Test: Assos Equipe R Spring Fall S11 – szosowa odzież do szybkiej jazdy w chłodne dni!

Sprawdź nasze wrażenia z testów zestawu jesienno-wiosennej odzieży Assos Equipe R Spring Fall S11, która jest dedykowana do sportowej i wyścigowej jazdy na szosie.

Drukuj
Assos Equipe R Spring Fall S11 Szary Szum

Linia Assos Equipe R Spring Fall S11 to propozycja dla kolarzy oczekujących dopracowanej aerodynamiki, maksymalnej oddychalności i oczywiście odpowiedniego ogrzewania, co – jak wiadomo – nie jest łatwe do połączenia. Sprawdziliśmy, jak zestaw tej odzieży spisuje się w praktyce?

Assos od lat posiada w swojej kolekcji ubrania przejściowe, przeznaczone stricte na jesień i wiosnę, które są dedykowane do intensywnego trenowania lub ścigania się na szosie. Jest to odzież, która optycznie bardzo przypomina modele na lato, jednak z wyraźnym ociepleniem. Taka mieszanka pozwala skutecznie przetrwać chłody występujące w przejściowych porach roku, ale nie odbierając nam przy tym lekkości, wygody i elastyczności ubrań letnich. 

 

 

Dobrodziejstwo płynące z posiadania tego typu rzeczy docenia się szczególnie wczesną jesienią i wiosną, czyli w okresie kiedy przeważnie nadal intensywnie trenujemy i ścigamy się, a jednocześnie pogoda jest już zdecydowanie nie letnia… Wówczas ubierając się w odzież letnią po prostu zmarzniemy, a sięgając z kolei po typowo zimowe ciuchy będziemy na pewno przegrzani… Nie mówiąc już o totalnym braku aerodynamiki, która jest niestety synonimem większości ubrań dedykowanych na zimę. 

 

 

Odpowiedzią na ten problem są ubrania tego typu, co testowany przez nas zestaw Equipe R Spring Fall, gdzie mamy do czynienia z bardzo złożoną i przemyślaną konstrukcją. Szczegółowo za moment będziemy o tym mówić, natomiast w dużym skrócie wygląda to następująco… Odzież w najbardziej wyeksponowanych na chłód miejscach wyposażono w dodatkowe ogrzewanie. Pozornie są to cienkie tkaniny, a jednocześnie świetnie chronią przed zimnem.  Z kolei w obszarach, gdzie wiatr nam nie dokucza zastosowano materiały szczególnie oddychające i odprowadzające nadmiar ciepła tworzącego się podczas jazdy z wysoką intensywnością. Do tego nie zapomniano o niskiej masie i dobrej aerodynamice, czyli dwóch istotnych składnikach dobrej odzieży szosowej, gdy myślimy o ścigania i/lub wysokich osiągach. Wreszcie są tu patenty rodem z F1, jak choćby kompresyjna okolica brzucha mająca poprawiać krążenie krwi! 

 

 

Tak jak wspominaliśmy, tego typu ubrania kolarskie nie są niczym nowym u szwajcarskiego producenta, natomiast przetestowany przez nas zestaw to świeża nowość w kolekcji. Ubrania oparte są o najnowsze technologie i wkładkę S11, która wiosną tego roku trafiła do letnich spodenek Equipe RS S11! Więcej o tej odzieży, głównie technologicznych szczegółów, pisaliśmy w artykule przy okazji jej premiery: Sportowa szosowa odzież na jesienno-wiosenne dni: Assos Equipe R i Dyora R Spring Fall.

 

 

Na redakcyjne testy trafił do nas praktycznie kompletny zestaw tych ubrań. W jego skład weszły spodenki, ocieplana koszulka z długim rękawem, kamizelka, potówka z krótkim rękawem, skarpety i rękawiczki. Naturalnie skupimy się na spodenkach, koszulce i kamizelce, ale o pozostałych rzeczach również – korzystając z okazji – krótko wspomnimy. 

 

Wyścigowy krój i jasne przeznaczenie!

