce, podczas gdy u innych producentów taka podmiana to popularna praktyka w drodze do oszczędności. Ultegra 6800 na rynku znajduje się już jakiś czas i wiele na jej temat zostało powiedziane (pisaliśmy o tej grupie, kiedy wchodziła na rynek w osobnym artykule).
W sporym skrócie można powiedzieć, że czteroramienna korba, pracująca na łożyskach Press Fit, jest faktycznie bardzo sztywna i dobrze przekłada energię pedałowania na prędkość. Jest to w końcu spadkobierca technologii najwyższego Dura-Ace.
Klamkomanetki działają bez zastrzeżeń i cechują się bardzo dużą ergonomią oraz są zwyczajnie wygodne. Podoba nam się dźwięk tylnej przerzutki podczas zrzucania biegów – usłyszymy wtedy charakterystyczne, głębokie cyknięcie – kiedy znajdujemy się na podjeździe lub wychodzimy z zakrętu, a przeciwnicy usłyszą zrzucenie oczko niżej, które przypomina przeładowanie rewolweru, mogą spodziewać się skoku tętna. Biegi zmieniają się szybko i precyzyjnie, bo w końcu od takiej grupy jak Ultegra się tego wymaga. Idzie się już na tym pościgać na dobrym poziomie.
Kaseta to produkt pochodzący z nowej grupy Shimano 105, która zasiliła grono grup 11-rzędowych. Ridley montuje w naszym modelu uniwersalną kasetę ze stopniowaniem 11-28, co w połączeniu z krobą 52/36 daje chyba najbardziej uniwersalne przełożenia jakie można sobie wyobrazić. Spokojnie możemy myśleć z takimi przełożeniami zarówno o ściganiu w elicie, jak i o niedzielnej wycieczce po górach ze stromymi podjazdami.
Bardzo ważnym elementem całości są koła. W przypadku Heliuma C10 w zestawie dostajemy solidne koła Fulcrum Racing 5, które nie owijając w bawełnę nie należą do najlżejszych. Oferują nam za to solidność i wytrzymałość godną północnych bruków. Do tego nasz model otrzymał opony Continental Ultra Sport o szerokości 25c, co również jest lekkim ukłonem w stronę ukochanych przez Belgów sektorów brukowych. Koła te świetnie sprawdzą się do treningu i zniosą z pewnością zawrotną ilość kilometrów. Można również się na nich pościgać, lecz konkurencja uzbrojona w karbonowe stożki będzie nad nami zyskiwać w tym elemencie.
Resztę komponentów tradycyjnie w przypadku Ridleya stanowią produkty 4za, w przypadku Heliuma C10 z linii Cirrus, pasujące do całości i dopełniające bardzo udanej kompozycji wizualnej.
Wrażenia z jazdy
Jak wspominaliśmy powyżej, Ridley zwraca uwagę na dużą sztywność konstrukcji, jaką jest Helium. W tym przypadku nie są to puste marketingowe słowa, a rower w rzeczywistości oferuje nam dużą sztywność ramy oraz samego napędu. Okolice suportu to pokaźnych rozmiarów mufa z wkładem Press Fit, dzięki czemu straty energii włożonej w pedałowanie zostały zminimalizowane. Helium C10 lubi przyśpieszenia i zrywy – wychowywał się w końcu na brukach północy, których trasy pełne są 90 stopniowych zakrętów, a wyścigi charakteryzują się dynamiką. Zrywności i dynamiczności mu więc nie brakuje, lecz nie znaczy to, że rower prowadzi się nerwowo. Klasyczna wyścigowa geometria pozwala na pewne sterowanie Heliumem chociażby na zjazdach.
Góry to kolejne tereny, gdzie Helium powinien czuć się dobrze. Niestety testowany przez nas model nie należał do najlżejszych, lecz wyższe modele należą pod tym względem do czołówki. Trzeba jednak przyznać, że Helium C10 na podjazdach spisuje się zaskakująco sprawnie, a przełożenie 36-28 pozwoli nam podjechać nawet najbardziej stromą ściankę Flandrii czy któregoś z Wielkich Tourów.
Na szczególną uwagę zasługuje to, jak nasz Ridley tłumi drgania. W tym względzie inżynierowie z Belgii są specjalistami, a flandryjski gryf na rurze dolnej jest tylko tego przypomnieniem. Drobne nierówności jakie oferują polskie drogi nie robią na tym rowerze najmniejszego wrażenia, a jazda na nich jest niezwykle komfortowa. Zabawa zaczyna się, kiedy wjedziemy na sektor brukowy. Tam tylny widelec pokazuje pełnię swoich możliwości, niwelując na ile można drgania wynikające z nierówności. Oczywiście nie myślmy o nim w kategoriach kanapy wypoczynkowej! To wyścigówka i ma być twarda! Jednak przejechanie klasycznego dystansu na tego typu nawierzchni to nie popołudniowa herbatka... Ridley, uczony doświadczeniami z klasyków i cyclocrossu, o tym wie i robi wszystko co można, aby wizytę w piekle północy ułatwić.
Podsumowanie
Reasumując Ridley Helium w wersji C10 to jedna z niższych konfiguracji roweru opartego na świetnej ramie. Konstrukcja jest sztywna i jednocześnie świetnie tłumi drgania. Testowana przez nas wersja posiadała kilka elementów wyposażenia, które podwyższyły jej wagę, lecz nie było to znacząco zauważalne na testach. Otrzymaliśmy nieco ciężkie koła, które z pewnością są solidne, lecz mogą okazać się zbyt toporne do wyczynowego ścigania. Ridley Helium to esencja wyciągnięta z flandryjskich doświadczeń czerpanych ze świata tamtejszych klasyków.
Specyfikacja
- Rama: Helium, 30T-24T HM Unidirectional carbon
- Widelec: Helium, 30T-24T HM Unidirectional carbon
- Klamkomanetki: Shimano Ultegra 11s
- Hamulce: Shimano Ultegra 11s
- Przerzutka przód: Shimano Ultegra 2s
- Przerzutka tył: Shimano Ultegra 11s
- Kaseta: Shimano 105 11s 11-28
- Łańcuch: KMC X11
- Korba: Shimano Ultegra 52/36
- Koła: Fulcrum Racing 5 LG
- Opony: Continental Ultra Sport II FB 700x25c
- Siodło: 4ZA Cirrus Pro CR/TI rail
- Mostek: 4ZA Cirrus
- Kierownica: 4ZA Cirrus
- Sztyca: 4ZA Cirrus carbon 27,2 x 350mm
- Cena: 10 499 zł
Fot. Michał Lewandowski