Test: Opony MTB Schwalbe Racing Ray i Ralph

Przetestowaliśmy uniwersalny zestaw opon Schwalbe dedykowany do ścigania w maratonach MTB i XC - Racing Ralph i Ray.

Drukuj
Szymon Wołdziński

Jeden zestaw opon, który jest maksymalnie dostosowany do współczesnych tras XCO i XCM. Rodzeństwo Ray i Ralph ma królować wszędzie tam, gdzie liczy się czas przejazdu zarówno pod górę, jak i w dół. Sprawdzamy je w praktyce.

Marki Schwalbe i ich ogumienia nie trzeba nikomu przedstawiać. Co więcej - opony niemieckiej marki są bardzo popularne wśród maratończyków MTB i kolarzy rywalizujących w olimpijskiej odmianie cross-country. Wyścigowe modele Schwalbe doskonale spisują się na wyścigach - są lekkie i dynamiczne oraz rewelacyjnie się toczą. Zwykle oferują też znacznie lepszy grip, niż można by się spodziewać spoglądając na szybkie bieżniki ich modeli do XC. Jedyną bolączką Schwalbe w najlżejszej wersji była zawsze niewielka odporność na rozcięcia, dlatego większość kolarzy oczekujących mniejszej podatności na defekty sięgało po wersję Snake Skin (wzmocnione i nieco cięższe). Te stanowiły idealny kompromis. Niemiecki producent jednak nigdy nie zwalnia w aspekcie rozwoju. Bardzo lubiliśmy opony na mieszance Evo Pacestar, a już chwilę później pojawiły się modele na gumie Addix - według wielu jeszcze lepsze i mniej odporne na ścieranie. 

Tymczasem inżynierowie wciąż pracują, aby było szybciej, bardziej przyczepnie oraz adekwatnie do potrzeb, jakie przed oponami stawiają trasy wyścigów. Ewoluuje XC, inne są nowoczesne rowery, dlatego zmieniają się też potrzeby zawodników i ich styl jazdy - stąd nowy zestaw Ray i Ralph, który ma być bardziej skutecznym zamiennikiem dla dawniej używanego kompletu ,,Ralfów” oraz popularnej mieszanki stosowanej przez kolarzy, czyli Racing Ralpha na tylnym kole i Rocket Rona z przodu. 

 

 
 

 

Opony dopasowane do współczesnych tras

Okrążenia wyścigów XC są szybkie, pełne agresywnych zakrętów, mają dużo kamieni i głazów oraz korzeni. Do tego bywają przygotowane tak, że w trakcie jednej rundy nawierzchnia zmienia się diametralnie - od szutru, przez ziemię, korzenie, skałki, po trawę. Do tego sporo skoków i mnóstwo agresywnych przejść ze skrętu w skręt. Całość uzupełniają mocno interwałowe fragmenty, gdzie liczy się niska masa. Ponieważ rośnie prędkość u riderów, a kamieni generalnie przybywa, to przychodzi też potrzeba stosowania bardziej odpornych na rozcięcia opon. To wszystko brzmi jak trudny do osiągnięcia kompromis, bo przecież na poszczególne z wymienionych okoliczności chcielibyśmy mieć po prostu inne typy ogumienia. Schwalbe w tym miejscu wchodzi z Ray’em i Ralph’em - duetem, który ma maksymalnie dobrze poradzić sobie w każdym z tych miejsc, a jednocześnie nie zwalniać nas wszędzie tam, gdzie potrzebujemy lekkiego toczenia. Proponuje dwie opony - każdą dedykowaną na inne koło. Mają inne bieżniki i inne mieszanki gumowe. Wszystko po to by rachunek zysków i strat wskazał najkrótszy możliwy czas przejazdu na wyścigu. 

Konstrukcja opon

Testowany zestaw to komplet w rozmiarze 29 x 2,25”. Wariant Snake Skin, wzmocniony jest pod kątem rozcięć, czego efektem ubocznym jest też znacznie sztywniejsza boczna ścianka, niż w Schwalbe bez dopisku SS. Choć warto dodać, że w nowych Ray’u i Ralph’ie producent w ogóle zrezygnował z produkowania opon bez wzmocnienia - widocznie ma na uwadze, że ryzyko przebijania było zbyt wysokie. Zresztą, masa testowanych (już wzmocnionych!) gum to tylko 625 gramów/sztuka. Nie było chyba sensu wypuszczać 500 gramowych cienkich jak papier wersji, bo i tak każdy rozsądny zawodnik sięgałby po Snake Skiny.

