Olimpijskie rowery MTB Pidcocka i Neff

Sprawdź na czym ścigali się zwycięzcy Igrzysk Olimpijskich w Tokio

Drukuj

Na jakich rowerach ścigali się złoci medaliści w XC z Igrzysk Olimpijskich w Tokio? Rzucamy okiem na sprzęt Jolandy Neff i Toma Pidcocka.

Wydarzenia takie jak Igrzyska Olimpijskie zawsze są dla producentów rowerów i komponentów okazją do pokazania swoich bolidów szerszemu gronu odbiorców, niż tylko osobom, które na co dzień śledzą techniczne nowinki ze świata kolarstwa. Oczywiście nie podlega w ogóle dyskusji, że jakieś (tu strzelamy) 90% sukcesu tkwi w nogach i głowie zawodnika, jednak co równie oczywiste - sprzęt w kolarstwie również potrafi sporo namieszać i albo dowieźć zawodnika do najwyższego stopnia podium, albo pogrążyć  kilka lat przygotowań do danej imprezy. Postanowiliśmy zatem rzucić okiem na rowery, na jakich po złote medale pojechali Tom Pidcock oraz Jolanda Neff. 

Jeszcze tytułem wstępu warto dodać, że na technicznej trasie IO w Tokio zdecydowanie dominowały rowery typu full. Nikogo również na trasie w Tokio nie dziwiły sztyce typu dropper, które jeszcze kilka lat temu były w XC sporą nowinką. Szybko jednak zawodnicy przekonali się, że niska masa to nie wszystko, a zyski czy to z posiadania tylnej amortyzacji czy właśnie droppera, na trudnych technicznie trasach są o wiele większe, niż to co zyskamy na podjeździe jadąc rowerem o kilkaset gramów lżejszym. Czas na szczegóły!

 

 

 

 

Trek Supercaliber 9.9 XX1 AXS Jolandy Neff

Szwajcarska super-gwiazda po złoto pojechała praktycznie na seryjnie sprzedawanym rowerze - była to topowa wersja Supercalibera w malowaniu, które jest dostępne u Treka w programie "Project One". Malowanie z serii ICON to nowa opcja, która nazywa się First Light i które podprogowo nawiązuje do kraju wschodzącego słońca oraz olimpijskiej kolorystyki. 

Supercalibera mieliśmy okazję w szczegółach testować przed rokiem, dlatego po komplet informacji odsyłamy Was do artykułu: TREK SUPERCALIBER 9.8. Tu w skrócie - Supercaliber to oczywiście full z włókna węglowego (OCLV Mountain), w którym jednak dość unikalnym rozwiązaniem jest tylne zawieszenie. Spotykamy tu system IsoStrut, który oferuje mniej skoku, niż podręcznikowy rower XC. W Supercaliberze czeka nas 60 mm ugięcia - jak widać nie przeszkadza to w wygrywaniu na nim na naprawdę trudnych trasach i skakania tego słynnego dropa, na którym wiele zawodniczek wybierało raczej zjazd po rampie. Za amortyzację z przodu odpowiadał RockShox SID SL Ultimate.

 

 

 

 

Pewnie wielu z Was zastanawiało się nad tym, co znajduje się na dolnej rurze ramy roweru Jolandy - było to coś w rodzaju powalowanego protektora. W rzeczywistości była to odpowiednio naklejona taśma "Duck Tape", której struktura nie pozwalała na przyleganie błota do ramy, które oczywiście dodatkowo obciążałoby rower. Warunki podczas wyścigu kobiet były bardzo błotniste, stąd taki zabieg, który zresztą w tym sezonie mieliśmy okazję widzieć już podczas Pucharów Świata.

 

 

 

 

Szybki rzut oka na kokpit Jolandy pokazuje, że Szwajcarka jechała na osprzęcie SRAM XX1 Eagle AXS, czyli grupie bezprzewodowej - jak widać wilgotne warunki również nie są takiej elektronice straszne. Nie zabrakło też droppera, z którego Jolanda chętnie na zjazdach korzystała - ten element wykraczał poza seryjną specyfikację modelu 9.9. W przeciwieństwie do kół - Neff jechała na zestawie Bontrager Kovee XXX, oczywiście zbudowanych z włókna węglowego OCLV i nawet opony miała seryjne: Bontrager XR1 Team Issue, które jak widać świetnie poradziły sobie na śliskich trawersach tokijskiej trasy.

Waga topowego Supercalibera osiąga około 9,3 - 9,5 kg. Cena? Bagatela 58 tys. zł (a w malowaniu ICON to już 61 tys. zł), podczas gdy "najtańsze" opcje tego modelu dostaniemy za 27 tys. zł. Tak - cudzysłów nieprzypadkowy. 

 

 

 

 

BMC Fourstroke Toma Pidcocka

Pewnie wielu z Was, którzy oglądali wyścig mężczyzn na IO, zwrócili uwagę, że Pidcock jechał na nieobrandowanym rowerze. Brytyjczyk na co dzień ścigający się w barwach INEOS jeździ na Pinarello, ale w związku z tym, że włoski brand nie buduje swoich fulli do XC, Pidcock jechał na zamaskowanym BMC. 

Fourstroke Pidcocka był ciekawie wyposażony - za obsługę 100 mm zawieszenia odpowiadały tu produkty SR Suntour: damper Edge oraz widelec AXON-Werx34 Boost EQ. Za napęd odpowiadała mechaniczna wersja Shimano XTR serii M9100. Brak zobowiązań sponsorskich zaowocowała kolejną mieszanką komponentów - carbonowe koła oraz kokpit dostarczył Syncros, czyli marka należąca do firmy SCOTT. Kokpit była to zintegrowana z mostkiem konstrukcja Syncros Fraser IC SL SE.

 

 
 

 

 

Oczywiście rama Fourstroke to także konstrukcja absolutnie high-endowa - włókno węglowe premium, skrajnie efektywne zawieszenie APS i oczywiście mocno progresywna geometria, która na tak trudnej trasie pozwoliła zjeżdżać pewnie i szybko. Trudno nam estymować wagę i cenę tak bardzo spersonalizowanego roweru.