Spis treści:
Lapierre w kolekcji na 2025 rok przygotował całkowicie nową odsłonę swojej komfortowej szosówki Pulsium. Rower, który po raz pierwszy trafił na rynek w 2012 roku zyskał sporo zmian. Przede wszystkim geometria stała się wyraźnie bardziej sportowa, niż dotychczas. Poza tym całość jest bardziej aero, a swoją linią nowy Pulsium przypomina wyścigowy model Xelius DRS. Nie mniej istotną kwestią jest odchudzenie ramy. Wszystkie te zmiany z pewnością uczynią ten rower szybszym, choć na pewno nieco bardziej wymagającym dla ciała za sprawą bardziej pochylonej sylwetki, jaką kolarz przyjmie za kierownicą. Taka zmiana wydaje się być jednak efektem wzrostem popularności graveli. To właśnie po nie w znakomitej większości sięgają teraz początkujący amatorzy, a potencjalni nabywcy szosy szukają czegoś szybszego. I właśnie dla takich klientów – oczekujących połączenia wygody i dobrego tłumienia ze sportową szybkością – idealną propozycją wydaje się być taki racing endurance jak nowy Pulsium.
Lżejsza, szybsza i bardziej komfortowa rama
Rama modelu Pulsium wygląda wyjątkowo za sprawą charakterystycznego splotu górnych widełek tylnego trójkąta z rurą górną i podsiodłową. Ta okolica przywodzi na myśl tzw. triple triangle zapoczątkowany wiele lat temu przez amerykańską markę GT. Poza oryginalnym wyglądem takie połączenie rur gwarantuje im możliwość wyraźnego uginania się w płaszczyźnie pionowej, co przekłada się na zapewnienie riderowi znacznie więcej komfortu w siodle, niż w przypadku klasycznego splotu. Warto jednak wspomnieć, że – choć wygląda to podobnie jak w poprzednim Pulsium – nowa generacja została pozbawiona w tym miejscu elastomerowej wstawki, a ,,amortyzacja” pochodzić ma jedynie z odpowiednio wymodelowanych kształtów rurek i właściwości karbonu.
Powyższe rozwiązanie to bez wątpienia uproszczenie konstrukcji, które ma jednak nie wpływać na pogorszenie tłumienia. Można je zresztą będzie sobie dodatkowo poprawić zastosowaniem dobrej klasy karbonowej sztycy (niektóre fabrycznej wersje są sprzedawane z aluminiowymi wspornikami). Nowy Pulsium ma też inne kształty poszczególnych rur, co szczególnie widać w obszarze główki sterowej. Zmiany są podyktowane poprawieniem aerodynamiki i nawiązują do Xeliusa DRS. Rezultaty są wymierne, bowiem według danych producenta model na 2025 rok oszczędza 2,1 Wata przy prędkości 35 km/h (6,1 W przy 50 km/h), co daje 5 sekund zysku na dystansie 10 km. To oczywiście niewiele, ale miło, że zyski są!
Podobnie sprawy mają się w kontekście wagi. Nowa rama ma ważyć 100 gramów mniej, niż poprzednia, trzecia generacja. Lapierre podaje wynik 992 gramy dla gołej ramy w rozmiarze M i 380 gramów dla widelca. Choć komfort będzie podobny, a przy tym masa niższa o wspomniane około 10% i aero poprawione, to zmiany te nie będą jakoś szczególnie odczuwalne w trakcie jazdy. Natomiast nowa geometria już na pewno tak i to jest główna zmiana, jaką wnosi nowy Pulsium!
Rower jest wyraźnie usportowiony. Główka w każdym rozmiarze została obniżona o 2 centymetry! Mamy niższy stack, dłuższy reach, do tego rura podsiodłowa jest nieco bardziej stroma i ustawia nas bardziej nad suportem, co poprawia transfer mocy podczas jazdy w pochylonej pozycji. Takie zmiany wpłyną na większą dynamikę i lepszą zwinność podczas prowadzenia roweru, a przy okazji przyspieszą nas (aerodynamicznie) dzięki obniżonej sylwetce ciała.
Błotniki, torebki, szerokie opony
Wszystkie zmiany sprowadzają się do tego, że nowa odsłona Lapierre’a powinna się lepiej prowadzić i być szybsza, ale pamiętajmy, że – choć lekko usportowiony – to nadal jest to rower endurance. Mamy więc mocowanie na błotniki, czy choćby otwory służące do założenia torebki na górnej rurze. Do tego jest też naprawdę masywny tire clearance – wejdą tu opony do 38 mm, co czyni z Pulsium’a rower, który możemy traktować jako allroada. Poza tym jest to nowoczesna szosa ze wszelkimi modnymi obecnie udogodnieniami, jak choćby prowadzeniem kabli przez stery. Kropką nad i są kierownice o przemyślanych geometriach i fajnych rozmiarach. Flara ma tu 10 stopni, a szerokość nie jest przesadnie duża – nawet XXL ma 42 cm! Fabrycznie rowery są zestrojone na kompaktowych korbach i kasetach z szerokim zakresem przełożeń, a opony mają 32 mm.
Linia modelowa
W ofercie dostępnych jest pięć wariantów wyposażenia, które oparte są na identycznej ramie wykonanej z karbonu UD SL. Podstawowy Lapierre Pulsium 5.0 otwiera kolekcję z ceną 2599 Euro – za tyle otrzymujemy rower na podstawowych, aluminiowych kołach i mechanicznej grupie Shimano 105 2x12. Kolejny model, Lapierre Pulsium 6.0 ma już elektroniczne Shimano 105 Di2 i koła DT Swiss E1800 – za niego przyjdzie zapłacić 3399 Euro. Pulsium 6.0 występuje też w opcji AXS z grupą Rival eTap AXS, która kosztuje 3899 Euro. Wyżej w kolekcji znajdziemy Lapierre’a Pulsium 7.0 na Shimano Ultegra Di2 i z lżejszymi – choć też aluminiowymi – kołami DT Swiss ER1600, a cena za ten wariant to 4399 Euro. Topowy model to Pulsium 8.0 oparty również o Ultegrę Di2, ale z karbonowymi kołami DT Swiss ERC1600 (45 mm wysokości), do tego z karbonową kierownicą i sztycą. Tak wyposażony rower kosztuje 5699 Euro.
Strona producenta: www.lapierrebikes.com