Specialized FSR XC Pr - test z FILMEM

Amerykański Drewninio

Drukuj

Rzadko bywa, by rozstanie z rowerem było tak przykre, jak moment, gdy wkładałem na wpół rozebranego drewninia z powrotem do szarego, kartonowego pudła

Dziwne, tym bardziej, że początki naszej znajomości nie były zbyt obiecujące i nie wróżyły gorącego romansu, ani tym bardziej eksplozji głębszych uczuć. Spec, choć designersko znakomity, wydawał się zbyt duży i nieporęczny. Zanim jeszcze na niego wsiadłem, chciałem wymienić go na mniejszy rozmiar. Z czystego jednak lenistwa stwierdziłem, że nie będę komplikował sobie życia. Przykręciłem więc pedały i ruszyłem w trasę…


Rama i amortyzacja

To, że Specialized budową rowerów zajmuje się nie od dziś nie trzeba nikomu powtarzać. Warto jednak zwrócić uwagę, że FSR XC Pro, bo o nim dziś mowa, stanowi żywy przykład wieloletniego doświadczenia i kunsztu w składaniu jednośladów. Dobór komponentów, kątów ramy, jakość wykonania i dbałość o szczegóły są na najwyższym poziomie. Ehh… gdyby każdy rower byłby tak przemyślany i zaprojektowany…

 

Specialized FSR XC - bikeWorld.pl from Marcin Kasz on Vimeo.


Tradycyjnie zacznijmy od ramy. Zanim jednak przejdziemy do szczegółów dotyczących budowy kilka słów o samej kolorystyce. Rower został pomalowany tak, żeby wydawało się, że rama została wystrugana z drewna. Pomysł i wykonanie naprawdę świetne, tym bardziej, że podczas takich eksperymentów łatwo przekroczyć granicę dobrego smaku. Według nas specom ze Speca udało się jednak ominąć niebezpieczną pułapkę kiczu.

Jak wiadomo, siedemnasto już letnie „ogniwo Horst’a” ma się nadal całkiem nieźle i wciąż znajduje zastosowanie. Tak naprawdę, można śmiało powiedzieć, że do tej pory nie pojawiło się wiele ciekawszych rozwiązań. W końcu większość „magicznych” systemów z wirtualnym lub, jak kto woli, pływającym punktem obrotu to tak naprawdę pomysły w dużej mierze bazujące na starym patencie Horst’a Leitner’a. Nic dziwnego, że w FSR XC Pro również zastosowano to rozwiązanie. W połączeniu z Foxem Triad II wyposażonym w trójpozycyjną platformę radzi sobie znakomicie.

 



Nisko poprowadzona górna rura „łączy” się z elementami wahacza. Dzięki temu optycznie rama jest bardzo smukła. Charakteru dodaje jej niewątpliwie potężny zastrzał, wykonany z aluminiowego ceownika, usztywniający rurę podsiodłową. Rower wygląda na długi i rzeczywiście jest. Dla rozmiaru L rozstaw kół wynosi aż 1150 mm.

Amortyzację przedniego koła powierzono dobrze znanej Rebie SL. Skok jakim dysponuje to 120 mm, czyli tyle samo co tylne zawieszenie. Nie jest to najsztywniejszy widelec w tej klasie, ale za to kultura pracy jest na najwyższym poziomie. Dwie, osobno pompowane komory powietrzne oraz doskonałe tłumienie powrotu pozwalają na szeroki zakres regulacji, a w związku z tym umożliwiają precyzyjny dobór optymalnej charakterystyki. Blokada skoku przyda się natomiast podczas długich lecz łatwych technicznie podjazdów.

 

 


 


Koła oraz reszta komponentów

Koła zbudowane na piastach Specialized Stout SL i obręczach DT 445 D, wraz z oponami The Captain ważą odpowiednio 1990 g (przód) i 2630 g (tył). Mimo, że katowane były w ciężkich warunkach po teście wymagały jedynie lekkiego dociągnięcia szprych. Dają duże poczucie bezpieczeństwa oraz gwarancję, że nie rozpadną się na byle hopie. Zarówno zawieszenie jak i koła pozwalają na bardzo szybką jazdę i ostre harce. Producent zadbał na szczęście, żeby jak najskuteczniej, w razie potrzeby, wytracić zbyt dużą prędkość. W dziedzinie hamowania FSR XC Pro może spokojnie rywalizować z rowerami zjazdowymi, a to wszystko dzięki Avidom Juicy Four RSL wyposażonym w potężne tarcze 203 mm oraz 185 mm.

