Spis treści:
Uvex Revolt MIPS to następca udanego i popularnego modelu UVEX Jekyll. Projektując nowy kask, producent skupił się na trzech głównych aspektach – obniżeniu masy, poprawie wentylacji oraz szybszym i łatwiejszym montażu / demontażu szczęki.
Takie hybrydowe rozwiązanie ma być odpowiedzią na potrzeby wszystkich tych, którzy chcą mocniej „pocisnąć” w dół w związku z czym szukają większej ochrony niż w lekkich kaskach, ale jednocześnie nie chcą rezygnować z lekkości i wentylacji takich konstrukcji i nie wyobrażają sobie całodzienniej górskiej wycieczki w ciężkim, jednoczęściowym kasku full-face.
Budowa kasku
Kask jest wykonany w technologii double in-mold. To wariacja Uvexa na temat standardowej technologii in-mold, polegającej na wtryskiwaniu pod wysokim ciśnieniem polistyrenu do formy, w której uprzednio umieszczono cienką warstwę plastiku tworzącego skorupę i trwałe łączenie ich ze sobą. Tutaj Uvex dodaje dodatkową polikarbonową osłonę, którą pokryta jest także dolna część kasku dla większej trwałości całej konstrukcji przy tylko minimalnym wzroście masy.
Jak sama nazwa wskazuje, Revolt ma wbudowany MIPS (Multi-Directional Impact Protection System), czyli opatentowaną przez szwedzką firmę dodatkową skorupę umieszczoną pomiędzy skorupą kasku a jego wyściółką. Jej zadaniem jest dodatkowa ochrona przy ruchu obrotowym, czyli wszelkich uderzeń pod kątem. MIPS przylega do głowy, podczas gdy skorupa kasku oprócz absorpcji samego uderzenia ma pewną ruchomość na boki dodatkową zmniejszającą jego siłę.
Za dopasowanie kasku do głowy odpowiada autorski system Anatomic IAS Fit umożliwiający oprócz zmiany obwodu również regulację w płaszczyźnie góra-dół. Ciekawie rozwiązane jest również zapinanie kasku. System Monomatic składa się z paska z ząbkami i klamry z dużym guzikiem zwalniającym blokadę. Całość można bez problemu obsługiwać jedną ręką, a dodatkowo ząbki umożliwiają ciaśniejsze lub luźniejsze dopasowanie kasku bez konieczności regulacji pasków. Dzięki temu można luźniej zapiąć kask na odcinek podjazdowy i w szybki sposób dopiąć go przed sekcją zjazdową.
O odpowiednią wentylację dba 15 dużych otworów w skorupie. Warto wspomnieć też o dwóch „pionowych” otworach na krawędzi czołowej kasku mających za zadanie dbać o nie zaparowywanie gogli. Skoro jesteśmy w temacie gogli, to w miejscu gdzie pasek wchodzi na skorupę kasku producent po obu stronach umieścił gumki dzięki którym gogle nie przesuwają się. W tylnej części kasku z kolei nie ma już żadnych klamer, gumek czy nap, ale sam kształt skorupy nie pozwala na zsunięcie się taśmy gogli.
Jak przystało na każdy kask mtb, Revolt posiada zintegrowany daszek. Zamontowany jest on na stałe, bez możliwości regulacji kąta pod jakim jest ustawiony, ale podczas testu nie odczuwaliśmy żadnego ograniczenia widoczności, a w związku z tym potrzeby jego regulacji.
