Niedługo po długim majowym weekendzie stawiliśmy się w czeskim bike parku Heipark w Tosovicach, gdzie na zaproszenie ekipy z Level Sport Koncept, będącej dystrybutorem e*thirteen w Polsce, pojechaliśmy przetestować piasty będące według wielu głosów małą rewolucją w świecie DH i enduro. Pomimo szczytu sezonu w redakcji udało nam się wyrwać z naszej codzienności, żeby poznać ten mega ciekawy produkt, który od momentu wejścia na rynek w 2024 roku zbiera naprawdę świetne recenzje.
E*thirteen Sidekick to piasty (ale i zestawy kompletnych kół), których budowa pozwala pratycznie do minimum ograniczyć problem tzw. kopania w korby, kiedy to pracujące zawieszenie siłą rzeczy oddziałowuje także na łańcuch, a na korby. W efekcie odczucia ze zjazdu z piastami Sidekick mają być bliskie temu, co czuł Aaron Gwin podczas jego słynnego zjazdu bez łańcucha w Leogangu - zresztą sam Amerykanin wspomina to wydarzenie w kontekście jazdy z Sidekickami.
Co ma to dawać w praktyce? Przede wszystkim podnosi wydajność pracy zawieszenia i pozwala zachować riderowi większą kontrolę podczas zjazdu. Piasta tylna Sidekick sprawia, że nasze nogi nie odczuwają negatywnego oddziaływania zawieszenia na korbę, a co się z tym wiąże możemy cały czas swobodnie trzymać stopy w pozycji, jakiej wymaga aktualna sytuacja na trasie. Same nogi dzięki temu męczą się mniej. Zawieszenie może pracować swobodniej, pozostaje bardziej aktywne przy dohamowaniach, a jego konfiguracja staje się prostsza. Mechanizm Sidekick ma też jeden zauważalny, a raczej (nie)słyszalny skutek uboczny - wyeliminowano tu całkowicie "cykanie" mechanizmu zapadek tylnej piasty, co części z Was może i się nie spodoba, ale dla nas to dość magiczna sprawa - podczas jazdy na Sidekickach słyszymy jedynie to, jak bieżnik opony gryzie glebę i przetacza się po kamieniach, korzeniach... Na początku brakowało nam tego cykania, ale po chwili oswojenia nienaturalnymi zaczęły wydawać się bzyczące wolnobiegi innych riderów na trasie.
E*thirteen Sidekick - budowa
Klasyczne piasty posiadają zapadki, które nieustannie zazębiają się z pierścieniem w piaście. Sidekick posiada wewnątrz mechanizm z dodatkowym pierścieniem, który wygospodarował niewielki luz pomiędzy zapadką a mechanizmem zębatym. Znaczy to tyle, że Sidekick nie zazębia się cały czas, ale dopiero wtedy, kiedy zaczinemy pedałować. Wspomniany pierścień beznarzędziowo możemy ustawiać w 3 pozycjach: 12, 15 lub 18 stopni. Od tego jaki duży luz roboczy wybierzemy zależeć będzie, jak szybko piasta się zazębi - różnice są tu nieduże, aczkolwiek odczuwalne na szlaku i każdy powinien znaleźć ustawienie, które będzie odpowiednie do danego stylu jazdy. Najlepiej budowę piasty Sidekick obrazuje poniższe video producenta.
Piasty bazują oczywiście na sztywnych osiach, gdzie sama ośka została wykonana ze stali dla zwiększenia sztywności i wytrzymałości. Piasty Sidekicka posiadają też wymienny pierścień ratcheta, aby można było je serwisować i wydłużyć ich żywotność.
Jak to działa w praktyce?
Na kołach opartych o piasty Sidekick mieliśmy okazję pojeździć dobre kilka godzin na trasach o różnym charakterze - od takich z dużym flow po bardziej naturalne trasy enduro. Pierwszym co rzecz jasna rzuca się w oczy (a raczej uszy) to całkowita cisza ze strony piasty, o czym wspominaliśmy już wcześniej. Już przy pierwszych ruchach korbą czujemy też wspomniany w poprzednim akapicie luz - zazębienie mechanizmu wolnobiegu następuje tu z delikatnym opóźnieniem względem naciśnięcia na pedały, a wspomniane opóźnienie może być mniejsze lub większe, zależnie od tego ile stopni luzu wybierzemy. Czy to przeszkadza podczas jazdy? W zastosowaniu enduro i DH absolutnie nie - w tego typu dyscyplinach zauważalnie rzadziej "wkładamy korby" podczas zjazdu, także ten ułamek sekundy opóźnienia to niewielka wada. Owszem nie widzimy przez to Sidekicka w zastosowaniu chociażby w świecie cross-country, ale nie oszukujmy się - to zupełnie inny kawałek tortu.
Faktem jest natomiast, że wszystkie obietnice jakie E*thirteen składa przy okazji chwalenia się Sidekickiem zostały spełnione. Podczas całego dnia jazdy w Heiparku mieliśmy okazję na własnej skórze przekonać się, jak pozytywnie piasty Sidekicka wpływają na pracę zawieszenia, ale i nasz komfort jazdy. Zjazdy z tym systemem zauważalnie mniej męczyły nasze nogi, które nie musiały walczyć z odbijającą podczas jazdy korbą. To pozwalało nam cały czas ustawiać nogi w idealnej zjazdowej pozycji, co przekładało się także na większą kontrolę podczas zjazdu, co wiąże się też... oczywiście z większą szybkością! Naprawdę podczas pokonywania zjazdu mamy tu wrażenie jazdy bez łańcucha, co robi spore WOW. Generalnie byliśmy pod dużym wrażeniem wydajności zawieszenia, odczuwaliśmy większy zapas skoku i ogromną płynność jego pracy.
Podsumowanie
Warto było jechać do Czech, żeby poznać Sidekicka na własnej skórze! To jeden z tych produktów, które zdecydowanie warto przetestować, żeby mieć pełny ogląd tego jak spisuje się w praktyce - po prostu ciężko opisać to słowami. E*thirteen Sidekick to bez dwóch zdań produkt rewolucyjny, który w swojej niszy zmienia nieco zasady gry i realnie rzutuje na odczucia z jazdy. Rozwiązanie to u źródła eliminuje problem kopania w korby ze wszystkimi jego konsekwencjami.
Chcecie lepiej zrozumieć jak działa e*thirteen Sidekick? Rzućcie okiem na dedykowaną stronę: ethirteen.com