Test: Układ wspomagania do elektryków OLI eBike Systems

Testujemy silnik Sport Plus i kontroler High Vision włoskiego producenta - poznaj nasze wrażenia z jazdy!

Drukuj
OLI eBike Systems Mariusz Sobczak

O włoskim producencie systemów wspomagania do rowerów elektrycznych oraz jego kompleksowej ofercie pisaliśmy niedawno w artykule na Portalu, jednocześnie zapowiadając, że już wkrótce na łamach Bikeworldu ukaże się test e-bike'a wyposażonego w motor OLI eBike Systems. Czy stosunkowo nowy gracz na rynku ma szansę na nim namieszać?

Rynek elektryków w ostatnich latach zaliczył ogromny skok technologiczny, który napędza... po prostu zwiększająca się popularność e-bike'ów. To też olbrzymi obszar do ekspansji, wiec nie dziwi że do walki o użytkowników, oprócz gigantów świata rowerowego (Shimano) stanęły przede wszystkim firmy znane z innych branż, specjalizujące się bardziej w elektronice użytkowej, jak choćby Bosch, Yamaha czy Panasonic). Jeszcze inne są korzenie firmy, której system opisujemy w tym artykule. 

 

Zobacz też:

 

O firmie

OLI Group s.p.a to mająca siedzibę we włoskiej prowincji Modena firma będąca światowym liderem w zakresie technologii wibracji przemysłowych, mających szerokie zastosowanie między innymi w budownictwie (zagęszczarki do betonu). Założona w 1961 roku jako rodzinny biznes, posiada obecnie 24 oddziały rozsiane po całym świecie i zatrudnia ponad 500 osób. Swoje wieloletnie doświadczenie w wykorzystaniu silników elektrycznych do ciężkich zastosowań, firma postanowiła przenieść do produkcji systemów wspomagania do rowerów elektrycznych, powołując do życia w 2017 roku OLI eBike Systems. Od 2015 roku głównym udziałowcem OLI Group s.p.a jest chiński koncern WOLONG, zapewniając niezbędne finansowanie oraz zaplecze technologiczne i produkcyjne, a dodać należy, że jedną z głównych gałęzi koncernu jest elektronika oraz produkcja silników elektrycznych.

OLI eBike Systems pierwsze kroki stawiała na włoskim rynku, współpracując z tamtejszymi producentami rowerów elektrycznych, ale w ostatnim czasie również z producentami e-bike'ów w całej Europie, w tym nawiązując współpracę z kilkoma polskimi producentami, więc bardzo możliwe, że w kolejnych sezonach również rowery Made in Poland będą posiadały wspomagania od OLI na pokładzie. W 2022 roku firma wyprodukowała 85 tysięcy silników, będąc tym samym największym producentem układów wspomagania na włoskim rynku. W chwili obecnej silniki i displaye OLI montują do swoich rowerów takie marki jak Bottecchia, Atala, MBM, Torpado, Olympia, Whistle, Bianchi czy BCargo.

 

W swojej ofercie firma posiada 3 różne jednostki napędowe, różniące się stopniem zaawansowania i generowaną mocą oraz wartością momentu obrotowego, które mogą współpracować z jednym z trzech komputerków sterujących. Do tego OLI oferuje 2 typy (pół-zintegrowany i całkowicie schowany w ramie) własnych battery-packów, ale umożliwia również producentom rowerów wybór zasilania od zewnętrznego dostawcy, tak zresztą jest w przypadku naszego roweru testowego, w którym znajdziemy baterię Phylion o pojemności 504Wh. Dokładniejszy opis całej oferty włoskiego producenta znajdziecie w artykule na naszym portalu. 

 

MBM Kairos

Za "bazę" do testu wspomagania rodem będącej kolebką kolarstwa, słonecznej Italii posłużył nam, (a jakże!), rower również włoskiego producenta, a konkretnie model Kairos od MBM Cicli srl. Ta mająca siedzibę w Cesenie w regionie Emilia-Romania marka obchodzi w tym roku swoje 50-cio lecie, a jej bogata oferta, oprócz elekryków, obejmuje również "tradycyjne" rowery górskie, miejskie, dziecięce, a nawet składane. Dystrybutorem rowerów MBM oraz innych włoskich marek z silnikami OLI na pokładzie jest Bottari Polska Sp. z o.o.