 

 

Zanim przejdziemy do szczegółów dotyczących poszczególnych produktów, powiedzmy jeszcze kilka słów na temat przeznaczenia i ułożenia na ciele naszego zestawu. Widoczny na zdjęciach autor tego tekstu ma 194 cm wzrostu i w momencie wykonywania tych fotografii ważył około 88 kg. Zwyczajowo dla Assosa wybrał więc spodenki w rozmiarze L i koszulkę oraz kamizelkę w rozmiarze M. Taki zestaw rozmiarów zwykle pasuje idealnie, kiedy mówimy o ciuchach dedykowanych do ścigania się na szosie. Wpisuje się idealnie w pożądany do tego typu jazdy aero-fit, czyli ładnie zbiera sylwetkę w całość i po ułożeniu się na rowerze w wyciągniętej pozycji nie pozostawia w zasadzie nigdzie niweczących naszą pracę naddatków materiału, które powiewają i marnują cenne waty. 

 

 

W tym miejscu warto podkreślić, że tutaj nie ma wątpliwości, do czego stworzone zostały te ubrania. Materiały są bardzo mocno elastyczne i w efekcie idealnie przylegające do ciała. Zakładając ten zestaw w zasadzie rozpychamy się w nim ciałem, a tkanina poddaje się nam w taki sposób, aby ubrania te stały się tzw. drugą skórą. Przód jest bardzo krótki, tył dość długi, rękawy również mają zapas. Wszystko po to, aby optymalnie układać się na ciele w sportowej, szosowej, agresywnej i mocno wyciągniętej pozycji. To zdecydowanie nie jest odzież na posezonowe rozjazdy i coffee ride’y. Tu mamy wierną replikację tego, co założylibyście na wyścig, tyle że w wydaniu na pogodę między +5 a +15 stopni Celsjusza. Tak bowiem naszym zdaniem wygląda przedział na te rzeczy. Jeśli więc szukacie szosowych ubrań do upalania na wysokich intensywnościach w takim zakresie temperatur to jesteście we właściwym miejscu. 

 

Spodenki Assos Equipe R Spring Fall S11

 

 

Spodenki – choć na pierwszy rzut oka wyglądają najmniej bajerancko – to podstawowy składnik tego zestawu! Wyglądają i są skrojone jak letnie modele Assosa z wyścigowej serii Equipe. Co ważne i pasujące do odzieży na chłodne pory roku – są długie! Mają znacznie dłuższe nogawki, niż wszystkie modele tego producenta sprzed kilku lat i mniej więcej takie, jak modele letnie w wersji Long. Jeszcze bardziej istotne jest to, że bardzo stabilnie trzymają się na swoim miejscu. Zawdzięczamy to zapewne nowemu patentowi w obrębie ściągaczy, gdzie mamy coś w rodzaju podwójnego wykończenia. Materiał zewnętrzny jest ścięty, ale pod nim jest druga, niezależna warstwa (widać to na fotografiach), która od spodu ma antypoślizgowe silikonowe inserty. W praktyce są to super pewnie trzymające się spodenki. Ani na gołych nogach, ani na nogawkach pod spodem nie mają tendencji do podciągania się ku górze. To była zwykle największa bolączka Assosa, której tutaj absolutnie nie ma i to jest bardzo dobra wiadomość! 

 

 

Odnośnie stabilności na biodrach możecie spodziewać się topowych patentów, które są obecnie w innych Assosach z aktualnej kolekcji. Rozwiązanie w obszarze szelek jest takie samo, jak w nowych letnich szortach S11. W praktyce obszar miednicy jest tu perfekcyjnie stabilny, a szelki są elastyczne i nie powodują nadmiernego ucisku na ramiona… oczywiście kiedy jedziemy, bo te ciuchy są wygodne tylko kiedy jedziemy! O to w nich chodzi, zaczynają pracować jak należy dopiero w rowerowej pozycji ciała... Co ciekawe, subiektywna opinia testera wskazuje, że układanie się na ciele, elastyczność i ogólny komfort w tych spodenkach jest nawet wyższa, niż w testowanych latem szortach Assos Equipe RS S11 Long! 

