Test: Gravel GT Grade Carbon PRO (2020)

Testujemy całkiem nowy rower gravel GT Bicycles - poznajcie szutrówkę Grade Carbon w wersji PRO

Drukuj
GT Grade Carbon PRO (2020) Michał Kuczyński

Topowy Grade przykuwa uwagę. Jest elegancki, choć niepozorny. Wyróżnia się niepowtarzalną konstrukcją ramy, pełną mocowań, które od razu odsyłają myśli w kierunku wyprawy i przygody. Pierwsze depnięcie w pedały otwiera jednak kolejny, zupełnie inny rozdział w naszej historii z Gradem.

Galeria
Galeria: GT Grade Carbon PRO (2020) Zobacz pełną galerię

Pierwszą generację gravela GT pokazano w 2014 roku. Segment szutrówek mocno zmienił się przez ten czas, dlatego nowelizacjom uległ również Grade. Na rynku mamy obecnie rowery o typowo sportowym charakterze, idealne pod gravel racing. Jest też sporo mocno zrelaksowanych konstrukcji, odpowiednich do rekreacyjnej jazdy. Wreszcie są maszyny o charakterze dążącym w kierunku niemal "MTB-owej" jazdy. Do tego w każdej z tych grup znajdziemy rowery mniej lub bardziej przygotowane pod kątem montażu bagażników i sakw. Nabywcy muszą więc odpowiednio przemyśleć, w jakim kierunku zmierza ich szutrowe kolarstwo. GT próbuje ich nieco wyręczyć i stanąć gdzieś po środku tych wszystkich w/w grup. Ich sprzęt próbuje łączyć kilka pozornie sprzecznych światów, o czym pisaliśmy przy okazji jego premiery: GT Grade (2020) - wszechstronny gravel

Tuż po wyjęciu z kartonu, gdy montowaliśmy GT do kupy, mogliśmy poukładać sobie w głowie nasze myśli i wyobrażenia na jego temat. Musimy przyznać, że jawił się nam jako typowy przygodowo-trailowy model. Wstępne oględziny podczas skręcania wykazały obecność wielu otworów montażowych (5 miejsc na bidon, bagażniki, błotniki), czy choćby lekko rozchodzącej się na boki, typowo gravelowej kierownicy. To wszystko przywodziło na myśl niezobowiązujące włóczenie się nim po bezdrożach. W zasadzie nie myliliśmy się - bo w tym też jest świetny - ale prawdziwy ogień rozpaliło w nas (wcale nie tak częste) uczucie, które wiązało się z pierwszym obrotem korb. Grade to jeden z tych rowerów, które po prostu ,,jadą”, a moc wkładana w pedały bezstratnie i dynamicznie przekłada się na wysoką prędkość jazdy. Wspaniała kompozycja - z jednej strony turystyka, z drugiej poczucie, że to po prostu szybki rower. Skąd się to bierze, czy raczej - dlaczego GT Grade to dobry i uniwersalny rower? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć, analizując krok po kroku jego konstrukcję oraz wskazując Wam jaki ma charakter oraz jak się prowadzi. 

Rama i widelec

Karbonowy szkielet GT to zaawansowana i dopracowana w szczegółach konstrukcja. Miłośników GT ucieszy charakterystyczny ,,triple triangle”, który dodaje Grade’owi niepowtarzalnego i oryginalnego wyglądu. Rama w testowanym rozmiarze L jest też bardzo lekka, waży poniżej kilograma. Uderzające w tym rowerze są bardzo duże zdolności do pochłaniania drgań, które odczuwa się szczególnie w tylnej jego części. To zasługa trzech rozwiązań zastosowanych w obrębie ramy. Rurki ,,triple triangle” biegną niezależnie od osi koła aż do górnej rury i nie mają kontaktu z rurą podsiodłową, dzięki czemu zakres ich ugięcia jest większy, a dodatkowo nie usztywniają niepotrzebnie górnej części podsiodłówki. Do tego mają bardzo minimalistyczny przekrój i wykonano je w technologii DFD – Dual Fiber Dynamics. Ich rdzeń stanowi włókno szklane, które zapewnia odpowiednie tłumienie oraz dużą wytrzymałość konstrukcji, a karbonowa powłoka zewnętrzna nadaje sztywności bocznej. Całość zwieńcza sztyca o średnicy 27,2 mm. Efekt jest taki, że czuć i doskonale widać, jak tył roweru przepięknie pracuje na nierównościach. Dzięki temu możemy efektywnie pedałować na wybijających wertepach oraz zwyczajnie otrzymujemy w tylnej części roweru bardzo dużo komfortu. Znacznie ponad przeciętną w segmencie graveli.