Kairos oo uniwersalny hardtail e-mtb z kategorii "rowerów do wszystkiego". Na pokładzie znajdziemy m.in. sprężynowy amortyzator SR Suntour XCM 34 oferujący 120mm skoku i blokadę na koronie, 10-cio rzędowy napęd z grupy Shimano Deore, mocne hamulce hydrauliczne Promax, wygodne siodło Selle italia X-Flow czy bardzo agresywne opony Schwalbe Smart Sam w słusznym rozmiarze 29"x 2.6 cala oraz sztywne osie kół w standardzie boost.Tak wyposażony rower pozwala bez obaw wybrać się w teren z górskimi szlakami włącznie. Komfortowa pozycja i mocny silnik,dzięki któremu nie musimy martwić się wysokimi oporami stawianymi przez wielkie gumy sprawiają, że Kairos nada się również do tzw. codziennego użytku - czy to weekendowej rodzinnej wycieczki jak i choćby codziennych dojazdów do pracy. Tak też przeprowadziliśmy nasz test, wykorzystując rower w szerokim spektrum zastosowań. Polataliśmy na najmocniejszym trybie wspomagania po lokalnych singlach, ale Kairos był też wołem ciągnącym przyczepkę z dzieckiem. W momencie publikacji tego artykułu, cena Kairosa wynosiła niecałe 10 tysięcy złotych, co plasuje go w gronie najtańszych rowerów e-MTB na rynku.

 

 

 

Silnik

Nasza "testówka" została wyposażona w silnik z serii Sport, w mocniejszym jego wariancie Plus. To "środkowa" propozycja w ofercie OLI, przewidziana właśnie do rowerów eMTB, ale tych o mniej "esktremalnym" charakterze (do mocarnych maszyn z pogranicza trailu i enduro zaprojektowane zostało najmłodsze dziecko w ofercie firmy, model Edge). 

Jednostka ma wysoki maksymalny moment obrotowy wynoszący 85Nm (drugi, słabszy wariant modelu Sport, czyli Sport One dysponuje 60 Nm), dostępny już od 30 obrotów na minutę (duży moment przy niskiej kadencji to atut wszystkich silników OLI) oraz deklarowaną moc nominalną wynoszącą 250W (zgodnie z wymogami unijnych norm). Jednostka posiada też wbudowaną, dwustopniową przekładnię, która w połączaniu ze wspomnianą charakterystyką momentu obrotowego i precyzyjnymi czujnikami nacisku na pedały ma zapewniać bardzo płynne dozowanie wspomagania, a tym samym naturalne odczucia z jazdy.

Waga wersji Plus to 3.5 kilograma (One waży 3.3kg), silnik kompatybilny jest z korbami mocowanymi w standardzie ISIS i zębatkami w standardzie BCD 104. Q-factor i linia łańcucha wynoszą odpowiednio 178mm i 52mm. Motor jest przykręcany do ramy za pomocą sześciu śrub M8 - po 3 z każdej strony, a otwory montażowe mają zaprojektowany przez OLI, unikatowy rozstaw mający zagwarantować maksymalną sztywność całości, ale jednocześnie oznacza to, że silnik można zamontować tylko w rowerach przewidzianych właśnie pod niego. Jednostka posiada złącza do czujnika prędkości i kadencji, świateł, komputera sterującego trybami pracy oraz oczywiście baterii.

 
 

 

Jednostka sprawia bardzo solidne wrażenie. Korpus jest w całości wykonany z metalu, a poszczególne elementy są starannie ze sobą spasowane. Motor jest dodatkowo chroniony od dołu przez kompozytową osłonę. Warto podkreślić, że wszystkie silniki OLI są ręcznie montowane w fabryce we Włoszech, co zapewnia odpowiednią kontrolę jakości  produktu.  