 

 

Nowa jest też wkładka, S11 wszyta w najbardziej aktualnej technologii Golden.GATE 2.0 i musimy przyznać, że jako całość spodenki podczas jazdy robią doskonałe wrażenie. Zakładasz raz i zapominasz o jakichkolwiek tematach. Są dopasowane, wygodne, stabilne i świetnie przylegają w obszarze krocza do ciała. Podczas jazdy można wstawać, atakować, finiszować, składać się zakręty i mieć podczas tych wszystkich manewrów pewność, że spodenki, mimo że ciepłe, zachowują się jak cienkie, letnie modele. To jest naprawdę super. Szczególnie na plus czuć elastyczności i komfort w obszarze miednicy, jak również brak podciągania się ku górze nogawek. Tu Assos zrobił duży progres w generacji S11!

 
 

 

Sam materiał jest naprawdę ciepły, według naszych testowych pomiarów idealnie spisuje się między +7 a +13 stopni Celsjusza, a spokojnie można ich też używać w szerszym przedziale od +5 do +15 stopni. To jest takie optimum, natomiast wcześniej wskazany, węższy przedział to taki sweet spot… Mimo zapewnienia komfortu w zakresie ogrzewania mięśni i nerek podczas wysiłku Assosy naprawdę dobrze oddychają. Ciężko jest poczuć, żeby podczas jazdy robiły się mokre od potu. Zdarzyło nam się nawet trafić w nich na jesienne +18 stopni i nadal nie było efektu przegrzewania nóg. Trzeba przyznać, że ich sportowe przeznaczenie naprawdę czuć w temacie oddychalności. Kropką nad i są hydrofobowe cechy materiału, z którego zostały uszyte, więc lekki opad nie będzie im straszny, choć na lejący deszcz oczywiście się nie nadają. 

 

Koszulka z długim rękawem Assos Equipe R Spring Fall LS S11

 

 

Koszulka z długim rękawem Equipe R Spring Fall to tak naprawdę bluza, która koresponduje zastosowaniem temperaturowym z omawianymi wyżej spodenkami. Idealnie spisuje się między +5 a +15 stopni Celsjusza, z tym że warto regulować sobie termikę odpowiednią bielizną. Powyżej 10 stopni fajnie jeździło nam się w bielizną z krótkim rękawem Assos Spring Fall SS Skin Layer P1, natomiast poniżej, gdy temperatury były jednocyfrowe preferowaliśmy bieliznę z długim rękawem. To są oczywiście subiektywne wrażenia, ale na pewno stanowią dobry punkt odniesienia. Co ważne, tu nie ma żadnych membran przeciwwiatrowych, czy powłok hydrofobowych, więc z założenia koszulka – a w zasadzie bluza, bo ta nazwa bardziej pasuje do termiki tego produktu – jest dedykowana na jazdę w chłodnych, ale suchych warunkach. W trakcie testów zdarzyło nam się jednak trafić na lekkie opady deszczu i nie było dramatu. Idealnie przylegająca tkanina nie wyziębia nawet wtedy gdy jest mokra, także mżawkę lub krótki konwekcyjny opad da się w niej przeżyć. 

 

 

Brak membrany skutkuje natomiast jednym, ogromnym i bardzo odczuwalnym plusem… mianowicie ogromną elastycznością tej bluzy. Materiał dzięki temu układa się idealnie do ciała, co skutkuje bardzo dobrą aerodynamiką. Rękawy i cały tułów są perfekcyjnie oplecione tkaniną, co przy okazji jest też wygodne i zapobiega wdzieraniu się zimnego wiatru przez mankiety lub w okolicach brzucha do wnętrza bluzy. Mało tego, brak membran gwarantuje też świetną termoregulację. Wzorem spodenek oddychalność i elastyczność temperaturowa tej bluzy są doskonałe. Zresztą – mimo braku membrany przeciwwiatrowej – podczas wietrznych dni jest w niej zaskakująco dobrze, a taki stan rzeczy przypisujemy dobrej oddychalności. Jesteśmy susi, więc wiatr nie przeszkadza tak, jak gdybyśmy byli spoceni… 