Nowoczesny szkielet GT ma też wszystkie aktualne rozwiązania, są tam przelotowe ośki, które podnoszą precyzję prowadzenia i sztywność ramy oraz widelca, ulepszając też jej sprinterskie i szlakowe zdolności. Hamulce montowane są w eleganckim i minimalistycznym standardzie flat mount, a linki/kable estetycznie biegną wewnątrz konstrukcji. Choć przewody hamulcowe już nie - wygodne, ale dyskusyjne. Może wszystko powinno zatem wrócić na zewnątrz? Jeśli ma być to rower prosty w serwisie, co jest jedną z idei stojących za GT Grade’em, to dlaczego nie wyrzucić również linek na zewnątrz, a miejsce wewnątrz pozostawić jedynie dla Di2 i droppera. Całość uzupełniają wspomniane już wcześniej mocowania na bidony, bagażniki i błotniki, które mogą sprawić, że Grade zabierze nas na bikepackingową przygodę życia.

 

 
 

 

Na koniec zostawiliśmy ostatni, szczególnie interesujący element tej konstrukcji. Testowaliśmy wersję PRO, czyli najwyższy model Grade’a, który (wraz z modelem niżej - Expert) ma widelec z systemem Flip Chip. To rozwiązanie, które przy użyciu imbusów w kilka minut pozwala zmienić offset widelca o 15 mm, tym samym zapewniając nam odczuwalne zmiany w trailu i - idąc dalej - stylem prowadzenia roweru. Fabrycznie oraz w tańszych wersjach rower jeździ na widelcu z mniejszym offsetem, dzięki czemu uzyskuje się większy trail, który przekłada się na stabilność na stromych zjazdach, łatwą kontrolę poślizgów, czy po prostu dość łagodny-terenowo charakter, sprawiający, że rower będzie w terenie przyjazny nawet dla początkujących. W ustawieniu z dłuższym offsetem, trail się zmniejsza, a prowadzenie staje się bardziej żywe. Przód zaczyna być bardziej podatny na lekkie ruchy kierownicą i inicjowanie manewrów ciałem. GT podaje, że wprowadziło taką możliwość, aby nieco pobudzić mocno obciążony rower, jeśli zdecydujemy się na wyprawę Gradem z bagażem. My natomiast możemy od siebie dodać, że jazda w ustawieniu z większym offsetem spodoba się również kolarzom przyzwyczajonym do agresywnych szosowych lub przełajowych geometrii. Rower pozwala wtedy wycinać ciaśniejsze łuki i lepiej zawraca, choć oczywiście w ciężkim terenie nie jest już tak łagodny. Warto jeszcze dodać, że zmiana - choć wyraźnie odczuwalna - szybko staje się codziennością, a my naszym stylem jazdy kompensujemy powstałe różnice w geometrii. Dlatego w praktyce zapewne większość ustawi Flip Chip raz i zapomni o nim. My jeździliśmy testowanym GT dużo i szybko po dość łatwych szutrach, mowa o jeździe w stylu ,,gravel racing” - do tego zdecydowanie woleliśmy dłuższy offset i krótszy trail, ale podczas naszych jazd w pozycji z krótszym offsetem, bardzo podobała nam się z kolei jego pewność na wymagających, leśnych ścieżkach typu singletrack. Ten widelec to niewątpliwe bardzo interesujący gadżet dwóch topowych wersji modelu, który ,,przyda się” pewnie bardzo niewielkiej grupie odbiorców, ale pozwala fajnie pobawić się rowerem i zabłysnąć swoimi wnioskami podczas rozmowy przy piwku. To gravel, więc chyba inny napój nie wchodzi w grę! Poza tym, daje się odczuć, że przód jest dość sztywny i można mieć wrażenie, że tył roweru oferuje więcej absorpcji drgań, niż jego front. Oczywiście kompensować można ten efekt niższym ciśnieniem w przednim kole, co zresztą regularnie czyniliśmy. 

