Test: Okulary rowerowe Arctica – udane modele w dobrych cenach!

Poznaj nasze wrażenia z jazdy w okularach rowerowych Arctica Canyon, Astro i Steam z kolekcji na 2024 rok!

Drukuj
Okulary rowerowe Arctica Michał Kuczyński

Arctica od lat kojarzona jest z niezłym poziomem jakościowym prezentowanym przez ich okulary i atrakcyjnymi cenami. Sprawdziliśmy, jak sprawy się mają w sezonie 2024!? Udało nam się przetestować trzy ciekawe modele z bieżącej kolekcji. Sprawdźcie nasze wrażenia!

Rynek okularów rowerowych podzielony jest dość klarownie na dwie grupy producentów. Pierwszą z nich są marki premium, które zazwyczaj prezentują wysoki poziom wykonania oprawek i dopracowaną optykę, natomiast drugą są producenci stawiający na mniej zamożnego odbiorcę, który szuka czegoś maksymalnie dobrego jakościowo, ale w wyraźnie niższej cenie. Co warte podkreślenia, niekiedy okazuje się, że modele pochodzące od tych drugich potrafią naprawdę pozytywnie zaskakiwać. Choć tu oczywiście reguły nie ma, bowiem zdarzają się też rozczarowania.

Mając to wszystko na uwadze, tym chętniej wzięliśmy na testy okulary Arctica. Wszak markę znamy od lat i wiele modeli okularów spod ich skrzydeł mieliśmy okazję już używać. Warto jeszcze dodać, że to polski producent, który poza własną marką wytwarza też okulary dla innych firm. Nasze doświadczenia z Arcticą bywały bardzo zróżnicowane – niektóre modele zachwycały, szczególnie mając na uwadze ich ceny, a inne miały średnią optykę. Szczególne zdarzało się to w szkłach z lustrzaną powłoką, która nie zawsze dobrze radziła sobie z refleksami światła i okulary potrafiły dawać efekt mieniącego się obrazu. Tyle o przeszłości, którą mimo wszystko mamy z Arcticą bardzo na plus. Teraz przejdźmy do bohaterów tego testu, czyli trzech modeli z aktualnej kolekcji! Konkretnie były to fotochromowe Canyon S-347F i Astro S-340F, a także Steam S-346A z przyciemnionymi lustrzanymi szkłami kategorii 3. 

 

 

Zanim przejdziemy do wrażeń z jazdy powiemy tylko kilka słów zbiorczo na temat wszystkich modeli. Trzeba przyznać, że Arctica trzyma poziom w kontekście designu i tego, czego klienci oczekują obecnie od okularów na rower. Zarówno nasze testowe modele, jak i cała reszta kolekcji to w przeważającej większości okulary z dużymi szybami, sporo jest też modeli z ,,prostokątnymi” kształtami oprawek, choć krągłości w ofercie wcale nie brakuje. Clou jest w każdym razie takie, że okulary Arctica są zwyczajnie ładne. Wybierając modele, które trafią do tego testu mogliśmy przymierzyć więcej par dostępnych w kolekcji i przyznamy, że większość z nich po prostu dobrze prezentuje się na głowie i fajnie zgrywa się z nowoczesnymi kaskami. To oczywiście nie jest kwestia funkcjonalności, ale – umówmy się – stylówka też musi się zgadzać i tu niewątpliwie się zgadza. 

Podobnie dobre wrażenia mamy w aspekcie jakości wykonania i zastosowanych tworzyw. Wszystkie plastiki są sztywne, a nie miękkie jak plastelina i zdające się być zużyte jeszcze nim zacznie się ich używać. Podobne odczucia mamy w kontekście wzajemnego spasowania i montażu poszczególnych elementów. Ogólne wrażenia są naprawdę dobre, a – co warte podkreślenia – Arctica wciąż nie jest marką drogą. Obecnie ceny kształtują się na poziomie około 150-180 zł za modele ze ,,zwykłymi “ szybami i między 300 a 400 zł za fotochromy. W odniesieniu do rynkowej średniej jest naprawdę. 

 

 

 

 

Arctica Canyon S-347F

Zaczynamy od okularów, które najbardziej przypadły nam do gustu. Canyon to nowoczesny designersko model o szybach z dużą powierzchnią, którego ogromną zaletą jest bogate spektrum regulacji i bardzo dobre leżenie na twarzy. Zacznijmy od tego, że regulowane są tu zarówno zauszniki, jak i sam nosek. Oba elementy mają wewnątrz druciki, które możemy naginać i formować w dowolny kształt. To pierwszy krok do perfekcyjnego dopasowania. 