 

 

Warto wymienić, że kołnierz jest odpowiednio podniesiony ku górze, aby było ciepło w szyję i dało się jeździć bez komina, który oczywiście maksymalnie zaburza aerodynamikę w okolicy głowy. To nie jest typowa wysoka stójka, ale taka w punkt – nie pije w szyję, kiedy lecimy w dolnym chwycie, ale jednocześnie jest na tyle wysoka, żeby nie wychładzać szyi. Z tyłu znajdziemy panel wykonany z cienkiego, dobrze oddychającego materiału, przez który ma uchodzić nadmiar ciepła wytwarzanego przez nasz organizm podczas intensywnego wysiłku. Nawet kieszenie są siatkowe, aby dobrze oddychać. Są przy okazji bardzo mocno skompresowane i elastyczne – doskonale zbierają do ciała cały ładunek, co jest wygodne, a dodatkowo nie powoduje pogorszenia aero-sylwetki. To generalnie duży plus tej bluzy, bowiem tutaj naprawdę kieszonki trzymają rzeczy lepiej, niż topowe letnie koszulki szwajcarskiej marki. Assos zwykle ma z tym problem, tu jest całkowicie inaczej! 

 

 

Na koniec zostawiliśmy dwa ciekawe patenty. Pierwszy to wykończenie w okolicy szyi i zakończenia zamka – jest tam specjalny materiał, którego oddychalność ma być tak dobra, żebyśmy nie mieli chęci rozsuwać suwaka, bo to przecież… niweczy aerodynamikę. Na pewno patent działa, ale ciężko jest rozstrzygać jak by było bez niego. Tu prostu jest dobrze i tyle czujemy podczas jazdy. Dużo więcej możemy powiedzieć o wykończeniu dołu, gdzie na dolnym odcinku brzucha jest sporej wielkości pas wykonany z innego materiału, niż reszta bluzy. Ma on właściwości kompresyjne i teoretycznie powoduje poprawę krążenia krwi. Tego oczywiście nie wiemy, ale możemy powiedzieć, że działa to świetnie w aspekcie stabilności utrzymania bluzy w jednej pozycji, braku przekręcania się jej na boki oraz tego, że ani gram wiatru nie ma szans wedrzeć się pod spód. 

 

 

Jako całość bluza jest naprawdę ciekawa, szczególnie to jak skutecznie połączono jej ciepłotę z lekką budową, która nie krępuje ruchów, dobrze przylega do ciała i jednocześnie jest perfekcyjnie stabilna. Przy tym – nie da się ukryć – świetnie wygląda! Mały bonus, który otrzymujemy w cenie to wizualne odchudzenie sylwetki, które zapewnia wspomniane kompresyjne wykończenie dołu.

 

Kamizelka Assos Equipe R Spring Fall S11

O kamizelce można powiedzieć równie wiele, co o koszulce z długim rękawem omawianej powyżej, ponieważ jest to jej wierna kopia, tyle że pozbawiona rękawów i z odrobinę wyższym kołnierzem. Z naszego punktu widzenia jej ogromną zaletą – co wyróżnia ją spośród wielu kamizelkę na rynku – jest absolutnie idealne dopasowanie. Jeśli ktoś szuka skutecznego dogrzania tułowia bez utraty aerodynamiki, to kamizelka Assos Equipe R Spring Fall S11 będzie idealnym ku temu środkiem. Naprawdę to robi robotę, szczególnie, że to dość gruby – jak na modele wyścigowe – bezrękawnik. 