 

 

 

Przednia opona, czyli Racing Ray, została wykonana z mieszanki Addix Speedgrip, która jest przygotowana tak, aby być szybka, ale jednocześnie dawać więcej przyczepności i mocniej ,,kleić” się ziemi, niż Addix Speed, którą zastosowano w oponie tylnej (Racing Ralph). Cała idea jest dla nas w pełni zrozumiała. Tylna opona otrzymuje duże siły podczas mocnych przyspieszeń i nagłych dohamowań z blokowaniem koła. Nie może się więc zbyt poddawać, a przednia nie doświadcza aż takich nacisków, stąd śmiało można pójść w bardziej miękką gumę, która pozwala na znacznie agresywniejsze skręcanie. 

 

 

 

Przedni Ray ewidentnie został zaprojektowany z myślą o maksymalnej kontroli, ma znacznie bardziej agresywną konstrukcję bieżnika niż Ralph. Choć wciąż nie przesadzono z wielkością klocków, natomiast widać tam zarówno wysokość gotową na większe szlakowe trudności i sporo miejsca dla ewentualnego błota. Dość gęsto ulokowane klocki na środku nadal zapewniają im porządaną na wyścigach szybkość. Wszystkie pozostałe elementy protektora, czyli skrajne boczne klocki oraz te pomiędzy nim, a środkiem są już rzadziej rozstawione dla lepszej przyczepności gdy nawierzchnia staje się bardziej luźna i miękka. W trakcie jazdy daje się odczuć wręcz, że jej boki są bardzo plastyczne. Ta cecha, gdy się do tego przyzwyczaimy, zapewnia doskonałe czytanie trasy oponą, dzięki temu wiemy na ile możemy sobie pozwolić. Niewątpliwie możemy na wiele, ale o tym zaraz. 

 

 

Opona do napędzania, czyli Racing Ralph ma zupełnie inną konstrukcję. Wykonano ją z twardszej mieszanki, która mniej ugina się choćby podczas sprintów. Choć należy oddać, że jej twardość/miękkość i tak nie stawia jej w gronie opon twardych. Guma Addix Speed naprawdę rewelacyjnie klei się terenu. To niebieski Speedgrip jest po prostu wyjątkowo, jak na standardy XC, miękki. Wracając jednak do tylnego ogumienia - ma gęsto rozstawione klocki na środku bieżnika, które są duże i szerokie. Lekko się toczą i zapewniają dobre przyspieszenie - trzymają się szczególnie dobrze twardych nawierzchni, skał i kamieni oraz wilgotnej gleby. 

 

 

 

 

 

Jazda

Schwalbe udało się osiągnąć bardzo ciekawy efekt - ten zestaw łączy w sobie znaną ze starych ,,ralfów” szybkość z możliwościami zjazdowymi przewyższającymi typowe opony XC. Mówimy oczywiście o przyczepności. Odporność na defekty, pozostaje na typowym dla wersji SS poziomie - jest dobrze, ale nie pancernie jak w gumach do enduro. To naturalne - zestaw ma w końcu rewelacyjną masę!

Przede wszystkim jednak, otrzymujemy bardzo uniwersalny komplet ogumienia. Z tym zestawem możemy bez obaw pojechać 90% tras XC i maratonów. Mało tego, możemy być pewni, że w ostatecznym rozrachunku zawsze na nich będziemy szybcy, bo nawet jeśli stracimy trochę sekund w ekstremalnym błocie, które pokrywa np. 20% trasy, to odzyskamy je z nawiązką w pozostałych 80% wyścigu. Ray i Ralph radzi sobie w pełnym przekroju warunków. Szuter, ziemia, lekkie błoto, kamienie, korzenie - wszędzie tam trzyma się bardzo dobrze. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że ten zestaw pozwala pojechać z góry nieco mocniej, bardziej jak na oponach ścieżkowych. Pewnie wersja 2,35”, która na 2020 wchodzi do sprzedaży, będzie w tym jeszcze lepsza i stanie się idealnym wyborem na najcięższe etapówki oraz maratony, czy dla ciężkich riderów oraz osób, które mają ,,lekkie palce” i nie męczą zanadto klamek podczas zjazdów. Oczywiście nie są to opony na prawdziwe głębokie i śliskie błoto, ale trzeba mieć świadomość, że jeśli chcemy mieć przyczepność w takim terenie, to dedykowane na tego typu warunki ogumienie będzie wolne wszędzie indziej.