 

 

 

Komputer sterujący

W testowanym przez nas rowerze jednostka napędowa jest kontrolowana przez najbardziej zaawansowany z trzech dostępnych komputerków - model High Vision. Jest on umieszczony centralnie przed wspornikiem kierownicy na przykęcanym po obu stronach mostka do kierownicy uchwycie zapewniającym stabilne mocowanie, które nie drga i nie obraca się w trakcie nawet na dużych nierównościach nie utrudniając odczytu danych wyświetlanych na ekranie.

 
 

 

Kolorowy ekran TFT wysokiej rozdzielczości ma przekątną 2" i chroni go odporne na zarysowania szkło Gorilla Glass®. Ekran nie jest dotykowy, na obudowie nie znajdziemy też żadnego przycisku - za sterowanie wspomaganiem jak i samym komputerkiem odpowiada przewodowy kontroler umieszczony przy lewej klamce hamulcowej (jest symetryczny, także montaż po prawej stronie też byłby możliwy). Posiada on trzy przyciski - dwie strzałki służące do zmiany trybu wspomagania (przytrzymanie dolnej uruchamia tryb walk) oraz trzeci guzik umieszczony w dolnej części i zmieniający wyświetlane na liczniku informacje. Przełącznik jest niewielki, a jego pozycja na kierownicy i kształt umożliwiają obsługę kciukiem bez zmiany pozycji dłoni na chwycie. Wyświetlacz posiada 6 predefiniowanych ekranów danych i oprócz takich informacji jak aktualna prędkość, aktualnie używany tryb wspomagania czy pozostała bateria, znajdziemy też informacje o chwilowej mocy generowanej zarówno przez kolarza jak i silnik w dwóch wariantach - paska i liczbowej, a po wprowadzaniu naszych danych (wiek, waga, płeć) również o spalonych kaloriach.

 

Wrażenia z jazdy

Zacznijmy od sterowania. Układ oferuje 5 poziomów wspomagania, a o wybranym w danym momencie trybie informuje nas cyfra (1 - najsłabszy, 5-najmocniejszy) znajdująca się w zmieniającej kolor w zależności od poziomu ikonce. Trzeba przyznać, że jest to jedno z bardziej czytelnych i "ładnych" rozwiązań z jakimi mieliśmy do czynienia. Ogólnie komputer High Vision to bardzo mocna strona systemu. Jego ekran jest czytelny niezależnie od natężenia światła w ciągu dnia, a podczas jazdy wieczorem jego podświetlenie umożliwia odczyt danych, ale nie "oślepia", czujnik natężenia światła zdecydowanie zdaje egzamin. Jednostka błyskawicznie reaguje zarówno na zmianę trybu wspomagania jak i ekranu danych. Skoro już jesteśmy przy wyświetlanych danych to bardzo przypadła nam do gustu konfiguracja ekranów. 5 z nich wyświetla informacje w takim samym układzie, gdzie na górnym pasku mamy graficzny i procentowany wskaźnik baterii, środkowe pole to prędkość i poziom wspomagania, a zmieniają się tylko dane wyświetlanie w dolnej sekcji. Z kolei ostatni ekran to coś w rodzaju podsumowania najważniejszych "statystyk", gdzie znajdziemy informacje o średniej prędkości, dystansie i czasie wycieczki, całkowitym dystansie, spalonych kaloriach czy konsumpcji prądu w Wh/km. Reasumując, otrzymujemy całkiem sporo "użytecznych" i ciekawych informacji (efektowny jest pasek zestawiający nacisk ridera na pedały ze wsparciem silnika), ale jednocześnie wyświetlacz nie jest przeładowany danymi dzięki czemu nie traci na polu czytelności. Podoba nam się też niewielki jak na obecne trendy rozmiar jednostki - jesteśmy w stanie wszystko odczytać, ale ekran nie przesłania nam ścieżki po której jedziemy. W zasadzie możemy mieć tylko jedną uwagę - brakuje nam informacji o pozostałym zasięgu w zależności od używanego trybu. Wiadomo, że można go sobie samemu oszacować patrząc ile "zjedliśmy" prądu na danym odcinku, niemniej wiedząc ile kilometrów zostało nam do końca wycieczki szybkie zestawienie tej wartości z zasięgiem jest po prostu wygodne. W końcu nie ma nic gorszego jak rozładować do końca baterię na elektryku:)