Wyposażenie

 
 

 

Dobór komponentów w wersji PRO stanowi mieszankę części z górnej półki, które swoim charakterem nieco się mieszają. Znajdziemy rzeczy charakterystyczne dla sprzętu typu race (Di2), z typowo wycieczkowymi rozwiązaniami, jak choćby rozchodząca się na boki kierownica, czy mocno turystyczne przełożenia. Można więc powiedzieć, że to w co ubrana została rama Grade’a w wersji PRO stanowi kompromis, który powinien zaspokoić zarówno ambitnego ściganta, jak i turystę, chcącego odbyć nim wyprawę z sakwami.

Napęd Ultegra Di2, uzupełniony o przerzutkę w wersji RX zapewnia doskonałą jakość pracy, działa szybko, pewnie, bez użycia siły i zawsze oraz wszędzie. Stabilizacja łańcucha jest bardzo dobra. Do zestawu zastosowano korbę FSA z tarczami 46/30, która wspópracuje z shimanowską kasetą (105) o rozpiętości 11-34. Ten zestaw sprawia, że przez większość czasu, jeśli jeździmy po lekkich podjazdach oraz płaskich trasach, podróżować będziemy jedynie z blatu. Nawet górskie drogi pożarowe często będą na tyle łagodne, że duża tarcza może okazać się tą właściwą. Jest jednak jeszcze 30T, która wespół z 34-zębną koronką w kasecie pozwoli wtoczyć się pod naprawdę strome górki, nawet z bagażem. 

Czy Ultegra Di2 pasuje na wyprawę? Pewnie tak, szczególnie na krótką, choć większość podróżników preferuje jednak prostsze i łatwiejsze przy ewentualnej naprawie napędy mechaniczne. Dlatego właśnie mówimy, że Grade PRO jest kompromisem i połączeniem dwóch światów. Z jednej strony Di2, które spodoba się wyścigowo zorientowanym riderom, z drugiej strony bardzo przygodowe przełożenia, które utrudniają dobranie idealnej kadencji, ale pozwalają wjechać dosłownie wszędzie i wciąż zakręcić pod 60 km/h na równym odcinku biegnącym w dół. 

 
 

 

Hamulce to również Ultegra, które po prostu świetnie działają i nie ma potrzeby pisać o nich więcej. Choć przyznamy, że w porównaniu do ergonomii, jaką oferuje GRX podczas terenowego hamowania z dłońmi na łapach, szosowa grupa Ultegra wypada blado. Znów kompromis! Pod kątem gravel racingu należy uznać Ultegrę za idealny wybór, ale do przygodowej jazdy w ciemno decydowali byśmy się jednak na szutrową grupę GRX. Koła oparto na szerokich obręczach WTB KOM Light i23, do których zamontowano opony tej samej firmy - szybki model Riddler. Szerokie na 37 mm gumy dają sobie nieźle radę również, gdy zrobi się nieco bardziej mokro. Wprawdzie podczas śliskich podjazdów zabraknie nam wówczas gripu, ale boczne klocki wyraźnie pomagają w zakrętach. Ten zestaw jest bardzo szybki na suchym, niezły na asfalcie i pozwala przeżyć ziemne zjazdy, gdy zrobi się mokro. Pasują do charakteru roweru, spodobają się zarówno racingowo nastawionym użytkownikom, jak typowym wyprawowiczom. Testowany zestaw pozwala też śmiało schodzić z ciśnieniem w okolice 2-2,5 Bar (nawet na dętkach), co wydatnie przekłada się na przyczepność i komfort. 

