Scott Foil Team Issue 2012

Drukuj

Modelami CR1 oraz Addict, zaprojektowanymi przez legendarnego Petera Denka, Scott podbił serca wielu szosowców. Foil to całkowicie nowe podejście do tematu, mające wbrew pozorom wiele wspólnego z poprzednikami.

Foil nie jest typową aerodynamiczną konstrukcją, które często określane są przez różnych producentów jako połączenie klasycznego roweru z czasowym. Foil znajduje się mniej więcej w połowie drogi między tradycyjnymi ramami, a aerodynamicznymi szosówkami pokroju Cervélo S5. Tradycyjne aerodynamiczne ramy posiadają wydłużone, ale i płaskie rury, co też źle odbija się na ich sztywności bocznej. Scott podszedł do projektu z oryginalnym pomysłem, którego autorem jest Simon Smart, specjalista od aerodynamiki w F1 i współautor sukcesu teamu Red Bull, obecnie często współpracujący z producentami rowerowego sprzętu. Zastosowano tutaj podobny kształt rur jak w przypadku technologii Kammtail w czasowym Treku Speed Concept. Rury w Foilu mają więc początkowo profil o proporcjach nawet 11:1, jednak ich dalsza część zostaje "obcięta", by były zgodne z ustaloną przez UCI normą 3:1. Powietrze w pewnym sensie "nie widzi" tego, że dalsza część rury nie istnieje i opływa ją niemal dokładnie tak samo jak gdyby rury miały dłuższe proporcje. W rzeczywistości rury mają profil zbliżony do proporcji 3:2, co też gwarantuje wysoką sztywność.



Wysoką i to bardzo. Sztywność przedniej części roweru, a także węzła suportowego wzrosła w stosunku do, znanego przecież ze znakomitego przenoszenia mocy, Addicta. Aerodynamika stoi przy tym na wysokim poziomie - przykładowo do Cervélo S3, Foil traci zaledwie 6W przy prędkości 45 km/h. Wspomnieć oczywiście należy, że przy tak dobrej aerodynamice rama jest bardzo lekka, wersja wykonana z włókien HMX waży jedynie 840g w rozmiarze 56. Tańsza odmiana z włókien HMF będzie trochę cięższa, ale zdaniem Scotta sztywność jest identyczna.

 



Patrząc całościowo na ramę od razu wiemy, że mamy do czynienia z zaawansowaną technologicznie konstrukcją - ciekawa koncepcja aerodynamiki łączy się najnowszymi standardami obowiązującymi w rowerach szosowych. Rama posiada stożkowatą rurę widelca (1 1/8" - 1 1/4"), wewnętrznie poprowadzone pancerze, suport BB86, a do tego ciekawą sztycę podsiodłową. Nie jest ona zintegrowana - zintegrowany jest wyłącznie sam zacisk z ramą, sztyca natomiast jest klasyczna, chociaż powstaje wyłącznie dla tej ramy, a jej producentem jest Ritchey. Ładnie się za to wizualnie prezentuje z ramą, która sama w sobie również jest urodziwa - z dalszej perspektywy wygląda dość agresywnie, po bliższym przyjrzeniu się odkrywamy łagodne przejścia pomiędzy poszczególnymi rurami. No i to perfekcyjne wykończenie, któremu absolutnie nic nie można zarzucić.

Jazda
Geometria roweru niemal całkowicie przejęta została z modelu Addict, co sprawia, że oba te modele mają podobną charakterystykę jazdy. Mówiąc w dużym skrócie jest bardzo agresywnie. W połączeniu z niską masą i olbrzymią sztywnością ramy, sportowa jazda jest gwarantowana. Wrażenie jest takie, że rower przyspiesza nim zdecydujemy się nacisnąć na pedały, a kierunek zmienia niemal telepatycznie. Jazda pod górę na stojąco, czy też sprinty pokazują, że żaden z watów mocy się nie marnuje. Oczywiście takie agresywne prowadzenie wielu osobom może się nie podobać - określą je mianem zbyt nerwowego, jednak dla tych, którzy szukają takiej specyfiki jazdy, Foil będzie ideałem.

 

 

 


Fantastycznie agresywne prowadzenie, niska masa i wysoka sztywność okupione są jedną, aczkolwiek poważną wadą. Już Addict był ramą, dla której określenie "tłumienie drgań" było niezrozumiałe. Tutaj jest niestety jeszcze gorzej - wyczuwalna jest nawet struktura powierzchni asfaltu - drogi, które do tej pory były idealnie gładkie, przestają takie być. I tu niestety pojawia się problem w postaci polskich dróg, które przecież nierzadko odbiegają od ideału. Czy Foil się sprawdzi w naszych warunkach? Szczerze to może być ciężko. Wątpię też, by nowy australijski team - GreenEdge, który sponsorowany będzie przez Scotta, startował na tych ramach w wiosennych flandryjskich klasykach.

 

 

 



Osprzęt i komponenty
O osprzęcie SRAM Red, wyraziliśmy już swoją opinię w poprzednim teście innej szosówki - Cervélo S5. Nie jest to zbyt dopracowana grupa, gdy mówimy o precyzji działania. Red sprawia wrażenie surowego, wręcz plastikowego, a jego specyficzne działanie nie jest idealne, choć ma sporą grupę fanów. Osoby, które uwielbiają precyzję Dura-Ace będą Redem raczej rozczarowane. Karbonowy kokpit Ritchey sprawdza się znakomicie. Jest sztywny, dość lekki, a kierownica ma bardzo fajny kształt. Kołom Zippa również można wystawić wysoką ocenę. Są sztywne, kręcą się znakomicie, aerodynamika stoi na wysokim poziomie. Istotną wadą jest wysoka masa, ponad 1650g, którą zdecydowanie czuć na podjazdach.

 

 



Podsumowanie
Scott swoim najnowszym szosowym modelem udowodnił, że i bez Petera Denka jest w stanie projektować najlepsze konstrukcje na świecie. To bardzo szybki, bardzo agresywny, sztywny i przy tym lekki rower. Zbliżony do ideału, pod warunkiem, że poruszamy się po bardzo gładkiej drodze. Wystarczy jednak wjechać na trochę bardziej nierówny asfalt i z upragnionego ideału robi się koszmar. Warto mieć to na uwadze przy zakupie tej ramy lub kompletnego roweru.

Foil, który całkowicie zastępuje odchodzącego Addicta, dostępny będzie w siedmiu różnych konfiguracjach. Testowana, zbudowana w oparciu o ramę z włókien HXM, drogie komponenty i osprzęt, przeraża ceną zwykłego zjadacza chleba. Tańsze odmiany, wykonane z karbonu HMF, wydają się być lepszymi propozycjami, zwłaszcza, że zastosowane w nich włókna oznaczają niewiele większą masę i brak, jak zapewnia producent, jakiegokolwiek ubytku sztywności.

Info: www.scott-sports.com