Cóż to takiego moduł? Jest to zestaw składający się z ramy, widelca, sterów, korby i sztycy, ważący razem 2047 gramów. Oczywiście firma zapewnia przy tym, że wzrosła jednocześnie sztywność boczna przedniego trójkąta, jak i tylnego, o 18 procent. W tym samym momencie ustami szefa marketingu Bena Caprona stwierdza, że „Sztywność środka suportu w SL2 osiągnęła już taki punkt, że nawet tacy profesjonaliści jak Cancellara i Boonen nie są w stanie zauważyć roźnicy”. Tym samym Specialized postanowił poprawić inne elementy, np. sterowanie roweru. Choć tu także nie było łatwo.
Ukryte zmiany
SL2 i SL3 są do siebie bardzo podobne, tak, że na pierwszy rzut oka trudno odnaleźć różnice, a jednak nowy rower został skonstruowany w zupełnie inny sposób. Od strony technologii obydwa modele dzielą lata świetlne, bo rama SL3 składa się w istocie z tylko 4 elementów. Pierwszy to połączenie główki sterowej z rurą dolną i górną, drugi obejmuje środek suportu, wraz z asymetrycznymi widełkami napędowymi, trzeci to obdywie, połączone i eliptyczne rurki podsiodłowe, a czarty, finalny, to rura podsiodłowa, o zmiennym kształcie. Zabiegi usztywniające polegają na dodaniu usztywniających żebr w okolicach środka suportu, jak i wgłówce sterowej, a zintegrowany środek suprtu został osadzony w lżejszych gniazdach. Haki tylnego kołą nadal wykonano z aluminium, ale w istocie jest to rodzaj kutego „pudełka”, z dospawaną pokrywką, dzięki czemu ta część ma być lżejsza niż odpowiednik karbonowy, jak podaje Specialized. W przeciwieństwie do większości konkurentów nowy SL3 oferowany jest wyłącznie ze standardowaą sztycą o średnicy 27,2 mm. Tu konstruktorzy stwierdzili, że rozważyli wszystkie za i przeciw i ta opcja jest lepszym rozwiązaniem - ułatwia m.in. transport, a sztyce zintegrowane jest trudno uzasadnić technicznie, szczególnie wtedy, gdy chce się zachować pewną dozę komfortu.
Tarmac SL3 będzie oferowany w róźnych wariantach wyposażenia, trudno będzie wśród nich znaleźć model naprawdę ciężki. Jednak najciekawszy oczywiście będzie S-Works Tarmac SL3, który dzięki zastosowaniu lekkich komponentów ma ważyć tylko 5,95 kilograma (bez pedałów). Do lekkiej ramy wraz z wymienionymi wcześniej dodatkami przykręcono koła Zippa, oczywiście karbonowe, grupę Red Srama, zintegrowano, karbonową korbę Specializeda FACT SL, z karbonowym krzyżakiem i zmodyfikowanymi tarczami, hamulce z kutego aluminium TRP 970SL, jak i nową, karbonową i ultralekką kierownicę Speca (waży tylko 175 gramów i ma klasyczne kształty). Zgodnie z tradycją wprowadzoną w modelu SL2 również SL3 oferowany będzie w sześciu rozmiarach, sięgających od 49 do 61 cm. Dostępne będą również wersje roweru wyposażone w zwyklą wersję Dura-Ace (taką testowaliśmy), jak i elektroniczną.
Jak to jeździ?
Zgodnie z oczekiwaniem. Bajkowo. Rower przyspiesza rewelacyjnie i jest tak sztywny, że nie da się stracić nawet wata energii. Jednocześnie, jak się przekonaliśmy w ramach testów pod czeską Pragą, trudno jest mówić o jakiejkolwiek nerwowości, bo w każdej sytuacji pozostaje pod kontrolą. Jego domena to wysokie prędkości, gdzie jedzie jak po szynach, ale jest w stanie błyskawicznie zmienić kierunek, gdy tylko jest to potrzebne. Imponująca jest sztywność tyłu, którego nie sposób wyprowadzić z rownowagi. W czasie gwałtownych sprintów to rakieta. W dolnym chwycie chciałoby się co prawda mieć do dyspozycji trochę większe fragmenty kierownicy, ale nie można mieć wszystkiego. We wspomnianym chwycie objawia się jedna z nielicznych wad nowego Dura-Ace - dźwignie również mogłyby być minimalnie dłuższe. A podjeżdżanie? W przypadku roweru o takiej masie problemem może być jedynie brak mocy w nogach, nie sprzęt. I tak dokładnie było w tym przypadku. Za to nie da się ukryć, że jeśli chodzi o komfort, to akurat ten model nie jest najlepszym przykładem. Sztywność ramy niesie ze sobą tylko minimalne tłumienie drgań. Tu zresztą Specialized celowo dobrał charakterystykę - dla poszukujących wygody przygotowano rower Roubaix z elastomerowymi wstawkami.
Tom Boonen sobie poradzi
Co prawda dla superszybkiego Toma podobno tworzone są ramy na miarę, z dłuższą rurą górną, ale za podstawę służą kolejne wersje Tarmaca. Zdecydowanie tym razem trudno będzie mu znaleźć wymówkę, jeśli zaliczy kolejną... wpadkę. S-Works Tarmac SL3 to prawdziwa maszyna do wygrywania.
Foto: Maciej Łuczycki
Testował: Michał Pawlik, Maciej Łuczycki
Dystrybutor: www.specialized.com
Informacje ogólne: Cena: 29 899 PLN Rama (materiał): S-Works Tarmac SL3 FACT carbon Rozmiary: 49, 52, 54, 56, 58, 61 Widelec: S-Works Tarmac SL3 FACT carbon Napęd: Przerzutka przednia: Shimano Dura-Ace Przerzutka tylna: Shimano Dura-Ace Korba: S-Works Crankset 53x39 Środek suportu: Ceramic bearings Kaseta: Shimano Dura-Ace, 12-27t Lańcuch: Shimano Dura-Ace |
Koła: Piasta przednia: Roval Rapide SL 45 Piasta tylna: Roval Rapide SL 45 Obręcze: Roval Rapide SL 45 Opony: S-Works Mondo Open Tubular Kontrola: Manetki: Shimano Dura-Ace STI Dźwignie hamulca: Shimano Dura-Ace STI Hamulec przedni: Shimano Dura-Ace Hamulec tylny: Shimano Dura-Ace Kierownica: S-Works SL Carbon Mostek: S-Works 3D forged Stery: Aheadset Stainless Race Steel Balls Siodełko: Body Geometry Toupe Team Ti Sztyca: S-Works FACT carbon |