Uzupełnieniem roweru jest wygodne siodło Fabric Scoop oraz sprawnie tłumiąca, węglowa sztyca. Z przodu znajdziemy kierownicę, która ma ergonomiczny, mocno rozchodzący się na boki dolny chwyt, oczywiście z niewielkim dropem. Pozwala długo i wygodnie podróżować trzymając ,,za dół”, który jednak najbardziej przydaje się do kontrolowania maszyny na trudnych szlakach. Zapewnia bardzo pewne oparcie, niewiele męczy dłonie, a łokcie w tym ustawieniu mogą swobodnie pracować w dużym zakresie. Ułożenie rąk za klamkomanetki jest dość wąskie i to ono pozwala jeździć najszybciej. Tam można mocno ,,złożyć się na rowerze”, aby w aerodynamicznej pozycji pokonywać długie proste. Znów kompromis, bo nie zdecydowano się na bardzo mocno adventure’owy wariant gięcia kierownicy, ale nie jest to już klasyczny, typowo szosowy baranek. Ponownie uznajemy to za udany wybór, który sprawia, że zaakceptuje go tak podróżnik,jak i ścigant. 

 

 
 

 

Charakter i prowadzenie

Wspominaliśmy już na samym początku, że GT Grade Carbon PRO to jeden z tych rowerów, które zapewniają, że ,,para nie idzie w gwizdek”, a wysokie średnie prędkości są na nim standardem. Model, który jest zdolny przewieźć nas wraz z bagażem, pozostaje jednocześnie bardzo dynamicznym gravelem, doskonale przyspieszającym, o mocno sportowych genach, które czuć w trakcie jazdy. Pozycja jest raczej komfortowa, typowa dla maszyn endurance. Nie wymaga naginania karku, ale z drugiej strony wysokość główki nie przytłacza i z nieco dłuższym, niż fabrycznie, mostkiem można śmiało przystosować ją dla trenującego na nim zawodnika, czy do rozwijających się gravel biking’owych wyścigów. Niezależnie jednak od ustawionej pozycji, dwa aspekty pozostają niezmienne. Grade PRO lubi prędkość, sprawnie ją osiąga oraz dobrze szybkość utrzymuje. Jest też bardzo komfortowy i ponadprzeciętnie dobrze izoluje ridera od drgań. Wszystko to sprawia, że nadaje się do wielu zadań, zarówno na długą wyprawę, jak na mocny szutrowy trening wytrzymałościowy. Ciężko szukać w nim wad, to komfortowy, szybki i łatwy w obyciu sprzęt, który można traktować jako rower do wszystkiego, z commuting’iem włącznie.