 

 

 

 



Napęd specjalnie nie powala, działa natomiast przyzwoicie a przełożenia są dobrze dobrane. Kaseta z dużą zębatką pomaga pokonać najbardziej strome podjazdy, mocne nogi jednak też się przydadzą. Spec został natomiast wyposażony w kilka drobnych, ale ciekawych elementów, takich jak mostek, którego kąt wznosu można regulować specjalną tuleją, przykręcane gripy, które nie obrócą się nawet podczas bardzo mocnego szarpania kierownicą czy ażurowa osłona rurki wahacza lub sztyca wyposażona w opatentowane przez Bontragera, skręcane na jedną śrubę jarzemko. Można śmiało powiedzieć, że FSR XC Pro jest rowerem kompletnym, ciężko wskazać część, która nie pasowałaby do reszty lub warto było ją wymienić na coś innego. Na wadze Spec prezentuje się nieźle (13,0 kg – rozmiar L), lecz nie zaszkodziłoby, gdyby był odrobinę lżejszy.


Jazda

Jak już wspomniałem FSR XC Pro na początku nie wzbudził we mnie wielkiego zachwytu. Wydawało mi się, że rower jest zbyt długi i zbyt nisko zawieszony. Rzeczywiście, pierwsze jazdy potwierdziły te przypuszczenia. Na zakrętach przypominał trochę krążownik i zdarzyło mi się kilka razy zahaczyć korbami o ziemię. Z dnia na dzień coraz bardziej się jednak do niego przyzwyczajałem. Spec natomiast co chwilę miło mnie zaskakiwał. Zasada za każdym razem była ta sama. Im mocniej dawałem mu w kość, tym lepiej zachowywał się na trasie. Na zjazdach czuje się jak ryba w wodzie, dlatego nie można się z nim patyczkować. Niski środek ciężkości powoduje, że rower znakomicie zachowuje się przy dużych prędkościach. Jest bardzo stabilny i doskonale się na nim skacze, zarówno z hopek jak i dropów. Nie jestem mistrzem skakania, szczerze mówiąc boje się dalekich lotów, na Specu jednak wszystkie te ewolucje wydawały się o wiele łatwiejsze. Oczywiście bez przesady, nie jest to rower do downhill’u, ale tego chyba nikomu nie trzeba mówić.

 

 



Ciasne zakręty nie stanowią również większego problemu. Czasem trzeba sobie pomóc tylnym hamulcem, ale dzięki temu, że rower w kontrolowanym poślizgu prowadzi się bardzo pewnie, można mieć z tego ogromna frajdę. Słowa pochwały należą się również świetnie działającej amortyzacji. Spec płynie po nierównościach w terenie, natomiast na płaskim, można go w łatwy i szybki sposób usztywnić, eliminując niepotrzebne bujanie.

Ze względu na nisko umieszczony suport FSR XC Pro nie sprawdza się na usianych dużymi przeszkodami trasach. Łatwo o nie zahaczyć i nie należy to do najprzyjemniejszych rzeczy. Nie jest to też typowy rower na kręte singletracki i żeby pokonać tego typu odcinki w dobrym stylu, trzeba w nie włożyć sporo energii.

 

 

 


Podsumowanie

Niech Was nie zwiedzie nazwa. FSR XC Pro z XC w naszym tego słowa znaczeniu nie ma wiele wspólnego. To raczej funbike, który dostarczy fury atrakcji zarówno na wyciecze w góry jak i w parku rowerowym. Spec domaga się ostrego traktowania. Świadomemu tego rowerzyście odwdzięczy się dawką niesamowitych wrażeń.

 

 

 

 



Foto: Bartek Gielarowski, Adam Piotrowski

 

 

 
Informacje ogólne:
Cena: 8199,00 PLN
Rama (materiał): FSR XC M4, 120mm skoku,

Amortyzacja:
Widelec: Rock Shox Reba SL, Dual Air, 120mm
Tłumik: Fox Triad II

Napęd:
Przerzutka przednia: Shimano M667 SLX
Przerzutka tylna: Shimano RD-M772 Deore XT Shadow
Korba: Shimano FC-M532
Środek suportu: Shimano M-532
Kaseta: Shimano HG-50, 9s, 11-34t
Łańcuch: KMC X9 9s
 
Koła:
Piasta przednia: Specialized Hi Lo disc, 32h
Piasta tylna: Specialized disc, 32h
Obręcze: DT Swiss 445D
Opony: Specialized The Captain Control

Kontrola:
Manetki: Shimano SL-M531 Deore
Dźwignie hamulca: Avid Juicy 4 RSL hydrauliczne
Hamulec przedni: Avid Juicy 4 RSL hydrauliczne, 203mm
Hamulec tylny: Avid Juicy 4 RSL hydrauliczne, 185mm
Kierownica: Specialized XC low rise,  640mm
Mostek: Specialized, 31.8mm
Stery: 1-1/8"
Siodełko: Specialized MTB
Sztyca: Specialized 2041 aluminiowa