Test: Kamera akcji Mio MiVue M560

Drukuj
Szymon Wołdziński

Firma Mio, znana do tej pory przede wszystkim z produkcji cenionych nawigacji samochodowych oraz rowerowych komputerów Cyclo, rozszerza swoja ofertę o rejestratory jazdy i kamery. Jak model Mio MiVue M560 odnajduje się w rowerowej rzeczywistości?

Jeśli Wasze pierwsze skojarzenie związane z firmą Mio kieruje Was raczej w stronę nawigacji samochodowych, to jest to całkiem uzasadnione - producent znany jest ze swoich wysokiej klasy produktów przeznaczonych dla kierowców. Jednak część rowerzystów, zwłaszcza tych zainteresowanych dłuższymi wyprawami na dwóch kółkach, miała też pewnie możliwość poznania serii świetnych komputerów rowerowych Mio Cyclo (na naszych łamach opisywaliśmy m.in. model Cyclo 200 i Cyclo 505 HC). Szeroka gama modeli pozwala na pomiar parametrów treningowych, jednak przede wszystkich oferuje rozszerzone funkcje nawigacji i mapy, jakich próżno szukać u konkurencji.

Mio pierwsze szlaki w rowerowym temacie przetarło już jakiś czas temu, więc można spodziewać się kolejnych produktów zaprojektowanych z myślą o fanach dwóch kółek. Kamera MiVue M560 stworzona została właśnie z myślą o osobach poruszających się jednośladem... chociaż nie da się ukryć, iż targetem byli tutaj zarówno rowerzyści, jak i motocykliści. Czy zatem Mio MiVue M560 może stać się rywalem wiodących kamerek sportowych na rynku?

 
 

 

Pierwsze wrażenie

Już pierwszy rzut oka na nowy produkt Mio sugeruje, iż kamerka MiVue powstała przede wszystkim jako... rejestrator jazdy, a nie kamera sportowa. Te coraz popularniejsze urządzenia są często wybierane przez kierowców, chcących "na wszelki wypadek" mieć uwiecznione wszelkie sporne i niebezpieczne sytuacje w ruchu drogowym. Z założenia MiVue przenosi te możliwości do świata jednośladów - jest wodoodporna, wykonana z aluminium o dużej odporności na uszkodzenia (sprawdziliśmy to w praktyce - z upadków w zasadzie nic sobie nie robi) i wyposażona w... wodoodporną ładowarkę. To właśnie ten element sugeruje, iż kamerka powstała przede wszystkim dla motocyklistów - i chociaż czas pracy baterii jest niczego sobie (około 2,5 godziny), to w przypadku poruszania się motocyklem można zainstalować specjalnie uszczelniony kabelek, który zapewni nam zasilanie kamery z akumulatora motyckla.

 

 

System mocowania kamerki różni się od tego, co znajdziemy u konkurencji. Jeśli ktoś przyzwyczajony jest do bardzo rozbudowanych możliwości montażu kamerek sportowych, będzie zdziwiony, biorąc po raz pierwszy do ręki MiVue M560. Testowany przez nas model wyglądem przypomina latarkę - nie ma żadnych uchwytów, wypustek, gwintów - dosłownie nic. Za mocowanie kamerki odpowiada mocna plastikowa obejma, dzięki której możemy kamerkę umieścić w mocowaniach kompatybilnych z popularnym GoPro. W zestawie oprócz obejmy otrzymujemy jedno mocowanie z taśmą dwustronną 3M. Tutaj możemy napotkać problem, bo o ile tego typu rozwiązanie pasuje do baków motocykla czy motocyklowego kasku, to w przypadku kasków rowerowych znajdzie zastosowanie tylko w przypadku modeli bardziej pełnych - np. kasków enduro czy DH. Sytuację oczywiście ratuje kompatybilność z większością mocowań GoPro na kierownicę czy sztycę, jednak trzeba je posiadać we własnym zakresie.

Jeśli chodzi o parametry techniczne - wspomniana aluminiowa obudowa skrywa akumulator zapewniający do 2.5 godziny pracy, obiektyw o kącie widzenia 130 stopni wyposażony w sensor Sony Exmor. Obiektyw z przesłoną 1.8 zapewnia możliwość nagrywania filmów z jakością FullHD 1920 x 1080 przy szybkości zapisu 30 klatek na sekundę. Na obudowie znajdziemy jedynie przycisk włączający nagrywanie, a w tylnej części, przykrytej aluminiową, uszczelnioną nakrętką, znajduje się wejście microUSB oraz port kart MicroSD (kamera wspiera karty do 32GB).