W trakcie jazdy jest naprawdę stabilnie. Jednak mamy wrażenie, że to nie tylko zasługa bogatych możliwości personalizacji ich kształtu, ale też dobrego rozkładu masy i właściwie wybranych materiałów – guma noska trzyma mocno, a zauszniki również dają efekt lekkiego tarcia, aby się nie przesuwały zbyt łatwo. Co ważne to fakt, że w tym modelu wiele osób poczuje się dobrze, bo naprawdę szeroka jest skala możliwości ich ustawienia pod siebie i konkretny kształt głowy.

 

 
 

 

 

Wszystkie wspomniane wyżej cechy przekładają się na dobre wrażenia z jazdy, które zamykają się w zdaniu – zakładasz i zapominasz. W trakcie kręcenia, czy to na szosie, czy na gravelu, czy na MTB po prostu nie ma tematu zsuwania się, przekręcania, czy przeszkadzania. Leżą tak jak trzeba! 

 

Równie dobre wrażenia mamy z zastosowanych soczewek fotochromowych kategorii 0-3. Szybkość reakcji na zmiany oświetlenia jest dobra, a optyka nie męczy wzroku. Skala przyciemnienia i rozjaśnienia jest na tyle duża, że można traktować je jako idealne okulary na wszelkie zastosowanie w terenie (MTB / gravel), gdzie mamy zawsze do czynienia z dużymi zmianami oświetlenia oraz jako okulary w zmiennych warunkach na szosie – np. pochmurno-słoneczny dzień. W zasadzie jedyne warunki, gdzie wolelibyśmy coś dedykowanego to gęsta mgła oraz pełna lampa charakterystyczna dla typowo letnich dni. 

 

 

 

 

Jedyny istotny minus, jaki zaobserwowaliśmy to parowanie soczewek, które jest nieuniknione w wilgotnych i pochmurnych warunkach. Kilka razy startowaliśmy w nich podczas wiosennych zawodów MTB i kiedy jest taka wilgotna i pochmurna pogoda to na podjazdach zdarzało im się parować. Poza tym nie widzimy większych wad. Dodamy też, że dla osób z wadą wzroku istnieje opcji montażu ramki na szkła korekcyjne. 

Cena: 389 zł 

 

 

 

 

Arctica Astro S-340F

Kolejny interesujący model, który również trzyma wysoki poziom to fotochromowe Astro. Same soczewki są podobne, jak w przypadku Canyon'ów PH, bowiem wrażenia optyczne mieliśmy na zbliżonym poziomie. Choć w bardzo ciemne dni można zobaczyć, że nie rozjaśniają się aż tak mocno jak Canyon. Mamy tu kategorię 1-3 (vs 0-3), choć szczerze powiedziawszy różnice naprawdę nie są ogromne. Po prostu ta nieco mniejsza przepuszczalność nie jest szczególnie zauważalna ,,w akcji”... 

 

 

 

 

Na pewno warto powiedzieć, że Astro to zupełnie inna konstrukcja oprawek. Są odczuwalnie lżejsze, a ramka bardziej okala głowę i całe okulary jeszcze lepiej przylegają do twarzy. Ma to nawet swoją małą wadę w postacie tego, że wydaje się, iż bardziej na nie kapie pot podczas intensywnych podjazdów w upalne dni. W naszym wypadku taki zaokrąglony kształt sytuuje szybę bardzo blisko twarzy i pewnie stąd temat większej ilości kropel lecących wprost na soczewki. Nie mniej jednak fakt, że doskonale leżą na głowie i są bardzo blisko twarzy jest komfortowy. To dobrze rozkłada masę i ustawia środek ciężkości w taki sposób, że ma się wrażenie jakbyśmy ich wcale nie mieli. Do tego są stabilne i nie przeszkadzają podczas jazdy. Efekt ten wzmaga też brak ramki na dole soczewek, który procentuje również w widzeniu kątowym oraz gdy obracamy się za siebie. 