Ostatnim, pewnie najistotniejszym w tym konkretnym przypadku elementem budowy jest odpinana szczęka. Jej demontaż odbywa się poprzez naciśnięcie łatwo dostępnego, dużego guzika znajdującego się w przedniej części zwalniającego mechanizm łączący szczękę ze skorupą kasku i pociągnięcie wypinanego elementu do przodu. Cała czynność jest naprawdę bardzo szybka i prosta i bez problemu wykonamy ją bez zdejmowania kasku, więc możemy spokojnie odpiąć szczękę przed podjazdem i wrzucić ją do plecaka. Wpięcie szczęki z powrotem wymaga trochę więcej wprawy, bo musimy dobrze trafić metalowymi hakami umieszczonymi w szczęce w otwory znajdujące się w skorupie. Niemniej, również ta operacja po odrobinie treningu może być wykonana z kaskiem na głowie. W kasku możemy też jeździć oczywiście na stałe bez szczęki. Nadal mamy wyraźnie większą ochronę niż w przypadku „lekkiego” kasku mtb, szczególnie w zakresie ochrony uszu, górnej części żuchwy i kości policzkowych za sprawą charakterystycznych „policzków”, które pozostają po demontażu szczęki – kask przypomina wtedy kask narciarski. Warto jeszcze nadmienić, że decydując się na jazdę na stałe bez szczęki, możemy zamaskować otwory do jej montażu przy pomocy dołączonych do zestawu przez producenta gumowych nakładek.
Sama szczęka jest dosyć giętka, cała konstrukcja nabiera sztywności po połączeniu ze skorupą kasku. Mechanizm łączący te dwa elementy wygląda solidnie i wydaje się, że powinien wytrzymać nawet mocne uderzenia oraz wielokrotny montaż i demontaż. Oczywiście jednoczęściowy full-face jest niewątpliwie bardziej „pancerny”, szczególnie właśnie w obszarze szczęki, ale wystarczy porównać masę obydwu kasków. Z drugiej strony sama skorupa jest wyraźnie grubsza i sztywniejsza niż w przypadku lekkich kasków trailowych.
Skoro już jesteśmy przy wadze, to nasz testowy egzemplarz w rozmiarze 52-57cm ważył 662 gramy ze szczęką i 455 gramów bez niej, co pokrywa się z masą deklarowaną przez producenta. Jako punkt odniesienie, wagi jednoczęściowych full-face’ów oscylują w granicach 1kg.
Wracając do szczęki, to w miejscu kontaktu z twarzą umieszczono po obydwu stronach grube poduszki, które mają za zadanie dodatkowo amortyzować w przypadku uderzenia tym elementem w ziemię, dodatkowo stabilizują kask, a dzięki mocnym, metalowym napom, możemy łatwo je zdjąć i wyprać bez obaw o uszkodzenie lub odklejenie rzepa. Zdjąć można też przednią gąbkę w samej skorupie (tą zbierającą pot z czoła), natomiast reszta wyściółki nie jest demontowalna, więc wyczyścić ją można tylko myjąc cały kask.
Kask dostępny jest w dwóch rozmiarach – 52-57cm i 57-61cm i czterech wariantach kolorystycznych:
- Moss green-black matt
- All black matt
- Cloud-black matt
- Oak brown-red matt
Wrażenia z jazdy
Ze względu na „policzki” skorupy i gąbki w szczęce, które mają przylegać do twarzy, założenie kasku jest bardziej wymagające niż bardziej ażurowej konstrukcji, ale mimo wszystko nie jest przesadnie trudne / niewygodne. Bardzo intuicyjna i łatwa do obsługi jedną ręką jest klamra Monomatic, a patent z ząbkami dającymi możliwość ciaśniejszego bądź luźniejszego zapięcia kasku bez konieczności regulacji długości paska „robi robotę” – na zjazd dopinaliśmy klamrę do końca tak, aby kask jak najlepiej trzymał się na głowie, a następnie luzowaliśmy go o kilka ząbków na podjazd. Obydwie te czynności bez problemu wykonujemy jedną ręką. Odrobinę gorsze wrażenie zrobił z kolei na nas system dopasowania kasku do obwodu naszej głowy. Pokrętło umieszczone w tylnej części kasku jest co prawda duże, łatwe w obsłudze i działa precyzyjnie, ale przynajmniej w naszym przypadku (może to być kwestia anatomiczna w postaci wyraźnego guzka na potylicy) pokrętło miało tendencję do przesuwania się ku górze i częściowego chowania pod skorupę kasku utrudniając ewentualną regulację w trakcie jazdy. Niemniej kask trzyma się na głowie stabilnie i nie przesuwa się nawet na najbardziej wymagających sekcjach czy lądowaniach po dużych skokach. Zarówno górna krawędź skorupy, daszek, policzki czy szczęka nie ograniczają w żaden sposób widoczności.