Tymczasem Ray i Ralph są lekkie i dynamiczne podczas przyspieszeń, po asfalcie toczą się bardzo sprawnie. Dzięki tym cechom można dużo ,,szarpać” na trasie serią interwałowych przyspieszeń, czy po prostu dobrze otworzyć wyścig (w końcu z reguły start odbywa się po łatwych nawierzchniach). To niewątpliwie bardzo szybki zestaw i kropka! Najpiękniejsze jest jednak to, że wypracowaną pozycję będziemy na nich zapewne poprawiać, Schwalbe są skuteczne w ciężkim terenie przesuwają nasze trailowe możliwości, szczególnie dobrze kleją się w zakrętach i na trawersach. Pozwalają zyskiwać przewagę w łukach i w miejscach, gdzie opona tylko częściowo ma kontakt z podłożem. Nawet w lekkim błocie naprawdę dobrze sobie radzą, choć bez dwóch zdań są królem suchego i lekko wilgotnego podłoża. W typowym bagnie, które czasem potrafi się zdarzyć na bardziej płaskich trasach (gdzie woda nie spływa tak sprawnie) lub na szlakach z gliniastym podłożem opony będą się ślizgać, choć wciąż są dość przewidywalnie i odjeżdżają w zakrętach liniowo. Nie tak nagle, że orientujemy się o tym już po upadku. Plastyczna mieszanka - w zasadzie w obu oponach daje się tak ją odczuć podczas jazdy - dobrze klei się podłoża podczas hamowania i pozwala skutecznie wytracać prędkość nawet na dużych stromiznach oraz zjazdach z wirażami o ujemnym profilu ścieżki. Oczywiście lepiej na takich nie hamować… ale gdy trzeba, Schwalbe Ray robi robotę. 

 
 

 

Podoba nam się też sposób pracy bocznych ścianek i całej opony. Są dość sztywne i dobrze zachowują się z niewielkim ciśnieniem. Do tego liniowo uginają się podczas jazdy w łukach, co podnosi jakość czucia szlaku i pozwala wyciągać z nich coraz więcej i więcej w terenie. Po prostu czuć na ile możemy sobie pozwolić. Sztywność całej konstrukcji (osnowy + wzmocnienia) pozwala komfortowo i bez uczucia pływania jeździć na wartościach z zakresu 1,4 - 1,6 Bara, choć przy atakowaniu głazów można spodziewać się wówczas dobicia - objętości gum o szerokości 2,25” jednak się nie oszuka… Natomiast nawet nabite do 1,6-1,7 atmosfery przód i 1,9-2,0 z tyłu nadal fajnie pracują i układają się do terenu, a jednocześnie nie będą już tak podatne na dobicie.

Podsumowanie

Szybkie, przyczepne i dynamiczne. Tak w trzech słowach można je podsumować. Jeżeli szukacie jednego zestawu, który pozwoli przejechać większość tras maratonów, to komplet od Schwalbe będzie właściwym wyborem. Nie kosztuje mało, ale działa rewelacyjnie i sprawia, że stajemy się szybsi. A o to przecież nam chodzi! W aspekcie zużycia wydaje nam się po okresie testów, że na jednej przedniej oponie nie powinno być problemu z objechaniem całego sezonu, natomaist tył - w zależnośći od masy i stylu jazdy użytkownika - powinien wytrzymać pół sezonu z napiętym grafikiem startów. Nie można narzekać na polu ścierania. Jak na jej właściwości, zużywa się całkiem wolno. Addix jest na tym polu bardziej odporny niż PaceStar (poprzednia mieszanka stosowana przez Schwalbe). 

 

Specyfikacja

Schwalbe Racing Ralph i Racing Ray 
  • Rozmiar: 29x2,25”
  • Linia: Evolution Line
  • Masa: 625 gramów / sztuka
  • Mieszanka gumowa: Addix Speedgrip - Racing Ray / Addix Speed - Racing Ralph
  • Wzmocnienie: Tak - Snake Skin
  • Tubeless Ready: Tak 
  • Cena: 259 zł (Racing Ralph) / 259 zł (Racing Ray)

Strona dystrybutora: www.unibike.pl