 

 
 

 

 

Nieco inna jest tutaj skala regulacji, bowiem dostrajany przez nas jest tylko nosek, a zauszniki są elastycznie i same dopasowują się do szerokości naszej czaszki. Nosek ma ciekawy system, ponieważ nie ma tam płynnego ustawienia za sprawą elastycznego drucika, a w zamian mamy pięcio-pozycyjną regulację osobno dla każdej strony nosa. Fajne i pozwala z łatwością zachować symetryczne ustawienie (choć pytanie, czy to dobrze mając na uwadze asymetrię ludzkiego ciała), natomiast nosek łatwo jest mimowolnie przestawić, gdy jedziemy pełnym gazem i chcemy np. na moment zdjąć okulary by wytrzeć je z kropel potu. Zdarzało nam się rozregulować sobie w ten sposób nosek…

 

Na duży plus dodamy też wentylację od góry ramki, która sprawia, że odczuwalnie ten model mniej paruje, niż Canyony. Generalnie Astro to lżejsza i bardziej zaokrąglona alternatywa dla Canyon'ów, która super leży na głowie, choć tamte są chyba bardziej modne designersko i mają soczewki o większej przepuszczalności światła. 

Cena: 349 zł

 

 

 

 

Arctica Steam S-346A

Na koniec zostawiliśmy model Steam, czyli okulary z mocno przyciemnionymi soczewkami kategorii 3, które mają polaryzację i dedykowane są na dni z mocnym nasłonecznieniem. Producent chwali zaawansowaną technologię tego modelu, bowiem mamy tutaj do czynienia z rzadko spotykanym połączeniem soczewek poliwęglanowych z polaryzacją, która jest wstrzyknięta, a nie nałożona. W każdym razie ma to gwarantować lepszą jakość widzenia oraz dużą odporność szkieł na uszkodzenia mechaniczne. 

 

 

 

 

Zacznijmy jednak od ramki i dopasowania. Mamy tu kombinację regulowanego płynnie noska i elastycznych zauszników, które same dopasowują się do czaszki. Te dwa elementy zapewniają łatwość ustawienia ich pod siebie i gwarantują zadowalającą stabilność podczas jazdy. W zasadzie to generalna cecha wszystkich trzech testowanych modeli – te okulary naprawdę dobrze leżą na głowie i nie trzeba ich poprawiać podczas jazdy! W Steam na pewno dobrą robotę w tym obszarze robi też mocne podgumowanie zauszników i noska – te elementy stawiają wyraźne tarcie. Ramkę i stabilność odhaczamy więc na duży plus, podobnie jak brak parowania, co może być też efektem dużych otworów wentylacyjnych na górze szkieł. Z drugiej strony w słoneczne dni rzadko kiedy cokolwiek paruje… a ten model będziecie chcieli używać tylko w tego typu pogodę. 

 

 

 

 

Przejdźmy do soczewek. Tu mamy mieszane uczucia, bo z jednej strony nie jest źle, ale z drugiej mamy wrażenie, że o ile w fotochromach między markami premium, a Arcticą różnica jest niewielka, to w przypadku tych lustrzanych soczewek jest już wyraźnie widoczna. Na pewno na wstępie musimy Was uspokoić – nie jest źle! Jakość obrazu jest dobra, wyostrzenia kształtów też. Co jest super ważne, nie ma efektu rozpływającego się obrazu, a Steam’y dobrze radzą sobie też refleksami. Nie ma jednak efektu wow…

 

 
 

 

 

Sama soczewka – co widać po jej wewnętrznej stronie – przyciemnia na niebiesko, niebiesko-szary kolor i to ściemnienie dominuje w obrazie generowanym przez te okulary. Na to nakłada się żółto-czerwona powłoka lustrzana, która mocno ciemnemu obrazowi dodaje efektu lekko przepalonych kolorów. Efektem jest dobre jakościowo i ostre widzenie, ale z mocno zniekształconymi kolorami. W sumie niepotrzebnie… Bo generalnie jeździ się w nich dobrze, oczu też nie męczą, ale pierwsze kilkanaście sekund wymaga przestawienia się na inne kolory. Z naszych doświadczeń wynika, że im jaśniejsze i intensywniejsze słońce, tym mniej odczuwa się ten efekt i można się w Steam'ach dobrze czuć, ale bez wątpienia jest on obecny. Zawsze pozostaje jeszcze możliwość wybrania modelu Steam S-346FR, czyli fotochromów. Dodamy jeszcze, że w Arctica'ch Steam również jest możliwość montażu ramki na szkła korekcyjne.

Producent przygotował kod rabatowy na zakupy w ich sklepie - wystarczy wpisać hasło: BIKE i uzyskać 10% zniżki.

Strona producenta: arcticasport.pl