 
 

 

 

Jak napisaliśmy powyżej, jednostka oferuje 5 poziomów wspomagania oraz bardzo przydatną np. podczas wyprowadzania roweru z garażu podziemnego funkcję "walk assist". Różnice pomiędzy poziomami są wyraźnie wyczuwalne i tak na najsłabszym z nich otrzymujemy bardzo łagodne wsparcie, które (przynajmniej wg komputera) nie przekracza pracy wykonywanej przez nasze nogi. Ten tryb jest idealny do niespiesznej, równej jazdy dając odczucia jakbyśmy jechali na klasycznym, lekkim rowerze. Każdy kolejny tryb odpowiednio zwiększa relację wsparcia do mocy kolarza, w oczywiście najczęściej wykorzystywanym przez nas, najmocniejszym trybie, moc generowana przez silnik może być nawet 4x większa niż generowana przez nas. Ogólnie poziom wsparcia, zważywszy na to, że nie jest to najmocniejsza jednostka w ofercie (Edge musi być "potworem"!) nas pozytywnie zaskoczył. Rower ciągnie pod górę jak szalony i co niezwykle istotne w bardzo szerokim zakresie kadencji, również przy twardym obrocie, także zapewnienia producenta w tej materii nie mijają się z prawdą. Bardzo fajna jest też charakterystyka dołączania i odłączania wspomagania, która odbywa się w płynny sposób, także nie czujemy w ogóle szarpnięcia gdy "puszczamy" korby, jak również nie musimy obawiać się, że spadniemy z roweru zaczynąc pedałować, chociaż na najmocniejszym trybie warto "rozsądnie" dozować moc, szczególnie na bardziej krętych ścieżkach. Czas reakcji również stoi na dobrym poziomie i odnieśliśmy wrażenie, że im mocniejszy tryb tym załączanie wspomagania jest szybsze, co uważamy za bardzo dobrą cechę.

 
 

 

Nie jest to na pewno najcichszy silnik na rynku, charakterystyczne "bzyczenie" jest wyraźnie słyszalne, ale absolutnie nie możemy określić go uciążliwym, a oprócz niego nie docierają do nas żadne inne niepokące odgłosy. Na koniec aspekt energochłonności - korzystając w trakcie jazdy głównie z trzech najmocniejszych trybów i sesji "katowania" przez około pół godziny roweru na stromych podjazdów, baterii wystarczyło nam na przejechanie trochę ponad 60 km, także przy spokojniejszej jeździe spokojnie możemy oczekiwać zasięgu przekraczającego 100km na jednym ładowaniu baterii.

Oczywiście nie bylibyśmy w stanie wykorzystać zalet nawet najlepszego systemu wspomagania zamontowanego do "kiepskiego" roweru. Kairos, dzięki zrównoważonej geometrii, nawet mimo stosunkowo skromnej specyfikacji (pamiętajmy, że to jeden z najtańszych elektryków na rynku), ale bez żadnych komponentów wyraźnie odstających od reszty i psujących ogólne dobre wrażenie pozwala czerpać frajdę z jazdy niezależnie czy używamy go do ambitniejszej jazdy terenowej czy dojazdów do pracy.

 

Podsumowanie

Zarówno testowany przez nas silnik jak i połączony z nim komputer sterujący to naszym zdaniem bardzo udane produkty, które śmiało mogą stawać w szranki z produktami "uznanych" firm. Nie jesteśmy oczywiście w stanie wypowiedzieć się o ich awaryjności, ale patrząc na wykonanie oraz wieloletnie doświadczenie w ciężkim przemyśle można być dobrej myśli - w naszym egzemplarzu wszystko działało jak należy. Jeśli mielibyście na oku rower z systemem wspomagania od OLI to ten element możemy z czystym sumieniem polecić.

 

 

Producent: OLI eBike Systems

Dystrybucja i serwis w Polsce: Bottari Polska