Nie wspominaliśmy jeszcze o prowadzeniu - oczywiście nieco zmienia się ono wraz ze zmianą pozycji widelca, ale ogólnie należy je traktować jako stabilne i pewne. Rower nie podlega wytrąceniu z toru jazdy, gdy na zjeździe pojawią się wymyte przez ulewę koleiny, jest odporny na korzenie i kamienie. Mniejsze z nich pokonuje się kompletnie bez problemów, a większe przeszkody, przy odrobinie naszego zaangażowania, też daje się sprawnie przejechać. GT prze do przodu i można na nim polegać. Dobrze pokonuje się na nim zakręty, oba koła są odpowiednio dociążone, a mocniejsza praca ciałem pozwala też płynnie zacieśniać łuki, które (szczególnie z krótszym offsetem) naturalnie chcą być na GT dość obszerne. W typowo terenowej jeździe, gdy przyjdzie nam wjechać na ścieżki bardziej naturalne dla roweru MTB, Grade wciąż zadowalał nas pewnością prowadzenia i dużą sprawnością. Im mniej powietrza w oponach, tym szybciej i z większym komfortem je pokonamy, natomiast suwak jego dzielności terenowej jest na tyle mocno przesunięty w kierunku MTB, że zwyczajnie z przyjemnością lata się nim po krętych singlach. Przynjamniej dopóki nawierzchnia nie staje się zbyt wyboista dla pozbawionego amortyzacji i grubych opon roweru. Bardzo istotną cechą tego modelu, jest też jego ogólna przyjazność i łatwość sterowania. Adaptacja do Grade’a jest natychmiastowa, a sprzęt daje się poznać jako wdzięczny i łatwy do opanowania. Właściwie, należy oddać GT szacunek za to jak dobrze udało im się połączyć dobre i szybkie prowadzenie na łatwych trasach, ze stabilnym i bezpiecznym w cięższym terenie. 

 

 

Podsumowanie

Grade to bardzo udany i niezwykle uniwersalny rower, który poza udanym framesetem został zbudowany zgodnie ze sztuką ,,rozsądnych kompromisów”. Można śmiało zabrać go na mocną treningową ustawkę, jak również na bikepackingową wyprawę. Jest przyjazny i łatwy do wyczucia. Jego wygląd przywodzi wprawdzie na myśl wyprawy i przygodę, ale niech to nas nie zmyli - to bardzo szybki i dynamiczny sprzęt. Doskonale przyspiesza i sprawnie utrzymuje prędkość. Prowadzenie jest przy tym dość stonowane i spokojne, bardzo stabilne, po prostu bezpieczne. Odpowiednie korekty w pozycji i aktywna praca ciałem sprawiają jednak, że ten sprzęt potrafi pojechać agresywnie, nawet na przełajowej rundzie, czy na leśnych singielkach. Dzięki temu spodoba się wielu użytkownikom, nawet riderom, którzy zazwyczaj wybierają przełajówkę zamiast gravela. Flip Chip - który znajdziemy w wersji PRO i Expert - w odpowiednim ustawieniu dodatkowo wpłynie in plus na jego aktywację w kwestii prowadzenia.

GT udało się więc stworzyć rower o dużej uniwersalności, taki wszechstronny gravel dla każdego. Wszędzie dobry, ale nigdzie nie najlepszy. Patrząc obiektywnie, to dobry kierunek. Zróżnicowanie dróg kryjących się pod pojęciem ,,gravel” jest na tyle duże, że chyba właśnie tego typu rowery - o mocno wszechstronnym charakterze - pozostają tymi najlepszymi. 

Specyfikacja

GT Grade Carbon PRO (2020)
  • Rama: Karbonowa, EnduRoad Triple Triangle Design 
  • Widelec: Karbonowy, ze regulacją offsetu - flip chip
  • Koła: Obręcze WTB KOM Light i23 TCS, 28h, tubeless ready; Piasty Formula
  • Opony: WTB Riddler TCS Light 700x37c, tubeless ready
  • Klamkomanetki: Shimano Ultegra Di2, 2x11
  • Mechanizm korbowy: FSA Energy Modular Adventure, 46/30
  • Przerzutka tylna: Shimano Ultegra RX 805 Di2
  • Przerzutka przednia: Shimano Ultegra Di2
  • Hamulce: Shimano Ultegra
  • Kaseta: Shimano 105, 11-34
  • Łańcuch: KMC X11
  • Kierownica: GT DropTune Super Light, 16-stopni odgięcia dolnego chwytu
  • Mostek: GT Design, 6°
  • Siodło: Fabric Scoop Shallow Elite, pręty Cr-mo 
  • Sztyca: GT Carbon

 

 

Strona dystrybutora: www.gtbicycles.pl