Na pewno największą różnicą jaką odczujemy w stosunku do lekkich kasków to zakrycie uszu powodujące, że odrobinę gorzej słyszymy i czujemy się trochę bardziej „odseparowani” od otoczenia. Z drugiej strony praktycznie od razu (zwłaszcza gdy jedziemy ze szczęką) nabieramy poczucia większego bezpieczeństwa i ochrony niż w lekkim kasku. Na szczęście nie mieliśmy „okazji” sprawdzić poziomu ochrony w praktyce, ale działa to tak samo jak założenie ochraniaczy na łokcie czy golenie – od razu pozwalamy sobie na więcej. W tym momencie ktoś mógłby powiedzieć, że lepiej założyć pełnego full-face’a, ale wtedy przechodzimy do aspektu jazdy pod górę. Dzięki dużej ilości sporych otworów wentylacyjnych Revolt zapewnia naprawdę dobrą wentylację głowy. Nawet w ciepły dzień na stromym, pokonywanym z niską prędkością podjeździe nie mieliśmy poczucia, że zaraz się ugotujemy, szczególnie po zdjęciu szczęki jest niewiele gorzej w tym aspekcie niż w lekkim kasku, ale nawet bez jej zdejmowania jest bez porównania lepiej niż w pełnym kasku. Kolejną mocną stroną jest masa – nawet podczas półgodzinnego, mozolnego wspinania się na szczyt nie odczuwaliśmy zmęczenia mięśni karku spowodowanego wiezieniem dodatkowo kilograma na głowie – w końcu Revolt bez szczęki jest tylko około 100-150 gramów cięższy od lekkich kasków mtb.
Musimy jeszcze wspomnieć o jednym aspekcie, a mianowicie o współpracy (lub jej braku) kasku z niektórymi modelami okularów rowerowych. Revolt z założenia jest konstrukcją do ambitnej, szlakowej jazdy po górach, gdzie odcinki zjazdowe przeplatają się z podjazdami. Tak jak gogle są bez dwóch zdań lepsze od okularów gdy jeździmy tylko w dół, tak na odcinki podjazdowe trzeba je w zasadzie od razu zdjąć, a podjazd w słońcu bez żadnej ochrony nie jest specjalnie przyjemny. Do jazdy, gdzie czasowo na podjazdach spędzamy więcej czasu niż jadąc w dół, a ponadto nie jeździmy ultra-agresywnie, dla wielu osób okulary mogłyby okazać się lepszym rozwiązaniem.
Testowaliśmy trzy pary okularów i w dwóch przypadkach ciasne przyleganie kasku na odcinku od skroni w stronę uszu powodowało, że zauszniki okularów uciskały w skronie, a w trzecim przypadku ich założenie okazało się w ogóle niemożliwe. Szkoda, że producent nie przewidział głębszego „kanału” na zauszniki okularów, tak, aby każda kombinacja głowa-kask-okulary pasowała, bo naszym zdaniem uniwersalność kasku jeszcze by wzrosła. Jeśli więc ktoś planuje jeździć w Revolcie w okularach to proponujemy wziąć je ze sobą do sklepu i przymierzyć przed zakupem, aby uniknąć ewentualnego rozczarowania.
Podsumowanie
Uvex Revolt MIPS jest ciekawą alternatywą zarówno dla lekkich kasków trailowych jak i pełnych kasków full-face wpisując się ze swoim zastosowaniem dokładnie pomiędzy te dwie kategorie. Jest dobrze wykonany, wygodny i zapewnia bardzo dobrą wentylację głowy. Będzie bardzo dobrym rozwiązaniem dla wszystkich tych, którzy szukają większej ochrony, ale nie wyobrażają sobie (jak my) całego dnia jazdy w jednoczęściowym kasku ze szczęką, należy tylko pamiętać, że wybierając ten kask nie będziemy mogli skorzystać z okularów ochronnych.
Cena detaliczna: 1639 PLN
Producent: Uvex
Dystrybucja: Larix