 

 

Warto więc zastanowić się, czy faktycznie dobrym pomysłem jest parowanie jej z omawianą powyżej bluzą. Nasze testy wskazują, że zestaw, gdzie jako warstwy pierwszej używaliśmy cienkiej potwóki z długim rękawem, następnie bluzy Equipe R Spring Fall LS S11 i na wierzch tej kamizelki, bez problemu sprawdza się nawet przy +5 stopniach. Powoli wchodzimy więc w zakresy odzieży na zimę…

 
 

 

W naszym przypadku testowana kamizelka świetnie spisywała się w nieco innym zastosowaniu. Upodobaliśmy sobie ją jako model na słoneczne jesienne dni i treningi o porankach lub popołudniami. Mowa o warunkach, gdzie w ciepłym momencie jazdy było np. koło +15-17 stopni Celsjusza, a gdy słońce jeszcze nie (bądź już nie) operowało to temperatura wynosiła lekko poniżej 10 stopni Celsjusza. Wtedy letnia koszulka z rękawkami uzupełniona tą kamizelką tworzyła komplet, który robił mega robotę! 

 

 

Pozostałe produkty Assos Spring Fall 

Nasz testowy zestaw, o czym wspominaliśmy na początku, był uzupełniony o kilka dodatkowych produktów, które pokrótce omawiamy poniżej.

 

 

Bielizna Assos Spring Fall SS Skin Layer P1 to lekka i minimalistyczna potówka z krótkimi rękawami, która zaskakuje tym, jak skutecznie ogrzewa ciało pomimo cienkiej budowy. Z naszego punktu widzenia fajnie, że ma lekko podwyższony kołnierz, który chroni okolicę szyi i gardła przed wychładzaniem. Zaskakująco dobrze oddycha, co powoduje, że można być spokojnym o termikę nawet, gdy podczas treningu temperatura mocno się podniesie lub tempo jazdy jest mocno intensywne. 

 

 

Skarpety Assos RS Spring Fall działają podobnie jak potówka. Wprawdzie są dość grube i bardzo wysokie, ale za to naprawdę ciepłe i rewelacyjnie oddychają. Nawet poniżej 10 stopni Celsjusza (oczywiście jeżdżąc bez ochraniaczy), nie czuliśmy, aby było zimno w kostki. Nie mówimy nawet o lekkim chłodzie, a o braku jakiegokolwiek, nawet minimalnego dyskomfortu, który przeważnie w tych temperaturach się już pojawia. Z drugiej strony naprawdę dobrze oddychają i ciężko przepocić w nich stopy. Rekord, jaki nam się przytrafił to jazdy w +18 – bez żadnego dyskomfortu! Wzorem potówki, czuć, że materiały to górna półka, bo elastyczność temperaturowa, grzanie i oddychalność stoją na topowym poziomie. 

 
 

 

Rękawiczki Assos Spring Fall Evo są cienkie i gwarantują brak poczucia skrępowania palców, dobre krążenie krwi oraz ogólną wygodę dzięki dość ,,letniej” budowie. Mimo lekkiego materiału spokojnie radzą sobie gdzieś od +5-7 stopni Celsjusza (w zależności od wiatru) do około +13 stopni. Można jeździć, gdy będzie lekko cieplej, ale powyżej +15 stopni są już zbyt ciepłe. Duży plus to bardzo wysoki mankiet i doskonała ochrona nadgarstków. Na minus na pewno zaliczamy obszerny krój – rozmiar L był nieco za luźny dla ridera ze zdjęć (gabaryty znacie). Nie da się w nich też skutecznie obsługiwać telefonu z ekranem dotykowym. W teorii powinny to ogarnąć, ale w praktyce – podczas jazdy – nie udało nam się w zasadzie zrobić niczego, konieczne było ściąganie rękawic…

 

Ceny: 

  • Spodenki Assos Equipe R Spring Fall S11 - 240 Euro
  • Koszulka z długim rękawem Assos Equipe R Spring Fall LS S11 - 200 Euro
  • Kamizelka Assos Equipe R Spring Fall S11 - 170 Euro
  • Bielizna Assos Spring Fall SS Skin Layer P1 - 95 Euro
  • Skarpety Assos RS Spring Fall - 27 Euro
  • Rękawiczki Assos Spring Fall Evo - 75 Euro

 

Strona producenta: www.assos.com