 
 

 

Jeśli zdziwiła Was obecność wyłącznie jednego przycisku na obudowie, to spieszymy z wyjaśnieniami - Mio MiVue zdecydowanie nie została stworzona z myślą o nagrywaniu zaawansowanych produkcji sportowych, a raczej do zapisu trasy, również na rowerze. Stąd tylko jeden przycisk - pozwala włączyć i wyłączyć nagrywanie. Oczywiście istnieje możliwość zmiany pewnych ustawień kamery, ale robimy to... z poziomu komputera i to w dość niecodzienny sposób. Po połączeniu kamery z PC kablem MicroUSB i sparowaniu jej jako pamięci masowej, znajdujemy w niej plik settings - tam, zmieniając wartości z 0 na 1 możemy m.in. włączać lub wyłączać mikrofon lub decydować o tym, jakiej długości filmy mają być nagrywane. Kamera nagrania automatycznie dzieli na krótkie filmiki, możemy wybierać między długością jednej a trzech minut - taki podział sprzyja łatwości odnalezienie konkretnego fragmentu trasy ze "zdarzeniem" (kolejny ukłon w stronę rejestratorów jazdy), jednak w razie potrzeby zawsze można połączyć je w całość w większości programów do edycji video.

 

 

 

 

 

Jak MiVue M560 nagrywa?

Pomimo bardzo prostego mocowania, braku stabilizacji obrazu oraz wielu zaawansowanych fukcji kamer sportowych - całkiem dobrze. Generalnie sensor Sony Exmor zapewnia obraz niezłej jakości, który przede wszystkim jest jasny - nie ma więc większego problemu z nagrywaniem w lesie, a nawet po zmroku. Problemem jest jedynie szybkie przechodzenie z jasnego w ciemne - kamerka MiVue, tak jak większość samochodowych rejestratorów, potrzebuje zauważalnie więcej czasu na przystosowanie się do zmiennych warunków oświetleniowych, efektem czego jest trwające kilka sekund "oślepienie".

Podłużny kształt Mio ma swoje plusy, ma też minusy. Jeśli mocujemy ją na kierownicy (czytaj - zdobyliśmy gdzieś właściwy uchwyt) możemy ją w zasadzie umieścić na niej, jak i pod nią , tak jak latarkopodobne lampy. Schody zaczynają się, jeśli chcemy zamontować ją na rowerowym kasku lub np. pod sztycą - w pierwszym przypadku może okazać się za długa, żeby ustawić ją w sposób niekolidujący z daszkami czy innymi elementami kasku. W przypadku drugim - obejmy na sztycę nie zostawiają tyle miejsca pomiędzy samym mocowaniem a sztycą, żeby upchnąć tam długi korpus Mio MiVue. Tutaj znowu wracamy do korzeni rejestratora jazdy - MiVue stworzona została przede wszystkim dla zapisu jazdy na wprost, a nie zaawansowanych sportowych video produkcji z wieloma szalonymi punktami widzenia.

 
 

 

Kamera wspiera karty pamięci do 32 gb, co pozwala na uzyskanie mniej więcej 47 minut nagrania. Mało, dużo? Naszym zdaniem wystarczy na nagranie najciekawszych fragmentów większości tras, a przy tym nie musimy martwić się kwestią baterii - 2.5 godziny ciągłej pracy to wynik bardzo dobry i pozwalający na nagrywanie praktycznie całego dnia "w trasie". 

Podsumowanie

Mio MiVue M560 to z pewnością ciekawa propozycja na nieco tańszą kamerę rowerową dla osób preferujących spokojniejszy styl jazdy, a chcących uwiecznić swoje rowerowe eskapady. Trekking, rowerowa turystyka - tutaj wodoodporność i specyficzny kształt "pancernej" kamerki od Mio mogą okazać się bardzo przydatne. MiVue M560 ma szansę odnieść sukces właśnie wśród mniej wyczynowych rowerzystów, którzy bardziej stawiają na rejestrację trasy, niż na tworzenie zaawansowanych produkcji sportowych.

 

Mio MiVue M560
  • 2 megapiksele, SONY IMX322, matryca CMOS 1/2,8 cala 
  • Waga 77 g
  • Wymiary: szer. 30 mm x głęb. 30 mm x dług. 91,4 mm
  • Szklane soczewka wysokiej jakości: F1,8, 6G + 1 IR
  • Kompatybilna z kartą SD do 32 GB
  • Współpracuje z oprogramowaniem MiVue Manager, kompatybilna z komputerami PC oraz MAC
  • Cena: 749.00 PLN

Strona producenta: www.mio.pl

Fot. Szymon Wołdziński